To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   Co się dzieje z pieniędzmi członków TSM? – cz. VI    -   19/7/2008
Niektórzy mieszkańcy, którzy mieli czelność rozwieszać ulotki zawiadamiające o spółdzielczym zebraniu, zostali za swój wstrząsający czyn wezwani na policję. Tak próbuje zastraszać ludzi Tarnowska Spółdzielnia Mieszkaniowa – spółdzielnia, która wciąż organizuje „Zebrania przedstawicieli członków”, mimo iż od 1 stycznia 2007 roku organ taki nie istnieje. W przypadku TSM wywieszanie zawiadomień o zebraniach jedynie w administracjach osiedlowych, i to z pogwałceniem przewidzianych ustawą terminów jest stałą praktyką. Mieszkańcy, którzy chcieli TSM „wyręczyć” i poinformować o zebraniu jak największą liczbę spółdzielców – teraz za to, iż uczynili to bez zgody... spółdzielni, trafią przed oblicze sądu.

Ogloszenie

Na jednym z bloków ulotki powiesił, podpisany z imienia i nazwiska, trzyosobowy Komitet Blokowy, w skład którego wchodziła m.in. radna osiedlowa Zofia T. Żeby być ścisłym – Komitet Blokowy nie jest organem spółdzielni i w tym sensie nie istnieje w nowej ustawie, tak jak nie istnieją „zebrania przedstawicieli członków”. Otwarte pozostaje pytanie, czy mieszkańcy danego bloku, w tym radna osiedlowa, mają prawo wywiesić na bramach klatek schodowych budynku, w którym mieszkają, informację o spółdzielczym zebraniu, jeśli nie zrobiło tego TSM. Oficjalnie, z uwagi na dobro śledztwa, nie mogę pozwolić sobie na napisanie szczegółów, tj. np.: czy stronie składającej na policję doniesienie chodziło jedynie o powieszone zawiadomienie o jednym z „zebrań przedstawicieli członków”, czy może o inne zawiadomienie, rozwieszane przez radę osiedla Jasna, a dotyczące czerwcowego zebrania spółdzielczego w OHP. Przy czym określenia „zebranie spółdzielcze” używam tu nie bez powodu, albowiem, jak napisałem wcześniej, trudno określić jaki w świetle prawa to ostatnie zebranie miało charakter – nie mogło to być bowiem „zpcz”, bo „zpcz” od pół roku nie istnieją i nie mogło to być także „walne”, bo głos na nim mieli jedynie „przedstawiciele członków”, uzurpujący sobie prawo do posiadania mandatu, który wygasł. Być może w doniesieniu tym chodziło też jeszcze o coś innego, o tym jednak napisać póki co nie mogę.
W każdym razie: wezwanie na policję dotyczyło artykułu 63a Kodeksu Wykroczeń (jego treść za chwilę), który najogólniej rzecz biorąc mówi o karze za samowolne zamieszczanie ogłoszeń bez zgody zarządzającego miejscem, w którym ogłoszenie zostało powieszone.

Tym samym TSM wywołało wrażenie, że „samowolne” wywieszenie ogłoszenia o spółdzielczym zebraniu wtedy, gdy nie zrobiła tego spółdzielnia, tak by w zebraniu tym mogła wziąć udział jak największa liczba osób – jest czynem zabronionym, jak gdyby „posiedzenia” te były tajne, zaś wiedza o nich – dostępna jedynie nielicznym i zasłużonym. Słusznie, niech o tym co się dzieje wie jak najmniejsza liczba spółdzielców! Popieram w całej rozciągłości – bo utajnione powinno być to, co niezgodne z prawem – jak np. nielegalne „zebrania przedstawicieli członków”!
O szkodliwości niewskazanej wiedzy o tym, co w TSM się dzieje świadczy także fakt (o czym pisałem), iż rozmaite regulaminy, sprawozdania finansowe, nie są dostępne na stronie internetowej spółdzielni, bo tej nie ma, choć jej istnienie przewiduje ustawa, a poza tym, przecie, „są one do wglądu w administracji”. Też słusznie! Jeszcze by się od nadmiaru praw członkom spółdzielni w głowach poprzewracało! Tu zarząd i rada nadzorcza są władzą, nie zaś spółdzielcy, którym wydaje się tylko że są pracodawcami! Tym bardziej, że istnieją w kraju miejsca, w których licznie przybyli członkowie spółdzielni rozgonili „zpcz”, zorganizowali walne, nie udzielili zarządowi absolutorium, powołali własną radę nadzorczą i przystąpili do jakże bolesnych prezesów rozliczeń.

Ale wróćmy do stwarzających zagrożenie ulotek. W związku z tym czynem szykuje się przed tarnowskim sądem nie lada rozprawa; gdyby to ode mnie zależało, chętnie wsparłbym władze TSM, wnosząc o surowy wyrok i przykładne ukaranie sprawców tego godnego napiętnowania czynu, niechby cała Polska poznała, że – jak to w „Samych swoich” było: „a sprawiedliwość po naszej stronie musi być”!
W związku z tym zapytuję, czy w ostatnich latach władze Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej zgłaszały na policję przypadki wieszania na klatkach schodowych ulotek firm np. wymieniających drzwi czy okna? Jeżeli nie, rozumiem że firmy te występowały wcześniej do TSM o stosowną zgodę, w zamian za stosowną opłatę, która następnie zasilała, dajmy na to, fundusze remontowe poszczególnych bloków. No bo przecie nawet przez chwilę w mej głowie nie pojawiła się myśl, by władze TSM tych ulotek nie widziały, by nikt się do nich nie zwracał w tej sprawie itp., gdyż oznaczałoby to niegospodarność. Wierzę jednak, że wykazana czujność i szybka reakcja w przypadku trzech mieszkańców rozwieszających ulotki jest przykładem na to, że w TSM rządzi się po gospodarsku i z troską pochyla nad interesem członków spółdzielni. By jednak rozwiać raz na zawsze wszelkie wątpliwości, w najbliższym czasie ze stosownym pismem w przedmiotowej sprawie zwrócę się do władz spółdzielni – osobno jako dziennikarz i osobno jako członek TSM.
I jeszcze może dla ścisłości: spółdzielni chodzi o art. 63a. (85) Kodeksu Wykroczeń: paragraf 1 - Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nie przeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze, ograniczenia wolności albo grzywny.” Paragraf 2 – w razie popełnienia wykroczenia można orzec przepadek przedmiotów stanowiących przedmiot wykroczenia oraz nawiązkę w wysokości do 1.500 złotych lub obowiązek przywrócenia do stanu poprzedniego.
„Odtajniam” treść tego artykułu, żeby członkowie spółdzielni wiedzieli, co im grozi, gdy w głowach im się zacznie przewracać.

Gdyby w czasie rozprawy, która z pewnością zapisze się w pamięci potomnych, pojawił się również ten wątek, że o zebraniu zawiadamiały osoby do tego nieupoważnione, do odpowiedzialności należałoby pociągnąć również tych osiedlowych radnych, którzy zlecili nam zamieszczenie zawiadomienia o czerwcowym zebraniu w OHP na naszym portalu – i tu prawnikowi TSM poddaję pod rozwagę trop: należy zbadać, czy informacji tej nie zamieściliśmy aby „sami z siebie”.
Ale wróćmy do ulotek. Otóż pewne tylko zdziwienie budzi tu fakt, iż nie wzywano na policję tych sprawców tego groźnego czynu zabronionego, którzy rozwieszali zawiadomienie o spotkaniu spółdzielców z prezydentem Miasta Tarnowa na przykład. Rozumiem, że moje zdziwienie zniknie, gdy również i ja trafię pod sąd, z powództwa władz TSM, jako działający na szkodę spółdzielni, czego wprost doczekać się nie mogę, bo minął już stanowczo zbyt długi czas od momentu, gdy zaznawałem podobnych atrakcji.

I jeszcze jedno: gdybym był równie dowcipny jak zarząd TSM, mógłbym np. argumentować, że w przedmiotowej sprawie w ogóle Kodeks Wykroczeń spółdzielni nie dotyczy i nie może się ona nań powoływać. Otóż istnieje wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, zgodnie z którym spółdzielni nie obejmuje ustawa o dostępie do informacji publicznej, albowiem spółdzielnie nie są instytucjami publicznymi. (Dlatego też co mądrzejsi członkowie spółdzielni w całym kraju, gdy się im odmawia informacji, zwracają się np. do nadzoru budowlanego czy innych komórek urzędu miasta które informacji udzielić muszą). W każdym razie: skoro taka TSM nie jest instytucją publiczną, więc trudno mówić o wieszaniu ogłoszenia w miejscu publicznym, Kodeks Wykroczeń nie ma zatem tu zastosowania i cała sprawa jest bezprzedmiotowa. Każdy kij ma dwa końce! Ale jak powiedziałem, jest to jedynie taka „dowcipna” z mojej strony argumentacja w stylu TSM.

Tyle jeśli chodzi o kurioza dotyczącego „niby-walnego ściśle tajnego” i innych „spółdzielczych zebrań”. W poprzednim odcinku obiecałem ustosunkować się do kolejnych fragmentów listu od zarządu TSM, który otrzymałem w związku ze swoimi publikacjami.
Odnośnie zarzutu, iż TSM nie respektuje notarialnych pełnomocnictw, w których przekazuje się np. kompetencje do wszelkich decyzji majątkowych, także dotyczących mieszkania, włącznie z jego sprzedażą i w których wskazane jest TSM – Zarząd TSM pisze, iż ”przepisy o pełnomocnictwie zawarte w kodeksie cywilnym nie mają tu zastosowania” gdyż ”spółdzielnia jest dobrowolnym zrzeszeniem osób czyli instytucji o charakterze korporacyjnym, a członkostwo w spółdzielni jest prawem niemajątkowym o charakterze osobistym(...)”, zaś ”ogólnikowe stwierdzenie, że inne spółdzielnie dopuszczają do głosowania nad uchwałami przez pełnomocników członków jest na pewno naruszeniem obowiązujących przepisów i może powodować późniejsze stwierdzenie nieważności tych uchwał.”
Przyjmując tą argumentację za „dobrą monetę” (choć we wspólnotach mieszkaniowych z pełnomocnictwami nie ma problemu) muszę jednak wyrazić zdziwienie, że notariusz – człowiek było nie było w prawie obeznany – poświadcza pełnomocnictwo, zdaniem TSM, w części dotyczącej TSM sprzeczne z prawem; pełnomocnictwo upoważniające do pełnego praktycznie dysponowania majątkiem współmałżonka i cedującego na niego szereg innych praw. I powtarzam – czyż konstytucyjny byłby zapis, w piśmie od TSM nie przytoczony, wedle którego np. obłożnie chory członek spółdzielni nie może, poprzez swojego pełnomocnika, zabierać głosu w sprawach, które dotyczą jego majątku? A przecież znane są przypadki bankructw spółdzielni, defraudacji spółdzielczych pieniędzy, czego konsekwencje ponosili członkowie spółdzielni właśnie. Pozostawiam to więc bez komentarza.

Kolejna kwestia poruszona w liście od Zarządu TSM to ta, jakoby „nieprawdziwym zarzutem zawartym w jednym z moich artykułów był stwierdzenie, że „zarząd spółdzielni wymaga, aby w takim przypadku, gdy pojawia się wola wykupu gruntu, deklarację takiej woli podpisało co najmniej 60 procent mieszkańców bloku, a zgodnie z prawem wystarczy by taką wolę wyraził jeden członek spółdzielni.”” Zarząd twierdzi iż ”mijam się tutaj także z prawdą, powielając nieprawdziwą opinię w tym zakresie.” I argumentuje, iż ustawodawca poprzez uregulowania zawarte w art. 35 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych ”chciał pomóc tym spółdzielcom, których bloki położone są na gruntach o nieuregulowanych stanach prawnych, a dokładniej jeżeli grunty te były w posiadaniu spółdzielni, czyli spółdzielnia nie miała do nich żadnego tytułu prawnego w dniu 5.12.1990r. (Roman Dziczek – Spółdzielnie mieszkaniowe. Komentarz, strony 279 i nast., wydanie 4 z 2007r). (...) W przypadku natomiast Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, to w 1990 r. miała ona tytuły prawne do wszystkich swoich gruntów, tj. umowy ustanawiające prawo użytkowania wieczystego. Dlatego właśnie nie ma możliwości prawnych występowania o ich wykup w trybie art. 35, tzn. przy zgłoszeniu się jednej osoby. Wykup gruntu na własność od Gminy jest w TSM możliwy tylko na podstawie przepisów ustawy z dnia 21.08.1997 r. o gospodarce nieruchomościami”. Dalej Zarząd TSM argumentuje, iż nie chce nikogo zmuszać do wykupu ziemi i jednocześnie do „zapłaty średnio po kilkaset złotych od lokalu za wykup ziemi” – stąd też te widełki 60% mieszkańców danej nieruchomości wyrażających wolę takiego wykupu. No a poza tym ”rozwiązanie to wydaje się być właściwe, gdyż dla bardzo wielu mieszkańców zasobów TSM problemem jest regulowanie podstawowych opłat.”

Otóż po pierwsze, nie wiem dlaczego dla zarządu TSM wiążąca jest akurat taka czy inna, jedna z wielu zresztą, prawnych analiz czy „komentarzy”, nie jest zaś wiążąca wykładnia np. Biura Analiz Sejmowych w niewygodnej kwestii dotyczącej tego, kiedy minął termin wprowadzania zmian w statutach i od kiedy obowiązują przepisy nowej ustawy. Tak czy owak, nie mogę się zgodzić z powyższą nadinterpretacją prawa. Art. 35 wspomnianej ustawy punkt 2-1 jasno stanowi: Jeżeli właścicielem zbywanych działek budowlanych, o których mowa w ust. 1, jest Skarb Państwa albo jednostki samorządu terytorialnego lub ich związki i została przez właściwy organ udzielona bonifikata na zasadach określonych w przepisach ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami, to na pisemny wniosek osoby, której przysługuje roszczenie o ustanowienie odrębnej własności lokalu i o przeniesienie jego własności, zarząd spółdzielni jest obowiązany w ciągu 3 miesięcy od dnia złożenia wniosku o wyodrębnienie własności lokalu wraz z udziałem w nieruchomości wspólnej do wystąpienia z pisemnym wnioskiem do właściciela nieruchomości o sprzedaż tej nieruchomości na warunkach udzielonej bonifikaty. Z kolei przywołany ust 1 stanowi: Spółdzielnia mieszkaniowa, która w dniu 5 grudnia 1990 r. była posiadaczem gruntów stanowiących własność Skarbu Państwa, gminy, osoby prawnej innej niż Skarb Państwa, gmina albo związek międzygminny lub osoby fizycznej oraz przed tym dniem wybudowała sama lub wybudowali jej poprzednicy prawni, budynki lub inne urządzenia trwale związane z gruntem, może żądać, aby właściciel zajętej na ten cel działki budowlanej przeniósł na nią jej własność za wynagrodzeniem. Przepis stosuje się, jeżeli przed dniem złożenia wniosku przez spółdzielnię nie została wydana decyzja o nakazie rozbiórki budynków. Przepis art. 4 pkt 3a ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (Dz.U. z 2000 r. Nr 46, poz. 543) stosuje się odpowiednio.

TSM była i jest posiadaczem gruntów gminy Miasta Tarnowa, przekazanych w użytkowanie wieczyste. Zgodnie z ustawą Rada Miasta Tarnowa uchwaliła bonifikatę na wykup stanowiących jej własność gruntów. W tej sytuacji zgodnie z prawem osoba, której przysługuje roszczenie o ustanowienie odrębnej własności lokalu wraz z udziałem w nieruchomości wspólnej i o przeniesienie jego własności, może zwrócić się o dokonanie takiej czynności, zaś zarząd spółdzielni musi wystąpić do „miasta” z odpowiednim wnioskiem w ciągu trzech miesięcy. Innymi słowy, zarząd TSM uniemożliwia członkom spółdzielni dokonanie takiej czynności, utrudnia lub wręcz uniemożliwia dokonanie wykupu gruntu tym, którzy wreszcie chcą być pełnoprawnymi właścicielami tego, co do nich należy, zaś nie chcą by ich lokum „wisiało” w powietrzu na gruncie należącym do kogo innego. Tymczasem zegar tyka i kiedy wygaśnie wysoka, bez mała stuprocentowa bonifikata na wykup gruntów udzielona przez Radę Miasta Tarnowa, tysiące członków TSM w pewnym sensie obudzą się, jak w przysłowiu, „z ręką w nocniku” i taki wykup będzie kosztował ich kilkadziesiąt razy drożej. Wychodzi też na to, że właściwie nie wiadomo po co ustawodawca przewidywał taką możliwość i nie wiadomo dlaczego radni bonifikatę uchwalili. Wydaje się też, że Zarząd TSM przypisuje sobie kompetencje ustawodawcy, gdyż nigdzie w ustawach nie natrafiłem na zapis ani o 60-procentowym, ani jakimkolwiek innym progu. Jest za to przytoczony zapis dotyczący wykupu gruntu, jest zapis o możliwości bonifikaty. Wychodzi więc na to, że Zarząd TSM nie tylko pod płaszczykiem troski o dobro członków spółdzielni, tak naprawdę naraża ich interesy, działając na ich szkodę, co stanowi podstawę do nie udzielenia mu absolutorium, ale także niejako po raz kolejny sabotuje obowiązujące w Polsce akty prawne, co z kolei wiąże się z możliwością skierowania zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.

Poza tym w piśmie od Zarządu TSM czytam także iż, zarzut blokowania wykupu gruntu w celu zapobiegnięcia powstawania wspólnot mieszkaniowych nie ma uzasadnienia, gdyż wspólnota mieszkaniowa może także powstać w przypadku, gdy właścicielowi lokalu przysługuje prawo użytkowania wieczystego”. O tej kwestii jednak będę pisał innym razem. Jednocześnie także ”Zarząd Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej uważa także, iż pozostałe zarzuty zawarte w artykule nie znajdują uzasadnienia i są pozbawione umocowania w obowiązujących przepisach. Szczegółowe jednak ich wyjaśnianie musiałoby zająć wielostronicowe opracowanie, do którego trzeba by było dołączyć wiele materiałów źródłowych.”

Z ostatniej chwili: Rada Osiedla nr 12 „Jasna” oraz grupa członków TSM przygotowały zażalenie do wskazanej z nazwiska Prokurator – w związku ze skierowanym do prokuratury pismem posła PiS Józefa Rojka dotyczących panującej w TSM sytuacji. Pismo precyzyjnie punktuje które przepisy Prawa Spółdzielczego oraz ustawy o Spółdzielniach Mieszkaniowych nie są przez zarząd czy radę nadzorczą TSM respektowane – co wiąże się z działaniem na szkodę wszystkich członków Spółdzielni (m.in. szeroko opisywany przeze mnie w poprzednich tekstach fakt nie uchwalenia statutu, mimo iż przewidziany prawem termin minął tu w grudniu ub.r., proceder organizowania nielegalnych, nie istniejących w świetle prawa zebrań przedstawicieli członków”, czy złamanie prawa polegające na tym, że o ile od kwietnia 2001 każda spółdzielnia miała utworzyć oddzielne konto funduszu remontowego dla każdej nieruchomości, o tyle TSM przekazywały środki na tzw. centralny fundusz remontowy aż do końca 2003 roku. Ponadto w piśmie czytamy o np. problemach z wykupem gruntów na własność czy o wiążącym się z tym, przykładowym oznaczeniem dwóch budynków – Bitwy o Wał Pomorski 7 i 5 – jako jedną nieruchomość, mimo iż zdaniem spółdzielców nie ma w tej sprawie przesłanek ustawowych, gdyż obie nieruchomości mają dostęp do drogi publicznej. Rzecz ta jest o tyle istotna, że np. mieszkańcy danego bloku, którzy zbiorą sto procent podpisów pod deklaracją odłączenia się od spółdzielni i zawiązania wspólnoty mieszkaniowej, mogą usłyszeć iż jest to niemożliwe, gdyż muszą zebrać podpisy mieszkańców jeszcze jednego, czy nawet dwóch bloków, ponieważ oznaczone są one jako wspólna nieruchomość, pojedyncza działka).

Do tematu Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej będzie jeszcze wracać, po sezonie urlopowym, we wrześniu, poruszając także nie dotknięte w dotychczasowych artykułach wątki. Być może wtedy rozpocznie się już rozprawa oskarżonych o rozwieszanie ulotek spółdzielców, będziemy także znali odpowiedź prokuratury na pismo spółdzielców. Zainteresowanych tematem zachęcam do odwiedzania stron Krajowego Związku Lokatorów i Spółdzielców. Zachęcam również do dzielenia się z naszą redakcją uwagami i spostrzeżeniami, na adres: poswiatowski@intarnet.pl.

Mirosław Poświatowski, członek Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej z czynnym i biernym prawem wyborczym.
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Thu, March 28, 2024 11:00:20
IP          : 54.226.126.38
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html