To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   Poświatowskiego felieton między turami    -   01/7/2010
Prezydent Wszystkich Łajdaków ?
Słowa to niebezpieczna rzecz. I zarazem potężna broń. Słowa zdobywają twierdze, których zmieść z ziemi nie potrafiły najpotężniejsze armaty. Są różne rodzaju słów. W ich arsenale poczesne miejsce zajmuje brzeszczot kłamstwa. Albo jeszcze lepiej – sztylet niedomówienia, przeinaczenia. Jest też najbardziej zabójcza trucizna przemilczenia. Niekiedy władcy słów sięgają po fizyczną eliminację wroga – ginie wówczas w wypadku. Albo znika. To jednak ostateczność. Niekiedy władcy słów sięgają po pałkę sądów – wówczas na takiej szachownicy pionkami są usłużni sędziowie. Nie będę wymieniał z nazwiska i z tytułu tych „władców słów”, czy raczej „wydawców słów”, państwo się domyślają. Słowami można zranić, zabić, zniszczyć reputację, można też dokonać podziału, dzięki któremu wyborcze barany zgonią się w stada i same zewrą szyk. Uformują karne czworoboki i powtarzać będą objawione im Słowa.

Ogloszenie
>

Tytułem zilustrowania: mógłbym mało finezyjnie powiedzieć lub tylko dać do zrozumienia, że w pierwszej turze wyborów na Kaczyńskiego głosowała biedota. Cała ściana wschodnia. A więc biedota. Ludzie po wsiach. A więc nie wykształceni. Czy zatem chcesz, by Polską rządził lider i idol zaścianka, ciemnogrodu, by rządził fanatyczny kaczyzm z knutem lustracji w ręku? Czy wykształcony i cywilizowany człowiek mógłby głosować na kogoś, kto mentalnie tkwi w minionej epoce, kto jest typem anarchicznym i anachronicznym, z syndromem wiecznie oblężonej twierdzy?

Publicysta mógłby również napisać tak: na Komorowskiego procentowo najliczniej głosowała grupa zawodowa odsiadująca kary w więzieniach. Można więc powiedzieć, że Bronisław Komorowski byłby Prezydentem Wszystkich Złodziei. Czy chciałbyś powierzyć władzę człowiekowi, na którego głosuje trzy czwarte przestępców? Rozsądny człowiek z pewnością tak nie uczyni. Skoro bowiem na kandydata Platformy głosowali więźniowie, to z pewnością głosowali na człowieka, który w ich mniemaniu krzywdy im nie uczyni, a może nawet przeciwnie. Czy zatem powierzyłbyś swoje oszczędności człowiekowi, w którym tak wielką nadzieję pokładają złodzieje? Czy powierzyłbyś opiekę nad własnym dzieckiem człowiekowi, na którego głosują pedofile?

A głosy Polaków na wyspach? Jak to ująć? W większości głosowali oni na Komorowskiego. Jedni mówią więc – patrzcie, tam wyemigrowała elita narodu, ludzie wykształceni, odważni, biorący sprawy w swoje ręce, ludzie z potencjałem. A więc bez mała elita. Elita nie może się mylić. To jest kandydat ludzi zaradnych życiowo. Któż nie chciałby się poczuć elitą zaradną życiowo? Ten co na Komorowskiego nie zagłosuje, tak jakby przyznawał się, że jest gorszym gatunkiem, sierotą co nic nie potrafi zrobić ani o siebie się zatroszczyć. Bzdura! - zawołają inni. To właśnie na Wyspy uciekli ludzie niezaradni, słabi, którzy nie potrafili odnaleźć się w polskiej rzeczywistości i tutaj dać sobie radę, budować Polskę. Tchórze! Sieroty! Ludzie biorący odpowiedzialnie sprawy w swoje ręce, płacący tutaj podatki, budujący kraj, pozostali w kraju!

No dobra, a co z Polonią w USA – w większości głosującą na Kaczyńskiego? A co z Polonusami w Moskwie, głosującymi za Komorowskim? Na wszystko znajdzie się racja, gotowa podpowiedź i uzasadnienie. Wzajemnie się wykluczające. Do wyboru. I o różnym odcieniu radykalności, w zależności od tego kogo słuchamy i którą gazetę czytamy.

Więc choć jest coś na rzeczy w fakcie, że tak ochoczo na pana marszałka głosowali złodzieje, równie dobrze wobec obu kandydatów można znaleźć inne łatki. Na przykład: „miłośnicy pasty do zębów firmy X głosowali najliczniej na kandydata Y. Pojawiają się pogłoski, że firma X przez podstawione spółki-córki przekazała niemałe pieniądze na kampanię wyborczą kandydata Y. Firma X powiązana jest kapitałowo z...”

Tak, kalki, uproszczenia, stereotypy... Tym kierujemy się w życiu i tym kierujemy się dokonując wyborów. I o ile stereotypy są czymś pozytywnym, stanowiąc pewne punkty odniesienia (np. stereotyp „kradzież jest czymś złym”, „homoseksualizm to zboczenie”, „pedofilia to przestępstwo”, „aborcja to morderstwo”) o tyle we wszystkim trzeba zachować rozsądek. W przeciwnym wypadku głosujemy nie na kandydata, tylko na jego wykrzywiony wizerunek. (Oczywiście możemy z pomocą słów przegłosować, że aborcja jest zabiegiem kosmetycznym, ale nie przestanie być ona wówczas morderstwem, choć z pomocą potęgi słów zostanie całkowicie zalegalizowana i za zabieg uznana.)

Tak więc powtarzane Słowa – ów oręż – zaczynamy przyjmować jako własne, zwłaszcza, gdy słowo owo jest miłym nam wytrychem trafiającym do naszego serca, pielęgnującym miłość własną i wskazującym winnych tego, że jest źle. Słowo powtórzone odpowiednią ilość razy staje się prawdą, nawet gdy jest kłamstwem. Mimowolnie, krok za krokiem stajemy się wyznawcami takiego Słowa, identyfikujemy się z nim, utożsamiamy i stajemy w jego obronie. Każdy atak na Słowo, prowokujący do obrony, umacnia nas, głębiej ze Słowem utożsamia. Wreszcie przychodzi etap, w którym to Słowo jakby się materializowało, traciło swoją funkcję Słowa, stawało się bożyszczem, absolutem, czymś namacalnym i niepodważalnym. Z takim Słowem nie da się dyskutować. Nie można poddać go krytyce. Każdy logiczny argument przeciwko Słowu, wykazujący że owo słowo – parodia Słowa prawdziwego, jest jedynie sprytnym kłamstwem, jest z góry, bez zastanowienia odrzucany, bo oto zamachnięto się na świętość naszą, na nas samych, na nasze niewzruszone przekonania, na nasze – w tym wypadku polityczne – wyznanie wiary. Stajemy się wówczas odpornymi na argumenty ślepymi głupcami. Równie dobrze można dyskutować z psem – po ludzku nam nie odpowie, tylko zaszczeka albo ugryzie. Równie dobrze to pies albo inny baran może oddawać za nas głos. Słowo uczyniło z nas przedmiot, narzędzie, ustawiając po jednej lub po drugiej stronie, niekiedy sztucznie wzniesionej barykady. Sami tym – nie własnym przecież – Słowem się staliśmy, wraz z innymi zwarliśmy szyk. To nie my – to Słowo za nas głosuje.

Dlatego słowa to potężna broń. Każda ze stron walki o władzę zainteresowana jest, byśmy ich słowa w taki właśnie sposób przyjęli za własne. I wielu z nas – po obu stronach barykady, staje się watahą. Wściekle kąsającą, ale przecież ślepą i głupią. Ale Słowa i słowa zbudowane z innych słów – pojęcia, określenia, schematy, nie miałyby siły, gdyby nie odwoływały się do naszych emocji. Toteż budowane są w ten sposób, byśmy się nimi zainteresowali. Byśmy uznając że bezpośrednio tak mocno nas dotyczą, bezwiednie pozwolili na to, by dokonały wśród nas podziałów. I oto brat, sąsiad, ktoś z kim coś tam wspólnie robiliśmy, nagle staje się kimś obcym, bez mała wrogiem, kimś głupim – za sprawą słów i pojęć jakże ulotnych i odległych wobec tego, że dopiero co wespół z sąsiadem kupiliśmy kosiarkę do trawy, czy napisali pozew przeciwko prezesowi spółdzielni mieszkaniowej, który nas nęka.

Dlatego nie dajmy się skłócić politykom. Oddzielajmy słowa od słów, bo są słowa i słowa. Weryfikujmy je, sprawdzajmy, używajmy rozumu. Bądźmy wierni własnym przekonaniom, ale przez umiłowanie prawdy konfrontujmy je z otwartością z przekonaniami innych. Niekoniecznie by ich przekonać do swoich racji, ale zrozumieć ich racje i sprawdzić je z własnymi, prezentując racje własne. Przywdziejmy zbroję zdrowego rozsądku, by Słowa zbyt łatwo nie przenikały do naszej duszy, zatruwając ją zacietrzewieniem. Szukajmy słów prawdziwych, czytajmy intencje, poznajmy poglądy i programy a nie jarmarczny jazgot. Bo inaczej decyzje podejmować będziemy posiłkując się wdrukowanymi w mózgi kalkami. Podejmowane w ten sposób decyzje prawie na pewno nie będą słuszne. Nie ma nic głupszego niż decyzja podejmowana w oparciu o irracjonalne przesłanki, medialne kłamstwa, uproszczone wizerunki i zakłamane schematy. Osoby nie potrafiące podejmować racjonalnych decyzji zwykle mają żółte papiery i znajdują się pod opieką innych, rozumnych osób. Nie bądźmy wariatami i nie pozwólmy sprowadzić się do tej roli – baranów, bezwolnych, a przekonanych o suwerenności własnych decyzji, baranów zaganianych w kohorty przez różnych pasterzy, których prawdziwych twarzy często nie jesteśmy nawet w stanie dostrzec, ponad przywdzianymi maskami lub ponad wizerunkami stręczonych nam figurantów.

A właśnie – oto dopiero co przez media przetoczyła się informacja, że w rządzie Donalda Tuska, przy ministerstwie spraw zagranicznych pracował będzie wysłannik Angeli Merkel. Który ma „doradzać” sekretarzowi stanu ds. europejskich. Oczywiście, dla nie poznaki, my też wysyłamy do niemieckiego resortu „swojego” „doradcę”. Kto komu i co będzie doradzał i kto kogo słuchał – mały dużego, poważny niepoważnego czy może odwrotnie – tego się pewnie nie dowiemy, ale trudno nie odnieść wrażenia, że strategiczne partnerstwo rosyjsko-niemieckie rozwija się coraz lepiej, zwłaszcza teraz, gdy wszelkie przeszkody na drodze do polsko-rosyjskiego pojednania rozbiły się pod Smoleńskiem w niespodziewanej katastrofie, która przebiegła "nadspodziewanie dobrze", mimo różnych wpadek z późniejszymi stenogramami i różnymi takimi. Niemniej jednak, tubylczy ludek nad Wisłą zawsze był cośkolwiek nieprzewidywalny i zapewne strategiczni partnerzy, starsi i mądrzejsi oraz „nasza” „razwiedka” doszli do wniosku, że dla bezpieczeństwa, lepiej już przejść w Polsce na ręczne sterowanie...

Ale to już inna historia. Zresztą niech Państwo w to nie wierzą. Jakie to wszystko w końcu ma znaczenie...? Dla PiS? Dla Platformy, która paradoksalnie najmniej powinna być zainteresowana zwycięstwem, bo nadchodzą lata chude i odium odpowiedzialności spadnie na nią? Czy może dla nas, dla coraz mniej suwerennej Polski? Co jest prawdą a co jej pozorem? Gdzie jest racja? Komu wierzyć? Słowa, słowa, słowa...
No to jak, głosujemy?

M. Poświatowski
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Fri, April 19, 2024 23:08:39
IP          : 18.222.10.9
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html