To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
  
   Wojna zaczęła się w Tarnowie   -   01/9/2004
Przy okazji mijającej dzisiaj 65. rocznicy wybuchu II wojny światowej warto przypomnieć, że owo najtragiczniejsze wydarzenie w dziejach świata rozpoczęło się .. w Tarnowie. Nie 1 września, ale cztery dni wcześniej 28 sierpnia. Wtedy to niemiecki dywersant (dziś powiedzielibyśmy terrorysta) podłożył na dworcu kolejowym w Tarnowie bombę, która ekslodując zniszczyła nie tylko znaczną część budynku ale pozbawiła życia pierwszych 20 ofiar tej wojny. Wydarzenie to oraz pierwsze dni wojny i okupacji wspomina Magdalena Rzepka w ostatnim numerze "Tarnowskiego Gościa Niedzielnego".

Ogloszenie

Scenariusz napisany przez historię


"28 sierpnia 1939 r. Peron dworca kolejowego w Tarnowie. Zegar dworcowy wskazuje godzinę 11. w nocy. Na dworzec wchodzi pociąg pośpieszny z Katowic. Wśród podróżnych wysiada Bruno z teczką i walizką średniej wielkości, która ciąży mu widocznie. (...) Przeciska się przez tłum podróżnych zdążających ku wyjściu, podchodzi do okienka przechowalni bagażu i podaje swoją walizkę, którą odbiera pracownik przechowalni.

Coś pan tam nawkładał, złoto?...

Bruno uśmiecha się niepewnie, pośpiesznie odbiera podane mu pokwitowanie i zdąża ku wyjściu. (...) Powoli przechodzi na drugą stronę wylotu ulicy Kolejowej i znika w cieniu drzew na Plantach Kolejowych. Błyska światło zapalanej zapałki, która oświetla jego twarz. Później nerwowo podnoszony do ust wędruje ognik płonącego papierosa. W pewnej chwili błyska światło kieszonkowej latarki oświetlającej uniesioną do twarzy dłoń z zegarkiem (...). Zegar dworcowy pokazuje trzy na dwunastą. W tej chwili ciszę nocy przerywa potworny huk i oślepiający błysk eksplozji. Zachodni westybul wraz z trzecią częścią dworca kolejowego wylatuje w powietrze"...

Tak zaczynałby się film

o drugiej wojnie światowej w Tarnowie. Zaczynałby się, gdyby go nakręcono. Scenariusz w każdym razie został napisany, choć dokładnie nie wiadomo kiedy. Jego autorem jest Antoni Berowski, pseudonim "Anatol", legenda tarnowskiego harcerstwa, w 1939 r. członek Harcerskiego Pogotowia Wojennego . Scenariusz odnalazł całkiem niedawno w dokumentach Berowskiego opiekujący się spuścizną po nim Marek Popiel. "Może ktoś kiedyś zrobi taki film - rozmarza się M. Popiel - to byłoby coś! Opis jest podzielony na sceny, a nawet rozpisane są wstępnie ujęcia kamery. Oczywiście film jest fabularyzowany, ale oparty na faktach".

A fakty są takie, że cztery dni przed wybuchem wojny, na tarnowskim dworcu kolejowym eksplodowała bomba zegarowa pozostawiona w przechowalni bagażu. W wyniku wybuchu zginęło 20 osób, a 35 zostało rannych. Gdyby nie ośmiominutowe opóźnienie pociągu z Krakowa, ofiar byłoby znacznie więcej, bo wybuch nastąpił w czasie, kiedy podróżni powinni opuszczać dworzec. Do podłożenia bomby ostatecznie przyznał się zatrzymany niemal natychmiast po eksplozji niejaki Antoni Guzy z Bielska (w scenariuszu Bruno). Oczywiście nie działał sam. Był członkiem grupy dywersyjnej, wywodzącej się z byłych kolonistów niemieckich, kierowanej przez niemiecki wywiad. Podobnych prowokacji dokonywali Niemcy zwłaszcza na terenach przygranicznych, pozorując napady na swych współziomków, tak by skierować podejrzenie na Polaków. Miało to być uzasadnieniem dla planowanej napaści na Polskę.

- O wojnie mówiono od dawna.

Wiadomo było, że wybuchnie, tylko nikt nie wiedział, kiedy - wspomina Mieczysław Krzemiński, wówczas kilkunastoletni chłopak, a w późniejszych latach żołnierz Armii Krajowej. A jednak 1 września, kiedy na ustach wszystkich pojawiło się słowo "wojna", ta wiadomość zrobiła wstrząsające wrażenie.

"W piątek 1 września pokazały się pierwsze bombowce niemieckie - pisze ks. dr Jan Bochenek, wówczas proboszcz parafii katedralnej w Tarnowie, w opublikowanej w 1947 r. książce "Na posterunku" - szły powoli, z poszumem, błyszcząc czarnymi hackenkreuzami . Momentalnie opustoszały ulice... powiało strachem... odezwały się armatki przeciwlotnicze nad Mościcami, zaczęły trzeszczeć karabiny maszynowe pod Górą św. Marcina. Bombowce szybowały spokojnie. (...) W niedzielę 3 września padły pierwsze bomby. Atakowano dworzec i tory kolejowe, padały bomby koło mostów, padły na cmentarz, koło młyna "Romana", koło cegielni "Konstancja". We wtorek po południu padło ich więcej. Zniszczyły parę domów przy ul Narutowicza. A tymczasem wszystkie drogi były pełne uchodźców, szły tysiące ze Śląska, od Krakowa..."

- Pamiętam dobrze naloty na Tarnów

- pani Krystyna Czubowa miała wtedy zaledwie 8 lat. - Samoloty nadlatywały nie po kilka, ale naraz leciało ich ze 30. Uciekaliśmy do schronu, takiego prowizorycznego, który był niedaleko domu. Mieszkaliśmy za wałami Białej, kiedyś bomba wpadła do rzeki - pamiętam, że woda doleciała aż do naszego domu...

"Najcięższa była noc z wtorku na środę z 5 na 6 września - wspomina ks. J. Bochenek - W tę noc zrzucono parę bomb na szpital powszechny". Personel medyczny szpitala był nieliczny - lekarze także zostali zmobilizowani. Z tymi, którzy pozostali, współpracowały harcerki ze specjalnego zastępu samarytańskiego. Jedna z nich, Janina Siudutówna, wówczas uczennica Liceum im. Bł. Kingi, tak wspomina tamte wydarzenia: "Ewakuowano do nas szpital z Pszczyny, gdzie rozegrały się pierwsze walki. (...) Bomba spadła na podwórze. Panika. Brak lekarzy, kilka sióstr i nas, kilka harcerek i masa rannych. Przekrwawione bandaże, opatrunki niezmieniane od dnia walki, zgorzel na rękach i nogach, poszarpane wnętrzności, paniczny strach przed Niemcami i błagalna zewsząd prośba: siostrzyczko, wody!"...

W te straszne dni katedra była nieustannie otwarta

dla wiernych. Ks. J. Bochenek dobrze wiedział, ile siły i otuchy płynie z wiary, z sakramentów świętych. "Ludzie cisnęli się do kościoła - wspomina - szeregami stali przy konfesjonałach. Komunikowaliśmy od wczesnego rana do godziny pierwszej, a nierzadko i później. (...) Z jakim przejęciem słuchaliśmy spowiedzi... może ostatniej! Z jakim nabożeństwem podawaliśmy Zbawiciela"... Do katedry przeniesiono wówczas cudowny obraz Matki Bożej Szkaplerznej, gdyż w kościółku na Burku, drewnianym i położonym blisko toru, nie był bezpieczny. Przed tym obrazem o każdej porze dnia widziało się rozmodlonych, leżących krzyżem...

Pierwsze oddziały niemieckie

wkroczyły do Tarnowa po południu 7 września. W kilka godzin później zostali zatrzymani zakładnicy, którzy swym życiem mieli gwarantować spokój. Byli to członkowie tymczasowego Zarządu Miasta. Umieszczono ich pod strażą w Ratuszu. Wśród zakładników był także wspominany ks. dr J. Bochenek. Nocą życie uwięzionych zawisło na włosku: "... z rewolwerem w ręku wpadł podporucznik z krzykiem: Padły strzały z ręki ludności cywilnej! Będziecie rozstrzelani! . W pierwszej chwili nikt się nie odezwał, jakby życie w nas zamarło. Za chwilę próbowaliśmy tłumaczyć chaotycznie, że my nie jesteśmy winni, że miasto nie jest jeszcze uświadomione o losie zakładników, że w mieście mogą być nieodpowiedzialne elementy. Dr Kryplewski począł tłumaczyć, że on jest burmistrzem, że może wystarczyłoby, gdyby on sam został rozstrzelany. Podporucznik warknął: Czy wy wiecie, kim są zakładnicy?! - Daliśmy spokój (...) Zaczęliśmy się spowiadać, chcieliśmy się przygotować na śmierć"...

Nie zginęli. Po kilku godzinach zakładnicy zostali zwolnieni. Dopiero później dowiedzieli się, co się stało. Z ul. Wałowej ktoś strzelił w kierunku katedry. Zrobiono rewizję w okolicznych budynkach, wywleczono dwóch braci Chrząszczów - Stanisława i Piotra. Pod zarzutem strzelania do wojska niemieckiego zostali natychmiast rozstrzelani... "Coraz wyraźniej ręka niemiecka kładła się na życiu Tarnowa"...

Magdalena Rzepka

Autorka zaprasza do obejrzenia "Albumu wojennego" - zdjęć zrobionych przez żołnierza Wehrmachtu Friedricha Schweiera, pisarza 54 kompanii Strzelców Krajowych. W pierwszych dniach września 1939 r. wraz ze swoim oddziałem jechał na placówkę do Ciężkowic. Album przekazał Muzeum Okręgowemu w Tarnowie jego syn, Gerhard Schweier w 1985 r.
Album wojenny F.Schweiera można obejrzeć, klikając tutaj .
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Thu, March 28, 2024 16:17:14
IP          : 35.172.193.238
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html