To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   Wieści z Lechistanu    -   26/3/2011
Brukowane Łby
„Spekulanci! Spekulanci!” - głos Ministra Rolnictwa, bez którego nic samo by nie rosło, a ziemia by nie rodziła, ministra oburzonego cenami cukru - niósł się po rządowych i sejmowych korytarzach, zaś powtórzony głosami Tych, O Którym Można Mówić Tylko Dobrze i podchwycony przez ojców konfidencjuszy, rozlał się szeroko po lechistańskich ulicach. Tam, odbity echem od brukowanych łbów tuskomatołków i poroniątek po nieśmiertelnych zdobyczach ludzkości w postaci marksizmu i leninizmu, błysnął wspomnieniem rewolucji i postępu, wskrzeszając – na radzie tylko cień – dawnych inspekcji robotniczo chłopskich, które reaktywowane, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom rządu, a więc naprzeciw oczekiwaniom społecznym, mogłyby kontrolować, czy aby przedsiębiorcy nie dyktują zbyt wysokich cen. Zanim jednak podjudzony w ten sposób tłum nie rzucił się, by samemu wymierzyć sklepikarzom sprawiedliwość społeczną, okradaniem sklepów wyręczając rząd w akcie bezpośredniej redystrybucji dóbr, koncepcję wprowadzenia cen urzędowych zaproponowała przodownica pracy, minister zdrowia. Na pierwszy ogień wiekopomnych reform miały więc pójść, w trosce o chorych obywateli, lekarstwa – by po tak wykonanym wyłomie, płomień wiekopomnych, wolnorynkowych reform mógł rozlać się i na inne kategorie dóbr, bo jak wiadomo, o cenie nie decyduje prawo popytu i podaży w warunkach normalnych, zaś pełna limitów produkcji i dopłat gospodarka socjalistyczna w warunkach nienormalnych – tylko właśnie „spekulanci”.

Ogloszenie

„Zadekretowane ceny kontrolowane – to będzie nasz wkład w rozwój wspólnego, wolnego rynku i jeden z głównych celów naszego przewodnictwa Unii Europejskiej” - radzono na tajnej naradzie w tajnej kancelarii, zapominając zupełnie o tym, że w kwestii socjalistycznej gospodarki ręcznie sterowanej trudno będzie przelicytować pomysły już dawno zgłoszone i wdrożone ze strony Eurokołchozu.
Jednak głos „spekulanci!”, wydobywający u starców i miłośników kronik filmowych doby PRL miłe wspomnienia i równie mile komponujący się z epitetem „szabrownicy”, którego znaczenie wydobył z zapomnienia taki jeden specjalista od złotych żniw; ów głos, okrzyk, oskarżenie i wezwanie, nakazujące jednych spekulantów nazywać spekulantami, a innych – bankierami, inwestorami czy graczami giełdowymi – miał tu jeszcze jedno, niebagatelne znaczenie. Otóż pozwalał odwrócić uwagę od osób odpowiedzialnych za Widmo Gospodarczej Smuty, od lat krążące nad Europą, a które to Widmo, mimo usilnej współpracy zaklinacza rzeczywistości Donalda Tuska z szamanami z Brukseli, niby ulewny deszcz, powódź i tsunami razem wzięte, jakoś nie chciało opuścić naszego szczęśliwego kraju; ba – Widmo Gospodarczej Smuty nie przestraszyło się nawet nazwania naszego kieszonkowego imperium nad Wisłą - „zieloną wyspą”. Słowem: Kryzys wypełzł na ulice i o potworze owym, demolującym miasta i pożerającym uciekających przed nim ludzi, nakręcono już niejeden film; przy czym fakt, iż potwór Kryzys w filmach przyjmował dotąd już to twarz jakiegoś King-Konga, czy Godzilii, już to obcych z UFO, nie zaś dobrze znaną nam prawdziwą twarz Kryzysu, tłumaczyć należało jedynie „względami kulturowymi” i lękiem producentów przed oskarżeniem o antysemityzm.

Tak więc okrzyk „spekulanci, spekulanci!”, choć nie przeradzał się jeszcze w swojskie „bij zabij”, „bierz co twoje”, „rozkułaczaj kułaka” itp., to jednak pełnił bardzo ważną społecznie i politycznie funkcję, albowiem tłumaczył kolejne „przejściowe trudności”, w których to trudnościach Lechistan tkwił nieprzerwanie, znacząc swój żywot od tąpnięcia do bessy. Zew „spekulanci” doskonale się również komponował i z innym winowajcą Kryzysu i podwyżek cen – czyli z tsunami. Gdyby jednak zasób znajdujących się na podorędziu kataklizmów i „zmiennych warunków pogodowych”, których miłosierny Bóg polskiemu rządowi dostarcza, w końcu się wyczerpał, a globalne ocieplenie występowało naprzemiennie z globalnym oziębieniem zbyt szybko, by można było wywołać nimi odpowiedni rezonans społeczny, zawszeć to można było sięgnąć, w charakterze uzasadnienia Kryzysu – po problemy w mniej rozwiniętych krajach, ze szczególnym wskazaniem na te, w których trwają „operacje pokojowe”, z udziałem naszych, uzbrojonych po zęby „wojowników pokoju”, a to rzecz jasna celem zaprowadzenia tam demokracji no i ochrony ludności cywilnej przed prześladowaniami. A wszystko to w odpowiedzi na zew tejże ludności, skrzykującej się spontanicznie po różnych twitterach i fejsbókach, tak jak i u nas „młodzi wykształceni...” równie spontanicznie skrzykiwali się, a to pod krzyżem z puszek, a to jeszcze wcześniej, w przedwyborczej akcji „zabierz babci dowód”, gdy ojcowie konfidencjusze ćwiczyli ten „sms-owy” kanał dystrybucji i rozpowszechniania „spontanu”, skoro pejsbók nie był wtedy jeszcze taki popularny, a może nawet wcale go nie było.

Tak więc kiedy nad całą Europą krążył niż Widma Gospodarczej Smuty, po brukowanych łbach Lechistanu deptał już od jakiegoś czasu potwór Kryzys; jak dotąd udawało się go nie zauważać, ale każdy, nawet nieumarły trup w szafie w końcu zaczyna śmierdzieć, zwłaszcza gdy ów rzekomy niebyt, boleśnie udowadnia nam swój realny byt, depcząc po palcach i dziurawiąc portfele - więc i nie dziwota, że miłościwie nie panujący nad niczym rząd, zdecydował się wreszcie jeden z atrybutów Kryzysu ochrzcić mianem „Spekulantów”, licząc na to, że brukowane łby, Kryzysu w ten sposób nie zauważą, a jak już zauważą, to pomylą skutek z przyczyną, ofiarę z katem, a „sprawstwo kierownicze” z kierownicą. Zresztą, wcześniej przetrenowano już podobny trik, poprzez zaklinanie rzeczywistości przejawiające się w nazwaniu Lechistanu „zieloną wyspą”, czyli „drugą Irlandią” - po czym, jak wiemy, zaklinanie to przerodziło się dosłownie, w klątwę jak najbardziej, albowiem jak Bóg chce kogoś pokarać, to spełnia wszystkie jego życzenia.

W tym kontekście otwarte pozostawało tylko pytanie, czy ów mityczny Kryzys, który jednak do nas dotarł, nie stanie się Kryzysem mitologicznym równie dosłownie; Kronos bowiem, jak wiadomo, pożerał własne dzieci; z kolei taki na przykład Zeus, gdy przechodził kryzys, bo go bolała głowa, kazał sobie łeb rozwalić siekierą i z otwartej czachy wyskoczyła w pełnej zbroi Atena, bogini wojny – inaczej mówiąc: nie wiadomo jak się to wszystko zakończy. Tym bardziej, że o ile Zeusowi z głowy wypadła Atena, o tyle Donaldowi Premierowi „spadł kamień z serca”. Kamień ów spadł zaś mu z serca wskutek udanych majstrowań przy O-Fe!, których to majstrowań jedynym, prawdziwy celem, było łatanie dziury budżetowej. Niestety, media nie podały, czy ów kamień z serca kogoś przygniótł i ile ofiar w ludziach przyniesie wywołana tym lawina. W tym kontekście pytanie, komu sęp po wsze czasy dziobać będzie wątrobę, i czy aby na pewno będzie to Prometeusz, skoro od lat żyjemy w świecie nowej mitologii, zastępującej rządowy program „innowacyjna gospodarka” - staje się jak najbardziej na miejscu.

I kiedy tak Wielki Donald radował się, że udało się agonię Lechistanu oraz rządzącej nim mafii odsunąć w czasie, przerzucając długi na kolejne pokolenia i rolując długi tak jak roluje się wyborców i jak oszust wyrolowuje swe ofiary, myśl tylko jedna zasiała niepokój w jego utrudzonej duszy: „źle się dzieje na rynku specjalistów od konstytucji, gdyż już prawie każda ustawa zdobywa bardzo dużo opinii negatywnych i pozytywnych” - pomyślał premier, zastanawiając się, czy również i na tym odcinku nie zadekretować „jedynie słusznej opcji”.
W tym samym czasie co Wielki Premier, nad „rolowaniem” zastanawiano się również w Brukseli, także w kontekście Widma Gospodarczej Smuty; planowano otóż „ujednolicić” politykę fiskalną i kontynuując pochód postępu „metodą drobnych kroczków”, wyrwać członkom Eurokołchozu kolejne resztki suwerenności, poczynając od upadającej strefy euro, będącej szczytnym celem życiowych aspiracji każdego oświeconego lechistańczyka, w myśl zasady - wezwania: „ludzie – jedzcie gó...na. Miliony much nie mogą się mylić”...

I takie to niewesołe, poplątane myśli snuły się po łbie Lewantyńczyka Spolegliwego, spacerującego po brukowanych łbach Lechistanu, nad którym echem dudnił okrzyk „Spekulanci! Spekulanci!”. W oddali majaczył tłum, gotów, gdy padnie rozkaz, spontanicznie dla przykładu zlinczować jakiegoś „spekulanta” i przeprowadzić redystrybucję dóbr, by potem, po tym twórczym uwolnieniu emocji, ze spokojem i wdzięcznością przyjąć na siebie – i dla swojego dobra – kolejne podatkowe jarzmo. Przed wiekami ten sam tłum skandował „uwolnij Barabasza, uwolnij Barabasza!”.
Pogrążony w myślach Lewantyńczyk minął sklep z napisem „wszystko po 5 złotych”. No tak, cukier, benzyna, za chwilę chleb... „Żeby chociaż te 5 złotych rzeczywiście było „złotych” - myślał z zazdrością o tych, którzy przewidując nadchodzącą katastrofę coraz paniczniej wykupywali złoto – jedyną pewną lokatę w trudnych czasach. Złoto na rynkach zdobywało właśnie kolejne szczyty, bo nikt kto miał jeszcze kasę i jakieś możliwości, nie chciał pozostać na lodzie z „wirtualnym pieniądzem”, który można zawsze wydrukować i który rychło może stać się wart tyle, ile papier użyty do produkcji banknotu. Lewantyńczyk wiedział bowiem o tym, o czym nie wiedziały młode, wykształcone brukowane łby – że odkąd kilkadziesiąt lat temu porzucono standard złota, w którym to kruszcu miał pokrycie każdy dolar, dolar ów stracił na wartości kilkadziesiąt razy.

„Spekulanci, spekulanci!” - niósł się po ulicach okrzyk miłościwie nad niczym nie panującego rządu Lechistanu, który doskonale przyswoił sobie zasadę „Łapaj złodzieja”, stosowaną przez przyłapanych na gorącym uczynku kieszonkowców.
„Spekulanci, spekulanci!” - myślał sobie cicho Lewantyńczyk Spolegliwy, mając na myśli tych, którzy spekulują przyszłością całych narodów i pokoleń. Myśli to były niebezpieczne, albowiem w odróżnieniu od Tych, o Których Można Mówić Tylko Dobrze, byli również ci, O Których Nie Można Mówić Wcale. I mogłoby się okazać, że mówienie o nich to antysemityzm.
Tak więc myślom Lewantyńczka Spolegliwego nie odpowiadał nikt.
Myślom lechistańskiego rządu odpowiadało echo Brukowanych Łbów.

M. Poświatowski
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Fri, March 29, 2024 00:05:09
IP          : 52.91.255.225
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html