To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
  Sto tysięcy małych pszczółek   -   14/11/2007
Im dalej od wyborów tym w narodzie i nie tylko odwaga rośnie. Weźmy choćby takich prokuratorów z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Nagły przypływ odwagi, obowiązkowości i oddania w wypełnianiu powierzonym im zadaniom sprawił, że postanowili przeciwstawić się swojej zwierzchniczce jakoby będącej na usługach znienawidzonego reżimu, którego emanacją jest osoba (jeszcze) Prokuratora Generalnego i jednocześnie Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro.

Ogloszenie
>

Buntownicy postanowili zaprzestać współpracy z tyranami spod znaku PiS. Prawie jak pułkownicy na uczcie u Janusza Radziwiła, którzy rzucając buławami sprzeciwali się przejściu pod panowanie Karola Gustawa, tak prokuratorzy rzucali swoimi legitymacjami, czy co tam akurat mieli pod ręką - sprzeciwiając się dalszemu kaczyzowaniu kraju i potępiając jednocześnie 2-letni “okres błędów i wypaczeń”. Jak wiemy z reklamy jednego z napojów alkoholowych, w Polsce słowo „prawie” robi wielką różnicę. U Sienkiewicza pułkownicy zostali ciupasem odstawieni do lochów, a potem mieli zostać rozstrzelani. W przypadku prokuratorów “bunt” był zabiegiem obliczonym raczej na podlizanie się nowej władzy. Nie ma to jak doprawienie sobie kombatanckiej łatki za walkę z reżimem – zawsze to potem łatwiej piąć się po szczeblach kariery.

Ja tu gadu gadu o prokuratorskich karierach, kiedy także w związku z wyborami nastaje nowy ład i jednocześnie rośnie odwaga w wyrażaniu swoich poglądów za naszą zachodnią granicą. Przykładem tak istotnych zmian było spotkanie „żelaznych dam” niemieckiej polityki. Chodzi oczywiście o kanclerz Angelę Merkel i Erikę Steinbach, mocno powiązaną ze Związkiem Wypędzonych. Wzajemne umizgi obu pań nie pozostawiają złudzeń, że teraz Niemcy dobiorą się nam do skóry, zaś wypracowana przez Niemcy polityka Drang nach Osten odbije się nam czkawką po 2009 r. czyli po ostatecznym przyjęciu Traktatu Reformującego. Dokręci się śrubkę tu i ówdzie, żeby niepotrzebnych luzów nie było i powinno wszystko grać w tak misternie skonstruowanej maszynce pod tytułem Unia Europejska. Ale od dawna coś musiało być na rzeczy, bo już w czasie II wojny światowej niemieccy żołnierze podśpiewywali piosenkę pod tytułem „Erika”, która to piosenka leciała mniej więcej tak:

„Auf der Heide blüht ein kleines Blümelein
Und das heißt: Erika
Heiß von hunderttausend kleinen Bienelein
Wird umschwärmt Erika...”


co wykłada się w języku polskim mniej więcej tak:

„Na wrzosowisku kwitnie pewien mały kwiatuszek
A nazywa się: Erika
Dobre sto tysięcy małych pszczółek
Jest jego wielbicielkami: Erika...”


Rzecz jasna od czasu wojny wiele się zmieniło. Po pierwsze, od pewnego czasu wzrasta ilość pszczółek - wielbicielek, które niecierpliwie przebierają nóżkami oraz skrzydełkami aby dobrać się do nektaru przypadkiem znajdującego się za wschodnią granicą Niemiec. Niekoniecznie są to pszczółki, które kiedyś straciły swoje ule, ale grunt że mogą groźnie pobzykiwać od kiedy Wielka Niedźwiedzica ze Wschodu straciła siły i zainteresowanie do przetrzepywania barci. Po drugie zniknęła z życia politycznego nasza jedyna ostoja i gwarancja partnerskich stosunków z Niemcami czyli Jan Maria. Ostoja będąc swego czasu w Tarnowie zarzekała się, że nic nam ze strony Niemiec nie grozi bo zna się z panią Merkel. Cóż teraz sieroty poczniemy, kiedy nie ma komu o nas się zatroszczyć i udobruchać zachodnie roje?

Na bok odrzućmy jednak smutki, bowiem smutkami i Smutą zwłaszcza Wielką zajęli się już Rosjanie. Na zlecenie władz nakręcili film o wypędzeniu Polaków z Kremla. I co? W zasadzie nic, bo każdemu wolno nakręcić film o czym chce, tyle tylko, że jak to ujął Michał Żebrowski (odtwórca jednej z głównych ról) Rosjanie zrobili ten film za ułomek budżetowej kasy i nic by się nie stało gdyby Polacy za podobny “ułomek” nakręcili film o bitwie np. pod Monte Cassino.
Warto w tym momencie zwrócić uwagę na fakt jak łatwo przychodzi nam do głowy pomysł aby sięgnąć po pieniądze budżetowe, byle tylko zrobić sobie dobrze.
Świetnie pamiętam jak wielkie protesty wzbudził pomysł odebrania artystom 50% kosztów uzyskania przychodu. No, bo przecież my jesteśmy artyści i nam nie wolno zabierać – nam wolno dawać – i to my jesteśmy od zabierania. Niemało kasy już wydębiono na instytuty, projekty, plany itp. Jeszcze tylko miasteczka filmowego (za 100 mln euro) nad Pilicą brakuje, gdyż jest ono “na pewno potrzebne”- tylko komu? Artystom, którzy mają dojścia do korytka na pewno.
GR
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Thu, March 28, 2024 20:13:41
IP          : 54.89.70.161
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html