To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   Co się dzieje z pieniędzmi członków TSM (część 4)    -   26/6/2008
Aby zdezorientować Was co do terminu Zebrania, gdzie mają się odbyć nowe wybory, rozważa się zorganizowanie dwóch zebrań - to fragment anonimowego listu jaki otrzymaliśmy, dotyczącego zbliżającego się Walnego Zgromadzenia. Niestety, przynajmniej część postawionych w nim tez wydaje się sprawdzać... Zgodnie z obietnicą kontynuujemy nasz cykl o nieprawidłowościach w Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Dziś piszemy m.in. o tym, jak władze spółdzielni kontrolują same siebie...

Ogloszenie
>

Władze spółdzielni w Polsce kontrolują same siebie
Aby wyjaśnić ten mechanizm, cofnijmy się zatem w czasie, do przywołanej przez intarnautów w komentarzach interpelacji poseł Barbary Marianowskiej z marca 2006, skierowanej do Jerzego Polaczka, Ministra Transportu i Budownictwa. W interpelacji tej, w sprawie dokonania oceny zgodności z prawem i gospodarnością postępowania Zarządu Tarnowskiej Spółdzielni mieszkaniowej czytamy m.in. o nieprawidłowościach w sposobie powoływania władz spółdzielni, zarządzania, o braku transparentności rozliczeń ponoszonych wydatków. ”Dokumenty (...) nie są udostępniane zainteresowanym stronom. Nie ma też praktyki informowania przez władze spółdzielni Komitetu o otwarciu ofert przetargowych na dane inwestycje oraz o wyborze oferenta. Decyzje w tych sprawach podejmuje bezpośrednio Prezes oraz jego zaufani pracownicy. (...) Niepokojący jest również fakt podniesiony przez Komitet Protestacyjny, częstych informacji odnośnie zadłużenia budynku, które w momencie próby weryfikacji ich okazują się nadwyżkami finansowymi. Sytuacja taka w razie potwierdzenia niesie ze sobą podejrzenie popełnienia poważnego przestępstwa ze strony spółdzielni. (...) Spółdzielnia nie podejmuje również według skarżących, żadnych realnych czynności mających na celu wykup gruntów spółdzielczych przez jej członków. Odnośnie w.w nieprawidłowości Komitet starał się rozmawiać z zarządem, a także zwrócił się do lustratora WZKR. Jak do tej pory działania te pozostały bez odpowiedzi - czytamy. W interpelacji pisze też o „ustawianiu” wyników wyborów ”poprzez brak zgodnego ze statutem ogłaszania terminów walnych zebrań, a także zgłaszania kandydatów wytypowanych odgórnie. Jako przykład podano ostatnie wybory, podczas których członkowie spółdzielni gremialnie opuścili salę, na której pozostał jedynie zarząd sprawujący urząd i około 6 osób. Pomimo tego, wybory zostały przeprowadzone na polecenie Prezesa Spółdzielni pana Tadeusza Sękowskiego. Nadmienić należy, iż siedziba Małopolskiego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych znajduje się w bliskim sąsiedztwie TSM i dotychczasowe interwencje w MZRSM przeprowadzone przez członków Rady Osiedla Nr 12 "Jasna" oraz Komitetu Protestacyjnego TSM zostały pozostawione bez odpowiedzi.”

Wszystko zostaje w rodzinie...
W odpowiedzi sekretarza stanu w Ministerstwie Budownictwa, czytamy, iż zgodnie z Prawem Spółdzielczym ministerstwo zażądało, by przeprowadzona została kontrola w TSM i aby kontrolę tę przeprowadził... Małopolski Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych w Tarnowie. Tymczasem część zarzutów spółdzielców, które złożyły się na poselską interpelację, dotyczyła właśnie Małopolskiego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych! Nic więc dziwnego, że w efekcie MZRSM stwierdziła, że wszystko jest w porządku i takiej odpowiedzi udzieliło Ministerstwo. Czytamy zatem, że zarzuty się nie potwierdzają, spółdzielnia przedstawiła rozliczenia wydatków, no a poza tym „porównując wysokość opłat ze średnią wysokością opłat eksploatacyjno – remontowych w spółdzielczych lokalach mieszkalnych w 2003 i 2004 roku, wykazanych w pracy badawczej Instytutu Rozwoju Miast pt. "Informacje o mieszkalnictwie - wyniki monitoringu za 2004 r." stwierdzam, że opłata ta jest jedną z najniższych w zasobach spółdzielczych.” (Proszę zwrócić uwagę, że interpelacja została wniesiona w roku 2006). Nawiasem mówiąc, tym argumentem posługuje się na zebraniach wiceprezes Zbigniew Sipiora, (na niego spada odium pretensji spółdzielców, gdyż sam prezes „trudnych” zebrań unika) tłumacząc w ten sposób zdenerwowanym spółdzielcom, że tylko im się wydaje że jest źle, bo jest dobrze. Poza tym, jak czytamy, spółdzielnia podejmuje działania mające na celu wykup gruntów, zaowocowały one bonifikatą ze strony miasta, grunty pod kilkudziesięcioma budynkami zostały wykupione, a wnioski są załatwiane przez Urząd Miasta Tarnowa i TSM „nie ma wpływu na szybkość ich załatwiania”. ”W dalszej części informacji czytamy, że na wniosek Prezesa Zarządu TSM, zgłoszony na Zebraniu Przedstawicieli Członków, w dniu 12.07.2004 r. Rada Nadzorcza podjęła Uchwałę nr 79/04 w sprawie zwiększenia pomocy finansowej dla członków na wykup terenów. Z uchwały tej wynika, że w nieruchomościach, w których zgodę na wykup gruntów wyraziło co najmniej 60% członków, Spółdzielnia może przejściowo zaangażować wolne środki na wykup gruntów. Takie działania organów Spółdzielni należy uznać za korzystne dla Spółdzielni i jej członków.” Zaiste, nie słyszałem, aby TSM „przejściowo angażowała wolne środki na wykup gruntów” tam, gdzie „zgodę taką wyrazi co najmniej 60 procent członków” i nie wiem na czym polegać ma w związku z tym „korzyść” spółdzielców. Za grunty bowiem płaci spółdzielca, a 97-procentowej bonifikaty udziela miasto, faktyczny właściciel terenu, nie zaś TSM. Poza tym, o czym już pisałem, z mocy ustawy wystarczy wola jednej osoby, aby spółdzielnia była zobowiązana do wystąpienia do urzędu miasta, w ciągu trzech miesięcy, w przedmiotowej sprawie – wszędzie tam, gdzie rada miejska uchwaliła taką bonifikatę. Czyli w Tarnowie. Z odpowiedzi na interpelację, udzielonej na podstawie „badania” Małopolskiego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych wręcz zionie krętactwem.
Co więcej, w ministerialnej odpowiedzi na interpelację, odpowiedzi przygotowanej na podstawie kontroli MZRSM, m.in. nie ma ani słowa odpowiedzi na zarzut nie dotrzymywania terminów zebrań!

W rezultacie stwierdza się, iż „nie ma uzasadnienia” dla podjęcia działań w celu przeprowadzenia natychmiastowej lustracji TSM, bowiem wątpliwości zostały zbadane, zaś „wyniki tych badań nie potwierdzają żadnego z zarzutów stawianych organom spółdzielni” Poza tym kolejne badanie lustracyjne „jedynie obciąży spółdzielców znaczącymi kosztami przeprowadzenia takich badań.” I na tę odpowiedź tak chętnie powołuje się pan wiceprezes Zbigniew Sipiora. Dziwnym trafem jednak pan prezes nie przytacza ani nie cytuje innego fragmentu odpowiedzi na interpelację: ”Jednocześnie pragnę zapewnić Pana Marszałka, że Rząd ma świadomość, iż ustawowe uregulowanie usytuowania instytucji lustracji może budzić pewne uprawnione wątpliwości dotyczące wywiązywania się lustratorów z nałożonych na nich obowiązków, tj. odpowiedzialności etycznej, moralnej i prawnej za wykonywane zadania lustracyjne. Wynika to z faktu, że badania lustracyjne w spółdzielniach mieszkaniowych przeprowadzają związki rewizyjne, których spółdzielnie są członkami, zaś lustratorzy są często pracownikami spółdzielni lub członkami ich organów. W świetle powyższego wydaje się uzasadniona wątpliwość, czy istotnie instytucja lustracji w obecnym kształcie pozostaje w pełni niezależna.
I tu mamy wyjaśnienie tego, jak władze spółdzielni „kontrolują same siebie”. Ustawodawca z niewiadomych powodów, mimo zapowiedzi zamian pozostawił w Prawie Spółdzielczym coś, co w gruncie rzeczy wydaje się być niekonstytucyjne, idące na przekór nowelizacji Ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, która wzmacnia prawa spółdzielców. Tym samym konserwowana jest dwuznaczna sytuacja, w której, zgodnie z prawem, spółdzielnie poniekąd kontrolują władze i pracownicy spółdzielni. Najwyraźniej konieczna jest kolejna nowelizacja, np. wymuszona przez Trybunał Konstytucyjny, który aktami prawnymi dotyczącymi spółdzielni mieszkaniowych zajmował się już nie raz.
Artykuł 91 Prawa Spółdzielczego, paragraf 3 stanowi bowiem: „Lustrację przeprowadzają właściwe związki rewizyjne w spółdzielniach w nich zrzeszonych. Spółdzielnie nie zrzeszone zlecają odpłatne przeprowadzenie lustracji wybranemu związkowi rewizyjnemu lub Krajowej Radzie Spółdzielczej.” W paragrafie 4 czytamy z kolei: ”Lustratora wyznacza związek rewizyjny, w którym spółdzielnia jest zrzeszona, lub Krajowa Rada Spółdzielcza. Obowiązki lustratora może pełnić osoba, która uzyskała uprawnienia lustracyjne wydane przez Krajową Radę Spółdzielczą. Kryteria kwalifikacyjne lustratorów oraz tryb przeprowadzania lustracji określa Krajowa Rada Spółdzielcza.” I wszystko staje się jasne... A może odwrotnie, ciemniejsze? Spółdzielcy mogą się bowiem skarżyć do woli i do woli pisać skargi już to do Związku Rewizyjnego, już to do posłów. Albowiem w Prawie Spółdzielczym, w dziale dotyczącym lustracji, w artykule 93a czytamy bowiem – paragraf 1 i 2: „Minister właściwy do spraw budownictwa, gospodarki przestrzennej i mieszkaniowej ma prawo żądania informacji i danych, dotyczących organizacji i działalności spółdzielni mieszkaniowych, niezbędnych do dokonywania oceny zgodności z prawem i gospodarności działalności spółdzielni. W przypadku naruszenia prawa przez spółdzielnię mieszkaniową minister występuje do właściwego związku rewizyjnego, w którym spółdzielnia jest zrzeszona, lub do Krajowej Rady Spółdzielczej (...)” Kolejność jest zatem taka: poseł składa interpelację do Ministra w sprawie np. nieprawidłowości w TSM, Minister zaś zwraca się do Związku Rewizyjnego, który w znacznej mierze tworzą władze i pracownicy spółdzielni mieszkaniowych. W rzeczonym przypadku – w dodatku z siedzibą obok TSM. I wszystko zostaje w rodzinie...

Ze spółdzielni wyciekają nie tylko pieniądze
Zdaniem spółdzielców TSM marnotrawi pieniądze członków, co widać zarówno po kosztach tzw. eksploatacji i funduszu remontowego, jak i zaniedbaniach infrastruktury. Jednak ze spółdzielni ciekną nie tylko pieniądze. W nasze ręce trafił anonim, podpisany przez pracownika spółdzielni, który prosi on mieszkańców o liczne przybycie na Walnego Zgromadzenie! Nie był to jednak jedyny otrzymany „z wewnątrz” anonimowy list. Oto fragment innego: ”Jestem przekonany, że zagrywka Prezesa Spółdzielni w sprawie odroczenia statutu była uzgodniona z Radą Nadzorczą i z Przedstawicielami członków głosujących za odroczeniem statutu.” (Chodzi o wydarzenia z końca roku 2007 – statut miał być uchwalony zgodnie z ustawą do 30 listopada ub.r.). Kolejne szachrajstwo, wskazane w liście, to fakt, iż na grudniowym zebraniu ujęto w porządku obrad wybory do rady nadzorczej mimo, iż kadencja członków tej rady upływała dopiero w czerwcu 2008. Władzom spółdzielni chodziło o to, aby jeszcze przed zmianą statutu (!) wybrać radę wedle starego statutu i starej ustawy, gdyż po zmianie statutu wyboru tego dokonywałyby Walne Zgromadzenia, ”a nie tylko (.................) z prezesem Przedstawiciele Członków” (patrz opisane wcześniej manipulacje na takich zebraniach.) ”W ten sposób Zarząd miał by przez kolejne cztery lata swoich kumpli.” Dalej czytamy iż w spółdzielni rozważa się, jak by tu uniemożliwić zgłaszanie spółdzielcom kandydatów do Rady Nadzorczej: ”Członkowie mogą zgłaszać do Rady Nadzorczej swoich przedstawicieli z nieograniczonej liczby członków. Istnieją obawy, że chcielibyście z tego prawa skorzystać. Kombinuje się ograniczenie prawa wyboru do Rady Nadzorczej spośród Przedstawicieli na Zebranie lub poprzez zgłaszanie takich kandydatów przez Przedstawicieli” (tzn. siłami swoich ludzi, według nieobowiązującej ustawy). Aby zdezorientować Was co do terminu Zebrania, gdzie mają się odbyć nowe wybory, rozważa się zorganizowanie dwóch zebrań, jedno rzekomo w sprawie odroczonego statutu a drugie ogólne w różnych terminach lub jednym dniu w różnych godzinach. Nie wiem, czy nie chodzi o to, by wybory do Rady Nadzorczej mogły być przenoszone na tą część zebrania, na której wy nie będziecie” Istotnie, zawiadomienie powieszone w administracji mówi o dwóch zebraniach – to pierwsze rozpoczyna się na godzinę przed Walnym! Zazwyczaj takie zebrania trwają znacznie ponad dwie godziny i doprawdy nie wiadomo, czy władze TSM będą z Walnym czekały, aż pierwsze zebranie się zakończy, czy też rozpoczną Walne terminowo, nie zważając na fakt, iż trwa jeszcze jedno zebranie, pozbawiające tym samym jego uczestników możliwości uczestniczenia w Walnym
Co więcej, anonimowa osoba zwraca uwagę na fakt, iż o ile Ustawa o Spółdzielniach wprowadzała i wprowadza nadal obowiązek wywieszania zawiadomień o terminie i porządku Walnego Zgromadzenia, o tyle w dotychczasowym statucie, wbrew ustawie, pisze się o wywieszaniu takich zawiadomień „w administracjach osiedlowych”.
Dalej w liście apeluje się, aby osoby nie kandydujące do Rady Nadzorczej wybrały sobie obserwatora, który uczestniczył będzie przy liczeniu głosów przez właściwą komisję, aby nie doszło do „mataczenia”. Spółdzielcy powinni składać wnioski o nie udzielenie absolutorium zarządowi, albowiem naruszył on prawo nie doprowadzając do uchwalenia statutu w przewidzianym prawem terminie, który minął 30 listopada 2007.
Do tych porad, podejrzeń i wątpliwości chciałoby się dodać jeszcze jedno: dlaczego Rada Nadzorcza nie podjęła żadnych działań, jakie powinna podjąć, m.in. kierując sprawę do sądu, w sytuacji gdy zarząd nie doprowadził do uchwalenia statutu w przewidzianym prawem terminie – statutu, którego nie ma już ponad pół roku...

Prawo sobie, zarząd TSM sobie
Te i inne przykłady postępowania władz TSM można ciągnąć niemal w nieskończoność. Nie udostępnianie dokumentów, nie uwzględnianie ani nie protokołowanie wniosków podczas zebrań, prace remontowe prowadzone bez umowy, która zaraz potem się nagle znajduje – jako papierek do pomachania przed nosem spółdzielcy i schowania do teczki... Żądanie od współmałżonka, który chce zostać członkiem spółdzielni wniesienia opłaty w wysokości 380 zł, podczas gdy ustawa określa „widełki” na poziomie 240 zł, to już przy tym drobiazg. Osobne zagadnienie to swoista polityka informacyjna zarządu TSM, opisana powyżej. Tymczasem w rękach trzymam dwa dokumenty – jeden to przedrukowany artykuł o tym, jak upadały inne spółdzielnie, drugi, to informator Spółdzielni Mieszkaniowej „Budowlani” z grudnia 2004 roku. A w nim zdjęcia członków rady nadzorczej (w poprzednim numerze prezentowana była jej struktura i kompetencje), przypomnienie o tym, że można przekształcić mieszkanie lokatorskie na własnościowe za 5 procent wartości rynkowej, wraz z informacją z czym się to wiąże, informacja o pierwszych wykupionych gruntach, o czym władze spółdzielni piszą „Z przyjemnością...” , plany inwestycyjne, odesłanie na stronę internetową spółdzielni, gdzie znajdują się nawet uchwalone regulaminy, odpowiedzi na pytania itd. itp. Tarnowska Spółdzielnia Mieszkaniowa do roku 2008 nie zdołała osiągnąć nawet w minimalnym stopniu tego poziomu informacji i przejrzystości działań, co inna spółdzielnia osiągnęła cztery lata temu... I to nie tylko w zakresie braku strony internetowej...

Zachęcam państwa do licznego przybycia do OHP, ul. Mościckiego 27, w dniu jutrzejszym, to jest w piątek, 27 czerwca, o godz. 16:00. Spółdzielnia, w informacji o Walnym, której większość spółdzielców wbrew prawu nie otrzymała, pisze o dwóch zebraniach w tym samym miejscu – pierwsze rozpoczyna się właśnie o 16-tej, drugie, określone jako „Walne” – o godz. 17:00. Wobec licznych wątpliwości Rada Osiedla nr 12 – „Jasna” apeluje, aby przyjść już na godzinę 16:00. Czuwajcie Państwo nad swoim majątkiem, swoimi pieniędzmi i swoimi prawami. Wasza obecność jest tym bardziej istotna, iż oprócz wyboru do Rady Nadzorczej, porządek obrad porusza kwestie zadłużenia spółdzielni – w zawiadomieniu o walnym nie podano ani celu zaciągnięcia kredytów bądź pożyczek, ani kwoty.
A wkrótce – kolejne odcinki epopei o Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, a w nich m.in.: o nepotyźmie, uwłaszczaniu się na naszym majątku oraz „kto jest kim” w TSM.

Mirosław Poświatowski Członek Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej z czynnym i biernym prawem wyborczym.

Z ostatniej chwili: w środę, 25 czerwca w biurze poselskim poseł Urszuli Augustyn (PO) odbyło się spotkanie (bez udziału samej posłanki) między walczącymi o swoje prawa spółdzielcami, a władzami TSM. Spółdzielcy stwierdzają, że w zasadzie obie strony pozostały przy swoich racjach. Przez parę dni próbowałem, w imieniu swoim oraz dziennikarzy z dwóch innych redakcji, umówić się z władzami TSM na spotkanie, by zadać kilka pytań, wysłuchać raz jeszcze kontrargumentów – niestety, mimo woli takiego spotkania, wyrażonej przez wiceprezesa Zbigniewa Sipiorę, okazało się to w tym tygodniu, przed walnym zebraniem niemożliwe. W najbliższych dniach mam za to otrzymać pismo, wysłane przez zarząd TSM, odnośnie naszych artykułów poświęconych spółdzielni. Siłą rzeczy nie znam treści tego dokumentu i nie wiem też jak jego zawartość, z formalno – prawnego punktu widzenia potraktować, gdyż otrzymać je mam na swój prywatny adres, nie zaś adres redakcji. Wobec powyższego oraz wobec zbliżającego się jutrzejszego „Walnego” zdecydowałem się opublikować niniejszy, czwarty już odcinek sagi o Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, licząc, iż z jej władzami uda się nam jednak porozmawiać.
Do udziału w „Walnym” w charakterze obserwatorów spółdzielcy zaprosili także kilkoro radnych oraz parlamentarzystów.

Ogłoszeniowy banner informujący o zebraniu (płatny), zamieszczony na naszym portalu, został pisemnie zamówiony przez Radę Osiedla nr 12 „Jasna”.
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Sat, April 20, 2024 02:33:49
IP          : 3.138.69.45
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html