To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
  Pegazem po Tarnowie   -   23/5/2005
Nareszcie zrobiło się u nas prawdziwie majowo i festiwalowo zarazem. Po XIX Tarnowskiej Nagrodzie Filmowej, nastał czas XII Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Odnalezionej i jubileuszowego XX Festiwalu Piosenki Żeglarskiej „Bezan”, a zaraz po nich zacznie się Międzynarodowy Festiwal Filmowy „dozwolone do lat 21”. Dwa festiwale filmowe i dwa muzyczne organizowane w mieście średniej wielkości i zamożności, w dodatku w jednym miesiącu to swoisty rekord Polski. A przecież w tzw. międzyczasie odbywają się jeszcze wernisaże i koncerty, premiery teatral

Ogloszenie
>

XIX TNF rozpoczęła się dokładnie w dniu inauguracji 58 Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes. Nasz jest drugą po gdyńskim festiwalu, najstarszą i najbardziej prestiżową tego typu imprezą filmową w Polsce. Ale za to jedyną chyba w zjednoczonej Europie, a może i na świecie, podczas której nagrody wręcza się z rocznym opóźnieniem. W Cannes laureaci otrzymują Złote Palmy natychmiast po ogłoszeniu werdyktu jury, a w Tarnowie statuetki Leliwity, Maszkarona i Paralaksy dostają zwycięzcy /o ile zechcą dojechać/, ubiegłoroczni. Dziwne to, ale prawdziwe. A może to i dobrze, w końcu musimy się czymś odróżniać od Cannes. W tym roku obejrzeliśmy w Kinie „Marzenie” 11 najciekawszych, zdaniem organizatorów, polskich filmów fabularnych, których premiery miały miejsce pomiędzy kolejnymi edycjami TNF, czyli majem 2004 a majem 2005. Jury, któremu przewodniczył znakomity polsko-francuski aktor Wojciech Pszoniak, składało się z 12 osób, wśród których znaleźli się trzej krytycy filmowi, troje dziennikarzy, aktorka, rzeźbiarz, muzyk, ksiądz, prezes radia i wiceprezydent. Tych dwunastu sprawiedliwych tak naprawdę spotkało się w pełnym składzie dopiero na końcu Festiwalu, bowiem w jego trakcie nie mieli widać czasu na zawracanie sobie głowy oglądaniem filmów. Nikt też z organizatorów nie przedstawił ich oficjalnie festiwalowej publiczności, odczytano tylko ich nazwiska. Jeszcze gorzej potraktowano jury młodzieżowe, które do końca pozostało anonimowe.

Ale nie tylko jury nie miało czasu na siedzenie w kinie, podobnie postąpili tarnowianie, dla których przygotowano te filmowe igrzyska. Przez cały czas trwania festiwalu sala Kina „Marzenie” zapełniona była średnio w jednej trzeciej. I to był zapewne powód tego, że w mieście zupełnie nie czuło się atmosfery filmowego święta. Wszak szanujący się festiwal filmowy to tłumy i kolejki przed kasami, to gwiazdy i goście. A w Tarnowie, i jednych, i drugich zabrakło. Był wprawdzie stały bywalec TNF Jan Nowicki i Marta Meszaros, ale np. nie dojechała po odbiór ubiegłorocznej nagrody , zapowiadana Katarzyna Figura. Główną pulę nagród zgarnął, jak najbardziej zasłużenie, film „Mój Nikifor”w reż. K. Krauze, który oprócz Grand Prix – statuetki „Leliwity’, otrzymał jeszcze dwie nagrody: Jury Młodzieżowego oraz „Paralaksę” za zdjęcia. Natomiast publiczność swoją nagrodę w postaci statuetki „Maszkarona’ przyznała, naszym z Pegazem zdaniem, najgorszemu „dziełu” festiwalu, a mianowicie filmowi „Wesele” w reż. W. Smarzowskiego, który otrzymał jeszcze nagrodę specjalną jury. Natomiast ulubieniec tarnowskiej publiczności Jan Nowicki do swojej bogatej kolekcji nagród dołożył jeszcze dwie kolejne: nagrodę specjalną za rolę węgierskiego premiera Imre Nagya w filmie „Niepochowany” reż. M. Meszaros oraz nagrodę jury młodzieżowego. Wielkimi przegranymi tarnowskiego festiwalu okazały się filmowe hity: „Pręgi”, „Tulipany” i „Zakochany Anioł” oraz „Ono”. Ale nic to, festiwal się odbył, przyznane nagrody powędrowały na rok na półki, a my do naszych domowych kin.

Aliści nie wszyscy. Bowiem od dwunastu już lat, w ciągu trzech majowych tygodni odbywa się w Tarnowie, chociaż ostatnimi laty, głównie poza, Festiwal Muzyki Odnalezionej. Niezwykle oryginalna i unikatowa w swej formie impreza muzyczna, którą wymyślili i z pasją organizują Teresa Kaban i Henryk Błażej, znani tarnowscy muzycy i społecznicy. To jedyna na świecie impreza muzyczna przypominające zapomniane utwory kompozytorów polskich i zagranicznych. Nierzadko wiele z nich „leżakowało” w zapomnieniu na strychach starych dworów lub w klasztornych bibliotekach dziesiątki, a nawet setki lat. Wiele z nich było opatrzone klauzulą tajności – zastrzeżeniem, ze można je wykonywać dopiero w kilkadziesiąt lat po śmierci ich autora. Dzięki benedyktyńskiej cierpliwości i detektywistycznym zdolnościom, tudzież talentami organizatorskimi naszych muzycznych Judymów, co roku udaje się przywracać światu kolejne muzyczne „białe kruki”. Festiwal jest także okazją do prezentowania rzadko już dziś używanych instrumentów muzycznych lub ich kopii, jak również strojów z epoki.

W tym roku do udziału w Festiwalu Muzyki Odnalezionej zostali zaproszeni muzycy m.in. ze Słowacji, Ukrainy, Węgier, Austrii, Anglii, Włoch i Polski. Dali oni kilkadziesiąt koncertów w różnych miastach południowej Polski, m.in. w Wieliczce, Bochni /wydarzenie - Słowacy w kaplicy św. Kingi w Kopalni Soli/, Brzesku, Bielsku Białej, Wieluniu, Czeladzi, Radomsku, Ożarowie, Dąbrowie Górniczej, Siemianowicach i Trzebini. No i oczywiście w Tarnowie, gdzie wszystko się zaczęło, i gdzie odbyły się cztery festiwalowe koncerty. 7 maja w tarnowskim Ratuszu wystąpił zespół Misztral z Budapesztu, dzień później w Sali Lustrzanej odbył się recital fortepianowy austriackiego pianisty Floriana Krumpocka, a w Bazylice Katedralnej dał koncert czeski organista Karl Hiner. Tegoroczny Festiwal Muzyki Odnalezionej zakończył w Tarnowie włoski pianista Carlo Pari, który w niedzielę 22 maja zagrał w Sali Lustrzanej. W sumie festiwalowa publiczność miała okazję usłyszeć bardzo zróżnicowany repertuar, m.in. nastrojowe dumki z Podola i Wołynia, pieśni cerkiewne i ludowe, muzykę gitarową włoskich i hiszpańskich kompozytorów sprzed kilkuset lat, a także utwory G. Verdiego, G. Rossiniego i G. Pucciniego.

Znakomita impreza, świetnie przygotowana i zrealizowana, aczkolwiek nieco po macoszemu potraktowana przez nasze magistracko-powiatowe gremia urzędnicze. Ale tak już jest od lat, a przecież ta ponad lokalna impreza to świetna okazja do promocji Tarnowa, której nigdy dość. Cóż, widać „nasi” swego nie znając, wolą cudze chwalić /czytaj: finansować/. Na szczęście wierna, choć także nieliczna publiczność dopisała, doceniając swoją obecnością tę ważną i potrzebną imprezę. Nawet Pegaz, któremu słoń w zoo nadepnął na ucho, dzielnie zniósł trudy tych muzycznych peregrynacji. I dał się namówić na udział w kolejnym festiwalu, tym razem pieśni żeglarskiej, ale o tym za tydzień.

Ryszard Zaprzałka
22 maja 2005r.
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Sat, April 20, 2024 03:57:36
IP          : 3.138.134.107
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html