
Miniony tydzień, w kategorii zdarzeń kryminalnych określić można jako dotkliwy dla ofiar, ale jednak banalny. Osobiście wyróżniam dwie informacje – ujawnienie w Siemiechowie nielegalnej uprawy maku o powierzchni jednego ara, którą 71-letnia właścicielka tłumaczyła jako „samosiejkę”. Drugie wydarzenie, z kategorii „zniszczenie mienia” miało miejsce w Miechowicach Wielkich i było wielce zagadkowe. Otóż czyjaś, zapewne mściwa ręka, zadała sobie trud, by zalać betonem pewną studzienkę kanalizacyjną na jednej z działek, uniemożliwiając przepływ. A może komuś coś śmierdziało? Jednocześnie informuję, iż wychodząc naprzeciw oczekiwaniom miłośników „slangu” używanego w policyjnych raportach i zarazem czyniąc to specjalnie na złość tym, którzy zachowywanie policyjnej stylistyki informacyjnej mają mi za złe, tym razem w dziale „za kółkiem” pozostawiłem zapisy w rodzaju „samochód m-ki...”.