To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   Tarnów przed stu laty (3)    -   21/7/2008
W numerze tarnowskiej „Pogoni” z dnia 19 lipca 1908 roku czytamy m.in. o tym, jak żenujący oddźwięk ze strony Ministra Spraw Wewnętrznych miała w izbie poselskiej interpelacja w sprawie napadu Niemców cieszyńskich na Polaków w dniu 28 czerwca, o czym pisaliśmy w pierwszym odcinku cyklu. Na tarnowskim podwórku zaś – mamy barwną relację o posiedzeniu Rady Miejskiej w sprawie „ustawy wodociągowej”, czy „poetycki” bez mała tekst traktujący o tym, że z Tarnowa do Szczucina w godzinach rannych jedzie się koleją ponad cztery... Ech, a my śmiemy narzekać na podróż do Krakowa...

Ogloszenie

”Napad Niemców cieszyńskich na Polaków tamtejszych w dniu 28 czerwca r. b. o czem pisaliśmy obszernie w czasie właściwym, znalazł onegdaj swoje echo i Izbie poselskiej - czytamy w otwierającym pierwszą stronę „Pogoni” „Przeglądzie politycznym”. ”Minister spraw wewnętrznych Bienerth odpowiedział mianowicie na interpelacyę wniesioną od niego przez posłów Głąbińskiego, względnie ze strony niemiekciej Demla – i stwierdził z całym spokojem, że „z obu stron w ruchu tym brały udział żywioły młodsze, zaś pokojowe współżycie niemieckiego i polskiego obywatelstwa w Cieszynie dotąd bynajmniej nie było zakłócone, dlatego też uzasadnioną jest nadzieja, że uda się działalności tych kół rozsądnych, jak najrychlej sprowadzić zupełne uspokojenie w interesie ogólnym”. Należałoby zaprawdę zapytać Ekscelencyę Bienertha, czy kpi, czy o drogę pyta? Jakot? Więc po tem wszystkiem co zaszło pod okiem starosty Liraska i w jego obecności, pod bokiem władz autonomicznych i państwowych w Cieszynie, po krwawej napaści i rozbiciu głów spokojnym obywatelom, którzy dlatego, że są Polakami musieli znieść obelgi i nałożyć swojem zdrowem, a omal nie życiem, pan minister takie daje zadośćuczynienie pokrzywdzonym mieszkańcom, rdzennie polskiego miasta na austryackim Ślązku?!”

W „Pogoni” czytamy także projekt ustawy wodociągowej miasta Tarnowa (jako „przymus wodociągowy wskazany względami zdrowotnymi”) i opis posiedzenia Rady Miejskiej odbytego we wtorek 14 lipca pod przewodem burmistrza Tertila. W sprawie wodociągów – nie przytoczę tu całego kontekstu pewnej wypowiedzi, pozwolę sobie jednak przytoczyć samą wypowiedź, dla jej barwności: ”Z odpowiedzi r. Dr Rappaorta widzi (Dr. Schutzer), że „kiwanie głową zaszkodziło tylko tej części, która się kiwała”.” Jak widać pojawiające się tu i ówdzie na współczesnych sesjach riposty, powiedzonka i rozmaitej maści „wycieczki osobiste” były praktykowane już wcześniej. Dalej radni pospierali się, odnośnie kto za kogo i ile ma płacić i z jaką troską należy pochylać się nad biednymi. Jak pisze autor: ”Posypały się t. Zw. (po polsku) „Zwischenrufy” na temat kury dla każdego w garnku, z tą różnicą, że rozprawiano o tem, czy każdy będzie miał swój klozet itp.” Relacja z całej sesji kończy się m.in. słowami: ”Posiedzenie trwało do późnej godziny (9:15) a że posiedzeń takich i ważnych i długich było w ostatnich czasach niemało, przeto słuszne uznanie należy się Radzie za te dowody dobrych chęci i pracowitości”. Co też, jakkolwiek by tego nie rozumieć, poddaję pod rozwagę współczesnym...

Ubawiłem się przy korespondencji ze Szczucina: ”Jak wytyczne punkty gwiazdozbioru Kassyopei na niebie, tworzą nieregularną nieco literę W., tak linia kolei Tarnów – Szczucin na ziemi taką samą nieomal zaznacza drogę, zatrzymując się w punktach wytycznych: Tarnów, Żabno, Dąbrowa, Mędrzechów, Szczucin. Ale nie idzie za tem, by boskie posłannictwo Kassyopei miało być identycznem z przeznaczeniem linii kolejowej, o którą przez długi szereg lat na tle biurokratyzmu austryackiego tak gorące staczano boje; - nie idzie za tem, by niezmienność ruchu konstellacyi niebieskiej powodowała niezmienność ruchu kolei, która z wyjątkiem tak częstych „vis major-ów” nie od niebieskich, lecz od ziemskich zależna jest warunków. A jeśli tak jest w rzeczy samej, to aż szewska pasya porywa śmiertelnika ziemskiego, gdy wyjechawszy pociągiem rannym z Tarnowa, by jak najprędzej załatwić interesa i wrócić jak najprędzej, wlecze się 4 i jedna czwarta godziny na drodze, wynoszącej zaledwie 49 klm., czyli, że opłacając siłę pary, podąża znacznie powolniej, niźli siłą konia (...).” Ech, nic nowego pod słońcem. Również i dziś – „szewska pasya” ogarnia, gdy z usług PKP skorzystać przychodzi...

Kolejna ciekawa informacja dotyczy Zjazdu słowiańskiego w Pradze. W wydzielonym na sąsiedniej stronie jako osobna wiadomość komentarzu „Polityka złudzeń”, autor jakby nieco przytomnie zauważa: ”Trzeba przyznać aranżerom zjazdu słowiańskiego, że urządzili go podług wszelkich reguł nauki i sztuki. Pomysła sam był mistrzowski (...). Jakkolwiek odbiegamy pod tym względem od chóru prasy polskiej, entuzyastycznie odnoszącej się do tej „nowej ery” w historyi naszej porozbiorowej dni ostatnich, niemniej jednak uważamy sobie za obowiązek publicystyczny wypowiedzieć jasno i otwarcie co o „porozumieniu” tem polsko-rosyjskim myślimy. Zdaje się, że nie będziemy dalekimi od prawdy, jeżeli upatrywać będziemy w dzisiejszym Zjeździe słowiańskim w Pradze jedno z genialnych posunięć na szachownicy politycznej angielskiego króla Edwarda, który z właściwym talentem rzucił Europie widowisko zgody bratniej narodów słowiańskich, jako groźbę pod adresem przeciwnika, któremu po nad miarę nagle wyrosły ramiona. Pokazać smokowi germańskiemu, wyciągającemu zaborcze łapy na Wschód i krzyżującemu plany angielskiej polityki na Bałkanie, zbratane ludy słowiańskie od morza Białego po Adryatyk i od Bałtyku po jezioro Kaspijskiego, to atut (...).” Dalej autor pisze iż niemiecka prasa nazwała zjazd „manifestacją antyniemiecką” oraz iż ”zjazd (...) jest niczem innem, jak tylko jednym z epizodów polityki angielsko-rosyjskiej i za taki go tylko należy uważać” co potwierdzają „głosy prasy czeskiej”. I za te ”niby widoki na lepszą i jaśniejszą przyszłość polityczną pod zaborem rosyjskim (...)” „dają się Polacy posuwać na szachownicy graczów europejskich i służyć im za waletów w rozpoczętej partyi pikieta. Po odegraniu swojej roli karty złożą się napowrót w talę ściśniętą i wrócą na swoje dawne miejsce, aż póki nie wydobędzie ich na jaw nowa jakaś „era”, potrzebna graczom do wyłożenia ich na stół”. Autor kończy słowami: ”Kto tyle przeszedł smutnych doświadczeń, co Polacy, których dzieje porozbiorowe krwią ich żywą są napisane, ten nie może mieć żadnego zaufania do dzisiejszych umizgów rosyjskich, chociażby się one odbywały przy dźwiękach hymnu narodowego „Jeszcze Polska nie zginęła”.”

Ciekawa ta „Pogoń” wydana przez MBP. Gdybyż tylko digitalizująca ją firma zechciała zrobić to w takim formacie i w taki sposób, aby działała funkcja „kopiuj” bym nie musiał wszystkiego ręcznie przepisywać...
M. Poświatowski
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Thu, April 25, 2024 03:30:54
IP          : 3.14.142.115
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html