To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   ”Dla Ministra Finansów kryzys zaczął się 7 czerwca 2009 roku”    -   21/7/2009
PiS o PO, czyli „zaklinanie budżetu”
Niemal w całości nowelizacji budżetu państwa poświęcona została wczorajsza (21 lipca) konferencja prasowa tarnowskich posłów Prawa i Sprawiedliwości. Parlamentarzyści krytykowali poszczególne propozycje rządu PO wskazując, że dokonana nowelizacja jest spóźniona, rząd kierując się względami pi-arowskimi związanymi z wyborami do Parlamentu Europejskiego okłamywał społeczeństwo w sprawie skali kryzysu gospodarczego, zaś faktyczny deficyt jest większy, niż ten zaplanowany w nowelizacji – można powiedzieć, że w niektórych przypadkach (np. FUS) posłużono się zabiegami, które można porównać do „kreatywnej księgowości”. Budżetowe cięcia dotkną samorządy i przedsiębiorstwa, w tym m.in. znajdujące się w trudnej sytuacji Zakłady Mechaniczne.

Posłuchaj krótkiego fragmentu konferencji prasowej – wypowiada się poseł Józef Rojek oraz poseł Jacek Pilch :

Ogloszenie

Zdaniem PiS lista grzechów i zaniedbań ze strony PO jest długa – przede wszystkim tegoroczny budżet od samego początku był nierealistyczny, zaś Polaków zapewniano, iż światowy kryzys dotknie naszego kraju w minimalnym stopniu, a Polska jako jeden z nielicznych krajów osiągnie relatywnie wysoki PKB. Życie szybko i w znacznym stopniu zweryfikowało te hurraoptymistyczne prognozy. Jak wykazuje PiS, jeszcze w maju minister finansów twierdził, że sytuacja jest pod kontrolą, mimo iż deficyt osiągnął wówczas niemal 90 procent zaplanowanej wielkości. Posłowie PiS odpierają też zarzuty, że to wcześniejsze działania rządu Prawa i Sprawiedliwości doprowadziły do tej sytuacji, argumentując, że w latach 2006-2007 zadłużenie sektora finansów publicznych wzrosło w sumie o 64,8 mld zł, podczas gdy w samym tylko roku 2008 – o 70,8 mld zł.
Krytyce poddane zostały również pomysły wykorzystania do walki z kryzysem „hipotetycznego i niepewnego” zysku NBP, co jest „skrajnie nieodpowiedzialne”. Co więcej, rządowi PO udało się pozyskać jedynie 16,5 mld zł funduszy unijnych, podczas gdy deklarowano że będzie to 41 mld.

Zdaniem posłów Prawa i Sprawiedliwości, cięcia ministra Rostowskiego najmocniej uderzają w samotne matki, dzieci, dożywianie w szkołach, osoby korzystające z pomocy socjalnej, studentów, chorych itp. – m.in. utworzona „z wielką pompą” Rezerwa Solidarności Społecznej zostaje przeznaczona na zmniejszenie deficytu. Zmniejszenie o ponad 75 mln środków na program poakcesyjnego wsparcia obszarów wiejskich (ponad połowa planowanych środków) uderzy w 500 najbiedniejszych gmin w Polsce. Za środki te miały powstawać przedszkola, świetlice środowiskowe itp. Aż o 95,5 procenta zmniejszono rezerwę na realizację świadczeń rodzinnych i świadczeń z Funduszu Alimentacyjnego. Nie będzie również podniesiony nie rewaloryzowany od lat próg świadczeń społecznych, wynoszący ok. 500 zł na osobę – tym samym coraz mniej osób będzie mogło z tych świadczeń skorzystać, spadając poniżej granicy ubóstwa. Posłowie PiS wytykają także, iż rząd chwaląc się pomocą dla dzieci ofiar powodzi nie wspomina, iż pomoc tą pozyskano z funduszu przeznaczonego na pomoc dla biednych dzieci ze wsi.

Spadają również nakłady na naukę oraz na drogi – w tym ostatnim przypadku z uwagi na – mówiąc ogólnie - błędy organizacyjne „dysponując ogromnymi kwotami z UE, uznając budowę dróg za priorytet, rząd zdołał doprowadzić do całkowitej dezorganizacji i braku środków” na finansowanie budowy dróg. Równolegle ograniczane są nakłady na inwestycje wieloletnie, w szpitalach klinicznych, szkołach wyższych, instytucjach kultury czy w przypadku takich inwestycji jak falochron dla portu w Świnoujściu (gazoport). Wiele oszczędności dokonywanych jest kosztem bezpieczeństwa państwa – zmniejszenie środków i redukcja etatów w policji, straży pożarnej, 150 mln zł mniej na szkolenia i sprzęt w polskiej armii, ponad 300 mln zł mniej na inwestycje w sądownictwie.

Jednak najbardziej karygodne jest wypychanie finansowania np. dróg poza budżet państwa. Podobna sytuacja jest w NFZ, do którego wypychane są świadczenia dotychczas finansowane z budżetu (np. przeszczepy). Klasycznym przykładem jest również FUS, któremu brakować może 8 mld zł (emeryci i renciści) – na załatanie tej „dziury” FUS musi zaciągnąć kredyty bankowe, oprocentowane znacznie wyżej, niż gdyby środki na międzynarodowych rynkach pożyczało państwo – w ten sposób rządowi PO udaje się maskować rozmiary rzeczywistego deficytu – deficyt finansów publicznych może być nawet kilkakrotnie wyższy od wykazywanego deficytu budżetu państwa.

A oto skrócony przegląd budżetowych cięć:
- Sprawy społeczne: 19 mln zł – tyle mniej otrzyma pomoc społeczna (zasiłki dla najbiedniejszych); kolejne 11 mln zł zabrano ośrodkom pomocy społecznej z środków przeznaczonych na bieżącą działalność. Kolejne 7,8 mln zł zabrano z programu dożywiania dzieci.
- Infrastruktura: 50 mln zł mniej będzie miał Fundusz Termomodernizacji i Remontów (dotacje do ociepleń bloków); tyle samo zabrano Krajowemu Funduszowi Mieszkaniowemu; 42 mln zł mniej dostanie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad na wykup gruntów pod budowę dróg ekspresowych i autostrad; tyle samo zabrano z pieniędzy przeznaczonych na budowę i konserwację urządzeń melioracyjnych, nie zwracając uwagę na doświadczenia wyniesione z ostatnich powodzi.
- Bezpieczeństwo: 508 mln zł mniej na program modernizacji służb mundurowych, 176 mln zł mniej dla Policji, Straży Pożarnej i BOR (w samej Policji ubędzie 3 tysiące etatów);
- Zdrowie: 276 mln zł zabrano samorządom terytorialnym ze środków przeznaczonych na „stabilizację” systemu ochrony zdrowia, kolejne 183 mln zł mniej to inwestycje w służbie zdrowia, wyposażenie szpitali klinicznych; 53 mln zł mniej pójdzie na wysokospecjalistyczne świadczenia medyczne, 30 mln zł mniej na Narodowy Program Zwalczania Chorów Nowotworowych (w roku ub. zabrano już 40 mln zł);
- Edukacja: 307 mln zł zabrano z pieniędzy przeznaczonych na sfinansowanie zmian w systemie oświaty w związku z obniżeniem wieku szkolnego (tu posłowie czynili uwagi pod adresem posłanki PO Urszuli Augustyn)
- Kultura: najwięcej, bo 13 mln zł zabrano z dotacji dla kopalni „Wieliczka” i „Bochnia”
- Sport i rekreacja: 12 mln mniej na przygotowania do EURO 2012
- Rolnictwo: 190 mln zł mniej dotacji dla ARIMR na wsparcie Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, a także ponad 50 mln zł mniej na wspomniany wcześniej program poakcesyjnego wsparcia obszarów wiejskich (środki dla 500 najbiedniejszych gmin na wsparcie programów społecznych); po 12 mln zł odebrano z puli przeznaczonej na zwalczanie chorób zakaźnych zwierząt i na działalność Ośrodków Doradztwa Rolniczego.

PiS przypomina również 37 złożonych przez siebie poprawek do nowelizacji budżetu na rok 2009 – znajdowało się tam m.in. prawie 240 mln zł na działalność jednostek naukowych, ponad 162 mln zł dla komend wojewódzkich Policji, ale też proponowano mniejsze kwoty m.in. dla Ochotniczych Straży Pożarnych, regionalnych Centrów Krwiodawstwa, program „Pomoc Państwa w zakresie dożywiania” i wiele innych. PiS odnosząc się do odrzuconych propozycji opozycji odnośnie kryzysu i deficytu, pyta także PO o niezrealizowane obietnice Platformy – m.in. te dotyczące zwiększenia akcji kredytowej banków w ramach Planu Stabilności czy „pakietu antykryzysowego”, uzgodnionego przez związki zawodowe i pracodawców. Parlamentarzyści Praw i Sprawiedliwości uważają, że rząd zamiast myśleć o zwiększaniu obciążeń podatkowych, powinien zadbać o poprawienie efektywności ściągania tych, które już są – jak czytamy w komunikacie „wyniki kontroli NIK za rok 2008 są w tym przypadku porażające”. PiS domaga się również zaprzestania drenażu zysków z narodowych koncernów w sytuacji, gdy mogłoby to pomóc im w ekspansji i wypracowania za kilka lat jeszcze większych zysków. Rząd powinien m.in. określić na jakie dochody może liczyć bez podwyższania podatków i generowania nowego długu, stworzyć trafne mierniki realizacji swoich priorytetów, ustalić i poinformować Polaków, z czego zrezygnuje jeśli nie będzie miał pieniędzy, dokonać konsolidacji wydatków publicznych – ich przesuwanie z miejsca na miejsce i zmienianie ich nazw tylko pogarsza sytuację i „rozpocząć inteligentny proces konkurencyjnego zakupu usług publicznych, tak by zmusić różne agencje do walki o prawo dalszego świadczenia publicznych usług”. „Stawanie na głowie w tym roku, skończy się przykrym upadkiem w roku przyszłym” – tym stwierdzeniem można w zasadzie podsumować raport PiS.

Tarnowscy posłowie PiS (Edward Czesak, Józef Rojek, Jacek Pilch) podkreślali na konferencji prasowej, iż z pewnością wkrótce budżet czekać będzie kolejna nowelizacja. Poseł Józef Rojek zwracał uwagę na fakt, iż planowane tegoroczne przychody z prywatyzacji, które ewentualnie rząd PO mógłby chcieć na załatanie budżetowej dziury, to suma 12 mld zł – tymczasem do tej pory pozyskano zaledwie 1,5 mld. Co więcej, kryzys może doprowadzić do sprzedaży majątku za bezcen. Poseł przy tej okazji przypomniał również, że wciąż nie wiadomo kto tak naprawdę kupił stocznie. Niewykorzystane są również środki unijne. Posłowie poinformowali, że nowelizacja budżetu oznacza także ograniczenia wydatków po stronie samorządów. Józef Rojek w swojej wypowiedzi (plik mp3) stwierdził też, iż ministerstwo finansów wprowadziło (dosłownie) nowe pojęcie ekonomiczne – „szachu-machu”, zaś z wypowiedzi ministra wynika, że dla niego, dla rządu PO „kryzys rozpoczął się 7 czerwca 2009 roku”.
Parlamentarzyści PiS zaprotestowali przeciwko mojemu stwierdzeniu, iż można odnieść wrażenie, że cieszą z kryzysu, mogąc w ten sposób krytykować Platformę. Przekonywali również, że rząd PiS nie zmarnował swego czasu i prowadził politykę oszczędności. Trochę uwagi poświęcono opóźnieniom Ministerstwa Infrastruktury w budowie dróg.
Podsumowując obecną sytuację, poseł Jacek Pilch stwierdził, iż bardzo nieuczciwe było mówienie Polakom w okresie światowego kryzysu, że nic złego w Polsce się nie dzieje, wskazując, iż był to element kampanii wyborczej PO. Poseł mówił ponadto o 67 mld euro funduszy unijnych które w okresie kryzysu mogłyby pomóc gospodarce.
Wśród innych tematów zaistniała również m.in. ustawa medialna i wydanie przez wojewodę pozwolenia na budowę odcinka autostrady A4 Szarów – Tarnów.

Komentarz
Podsumowując – trudno nie odnieść wrażenia, że oba rządy, Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej przespały czas koniunktury, którą można było wykorzystać do prawdziwej reformy finansów państwa. Ze strony PO dochodzi tu jeszcze grzech zaniechania, złożenia finansów publicznych na ołtarzu „pi-aru” i kampanii wyborczej do PE.. Z kolei paradoksem jest fakt, iż to socjalizujący PiS liberalnie obniżał obciążenia za swoich rządów, a „liberalna” PO obciążenia te podnosi. Z obietnic podatku liniowego pozostały zapowiedzi wprowadzenia kolejnego progu podatku dla najbogatszych, już dokonane oraz projektowane podwyżki rozmaitych składek, akcyzy itp. W efekcie prowadzenie działalności gospodarczej stanie się obarczone jeszcze większymi kosztami, życie droższe, a polski rynek – mniej atrakcyjny. Z pewnością wpłynie to stymulująco na rozwój szarej strefy. Warto sobie w tym miejscu przypomnieć przykład akcyzy alkoholowej – gdy ją kilka lat temu obniżono, wpływy z jej tytułu wzrosły. Istnieje więc poważne ryzyko, że szereg zamierzeń mających ratować budżet, przyniesie skutek odwrotny od zamierzonego.
Trochę przeraża natomiast spostrzeżenie, że posłowie PiS wydają się traktować rząd jak producenta dóbr i pieniędzy, wychodząc z założenia, że gospodarkę trzeba pobudzać, pompując w nią publiczne pieniądze. Są to pomysły identyczne jak idea, że w dobie kryzysu należy się jeszcze bardziej zadłużać, by pobudzić konsumpcję wewnętrzną.
Dziwi też, iż posłowie PiS chwaląc się różnymi statystykami i porównaniami dotyczącymi deficytu za ich rządów i za rządów PO, jakby zapominają, iż stan finansów publicznych jest dziedziczony po poprzedniej ekipie. Nie budzi również we mnie podziwu licytacja, który rząd w mniejszym stopniu zadłużył (okradł) kolejne pokolenia Polaków. Z tej perspektywy jest mi absolutnie wszystko jedno, czy Polską rządzi PO, PiS, SLD czy inne ugrupowanie. Z tej perspektywy i w kontekście „niby-proporcjonalnej” ordynacji wyborczej, są to bowiem ugrupowania identyczne; ot, okupanci w takim samym stopniu szkodliwi dla przyszłości naszego kraju.

M. Poświatowski
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Thu, March 28, 2024 17:59:21
IP          : 44.201.131.213
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html