To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
  Bogusław Sobczak i fakty „Faktu” (3)   -   04/1/2006
To już ostatnia część mini-cyklu zainicjowanego wielką akcją propagandową dziennika „Fakt” atakującego posła Bogusława Sobczaka i przypisującego mu faszystowskie poglądy. My posła nie bronimy. My tylko dajemy się mu wypowiedzieć – w poprzednich odcinkach zamieściliśmy dwa fragmenty przeprowadzonej z nim rozmowy i jego oświadczenie oraz przegląd paru czasopism wydawanych przez „Młodzież Wszechpolską”. Przerażeni tym, co przeczytaliśmy, dziś prezentujemy przegląd zawartości stojącego na straży wartości „Faktu”...

Ogloszenie

Fakty „Faktu”.
Jak poprzednio już pisałem, zarówno kontakt z „Młodzieżą Wszechpolską” i jej wydawnictwami, jak i ze znanym brukowcem, były dla mnie doświadczeniami dziewiczymi. O „Wszechpolakach” już pisałem, teraz przyszła kolej na próbę udzielenia odpowiedzi na pytanie, o czymże to pisze jeden z największych, wysokonakładowych dzienników w Polsce, strojący się w szaty stróża moralności, a obdarzony błyskotliwym tytułem „hieny roku”? Trafniej można byłoby powiedzieć: co pokazuje, albowiem formuła „Faktu” stawia na pismo obrazkowe. Cóż, taki jest „znak czasu” – statystycznemu „czytelnikowi” najwyraźniej coraz bliżej do przeglądającego komiks dziecka. Musi być zatem trochę krwi, skandalu i wydumanych, sensacyjnie udrapowanych historyjek. W owym miszmaszu goły cyc swobodnie sąsiadować może ze świętościami. One też są towarem – na sprzedaż...

To był mój pierwszy raz. Przystępując do akcji zakupu „Faktu”, czułem się jak nastolatek kupujący prezerwatywę. Nastolatek z lat 80-tych, w każdym razie… Naciągnięta na czoło czapka, rozbiegane spojrzenie… Kupić czasopismo nie było łatwo – ale jeszcze trudniej było schować je za pazuchę. I jeszcze ta myśl, że ktoś znajomy zobaczy… W końcu udało mi się przełamać i uboższy o 1 zł przyszedłem do domu, dla konspiracji na wszelki wypadek przygaszając światło i zamykając pokój na klucz; by tam, z wypiekami na twarzy rozpocząć lekturę gazety…

Na pierwszej stronie pierwszego lepszego wydania (z 27 grudnia) dowiaduję się, że wkrótce nie zaatakuje nas ani jakaś Paskuda, ani inny zmutowany kleszcz, tylko „Tsunami”. Zaleje ono Polskę na pewno, wysadzając przy okazji w powietrze składowane na dnie Bałtyku odpady. Nawet gdyby nie liczyć tych ostatnich, zginie nas 400 tysięcy. W tym to świetle dziwić może jedynie brak oferty zakupu pontonów i kamizelek ratunkowych w reklamowej wkładce do gazety – zgłaszam to jako wniosek racjonalizatorski, do wykorzystania, na wypadek gdyby jednak zalać nas miało co innego. Wprawdzie trudno mi sobie wyobrazić, co można by reklamować przy okazji zagrożenia inwazją UFO albo upadku meteorytu, ale gdyby redakcja zdecydowała się na tekst o zalewie taniej wódki ze wschodu, warto byłoby uśmiechnąć się do rosyjskiego przemysłu spirytusowego… Również na pierwszej stronie dowiaduję się, że ktoś tam chce mieć dziecko z Machalicą, a jeszcze inna pani zatłukła własną matkę za pomocą szpitalnej kaczki. Ponieważ codziennie ktoś kogoś morduje, trudno mi dociec, czy informacja ta znalazła się na pierwszej stronie z uwagi na fakt zatłuczenia matki, czy z uwagi na niecodzienne narzędzie. Przy okazji kaczki na jaw wyszedł jeszcze jeden fakt – że to „Fakt” rządził ostatnio Polską. „Wynajęliśmy Kwaśniewskiego” – głosi jeden z tytułów. A pośród całej tej grozy, między Kwaśniewskim do wynajęcia, dzieckiem z Machalicą, zatłuczoną matką, pobitymi kolędnikami, a horrorem tsunami „tylko dla Faktu” spowiada się arcybiskup Dziwisz. Za co serdecznie dziękujemy i gratulujemy poczucia smaku!

Chwilę wytchnienia zapewnia druga strona: „Łapówkarze mogą spać spokojnie” – usypia mnie w swym komentarzu redaktor naczelny Grzegorz Jankowski. Ale zaraz poniżej „Bugaj wbija szpilę w Tuska”. Poza tym dowiaduję się, że choć „Prezydent Lech Kaczyński ma wielką szansę na uzdrowienie życia publicznego Polski”, to jednak „Polsce potrzebna jest silna centrolewica”. Cóż, jeszcze takiej potwory nie widziałem… Ale żeby nie było za dużo tych poważnych tematów, na następnej stronie rzecz o tajemniczym zniknięciu prezydenta w czasie świąt. Niestrudzeni dziennikarze „Faktu” przeprowadzili wstrząsające, obfite w liczne wątki śledztwo, dzięki któremu można było stwierdzić, iż o 18.25 oficer BOR pakował prezenty do bagażnika prezydenckiego auta, zaś minutę później wyszło na jaw, że „prezydencki garnitur też pojedzie w bagażniku pancernego bmw”. Takiemu garniturowi to dobrze! I najwyraźniej na tą właśnie chwilę czekała cała Polska... Oprócz prezydenta z Polski zniknąć ma także „lichwa”. Ale w marcu. Tyle że Kwaśniewski w końcu się pojawi i „powie co chcesz, gdzie chcesz i komu chcesz” – za 25 tysięcy dolarów. Potem jest jeszcze abp Dziwisz „specjalnie dla Faktu” i prałat, co sobie pomnik stawia. Kilkoma linijkami tekstu podniesiono także Polakom morale, sensacyjną informacją o tym, jak 16-letni małolat rozłożył w judo prezydenta Putina. Dawać tu tego małolata!

Na drugie danie mamy wspomnianą wcześniej, zabitą matkę, przejechaną kobietę, kobietę, która straciła życie w pożarze i kobietę, która niestety nie zaginęła – bo to pociąg się spóźnił. Całe szczęście że jest jeszcze policjant, co „nie dał skoczyć kobiecie do lodowatej wody”, ale o tym dowiem się kilka obrazków dalej. W każdym razie: stronę obok oglądamy „Zgorszenie w zakonie”, sąsiadujące z charytatywnym przedsięwzięciem „Faktu” (a co!). I wreszcie dochodzimy do tsunami. Przy okazji tego zalania wyszło na jaw, o co naprawdę chodziło redakcji. Otóż, strudzona poszukiwaniami „faktów” redakcja zwyczajnie pozazdrościła plażowiczom w Ustce. Tylko w ten sposób wytłumaczyć sobie można wstrząsający podpis pod jednym ze zdjęć: „plaże w Ustce przyciągają latem tysiące turystów. Potworna fala może zabić ich wszystkich!”.

Dalej mamy znów makabreski – „Fakt” rozwodzi się nad wypadkiem samochodowym, pisząc, iż „siła uderzenia była tak wielka, że ciała kierowców i pasażerów wycinano ze zgruchotanych aut ponad godzinę!” Tak było pod Chęcinami, bo w Dolnośląskim dwie osoby zginęły, a pięć zostało rannych przez sarnę. Zapewne nie była to sarna z gospodarstwa pana Leona, którego zwierzęta przemówiły ludzkim głosem, o czym dowiadujemy się na sąsiedniej stronie. Co też takiego, specjalnie dla Faktu powiedziały zwierzęta pana Leona? Ano, narzekały na ludzi i opowiadały „świńskie sprośności”. Wiedziały, co i komu mówić!
Kolejne strony to relaks – sensacyjne doniesienia z życia gwiazd (uwaga! - niektóre z nich „żerują na Polsce”!), wyznania o dziecku, które ktoś tam chce mieć z Piotrem Machalicą i parę innych „prawdziwych kulis”. Potem mamy „auto – moto” i sport. Teraz już wiem, że Olisadebe ma już „nie to zdrowie”, a „Lena woli Dudka”. I wreszcie gwóźdź programu, czyli akcja czyszczenia polskiej piłki. Sportu dopełnia Matysek i Małysz. Zaś na ostatniej stronie „3 nowe biusty dla trojaczków”. Jeszcze inny biust zeznaje, że „Olka” u niego nie ma, choć bywał. Poza tym to przecież już historia i „żadna tam atrakcja” – „teraz to każdy może sobie Olka wynająć za marne 25 tysięcy dolarów”. Na okrasę jest jeszcze rzecz o ekskomunikowanym księdzu (czy to jakaś fobia redakcji?) i garść informacji ze świata – „Pielęgniarki będą żyć!” obwieszcza tryumfalnie „Fakt” i odkrywa, że „Jak już pić, to tylko z pękatego kieliszka”. Myliłby się jednak ten, kto pomyślałby, iż odkrycia owego dokonał w drodze żmudnych eksperymentów redakcyjny zespół. Co to, to nie! Dowiedli tego „uczeni z USA”. Cóż, niegdyś obiektywną rzeczywistość odkrywali uczeni radzieccy, dziś mamy amerykańskich. W każdym razie, na wszelki wypadek, dla całej redakcji życzymy wielu pękatych kieliszków, jednocześnie wznosząc stary, słowiański toast: „Na zdrowie!”

Jaka Polska wyłania się nam z faktów prezentowanych przez „Fakt”? Co pomyślałby sobie jakiś kosmita po przejrzeniu przypadkowo wybranego wydania, np. z 27 grudnia 2005 roku? Otóż Polska to bardzo nieprzyjazny kraj, leżący w strefie gwałtownych zaburzeń sejsmicznych, w którym prezydent raz znika, raz jest do wynajęcia, łapówkarze śpią spokojnie, kobiety nieustannie kogoś mordują lub są mordowane, czasem za pomocą wymyślnych narzędzi, zaś w procesie deprawacji narodu dzielnie sekundują im księża i zakonnice (wyjątek stanowią tu cieszący się poparciem ludu „dobrzy księża”, czyli ci ekskomunikowani”). Na tym jednak nie koniec! Na życie swoich bohaterów dybią też twórcy seriali. Poza tym statystyczny Polak, w przerwie rozważań na temat wyższości literatki nad najbardziej nawet pękatym kieliszkiem żywotnie interesuje się tym, kto, z kim chce mieć dziecko, kto kogo lubi, a kogo nie i która z „gwiazd” na nas żeruje. Zaiste, straszny to kraj, w którym przyszło nam żyć, w zalewie takich „faktów”…

Całe szczęście, że jest jeszcze „Fakt”. Który wszystko podejrzy, przeczyści, zinfiltruje, napiętnuje, oczyści i doniesie. Tak trzymać! Got mit uns!

M. Poświatowski
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Fri, April 19, 2024 10:30:06
IP          : 3.22.249.158
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html