To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   Toruń, Tarnów dwa bratanki ... ?   -   18/9/2004
Kibice czarnego sportu żyją już niedzielnym meczem Unii w Toruniu, którego ewentualny korzystny dla "jaskółek" wynik - jak się okazuje - prawdopodobnie nie zdecyduje jeszcze o tytule Mistrza Polski (szczegóły wewnątrz). My natomiast chcemy przedstawić inTARnautom felieton młodego socjologa Dominika Antonowicza pt. "Toruń - Tarnów. Szorstka przyjaźń". Do czasu słynnego starcia dwóch Tomków (Golloba i Bajerskiego) kibiców z Torunia i Tarnowa łączyła bowiem mocna nić zrozumienia, a nawet przyjaźni. Czy ma ona szansę przetrwać?

Ogloszenie
>

Jeszcze kilkanaście tygodni temu czytając internetowe wpisy kibiców z Torunia i Tarnowa można było odnieść wrażenie, że łączy ich serdeczna, trudna do rozerwanie więź przyjaźni. Dziś sytuacja diametralnie się zmieniła i dla toruńsko-tarnowskiej przyjaźni nadszedł czas wielkiej próby.

Zdawałoby się, że zewnętrzne warunki dla tworzenia przyjaznych stosunków są niemal idealne, a oba kluby zostały wręcz do przyjaźni "stworzone". Wprawdzie trzeba pamiętać, że to nie warunki czy organizacje, ale ludzie przyjaźnią się bądź nienawidzą, to z drugiej strony nie jest tajemnicą, że łatwiej porozumiewać się (używając pojęć pewnego brodatego filozofa-rewolucjonisty) gdy istnieje jakaś wspólna baza. Zarówno w Toruniu, jak w Tarnowie żużel jest sportem dominującym, cieszącym się ogromną popularnością, o długiej i bogatej tradycji. Co więcej, nic nie wskazuje na to, że sytuacja ta miałaby się nagle zmienić bowiem zarówno Unia, jak i Apator prowadzą podobną politykę kadrową opartą na solidnej pracy z młodzieżą i co istotne oba ośrodki wydają się posiadać silne fundamenty finansowo-organizacyjne. Dodatkowo, sprzyjają temu tradycyjnie dobre relacje między klubami, a co ważniejsze duuuuża odległość geograficzna ograniczająca pole potencjalnych sporów i konfliktów. Wszak nie od dziś wiadomo, że najtrudniej zaprzyjaźnić się z sąsiadem. Wydarzenia ostatnich tygodni udowodniły jednak, że życie jest bardziej skomplikowane, a rzeczywistość znacznie bardziej przewrotna niż teoretyczne dywagacje i w żużlu - podobnie jak w życiu - dużo łatwiej narobić sobie wrogów niż zaskarbić przyjaciół.

Już pierwszy mecz obu zespołów okrzyknięto meczem przyjaźni, ale od samego początku nic się nie układało. Najpierw słowne przepychanki i kosmiczne problemy z ustaleniem dogodnego terminu spotkania ze względu na indywidualne starty poszczególnych zawodników. Następnie nieszczęsny incydent pomiędzy żużlowcami Tomaszami, który brutalnie zakończył sielankową atmosferę. Jak w każdej prawdziwej przyjaźni nadszedł czas wielkiej próby. Parkingowe rękoczyny - pomimo swej prostoty (żeby nie powiedzieć prostackości) - w całkowicie odmienny sposób zostały zinterpretowane w Tarnowie i w Toruniu. Potwierdzają to mało wybredne napisy umieszczone przez tarnowskich kibiców na stadionowych ogrodzeniach oraz ogłuszające gwizdy jakie witały Bajerskiego gdy tylko pojawił się na torze. Toruńscy kibice nie pozostawali tarnowskim dłużni, zwłaszcza że na rewanż nie musieli czekać specjalnie długo. Rozgrywane w Grodzie Kopernika Mistrzostwa Par dały im wyjątkową sposobność, aby dosadnie wyrazić co myślą o Gollobie, pozdrawiając go lawiną gwizdów, wyzwisk i gestów powszechnie uważanych za nieprzyjazne. Zresztą Gollob już jako jeździec bydgoskiej polonii wsławił się wielokrotnie poza-sportowymi incydentami i dla toruńskich kibiców jeszcze długo pozostanie uosobieniem wszystkiego co w sporcie najgorsze. Wprawdzie w Toruniu obraźliwych napisów już nie było, ale za to dostało się Bogu ducha winnym i (zwykle lubianym) - tarnowskim juniorom, którzy widać znaleźli się w polu rażenia Golloba obrywając swoją porcje gwizdów od zgromadzonej publiczności. Pytanie zatem czy to był początek samo-nakręcającej się spirali nienawiści czy izolowane epizody w stosunkach tarnowsko-toruńskich.

Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że to koniec dobrych stosunków między kibicami obu klubów, a okres przyjaźni należy uznać za zamknięty. Gdy jednak przyjrzeć się dokładniej to można dojść do przeciwnych wniosków. Już w drugim meczu w Tarnowie drużynę toruńskich aniołów (oczywiście poza Bajerskim) spotykało niezwykle serdeczne przyjęcie. W Toruniu dla odmiany kibice nie wywiesili obraźliwych banerów ograniczając się do werbalnych "uprzejmości". Co warte jest podkreślenia spikerzy na obu stadionach wychodzili ze skóry, aby ograniczać temperamenty krewkich jednostek, sami dochowując najbardziej surowych zasad dyplomacji i reguł politycznej poprawności. Ponadto, widać było wyraźnie, że kierownictwa obu ekip zrobiły wszystko aby zatrzymać eskalacje konfliktu na inne obszary. Wzmocnione siły porządkowe w parkingu i na trybunach, a także mądrość kibiców spowodowała, że wyrazy antypatii były uzewnętrzniane akceptowalnej (jak na warunki sportowe) formie.

Przyjaźń w sporcie to rzadkie i kruche zjawisko, a przyjaźń między kibicami to wręcz fenomen socjologiczny dlatego warto śledzić rozwój stosunków toruńsko-tarnowskich. Trudno dziś przewidzieć czy parkingowe mordobicie jest w stanie zniszczyć przyjazne relacje między fanami obu drużyn, czy też uczyni ją bardziej szorstką, pozostając jedynie izolowanym incydentem pomiędzy dwoma żużlowcami. Odpowiedź na to pytanie jest z pewnością intrygujące dla kibiców (szczególnie w T&T), ale również z socjologicznego punktu widzenia stanowi ciekawą kwestię, bowiem nie do końca wiadomo kiedy relacje między poszczególnymi zawodnikami są wyłącznie ich prywatnymi sprawami, a kiedy stają przedmiotem zbiorowych (re)sentymentów i determinują relacje między kibicami.

> Autor tekstu jest pracownikiem Wydziału Socjologii Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, tekst zaczrpnięty z internetowego "Przeglądu Żużlowego"

Tymczasem pozasportowe zabiegi prezesa Atlasu Wrocław Andrzeja Rusko, po błędzie sędziego zawodów BTŻ - Atlas z 20 czerwca (sędzia niesłusznie odsunął od występu w biegu nominowanym Tomasza Gapińskiego) doprowadziły w czwartek do podważenia wyniku tego meczu przez Trybunał Polskiego Związku Motorowego. Ostateczną decyzję ma podjąć Główna Komisja Sportu Żużlowego, ale bardzo prawdopodobnym rozwiązaniem jest powtórzenie meczu, o co zresztą wnioskował Atlas. A to oznacza, że nawet w przypadku niedzielnej wygranej "jaskółek" w grodzie Kopernika jeszcze nie zagwarantuje ona Unii upragnionego mistrzostwa. Co więcej, w tej sytuacji Unia - dla własnego spokoju - powinna w Toruniu wygrać. W przeciwnym wypadku teoretycznie możliwy jest scenariusz, który przewiduje zwycięstwo Tarnowian 26 września na zakończenie sezonu i ... oczekiwanie jeszcze kilka (lub więcej) dni na wynik ewentualnie powtarzanego meczu Bydgoszczy z Wrocławiem, aby można było poznać nowego Drużynowego Mistrza Polski. Niezależnie jednak od wyników poszczególnych spotkań i sportowej walki na torze zafundowano nam w końcówce sezonu ekstraligi istny horror. (pd)
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Fri, March 29, 2024 02:39:46
IP          : 3.238.142.134
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html