To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   Karzełki   -   30/7/2007
Skarlenie polskiej polityki nie bierze się z marnej postury prezydenta i premiera, czy też któregoś z ministrów. Z takim skarleniem mamy do czynienia od wielu lat a bierze się ono z dziwnej, wręcz niepojętej tendencji do zajmowania się sprawami drugoplanowymi, podczas gdy istotne rzeczy są spychane na dalsze pozycje lub nawet pomijane. Podobną "wygodną" politykę prowadzi polski Kościół Rzymskokatolicki, który mając jeszcze świeżo w pamięci wzrost antyklerykalizmu z początku lat 90-tych XX w. stara nie narażać się nikomu w obawie o przetrzepanie biskupich szkatuł lub zerwaniem milczącego porozumienia, które można krótko nazwać "my was za bardzo nie umoralniamy, a wy nam nie wyciągacie teczek".

Ogloszenie

Kiedy ostatnio inTARnauci słyszeli na kazaniu o piekle? (Anglikanie już na przykład demokratycznie przegłosowali, że piekła nie ma).
Politycy i duchowni okopani na swoich pozycjach zapomnieli chyba do czego zostali powołani. Wszystko to przypomina teatralną scenografię, która z przodu może cieszyć oko barwą i kształtem, ale oglądając ją od drugiej strony zobaczymy niepomalowane deski, wystające gwoździe i potargane, brudne szmaty. Jeden wielki pic na wodę, fotomontaż!
Wiele podejmowanych działań jest pozornych, służących uspokojeniu sumienia, stworzeniu wrażenia, że wszystko jest w porządku. Prezydent jedzie do Francji na miejsce wypadku autokaru z pielgrzymami pokazać się przed kamerami telewizyjnymi, podczas gdy w Polsce każdego dnia ginie więcej osób bez najmniejszej wzmianki o tym zdarzeniu. Jak już wcześniej wspomniałem w ten nurt włączają się także polscy duchowni oraz władze samorządowe odstawiając cyrk na lotnisku podczas przylotu rannych w wypadku osób.

Socjalistyczno-niewolnicza mentalność ludzi wychowanych przez ponad 40 lat w PRL-u każe im rozdawać po 100 tys. zł "zapomogi", a wcześniej nieco mniejszych sum, ofiarom różnych katastrofy, np. hali targowej na Śląsku. Prześcigające się w wyszukiwaniu taniej sensacji i robieniu ludziom wody z mózgu media apelują do operatorów sieci komórkowych o umarzanie w stosunku do rodzin poszkodowanych rachunków za rozmowy międzynarodowe. A co z anonimowymi ofiarami wypadków drogowych? Nic! Bo nie zginęli w efektownej katastrofie drogowej czy lotniczej, wewnątrz palącej się maszyny. Ich śmierć (przepraszam za określenie) była banalna, zupełnie nie medialna - rzygać się chce na taką obłudę.

Jak nie cierpiałem byłego premiera Cimoszewicza, tak bardzo chciałem pogratulować mu wypowiedzi z 1997 r. kiedy "powódź stulecia" zalała Dolny Śląsk. Na wezwanie o udzielenie pomocy powodzianom (w domyśle chodziło o szerokie otwarcie budżetowej kasy) odpowiedział on, że powodzianie mogli się przecież ubezpieczyć. Miał rację! Niestety fala oburzenia jaka się przetoczyła była znaczenie większa od tej powodziowej i wszystko wróciło do dawnego rytmu czyli, chłopi pańszczyźniani (czyt. elektorat) domagają się od pana (czyt. premiera lub prezydenta) by ten zapewnił im pełną michę, lekarza w razie nieszczęścia, dach nad głową i żeby się za bardzo nie opierał kiedy przyjdą sobie zabrać coś z pańskiego majątku. Takie stawianie sprawy powoduje niewątpliwie jedną rzecz.
Ludzie tak naprawdę stają się nieczuli na tragedię innych. Wiedzą, że i tak "pan" im pomoże, bo jak nie to się mu zrobi demonstrację połaczoną z wymachiwaniem kilofami i rozbijaniem szyb. Pozwalając na to, zaprzeczamy zdrowemu rozsądkowi, który podpowiada, że każdy sam najlepiej zatroszczy się o siebie, a w razie potrzeby może liczyć na pomoc bliźniego, którego przecież obowiązują ewangeliczne zasady.
Proszę zobaczyć jakie reakcje wywołała informacja, że Episkopat zorganizuje pomoc kościoła dla potrzebujących. Na forach internetowych dominują bluzgi pod adresem Kościoła Katolickiego, szczególnie zaś w stosunku do jego hierarchów. Określenia "czarni jak zwykle żerują na ludzkiej tragedii" należą do tych najdelikatniejszych. Jak nas widzą tak nas piszą - mówi porzekadło i coś w tym rzeczywiście jest. Zmiana przykazań kościelnych, nawoływania do głosowania za UE (czyli de facto za dotacjami za prawidłowo wypełniony wniosek), brak chęci do samooczyszczenia się duchownych i rozliczenia z przeszłością, budzą co najmniej niesmak.
Nienawiść ludzi do tych, którzy mają naród prowadzić w sferze polityki, gospodarki jak też i w sferze ducha rośnie z każdym rokiem. Zmniejsza się autorytet władz państwowych i Kościoła - rozmienianie się na drobne powoduje zmniejszanie się prestiżu i powagi potrzebnych przy sprawowaniu każdej władzy. Pazerność na pieniądze, popularność, stanowiska i zaszczyty wzbudza odrazę oraz nienawiść. Co do polityków nie mam złudzeń. Świnie będą stały przy korycie póki będzie w nim pełno pomyj. Co do duchownych, to jestem zdziwiony ich postawą. Czyżby zapomnieli o słowach: "Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliśie się wierni, prawdziwe dobra kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził a drugiego miłował albo z tamtym będzie trzymał a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie".

A teraz biadajcie, że wiernych coraz mniej i że ludzie na wybory nie chodzą. To są krokodylowe łzy, które zastępują prawdziwą troskę o tych których wam powierzono. Będzie jeszcze wiele okazji do pokazania się przed kamerami np. przy wyrzuceniu z domu kolejnej polskiej rodziny, bo nie zdążono uchwalić odpowiedniej ustawy o nadaniu własności ludziom zamieszkującym ziemie północne i zachodnie. Będzie, można odprawić kolejną ekumeniczną mszę przed kamerami oraz palnąć mowę "na szkle" do wiernych o "dziejowej konieczności włączenia się w budowanie struktur zachodniego świata" zapominając, że w konsekwencji postępuje się wbrew I i X Przykazaniu Bożemu. Takie postępowanie to podcinanie gałęzi, na której się siedzi.
Ufam jednak, że zdrowy rozsądek weźmie górę nad chwilowym zachłyśnięciem się tym co tylko z wierzchu błyszczy.
(GR)
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Thu, April 25, 2024 09:59:40
IP          : 3.145.74.54
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html