„TSM stanęła na skraju przepaści. Dlatego zrobiliśmy krok do przodu” – tymi słowy, będącymi aluzją do słów tow. E. Gierka, jeden z mieszkańców podsumował wielogodzinne, zakończone przed północą zeszło-piątkowe spółdzielcze zebranie. Zebranie, które okazało się być zebraniem „przedstawicieli członków”, mimo iż obowiązująca już rok ustawa przewiduje, iż walne zgromadzenie nie może być zastąpione przez zebranie przedstawicieli. Z tej tygodniowej perspektywy minione wydarzenia jawią się jako surrealistyczna farsa... W tym odcinku epopei o Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej przeczytacie Państwo m.in. krótką relację z zebrania, fragmenty listu jako otrzymałem od zarządu TSM, opinię prawą Biura Analiz Sejmowych oraz przykłady na to, jak mieszkańcy poradzili sobie z łamanie prawa przez władze spółdzielni w innych miastach.