To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   Co dalej z „Azotami”?    -   06/12/2005
Dobiega końca proces prywatyzacji Zakładów Azotowych w Tarnowie – Mościcach. PCC AG i związany z PKN Orlen Anwil S.A. podtrzymały swoje zainteresowanie zakupem 80% akcji przedsiębiorstwa i złożyły swoje oferty cenowe. Dokonano również podziału przeznaczonych dla pracowników akcji, proporcjonalnie do stażu pracy. W ostatnim czasie „największy pracodawca regionu” korzysta z koniunktury i rozwija się, inwestując m.in. w innowacyjność – o czym świadczą wysokie noty w rankingach. Na proces prywatyzacji padł jednak cień rzucony przez pytanie, skierowane do Ministra Skarbu Państwa, a zadane w dniu 23 listopada przez posła Józefa Rojka.

Ogloszenie

Najpierw było zamieszczenie ogłoszenia w prasie i zaproszenie do rokowań. Potem, w miesiącu czerwcu, złożenie przez inwestorów deklaracji wraz z zobowiązaniami, wreszcie „Nafta” wydała decyzję o podjęciu rokowań, poprzez wydanie memorandum zawierającego m.in. kluczowe parametry umowy. W sierpniu inwestorzy złożyli Plany Inwestycyjne; po ich ocenie przygotowano tzw. „krótką listę” firm i nastąpił proces badania spółki przez oferentów. Potem było złożenie ofert – a 28 listopada br Nafta Polska S.A. otrzymała konkretne oferty cenowe dotyczące zakupu akcji trzech prywatyzowanych firm sektora Wielkiej Syntezy Chemicznej – Zakładów Azotowych Kędzierzyn S.A, Zakładów Chemicznych Zachem S.A. i Zakładów Azotowych S.A. w Tarnowie – Mościcach. W przypadku zakładów w Kędzierzynie i Tarnowie, nabyciem pakietu 80% akcji zainteresowani są ci sami inwestorzy – PCC AG i związany z PKN Orlen Anwil S.A. Wkrótce powołana przez Zarząd Nafty Polskiej Komisja zarekomenduje Zarządowi listę inwestorów do wyłącznych negocjacji dla każdej z prywatyzowanych spółek. Zatem po nowym roku rozpoczną się negocjacje z wybranym inwestorem na zasadach wyłączności, negocjacje pakietu socjalnego z udziałem związków zawodowych i wreszcie - podpisanie umowy. Proces prywatyzacji zakończy się być może już w pierwszym półroczu roku 2006.

Tymczasem rozdzielono 15-procentowy pakiet akcji przyznanych załodze. Na mocy podpisanego ze związkami zawodowymi porozumienia, akcje otrzymają 11.464 osoby. I tak: w przypadku stażu pracy do jednego roku – każdemu takiemu pracownikowi przypadnie w udziale jedna akcja (są 3 takie osoby); od 1 roku do 3 lat – 2 akcje (55 osób), od 3 do 6 lat – 6 akcji (228 osób), od 6 do 9 lat – 9 akcji (333 osoby), od 9 do 12 lat – 13 akcji (597 osób), od 12 do 15 lat – 19 akcji (793 osoby), od 15 do 18 lat – 22 akcje (1091 osób), od 18 do 21 lat – 27 akcji (1031 osób), od 21 do 24 lat – 34 akcje (1027 osób) i powyżej 24 lat – 39 akcji (6306 osób). Nominalna cena akcji wynosi 50 zł i należy się spodziewać, iż na rynku osiągnie znacznie większą wartość. Pracownikom uprawnionym do akcji nie wolno zbywać ich przez dwa lata.

Kto wygra rywalizację o ZAT? Faktem jest, iż spółka potrzebuje dokapitalizowania i mądrej, długofalowej strategii. Przez ostatnie lata wiele zrobiono – upadający niegdyś zakład za 10 miesięcy tego roku zanotował przychód netto ze sprzedaży w wysokości 1.008,1 mln zł (wobec 900,7 mln zł w roku ubiegłym), zaś wynik finansowy netto – 87,2 mln zł (wobec 53,4 mln). I zapewne nie jest to jedynie wynik koniunktury, od której „Azoty” są mocno uzależnione, czy sposobu księgowania. Imponujący jest także wskaźnik rentowności za 3 kwartały tego roku – wynosi on 16,10% (według biuletynu „Petrochemii”) i jest wyższy od wszystkich pozostałych spółek WSCH. Do najniższych należy również wartość zobowiązań wynikających z kredytów i pożyczek, zaś zatrudnienie utrzymuje się na stałym poziomie – pracuje tu 2.498 osób; w roku ubiegłym pracowało 2.505. W ciągu trzech lat powoli wzrosły średnie zarobki – z niespełna 1800, do 2.250 zł brutto. W poszczególnych wydziałach wprowadzany jest również 5-brygadowy system pracy – skraca się czas pracy na każdej zmianie.
Nieźle wyglądają także wyniki w rankingach – w dodatku do „Rzeczpospolitej” „Lista 2000. Polskie przedsiębiorstwa”, który ukazał się 30 listopada br., na liście 2000 polskich przedsiębiorstw ZAT zajęły 172 pozycję, utrzymując lokatę z ubiegłorocznego notowania. Ranking powstał na bazie danych z „Listy 500” oraz według takich kryteriów jak: dynamika przychodów, wynik brutto, wynik netto za 2004 rok. Z kolei w rankingu 100 najlepszych przedsiębiorstw „Azoty” zajęły 26 miejsce, najwyższe z firm sektora WSCH. W czołówce dominowały firmy komputerowe. Z pewnością imponuje ranking „największych innowacyjnych eksporterów” – Zakłady Azotowe w Tarnowie Mościcach, ze swym 62% udziałem eksportu w sprzedaży zajęły 3 lokatę, ustępując Valeo i Daewoo Electronics. W tym tygodniu ukaże się ranking „Gazety Prawnej”, w którym sklasyfikowane zostały najbardziej innowacyjne firmy w Polsce. Ranking powstał na podstawie ankiet wypełnionych przez każdą z firm, a także w oparciu o badania Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN. Brano tu pod uwagę innowacyjność rynkową, procesową, nakłady na badania i rozwój, ilość patentów i wynalazków i udział w programach badawczych UE. Według nieoficjalnych informacji, ZAT znalazły się w pierwszej dziesiątce rankingu. –Na te rezultaty pracowaliśmy wszyscy i proszę sobie przypomnieć, jakie jeszcze kilka lat temu wróżono Zakładom perspektywy – mówi Ryszard Ścigała.
Kto ostatecznie wygra bój o ZAT – dowiemy się wkrótce. Jednak najistotniejsze będzie to, jakie względem przedsiębiorstwa będą długofalowe, inwestycyjne plany zwycięzcy tej rywalizacji. Interesy „Nafty Polskiej”, która przeprowadza proces prywatyzacji, niekoniecznie bowiem muszą pokrywać się z interesami zarządu „Azotów” i z interesami samych pracowników. Pozostaje mieć nadzieję, że nie zwycięży logika „kto więcej „Nafcie” zapłaci”, ale raczej „kto najlepiej zatroszczy się o przyszły rozwój przedsiębiorstwa.”
Prezes Zarządu ZAT dr Ryszard Ścigała nie chciał komentować, który z oferentów z perspektywy Zarządu byłby korzystniejszy dla – było nie było - największego pracodawcy w regionie. –Każda z firm ma swoje zalety – stwierdza prezes. Zaletą PCC jest dostęp do rynków bez potrzeby budowania własnych kanałów dystrybucji. Dla laika bledziutko wypada Anwil – biorąc pod uwagę dynamikę przychodów ze sprzedaży (trzy kwartały 2004 i trzy kwartały 2005) – z 11-procentowym wzrostem błyszcza „Azoty”, zaraz za „Puławami”; większość pozostałych spółek ma wyraźne tyły, szczególnie „Zachem” i właśnie Anwil (8 % na minusie). Podobne proporcje utrzymują się w przypadku dynamiki zysku brutto – Azoty z 55% wiedzą prym w sektorze WSCH, a Anwil dołuje (-45%). Jednak sama analiza tych tylko wskaźników niczego nie przesądzą – zdaniem Ryszarda Ścigały perspektywa porównawcza jest tu krótka, „Anwil” jest bardziej dochodową i większą od „Azotów” firmą i być może w przyszłości „przejąłby coś z kultury organizacyjnej ZAT”.

Na horyzoncie pojawił się jeszcze jeden problem – drożejący gaz, który ma ogromny udział w procesie produkcyjnym. Jest to szczególnie paląca kwestia w przypadku dużych, długoterminowych kontraktów – i tego, co w nich zapisano. Wobec rosyjskiego szantażu zaleta takich kontraktów rychło może się okazać wadą i oby nie przyszło „Azotom” sprzedawać części swych produktów po kosztach lub wręcz poniżej nich. Tak na marginesie – fakt ten jest zarazem przyczynkiem do szerszej dyskusji o tym, że niezależnie od mocarstwowych iluzji, Polska tak na prawdę wciąż jest na pasku nie tylko zachodniego, ale także i wschodniego „Wielkiego Brata”. Kto ma energię – ten ma władzę i sięgając parę lat wstecz warto byłoby sobie przypomnieć, kto odpowiada za brak dywersyfikacji dostaw gazu. Jednak zdaniem prezesa Ryszarda Ścigały, w przypadku sektora WSCH i długoterminowych kontraktów, nawet sprzedaż na poziomie kosztów oznacza dla zakładu przetrwanie. „Azoty” starają się też dodatkowo zabezpieczyć, szerzej wykorzystując lokalne źródła energii. Prezes zarządu nie chciał się jednak wypowiadać na ten temat, jako objęty tajemnicą handlową.

Proces prywatyzacji dobiega końca. Nie oceniam tu, czy to dobrze, czy źle, że wybrano taką akurat jej formę, a nie poprzez giełdę. W kręgach zbliżonych do nowo wybranej ekipy rządzącej nie brak bowiem i takich pomysłów, by prywatyzację zatrzymać. W dniu 23 listopada, na posiedzeniu Sejmowej Komisji Skarbu poseł Józef Rojek skierował do Ministra Skarbu Państwa Andrzeja Mikosza pytanie, które pozwalam sobie zacytować: „Ja nie będę już pytał o rolę i funkcje Nafty Polskiej SA. Mam szczegółowe pytanie, co do prywatyzacji jednego dużego zakładu wielkiej syntezy chemicznej, mianowicie Zakładów Azotowych w Tarnowie. Pytam dlatego, bo dzisiaj na Sali sejmowej dużo słyszałem z Pana ust o odpolitycznieniu rad nadzorczych i zarządów, tutaj również o tym Pan mówił. A obecny zarząd Zakładów Azotowych był nadany, że tak powiem w momencie, gdy rząd przejmował Leszek Miller i jest to typowy uważam zarząd polityczny, tak jak i rada nadzorcza. Moje pytanie jest takie, bo ta spółka w ostatnich miesiącach dostała dynamicznego przyśpieszenia, jeżeli chodzi o wszystkie ruchy związane z prywatyzacją; czy Pan zakłada coś takiego, że przygląda się Pan temu układowi personalnemu, wstrzymuje Pan prywatyzację w oparciu o krótką listę inwestorów wyróżnionych już w tym przypadku, nie będę wymieniał jakich, jeden z nich jest powiązany myślę z układem PKN Orlen i pewnymi personalnymi sprawami oligarchicznymi, i czy pan przewiduje w dalszym etapie prywatyzację w oparciu o nowy zarząd tych zakładów.”
W ocenie Ryszarda Ścigały zatrzymanie prywatyzacji jest już raczej niemożliwe – prezes stwierdził, iż otrzymał ze strony Ministerstwa Skarbu zapewnienia, że tak się nie stanie. Zapewne należałoby wówczas zapłacić oferentom, którzy ponieśli znaczne koszty badając „Azoty”, wysokie odszkodowania. Takie historie już przerabialiśmy. Ryszard Ścigała odpiera również zarzuty, iż obecny zarząd jest z „politycznego nadania”.

Cóż, jak będzie – wkrótce przekonamy się wszyscy. Osobiście nie popieram żadnych „zarządów z politycznego nadania”. Nie popieram również czystek, przeprowadzanych w imię wymiany kadry na lepszą, taką „nie z politycznego nadania”. Jedno jest tu pewne – od przyszłości ZAT SA., w ogromnej mierze zależy także przyszłość naszego miasta.

Zachęcam do wysłuchania obszernego montażu z konferencji prasowej, która odbyła się dzisiaj, 6 grudnia w siedzibie dyrekcji Zakładów Azotowych w Tarnowie Mościcach. W konferencji wziął udział prezes zarządu Ryszard Ścigała, dyrektor ds zarządzania i polityki personalnej Jerzy Koziara oraz Dorota Skrzyniarz (public relations). Niektóre z poruszonych w niniejszym tekście wątków w nagraniu tym zostały rozwinięte. Przy okazji pytaliśmy również o żużel, jednak temat ten „odwieszono na kołek”. Pytałem ponadto, czy w sytuacji, gdyby wybory samorządowe nie odbyły się wiosną, do czego przymierza się PiS, a jesienią i gdyby prezesowi Ryszardowi Ścigale nowy właściciel ZAT podziękował za pracę, czy wówczas ubiegałby się on o fotel Prezydenta Miasta Tarnowa? Zapraszam do wysłuchania pliku (((mp3)))
M. Poświatowski
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Thu, April 18, 2024 23:27:52
IP          : 18.219.236.62
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html