To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
  Piwo, kobiety i śpiew, czyli „Cierpienia starego Wertera”   -   11/1/2008
Za nami pierwsza tegoroczna premiera w "Solskim". Nowy rok (kalendarzowy) rozpoczęła sztuka "Cierpienia starego Wertera" według prozy Bohumila Hrabala w reżyserii Andrzeja Prokopa, z godną zapamiętania kreacją Mariusza Szaforza. Premierowe przedstawienia spektaklu na Małej Scenie Tarnowskiego Teatru widzieli i recenzują w redakcyjnym dwugłosie: Agnieszka Setlik i Piotr Dziża.

Ogloszenie

Bohumil Hrabal był niewątpliwie geniuszem, pisarzem obdarzonym wprost niespotykaną poetycką nadświadomością rzeczywistości i języka, a przy tym artystą niepokornym, oceniającym absurdy życia z pozycji sceptyka i outsidera. Co ciekawe, do samej sztuki pisarskiej odnosił się jednak z wielką rezerwą, bo jak żartobliwie zauważył: „sam Goethe wolał pierdolić, niż pisać te swoje wierszyki, a jeśli już – to tylko pochwalne ody ku czci hrabin i mieszczańskich córek, jako podziękowanie za to, że tak pięknie, tak po ludzku sobie popierdolił” . Próbkę niezwykłego poczucia humoru tego znakomitego czeskiego pisarza zaserwował tarnowskim miłośnikom teatru Andrzej Prokop wystawiając „Cierpienia starego Wertera”. Premiera sztuki odbyła się na Małej Scenie w sobotę 5 stycznia.

Bohaterem spektaklu jest Pepin (Mariusz Szaforz) - mężczyzna w średnim wieku, domorosły śpiewak, tancerz, flirciarz i gawędziarz, który z perspektywy wysłużonej kanapy opowiada historię swojego życia. Towarzystwa dotrzymują mu energiczna i sprytna Cyganka (Jolanta Januszówna), kobieta z równym powodzeniem kokietująca zarówno Pepina, jak i młodego pomocnika hydraulika (w tej roli Robert Żurek), który zamyka ten – poniekąd także miłosny trójkąt. Natchniony wypitym piwem Pepin snuje opowieści bez początku i końca, tworząc łańcuch nieprawdopodobnych skojarzeń, zabawnych anegdot, dowcipnych porównań i przechwałek. Opowiada o sukcesach miłosnych, zawodowych (jako pracownik browaru), artystycznych (w amatorskim teatrze i jako zawołany śpiewak), tragediach rodzinnych (z których niejedna skończyła się samobójstwem) i losach wszystkich postaci, które mu się po drodze przypomną. Przechwala się przy tym niesłabnącym powodzeniem wśród kobiet, służy wartościowymi radami w kwestiach spraw damsko-męskich i rzuca aforyzmami w stylu: „ładna buzia i dorodne ciałko są rękojmią szczęścia małżeńskiego”.

Na premierowym pokazie spektaklu widownia chichotała prawie bez przerwy, a z kuluarowych rozmów jasno wynikało, że podobały się zarówno żartobliwe teksty, jak i gra aktorów, z których dwoje świętowało imponujący jubileusz pracy w Teatrze – Jolanta Januszówna 30 –lecie, zaś Mariusz Szaforz 35 -lecie. Ja jednak nieco pomarudzę. Otóż, z bólem muszę przyznać, że nie porwało mnie nijakie aktorstwo i przeszkadzały niedoskonałości scenariusza. W rezultacie nie śmiałam się jak choćby te słynne fryzjerki, które słuchały streszczenia jednego z utworów Hrabala i „tak się śmiały, że aż kwiczały i obrzygały sobie śniadaniem dłonie”. Szkoda. Ale czy można mieć o to do kogokolwiek pretensje? Tylko Hrabal potrafił przemienić nawet nijakość i bylejakość zdarzeń w czyste złoto opowieści. Zatem lekturę czas zacząć.
Agnieszka Setlik

***

Z mieszanymi uczuciami obejrzałem najnowsze przedstawienie Tarnowskiego Teatru. Po dwóch ostatnich, co tu owijać w bawełnę - po prostu nieudanych, spektaklach zaproponowanych przez "Solskiego" otrzymaliśmy tym razem porcję przyzwoitego teatru, niezłego aktorstwa (przede wszystkim Szaforz !) i nareszcie nie przereklamowanego tematu. Oglądaniu "Cierpień starego Wertera" nie towarzyszy uczucie zażenowania i to jest już naprawdę postęp !
Mariusza Szaforza, którego talent od lat podpiera tarnowską scenę, ogląda się z przyjemnością i słucha z zainteresowaniem. Już on sam jest gwarantem minimum sukcesu sztuki, co też reżyser (Andrzej Prokop) skrzętnie wykorzystał. Przyznajmy jednak od razu - zbyt daleko poza to minimum nie wyszedł. Kompozycja przedstawienia przypomina puzzle. Niestety nie wszystkie elementy tej układanki wkładane są w pasujące miejsca, choć wkładane są uporczywie.
Wszystko przez większą część spektaklu zawieszono na Szaforzu, co po kilkudziesięciu minutach wbijania w aktora wzroku i całej uwagi musi przynieść widzowi uczucie znużenia. Uczucie to potęgują w dodatku meandry scenariusza - para towarzyszących głównemu bohaterowi aktorów ma tak skrojone role, że na scenie raczej przeszkadzają, a nie pomagają, zarówno głównemu bohaterowi, jak i widzowi. Wyjątkiem jest nieźle skomponowana i tak samo zagrana scena, w której Jolanta Januszówna wciela się w postać Cyganki o cokolwiek lekkim stosunku do obyczajów.
A pro pos ukazanych obyczajów i w ogóle przesłania sztuki ... Choć po cichu zazdroszczę braciom - Czechom nietuzinkowego poczucia humoru to bardzo często - w ujęciu Hrabala (jego interpretatorów ?) - przekracza on granice dobrego smaku i zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Ach, te rozporkowe dylematy i pozorna łatwość przechodzenia z monologów o sztuce i metafizyce do dywagacji o chuci, w trakcie wypowiadania których w sukurs erudycji nie idzie żadna duchowość ... Odblokowując tematy tabu, współczesna cywilizacja wprowadziła do teatru dosadny, knajacki język, wokół którego buduje się dziś osnowę większości "popularnych", ale w istocie niestety kompletnie pustych przedstawień. O tempora! O mores !
Swobodny hrabalowski stosunek do życia i jego wrażliwość nie stroniącą od fizycznych uciech - nawet jeśli jest to tylko wyraz głębokich tęsknot i "erotomania gawędziarska" - można oczywiście nazywać "urokiem hrabalszczyzny". Być może dlatego, przy całym szacunku dla twórczości czeskiego mistrza (nazywanej czasami kwintesencją czeskości), nigdy mnie ona nie porwała. Taki już pewno ze mnie konserwatysta i sztywniak. Nie nadaję się na Czecha.
Piotr Dziża
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Tue, April 16, 2024 03:59:09
IP          : 52.14.0.24
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html