Refleksje z wizyty w Ziemi Świętej
„Ochrona, ochrona!” – wrzeszczał żydowski sprzedawca w sklepie zlokalizowanym w bogatej części Jerozolimy, gdy polski turysta, odziany w rozpoznawalną tu watykańską chustę, nie mogąc się dopatrzyć pośród mnogości miniaturowych flag państwowych flagi polskiej, zapytał dlaczego sprzedaje się tu flagę palestyńską. Inny obrazek: Instytut Yad Vashem w Jerozolimie, instytut nie odwiedzany przez polskie, katolickie pielgrzymki, z uwagi na fakt, iż papież Pius XII jest tu wskazywany – wbrew faktom - jako współodpowiedzialny za holocaust. W Yad Vashem znajduje się podarowany przez Lecha Wałęsę wagon kolejowy, którym Niemcy przewozili do obozów zagłady Żydów.
-Tutaj mówi się, że tym wagonem Polacy wraz z „hitlerowcami” Żydów wozili do obozów koncentracyjnych - powie potem w luźnej rozmowie przewodnik. Chwilami wychodzi na to, że izraelscy – i nie tylko izraelscy Żydzi nienawidzą nas bardziej od Palestyńczyków? Okazuje się, że nie lepiej traktują Polaków – katolików prawosławni duchowni, opiekujący się Bazyliką Grobu Pańskiego. O swoich refleksjach z wizyty w Ziemi Świętej pisze Marcin Skocz.