To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   Co się dzieje z pieniędzmi członków TSM (część 3)    -   21/6/2008
„Wyp..lać!” – usłyszała od pracownika administracji TSM grupa spółdzielców, która przybyła, aby przysłuchać się spotkaniu kierownictwa z paniami sprzątającymi. Spółdzielcy obawiali się, czy aby personel nie dostanie „polecenia służbowego”, by być obecnym na zbliżającym się Walnym Zgromadzeniu oraz dyscyplinujących „wskazówek”, na kogo ma głosować. Przy okazji: samo walne ma odbyć się 27 czerwca – zarząd TSM powinien powiadomić o nim mieszkańców na 21 dni przed jego rozpoczęciem. Tak się jednak nie stało – w administracji informacja taka pojawiła się dopiero 16 czerwca, w dodatku z wsteczną datą 9 czerwca. Dlaczego kolejny raz władze spółdzielni złamały prawo? Ano dlatego, by nieświadomi niczego spółdzielcy nie mogli np. wprowadzić własnych projektów uchwał do porządku obrad. Zgodnie z prawem projekty takie może zgłosić grupa 10 członków spółdzielni w terminie 15 dni przed walnym. Ten termin zaś upłynął 12 czerwca, cztery dni przed tym, nim ktokolwiek mógł się o walnym przewidzianą prawem drogą dowiedzieć...

Posłuchaj, jak pani Zofia Taraszka relacjonuje ostatnią wizytę paru spółdzielców w TSM :

Ogloszenie

Kontynuujemy nasz cykl o nieprawidłowościach w Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Poprzednie dwie części znajdują się poniżej tej wiadomości, na głównej stronie naszego portalu.

TSM: spółdzielcy mają „wypierdalać!”
Niniejsza opowieść w pewnym sensie zaczyna się tam, gdzie skończyła się część pierwsza. Otóż wkrótce po ukazaniu się pierwszego naszego artykułu o sytuacji panującej w TSM, pewnego poranka ze zdumieniem spostrzegłem, że na wszystkich klatkach bloku w którym mieszkam zawisł tenże tekst, przedrukowany przez podpisany z imienia i nazwiska komitet blokowy, zachęcający do zapoznania się z nim i odsyłający na nasz portal. Kiedy wychodziłem z domu ponownie, kilka godzin później, tekst ten zniknął ze wszystkich klatek. W pierwszej chwili zaskoczyło mnie tak duże zainteresowanie – już to czytelnicze w ogóle, już to poruszaną tematyką. Rychło jednak okazało się, że jeden z mieszkańców widział zrywającą po kolei niniejszy tekst panią, która w TSM pracuje, sprzątając w innym bloku. Trudno spodziewać się, by osoba ta zerwała dziesięć tych akurat ulotek, pozostawiając reklamę firmy wymieniającej okna oraz plakat o festynie z okazji jubileuszu 50-lecia TSM, aby rozdać te ulotki znajomym, celem „uświadomienia”
Powodowany takimi to i innymi przesłankami oraz kierując się domniemaniem, że zerwanie legalnych ulotek wywieszonych i podpisanych przez komitet blokowy odbyło się na polecenie władz spółdzielni, kilka dni później grupa osób udała się do administracji Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. By wziąć udział w zarządzonym zebraniu pań sprzątających nasze klatki i najbliższe otoczenie. Wywołało to dziwnie nerwową reakcję ze strony TSM – „wypierdalać!” – usłyszeli członkowie spółdzielni od pracownika administracji. Coś zatem z tymi podejrzeniami musiało być na rzeczy...

Walne tylko dla wybranych
O tym, że władze TSM zrobią wszystko, naruszając prawo, aby utrzymać panujące status quo i utrzymać trwającą dekadami władzę, zainteresowani spółdzielcy utwierdzili się dosyć szybko. Otóż na budynku administracji spółdzielni w dniu 16 czerwca pojawiło się zawiadomienie m.in. o Walnym Zgromadzeniu, które odbyć się ma 27 czerwca. Na zawiadomieniu jest wsteczna data – 9 czerwca. Zgodnie z ustawą o spółdzielniach mieszkaniowych, rozdział 1-1: Prawa członków spółdzielni mieszkaniowej, artykuł 8-3, punkt 6, o czasie, miejscu i porządku obrad walnego zgromadzenia lub jego części zawiadamia się wszystkich członków na piśmie co najmniej 21 dni przed terminem posiedzenia. Ten termin nie został po raz kolejny dotrzymany, co jest stałą, stosowaną od lat praktyką zarządu TSM. Ten termin nie zostałby dotrzymany nawet wówczas, gdyby informacja taka pojawiła się rzeczywiście 9 czerwca. Nawiasem mówiąc ogłoszenie to wywieszono dopiero po interwencjach radnego osiedlowego Jana Niedojadło.
Co ciekawe, o ile większość członków spółdzielni o walnym dowiedzieć się może jedynie odwiedzając budynek administracji, o tyle „wybrańcy” zarządu otrzymali takie zawiadomienia listownie. W co najmniej jednym przypadku adresat listu z terminem i porządkiem obrad nie jest nawet członkiem spółdzielni...

Dlaczego zarząd TSM łamie prawo?
Odpowiedź na to pytanie jest prosta, choć zapewne niepełna. Otóż grupa 10 członków spółdzielni ma prawo przedłożyć na walne m.in. własne projekty uchwał, które zarząd ma obowiązek przygotować pod względem formalnym i poddać pod głosowanie na walnym. Przez długie lata projekty takie, składane przez spółdzielców były przez władze TSM wbrew prawu ignorowane – m.in. jesienią ub.r. na jednym z zebrań w ogóle nie został wniesiony do porządku obrad, a tym bardziej głosowany, projekt odwołania prezesa zarządu. Również i tym razem spółdzielcy nie będą mogli przedłożyć własnych projektów. Zgodnie bowiem z ustawą o spółdzielniach mieszkaniowych, grupa członków spółdzielni zgłasza własne projekty w terminie 15 dni przed walnym zgromadzeniem. Ten termin upłynął 12 czerwca. Tymczasem obwieszczenie o walnym ujrzało światło dzienne 16 czerwca. Członków spółdzielni po raz kolejny pozbawiono ich praw, tak naprawdę odmawiając decydowania o tym, jak i na co wydawane mają być ich pieniądze oraz odmawiając prawa do np. zmiany walczących pazurami o utrzymanie stołków władz TSM...
Te i inne praktyki TSM stosuje od lat. -Pamiętam spółdzielcze zebrania, w których uczestniczyli niemal sami pracownicy spółdzielni - mówi radny osiedlowy Jan Niedojadło. -Podczas gdy dzisiaj odmawia się głosowania ludziom, którzy przynieśli pełnomocnictwo od małżonka i sprawdza, czy „niepokorni” są członkami spółdzielni, wcześniej jakoś nie widziałem, żeby pracownicy spółdzielni sprawdzali, czy członkami są np. pracujące w TSM jako sprzątaczki panie. Dziś zarząd znów próbuje przeforsować swoich ludzi, zostawić wszystko po staremu, w dodatku posługując się starą, nieważna ustawą.

Ludzie listy piszą...
Zarząd TSM jednak nie tylko nie wprowadza pod obrady zgłaszanych przez spółdzielców postulatów. Zarząd TSM nawet nie odpowiada na pisma. Przede mną sterta papierów – np. oświadczenie z marca 2005, w którym spółdzielca zwraca uwagę na fakt, iż już przed Zebraniem Przedstawicieli Członków niektóre osoby trzymały kartki wskazujące, na kogo mają głosować. W innym piśmie z marca 2005 czytam o nieprawidłowościach w prowadzeniu zebrania sprawozdawczo – wyborczego, na którym odbyły się wybory – pisze tam m.in. o nie dopuszczaniu do głosu oraz o tym, iż o zebraniu spółdzielca dowiedział się tylko dzięki informacji dostarczonej przez Radę Osiedla nr 12. ”Dotychczas takie informacje nie docierały do mnie. Nadmieniam, że pisma z podwyżkami czynszu zawsze otrzymuję, a nawet zmuszona jestem podpisać ich odbiór” - czytamy. Podobne pismo skierowała wówczas pani Alicja J., pisząc że wobec sposobu prowadzenia obrad i wyborów przez prezesa, 70 osób opuściło salę. O fikcyjnych wyborach pisze pani Barbara J. Kolejny dokument zawiera 51 podpisów osób domagających się powtórzenia zebrania...
Część zarzutów zawartych w listach to odmówienie prawa głosu, mimo posiadanego pełnomocnictwa, o czym pisałem. Tymczasem nawet w starym statucie jest zapis o ustanowieniu pełnomocnika. Jednak władze TSM wciąż odrzucają notarialnie poświadczone pełnomocnictwa, wymieniające w swym zakresie TSM, mimo iż rozwiązanie takie przewiduje stary, rzekomo obowiązujący statut.

...a zarząd TSM pisze po swojemu statut – odrzucając propozycje spółdzielców
I jeszcze dwa, przykładowe i późniejsze już dokumenty: jeden z nich to pismo członków Rady Osiedla Jasna przy Bitwy pod Studziankami i Bitwy o Wał Pomorski: ”(...)siły wspomagające skostniałe struktury w istniejących niektórych spółdzielniach mieszkaniowych walczą wszelkimi sposobami i siłami, aby mieć wpływ na zawłaszczanie spółdzielni i wykorzystywanie swoich członków w celu czerpania z tego procederu profitów wynikających chociażby z zatrudnienia, nadmiernej ilości prezesów, kierowników, urzędników ekonomicznych, organizacyjnych, inwestycyjnych nawet, gdy w molochach takich jak Tarnowska Spółdzielnia Mieszkaniowa nie wykonuje się podstawowej czynności, tj. budowy mieszkań na wynajem i mieszkań lokatorskich dla ludzi zarabiających przeciętnie, natomiast ciągle podnosi się czynsze dla wszystkich rodzajów własności jakie posiadają członkowie spółdzielni.(...)”
Następny dokument to pismo dwudziestu członków spółdzielni, która wnioskuje o włączenie do projektu statutu kilku wniosków – w tym m.in. „jawnego rozliczania kosztów nieruchomości i podanie ich do ogólnej wiadomości w Internecie”; pisze tu także o obowiązku eksponowaniu dochodów z umieszczanych na danej posesji reklam, wynajmu anten itp. Słowem nic, czego od nowego statutu nie wymagałaby obowiązująca ustawa. Tymczasem, jak mówi pan Jan Niedojadło, wbrew prawu, w spółdzielni arbitralnie uznano, że propozycje spółdzielców w nowym statucie się nie znajdą, nie podając tego nawet pod głosowanie na kolejnym zebraniu. Również i tu przyczyna tego zjawiska jest prosta – nowa, obowiązująca od lipca ub. roku ustawa czyni funkcjonowanie spółdzielni bardziej przejrzystym i podkreśla prawa spółdzielców, bo to oni są pracodawcą dla władz spółdzielni, która istnieje dla „zaspokajania potrzeb mieszkaniowych i innych potrzeb członków oraz ich rodzin.” Czemu w swoisty sposób dał wyraz wiceprezes TSM Zbigniew Sipiora, rozwodząc się nad jednym z zebrań pod koniec ub. roku, jak ta nowa ustawa jest szkodliwa dla spółdzielni. W efekcie spółdzielcom zaproponowano nowy statut, będący, zdaniem J. Niedojadło, zaprzeczeniem obowiązującej ustawy, akcentującej prawa członków, nie zaś władz TSM. Jednocześnie pozbawiono spółdzielców przysługującego im prawa wniesienia zmian do statutu. Tego statutu, którego od przeszło pół roku, wbrew ustawie, wciąż nie ma...

Spółdzielnie są jak jedna, wielka rodzina
TSM notorycznie nie odpowiada na pisma spółdzielców, pozbawia ich prawa wnoszenia własnych projektów uchwał, ignoruje apele i propozycje. Są jednak od tej reguły wyjątki. Przekonała się o tym pani X, kiedy otrzymała na swoje pismo odpowiedź. Chodź wydawałoby się, że władze TSM na pismo nie odpowiedzą, bo np. nie muszą, gdyż pani X członkiem spółdzielni nie jest. Kobieta napisała emocjonalne w formie pismo, w którym wśród szeregu zarzutów, stwierdza, iż pewna usługa w co najmniej jednym bloku została wykonana przez osobę, będącą koleżanką jednego z prezesów TSM i będącą zarazem członkiem Komitetu Blokowego. Pismo adresowane było także do Rady Nadzorczej. Nadesłana przez zarząd odpowiedź nie odniosła się do wszystkich uwag i zastrzeżeń. Z pewnością odniosła się jednak do wysuniętego zarzutu: zarząd pisze, iż usługa została wykonana w drodze przetargu, natomiast ”(zarzut) ma cechy pomówienia i narusza dobra osobiste wymienionych osób. W związku z powyższym wnosimy o jednoznaczne zajęcie stanowiska w tej sprawie, czy podtrzymuje Pani w.w. zarzuty, czy po przedstawionych wyjaśnieniach cofa Pani te zarzuty zawiadamiając o tym wszystkie strony, do których skierowała Pani swoje wystąpienia. Brak stanowiska w tej sprawie spowoduje podjęcie odpowiednich działań prawnych związanych z zaniechaniem tego rodzaju działań i skierowanie sprawy na drogę postępowania sądowego.” Pani X nie napisała ani pisma podtrzymującego zarzuty, ani je odwołującego. Żadne wezwanie do sądu do niej nie wpłynęło...
I drugi przykład „reakcji” na pismo. Grupa członków TSM poskarżyła się do jej władz na jednego z pracowników. Dwa dni później do jednej ze skarżących osób zadzwoniła matka tego pracownika, nawiasem mówiąc także zatrudniona w spółdzielni. W jaki sposób trafiło na jej ręce nie zaadresowane do niej i jej nie dotyczące pismo? W jaki sposób kobieta odnalazła numery telefonów do osób podpisanych pod pismem? Te pytania, dotyczące tej kuriozalnej sytuacji, pozostaną zapewne bez odpowiedzi...

”Pisz na Berdyszów”
Na listy spółdzielców nie odpisują także wskazane w ustawie „organy nadzoru”. Przede mną leży m.in. pismo z 10 grudnia 2007 skierowane przez spółdzielców do Małopolskiego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych. Rezultat – brak odpowiedzi. Tak zresztą było przez całe lata – m.in. 28 kwietnia 2005 roku spółdzielcy napisali do Krajowego Związku Rewizyjnego, zwracając uwagę np. na niedemokratyczny charakter zebrań: rozdawanie kartek przed zebraniem z listą osób na które należy głosować, podczas gdy „inna kandydatura nie jest przez prezesa brana pod uwagę”. Na zebraniu prowadzonym w dniu 14 marca 2005 prezes T. Sękowski na osobę prowadzącą zebranie wybrał panią, która otrzymała 6 głosów, podczas gdy inny uprawniony kandydat zwyciężył miażdżącą przewagą 70 głosów. W piśmie tym spółdzielcy – m..in. Jan Niedojadło zwracają także uwagę na inne, nagminne manipulacje i łamanie prawa przez władze TSM – m.in. na fakt, iż próby uzyskania jakichkolwiek informacji od zarządu są utrudniane lub wręcz uniemożliwiane. Mało tego, spółdzielcy zwracają uwagę, w kontekście dopłat do centralnego ogrzewania, iż „pewne osoby zasiadają w Radzie Nadzorczej TSM i Tarnowskich Wodociągach”. Również i na to pismo nie było odpowiedzi.
Sytuacja taka wyjaśnia się sama przez się – ustawodawca popełnił błąd, uznając iż organem odwoławczym, kontrolnym, władnym przeprowadzić tzw. „lustrację” w spółdzielniach w całym kraju jest np. Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych. Mówiąc metaforycznie – dopuszczono do sytuacji, w której niejako „władze spółdzielni kontrolują same siebie”...

W przyszłym tygodniu– czwarta część epopei o TSM, a w niej m.in.: anonimowy list i w którym napisano w jaki sposób zbliżające się Walne może być zmanipulowane przez zarząd. Przypomnimy ponadto interpelację poseł PiS Barbary Marianowskiej oraz udzieloną na nią odpowiedź. Zadamy także pytanie, dlaczego Rada Nadzorcza nie wypełnia swoich obowiązków i napiszemy, jak władze spółdzielni kontrolują... same siebie...
Wobec mnożących się wątpliwości, jeszcze przed walnym zgromadzeniem TSM postaramy się porozmawiać na poruszane przez nas tematy z przedstawicielem władz spółdzielni.

Mirosław Poświatowski
Członek Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej z czynnym i biernym prawem wyborczym.
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Thu, April 25, 2024 08:41:22
IP          : 52.14.183.150
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html