To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   Eurokandydaci odpowiadają - Marek Babuśka   -   11/6/2004
Marek Babuśka - kolejny kandydat z regionu tarnowskiego, startujący w niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego, nadesłał nam swoje, odpowiedzi na pytania, które zadali mu inTARnauci i redakcja portalu. Odpowiedzi kandydata Ogólnopolskiego Komitetu Obywatelskiego są bardzo obszerne. Zapraszamy do lektury.

Ogloszenie

1. Kompletnie Was nie znamy. Co to jest to całe OKO ? Dlaczego startujecie pod takim, nie-partyjnym szyldem ? Spróbujcie się jakoś umieścić na scenie politycznej . Jaki jest wasz program, jesteście lewicowi, czy prawicowi, do którego ze znanych ugrupowań politycznych Wam najbliżej?

Może najlepiej, żeby nie rozwlekać odpowiedzi odeślę Państwa do naszych stron internetowych. Adres: WWW.oko.bramapolski.pl. Tam są dość obszerne informacje kto my zacz, kim byli założyciele, nasz program, władze etc. Proszę nie traktować tego, jako zbycie odpowiedzi. Wydaje mi się to najlepszym rozwiązaniem.
Wiem, że o nas cicho. Oto główne powody:
a) Konferencja założycielska Ogólnopolskiego Komitetu Obywatelskiego OKO odbyła się 19 lutego 2004, więc to bardzo "niedawno" jak na wyraźne zaistnienie w świadomości społeczeństwa.
> b) Istniejące ugrupowania polityczne zrobiły wszystko, co w ich mocy, by wygłuszyć wszelkie o nas wieści i zresztą nadal to robią. Media mają przecież swoje poglądy i należą do osób lub spółek popierających określone ugrupowania polityczne. Na powstaniu nowej siły każda istniejąca formacja może tylko stracić, nigdy zyskać.
c) Możliwości finansowe OKO są nieporównywalnie małe do środków, którymi dysponują partie polityczne - one przecież mają dostęp do naszych, podatkowych pieniędzy (oficjalnie i nieoficjalnie).

Nie chcemy być partią, bo nie chcemy, by poglądy polityczne i partyjna "solidarność" dzieliła ludzi pragnących dążyć do rozwoju Kraju, do polepszenia standardu życia ludzi, do pozbycia się marazmu i niewiary u większości naszego społeczeństwa. Przecież najlepszym dowodem, rezygnacji i niewiary części społeczeństwa jest bierny opór chłopa polskiego przed sięgnięciem ręką po pieniądze unijne, o które wcześniej walczyły przez lata pod różnymi populistycznymi hasłami wszystkie ugrupowania polityczne. Kto by jeszcze rok temu w to uwierzył?
Wierzymy, że można budować dobrobyt kraju i społeczeństwa reprezentując różne poglądy polityczne pod warunkiem, że nie będziemy w pierwszej kolejności zaspokajać apetytów patii, która wie, że najdłużej przez 4 lata ma dostęp do dóbr i potrzebuje na zapas jak najwięcej brać (spółek, stanowisk etc.). Ponieważ nie reprezentujemy partii, to niebezpieczeństwo nie zagraża. Chcielibyśmy wybierać taką frakcję polityczną w Parlamencie Europejskim, która najskuteczniej potrafi dążyć do osiągnięcia tego, co nam bliskie. Ja osobiście jestem tak trochę na prawo od środka. Wiem, że wiele bardziej liberalnych programów szybciej doprowadziłoby do poprawy stanu państwa. Jednak trzeba pamiętać, że wszystkie programy w demokratycznym państwie muszą zdobyć akceptację społeczeństwa, a na radykalne posunięcia w Polsce zgody już teraz nie będzie. Zbyt wiele było zawodów, zbyt wiele zdrad, zbyt wiele razy obiecywano gruszki na wierzbie. Trzeba wiele pracy, by społeczeństwo uwierzyło, że są również tacy ludzie, którzy pragną satysfakcji z dobrze spełnionego obowiązku i którzy chcą by pewnego dnia mogli powiedzieć: patrzcie, miałem racje, tędy była droga. Przepraszam, ale zboczyłem z tematu - mieliśmy o Unii Europejskiej mówić.

2. Wszystkie (znane) ugrupowania zajęły rok temu jakąś postawę wobec Unii Europejskiej i namawiały do poparcia lub odrzucenia akcesji w referendum. Pana stanowiska nie znam. Jak Pan głosował rok temu i dlaczego?

Oczywiście, że głosowałem "TAK" - obiema rękami. Osobiście uważam, że również ci politycy, którzy na głos mówili "nie" w duchu życzyli sobie, by społeczeństwo wypowiedziało się "za". Wielkie akcje - moim zdaniem - miały być tylko politycznymi orgiami, które gromadziły niezorientowanych ludzi, którym wmawiano, że Europa to diabeł i tylko trzymanie się za poły Leppera, czy Giertycha przed całkowitą zgubą tu na ziemi, a przed potępieniem wiecznym po śmierci ich uratuje. Najlepszym dowodem tego jest pęd wszystkich tych polityków do Strazburga i Brukseli. Przecież kilka osób nawet maturę postanowiło zrobić, mimo nadludzkiego wysiłku, który ich przy tym zadaniu czekał, żeby tylko wykształcenie ponad przeciętne w swojej partii zdobyć.
Proszę Państwa, przy naszym położeniu geopolitycznym, sytuacji gospodarczej i doświadczeniach historycznych nie było innego wyjścia, niż przystąpienia do UE. Oczywiście, że samo przystąpienie nie załatwi za nas wszystkiego. Możemy jak Grecja skorzystać trochę lub jak Irlandia bardzo wiele. To tylko od nas zależy.

3. Dlaczego mielibyśmy akurat Pana i Pana ugrupowanie poprzeć w tych wyborach?

Uważamy, że nasze ugrupowanie jest najlepszą odpowiedzią na arogancję rządzących w chwili obecnej partii i związanych z nimi ludzi. Proszę zauważyć, że przekonanie ludzi związanych z władzą w naszym państwie o całkowitej bezkarności (prawnej i politycznej) osiągnęła taki stan, że nawet zbliżające się wybory nie zmieniły nic. Wystarczy włączyć telewizor lub kupić gazetę, by się o tym przekonać. Partie liczą, że apatia społeczeństwa osiągnęła stan, przy którym nikt w nic nie wierzy, więc do wyborów nie pójdzie nikt, kto w chwili obecnej nie ma z tego korzyści. Zaplecze obecnych elit politycznych pójdzie, więc dalej będą przy władzy. Ja w tej chwili mówię o całej politycznej scenie bez rozgraniczenia na lewo, czy prawo. Wszyscy oni maja opinię społeczną głęboko gdzieś. Zmieniają grymas twarzy w uśmiech u fotografa, w chwili gdy robią zdjęcie na plakat wyborczy i to wszystko.
Proszę Państwa, od kilkunastu lat oglądamy serial na kanale, którego nie możemy zmienić, choć nie możemy już na niego patrzeć. Pilota przez 4 lata trzymają aktorzy serialu. My raz na 4 lata przez chwilę mamy go w ręce. Skorzystajmy i zmieńmy kanał. Wiem, bohaterowie serialu nie wierzą, że to zrobimy. Oni wierzą, że ich uśmiech i świeże obietnice wyborcze wystarczą na następne 4 lata. Udowodnijmy, że nie. Nie wierzmy w szczerość intencji ludzi, którzy przez lata niezłomnie pokazują, że nie dobro Kraju, lecz ich własny interes jest jedynym celem ich działania. Proszę policzyć koszty kampanii czołowych postaci obecnej sceny politycznej. Każdy, kto choć trochę zajmował się reklamą wyliczy, że te koszty o wiele przekraczają przyszłe dochody. Gdzie są więc ich szczere i czyste intencje? Czyżby to była grupa Franciszków z Asyżu, niczego nie potrzebujących, którzy wszystko co mają i będą mieć chcą oddać Polsce? Kto z Państwa w to wierzy?
Wybór mnie, jako kandydata na Parlamentarzystę europejskiego proponuję Państwu chcąc właśnie przyłożyć rękę do tego porządkowania, o którym pisałem powyżej. Przez całe życie wyrażałem swoje zdanie i miałem swoje opinie. Przyszedł czas, że chcę pokazać, że nie tylko potrafię radzić i pouczać, że choć część tego co mówiłem mogę wprowadzić w życie. Nie chcę dłużej być kibicem, siedzieć na trybunie i krzyczeć gola, gola. Chce pokazać, że moje rady i opinie nie były nierealne, że to wszystko można wprowadzić w życie. Że porządek i uczciwość w polityce nie musi na zawsze pozostawać w sferze fantazji. Że to nie utopia. Takich, jak ja jest w OKO wielu.
Przeszedłem długą drogę. Żyłem głównie w Polsce, ale i za granicą spędziłem wiele lat. Przyglądałem się wielu krajom i wielu społeczeństwom. Nie wierzę w ogólną wieczną szczęśliwość narodów i państw, ale wiem, że w takim kraju jak Polska może być dobrobyt i to wcale nie musi boleć ani tych, którzy rządząc krajem wprowadzają dobrobyt w życie, ani tych, którzy im to powierzyli. Znowu wróciłem do spraw krajowych. Przepraszam, ale jak tu nie wracać do tego, co najbardziej boli.

W moim dość długim już życiu wiele podróżowałem. Byłem w wielu krajach, stykałem się z różnymi kulturami, z różnymi zwyczajami. Nauczyłem się współżyć z ludźmi innych narodów. Nauczyłem się ich rozumieć i pozwolić im zrozumieć siebie. Z łatwością nawiązuję kontakty. Potrafię znajdować wspólne płaszczyzny porozumienia nawet tam, gdzie to się wydawać mogło niemożliwe. Nie jestem poliglotą. Dobrze mówię tylko po angielsku, jest to jednak obecnie język międzynarodowy i od lat gdziekolwiek jestem nawet nie pytam "Do you speak English?" tylko od razu po angielsku rozpoczynam rozmowę. Nie pamiętam, by ktoś mnie nie rozumiał. Wstyd mi trochę, że nie mówię po francusku, bo mogłem mówić. Nigdy w życiu wszystkiego, co chcemy, nie zrobimy.
Wszędzie na świecie obowiązuje przysłowie" jak cię widzą, tak cię piszą" - w Parlamencie Europejskim też. Z domu wyniosłem oprócz polskiej tradycji zasady międzynarodowego savoir-vivre, więc moi wyborcy nie będą musieli się kiedyś za mnie wstydzić.

4. Z tego, co czytamy nie był Pan dotychczas uwikłany w politykę. Zaczyna się Pan w to "bawić" akurat teraz, gdy - eufemistycznie mówiąc - nie jest to zajęcie najbardziej szanowane przez rodaków. Skąd pomysł, aby zacząć właśnie w trakcie wyborów do Parlamentu Europejskiego?

Genezy mojej kandydatury można by się upatrywać w projekcie opodatkowania produktu turystycznego 22% VAT. Zaraz wyjaśnię dlaczego. Jakiś rok czy półtora roku temu, nasz wspaniały obecny rząd postanowił, że w Polsce turystyka będzie towarem najdroższym w Europie i najlepiej, gdyby Polacy kupowali sobie wczasy w Niemczech (to ostatnie, to oczywiście nasze przypuszczenia). Ustanowienie takiego prawa spowodowałoby likwidację 95% biur turystycznych w Polsce, gdyż identyczną wycieczkę, która w Polsce kosztowałaby 1220 zł, za granicą zachodnią kupowalibyśmy za 1019 zł. W dobie Internetu nie muszę Państwa zapewniać gdzie by Polacy kupowali wczasy.
Nasza branża przez ponad rok walczyła o zmianę tego projektu. Dyskusje z przedstawicielami rządu, posłami, senatorami. Lobbing 24 godz./ dobę 365 dni w roku. Wystąpienia do Brukseli o interpretacje unijnego prawa, które w Polsce zawsze jest interpretowane jak najniekorzystniej dla nas. Walczyliśmy o własną egzystencję. Wygraliśmy w ostatniej chwili w senacie. Uświadomiło nam to, jak ważne jest mieć swoich przedstawicieli tam, gdzie jest tworzone prawo. Postanowiliśmy wysłać swoich przedstawicieli do władz ustawodawczych w Polsce i Europie.
Moim kandydatem do PE był Stanisław Piśko, któremu wraz z Janem Bączkiem zawdzięczamy nasze zwycięstwo, a cała Polska tanie wczasy. To oni stoczyli najważniejsze boje. Pan Piśko odmówił, twierdząc, że tu jest bardziej potrzebny, gdyż jeszcze nie skończył spraw z VAT-em i musi je do końca przypilnować. Wtedy zaproponowano moją kandydaturę, którą przyjąłem. Uznano, że właśnie moja znajomość obcych kultur i obycie w świecie najlepiej będą wykorzystane w PE.
Sądzę, że bardzo szybko po rozpoczęciu pracy w PE potrafię pokazać, że polityka, to jest zajęcie nie tylko dla nieuczciwych. Jak dotąd nigdzie i w żadnych warunkach nie naraziłem się na opinię nieuczciwego i nie honorowego. Dlaczego miałoby teraz, w PE być inaczej?

5. Co stanie się z OKO po wyborach ? Jeśli się Panu nie powiedzie, nadal będzie Pan próbował znaleźć miejsce w życiu publicznym ? Jakie?

OKO w chwili powstania zadeklarował, że weźmie udział w wyborach nie tylko do Parlamentu Europejskiego, ale również do Sejmu oraz w wyborach samorządowych. Wprowadzenie kilku osób do PE nie byłoby w stanie zmienić sytuacji nas wszystkich. My chcemy dać możliwość stałego wyboru dla ludzi, którzy nie tolerują partyjnych układów. Chcemy też dać możność działania dla każdego wartościowego obywatela naszego kraju, który ma pomysł i chęci służyć Polsce bez partyjnych zobowiązań.
Wolę nie deklarować, co ja osobiście będę robił w wypadku przegrania wyborów. Teraz zajmuję się wyłącznie wyborami. Chcę jak najwięcej osób nakłonić, by choć poszli do wyborów. Jeżeli człowiek nie dokonuje samemu wyboru, nie czuje się odpowiedzialny za nic. Chcę żebyśmy wszyscy czuli się odpowiedzialni za Kraj i nasz los. Oczywiście tych, którzy chcą iść do wyborów namawiam i proszę, by głosowali na kogoś z mojego ugrupowania, a najlepiej na mnie (lista 11, miejsce 2").

6. Nikt Was nie zna. Naprawdę wierzycie, że uda się Wam przekroczyć próg i zdobyć choć jeden mandat ? Absolutnie nic na to nie wskazuje . Czyżby te wybory były tylko pretekstem do zaistnienia na scenie politycznej a "uderzenie" szykujecie na wybory do Sejmu ?

Jakie mamy poparcie jest trudno powiedzieć, bo istnieje szlaban na informację o nas. Dam przykład: Do quizu o UE w TV3 byłem zgłoszony na 2 tygodnie wcześniej. Gazeta Wyborcza, współorganizator quizu, wielokrotnie podawała listę biorących udział. Nigdy mnie nie wymieniono. W żadnym sondażu też nie istniejemy. Boi nas się cała obecna tzw. elita polityczna. My przecież liczymy na głosy tych, którzy już na kogoś głosują. Nie przywieziemy sobie nowych wyborców z zagranicy. Nawet, jeżeli na nas zagłosują ci, którzy chcieli w domu zostać, to dla partii politycznych też strata mandatu, czy dwóch. Każda wzmianka o OKO przynosi nam nowych zwolenników, więc się wszyscy przed tym bronią. Tak, wierzymy, że ci wszyscy, którzy już nie widzieli szans zmian zobaczą, że są jeszcze rezerwy w Polsce, którym tylko trzeba pomóc przedrzeć się przez barykady ustawione przez obecnie niemiłościwie nam panujących polityków, a wiele się może zmienić.
Do wyborów do Sejmu też wystawimy kandydatów, jak już wcześniej wspomniałem.

7. Jak wyobraża Pan sobie Unię Europejską za lat powiedzmy 30 ? Czy to ma być jedno państwo federacyjne ze wspólna polityką zagraniczną, obronną etc. prowadzoną przez jakiś federacyjny superrząd, czyli takie Stany Zjednoczone Europy ? Czy też raczej Europa Ojczyzn, rozumiana jako twór niewiele różniący sie od tego, czym jest UE dzisiaj?

Trzydzieści lat w dzisiejszych czasach, to jak trzysta kiedyś. Strasznie trudno przewidywać. Każdy jednak ma prawo marzyć. Ja bym widział tę Europę przyszłości jako organizm składający się z wielu regionów, które zajmują się sobą, a nie wielką polityką, która przysłania najważniejsze sprawy życia codziennego, czyli tego, co najbardziej nas obchodzi. Może kiedyś potrafimy na tyle oddzielić sprawy polityki od gospodarki, by do makropolityki szli ludzie, którzy chcą politykować, a nie łupić wszystko, co się da. Europa będzie na pewno potrzebowała wspólnej armii - już dzisiaj potrzebuje. Kto będzie Europy bronił przed zagrożeniami z zewnątrz, gdy Amerykanie wyprowadzą swoją armie z Europy? Polityka zagraniczna też powinna być wspólna i jednolita. Bez dzisiejszych sporów o byle co. Mam nadzieję, że nigdy nie stopimy się w jednolity bezbarwny organizm przypominający kopiec mrówek, w którym to bez znaczenia jest, czy jesteśmy nad Atlantykiem, Bałtykiem, czy w środku kontynentu, bo wszystko wygląda i smakuje tak samo. Mam nadzieję, że język angielski zostanie tylko językiem urzędowym w PE i urzędach unijnych, a w Polsce, Hiszpanii czy Szwecji będzie się wciąż rozmawiało w naszych narodowych językach. Krawaty w biało-czerwone paski też bym chciał oglądać za trzydzieści lat tylko w muzeum osobliwości albo w cyrku.

8. Jest Pan specem od turystyki. Uważa Pan, że Polska (i np. Małopolska) mają jakieś szanse, aby rywalizować o turystów w podobnej skali, co np. kraje śródziemnomorskie ? Czy Unia nam w tym może pomóc? Jeśli tak, to w jaki sposób?

Mieszkałem kiedyś na Wyspach Aleudzkich, istnym końcu świata. Tam też przyjeżdżali turyści. Jeżeli tam przyjeżdżali płacąc ciężkie pieniądze i znosząc spore niewygody, to przyjadą wszędzie. Jeżeli można corocznie obchodzić festiwal Beaujolais Nouveau, sprzedając hektolitry wina które paraliżuje język i wypala dziury w żołądku, to można sprzedać wszystko. Jeżeli można zachęcić Amerykanów (i nie tylko) by przylatywali w październiku do Monachium na October Fest i przez 10 dni pili piwo w namiocie oraz jedli wołowinę, to można zrobić wszystko. Wszystko jest sprawa marketingu.
Trzeba tylko uwierzyć, że to jest możliwe i oczywiście przeznaczyć na to trochę pieniędzy. Nic samo się nie zrobi, ani nic nie zrobi się za darmo. Nie będziemy krajem śródziemnomorskim, ale mamy nie mniej do ofiarowania. Nie próbujmy tylko sprzedawać palm i piasku, a tylko to co polskie.
Jeżeli nagminnie turyści przyjeżdżają do Holandii, Danii, Szwecji, Szwajcarii czy Austrii, to dlaczego akurat Polska by miała być wyjątkiem. Musimy zrobić porządek u siebie przygotować się na przyjęcie gości i im o tym powiedzieć. To tylko tyle, choć równocześnie aż tyle. Nie piszę więcej, bo Państwa zanudzę. Ja o tym mogę dwa dni bez przerwy.

Głosujcie Państwo na mnie. Nie obiecuję Wam raju, ale obiecuję uczciwie pracować i godnie Was i Wasze sprawy reprezentować w Parlamencie Europejskim.

Pozdrawiam i do zobaczenia przy urnach wyborczych.
Marek Babuśka Miejsce 2, lista 11
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Fri, March 29, 2024 10:12:15
IP          : 18.232.185.167
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html