To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   ZSRR czyli Zapiski Sławnych Radnych Rady (odc. 19, specjalny)    -   03/1/2009
Tajemnice Kabotynowa
Nowy Rok naszego redakcyjnego cyklu fabularnego witamy odcinkiem specjalnym, którym na chwilkę wybiegamy nieco, a nawet więcej niż nieco, poza opłotki Kabotynowa, hen, aż na korytarze i gabinety rzędu takiego jednego Donka. Dlatego też nie pytajcie tym razem o wersję audio i o Donnę Krzynkę...

Ogloszenie

-Oby wszystko to, czego mi drogi Doneczku życzysz, przytrafiło się również i tobie – dało się słyszeć szczere, z serca płynące życzenia Jednego Takiego Co To Ukradł Księżyc, nie wiedzieć czemu ubranego w myckę, a przecie do balu przebierańców, na którym wszyscy pokazują swoje prawdziwe oblicza, pozostało jeszcze trochę czasu.
Przed pokojem, w którym urzędowała Śnięta Nikolaja, niewinnie przyodziana jeno w wiszącą nad głową Euroolę, było tłoczno i gwarno. Mimo różnic światopoglądowych i rzucanych spod byka spojrzeń, atmosfera panowała iście śniąteczna, tym bardziej, że przyjazny klimat stworzył osobiście Car Olek, który całkiem już Opad; do jego świty, złożonej z córek skarbu, lgnęły prawdziwe tłumy gotowe do największych poświęceń, byle się dobrze do-posażyć. Nie sposób było nie zauważyć również przechadzającego się po korytarzu (p)osła Paliknota, otoczonego uroczymi Śnieżynkami, przysłanymi w geście uznania dla jego poczynań przez samego Zwierzego K-Urbana, który w ten sposób na chwilę wychynął z niebytu. Z niebytu wychynął również były rezydent Olo Kwach, dla którego każda okazja była dobra do wychynięcia – zgromadzeni na korytarzu politycy uprzejmie starali się nie zauważać, że Olo jakby trochę na jedną nogę utykał, choć wielu z nich zastanawiało się w myślach, jakiż to wirus zaatakował go tym razem. Ówdzie w kącie brylował Chris Jajnik, który wprawdzie przybył w stroju Dziadka Mroza, ale widząc że zgodnie z najnowszymi trendami Śnięty Mikołaj okazał się być Śniętą Nikolają, czym prędzej zrzucił z siebie szatę dobro-duśnego dziadka. „Co to za małpa w czerwonym?” – dał się słyszeć z nagła czyjś głos, szybko zagłuszony zwyczajowym w pewnych kręgach, rubasznym okrzykiem „mordy wy moje”, który co i rusz wybijał się ponad ogólną wrzawę. Niektórzy próbowali się nawet łamać opłatkiem, certyfikowanym świadectwem koszerności przez naczelnego rabina Lechistanu i uświęconym autorytetami moralnymi z „Gazety Wyrocznej” – zgodnie z obowiązującymi standardami ekumenizmu. Słowem, terrarium Śniętej Nikoli, niby cyrkowa arena, zgromadziło wiele różnorodnych okazów, przybyłych tu w ten jeden jedyny w roku dzień, w którym każdy zwierzak ma szansę przemówić ludzkim głosem...

Tymczasem drzwi wiodące do gabinetu Śniętej Nikoli co i rusz się otwierały – dawało się wówczas słyszeć głos „następny”, a z pokoju wychodziła kolejna postać, z zawziętą miną próbująca tuszować to, co przydarzyło się w środku. A podkreślić trzeba, że niemal nikt nie wyszedł stamtąd z pustymi rękami – i tak na przykład Jeden Taki Co To Ukradł Księżyc dostał siekierkę, tę samą, co to ją wiele lat temu taki jeden Adaś Takiemu Jednemu Co Się Wałęsał chciał wręczać. Taki jeden Adaś z kolei taszczył przez próg ogromy katowski pień, wymarzoną skrycie pozostałość po sądach kapturowych, niezwykle użyteczną w publicystycznej polemice, gdy wyczerpią się argumenty, a racja przechyla się na stronę oponenta. Taki Jeden Co Się Wałęsał otrzymał natomiast popularny film animowany, opowiadający o losach Tajnego Współpracownika i jego oficera prowadzącego, czyli „Przygody Bolka i Lolka”. Osiołowskiemu nie wiedzieć czemu przypadł w udziale świński ryj, mocno już nieświeży, a wyniesiony cichcem z gabinetu (p)osła Paliknota, który w swej pracy lubił się takimi gadżetami otaczać. Sam Paliknot wyszedł akurat z pustymi rękoma, albowiem prezent – gustowny różowy nocnik do wypróżniania przed wejściem na antenę – otrzymał już wcześniej. Wielkiemu Marszałowi Humorowskiemu przypadł w udziale, obok wielkiej lagi, elektroniczny zagłuszacz, ten sam, co niegdyś zagłuszał takie jedno radio – teraz znów przydatny do zagłuszania i nie dopuszczania do głosu (p)osłów opozycji podczas trudnej pracy marszała sejmu. Zresztą, podobne temu urządzenia cieszyły się wśród przybyłych polityków ogromnym wzięciem. I tylko przedstawiciele służb specjalnych wyszli z uszczelkami, dziwnie przypominającymi te, które się zakłada na słoiki z kiszonymi ogórami, co to mają parcie na szkło i polecają się na święta. Intencją Śniętej Nikolai było bowiem, aby spec-służby mogły wreszcie uszczelnić sobie wszystkie medialne przecieki i zając się wreszcie tym, czym w nowoczesnym, demokratycznym państwie prawa spec-służby się zwykle zajmują – czyli walką z sobą nawzajem. Możliwe więc, że w nadchodzącym roku już żaden tajny raport nie skompromituje tej czy innej agencji i nie trzeba będzie ciągać po sądach winnych wszystkiego dziennikarzy.
Niestety, nie wiadomo z czym od Śniętej wyszedł Olo Kwach, ale podobnie jak w przypadku Oliwczaka oddech jego był zimny, a pocałunek groził śmiercią. Wreszcie przyszła kolej na Donalda von Tusken. W gabinecie Śniętej Nikolai trochę się rzucał, bo nie podobało mu się, że Śnięta kubrak ma czerwony, podczas gdy powinien być on niebieski i w gwiazdki, które czerwoność by maskowały. Nikolaja początkowo nie chciała nic podarować Donaldowi, argumentując, że to przecież pre-mier stał się od cudów specjalistą; ostatecznie jednak Donek wyszedł z lusterkiem, w którym odtąd w każdej chwili, bez oglądania się na sondaże, będzie mógł sprawdzać swój wizerunek.
Jedyny wyjątek pośród obdarowywanej czeredy stanowił jeszcze jeden niebyt, czyli Corvin de la Mucha. Siedział w kąciku posępnie, albowiem do Śniętej Nikoli nie wypadało mu podejść – w końcu przecież tyle już krytykował tych, co to zabierają biednym, aby potem rozdać bogatym...

Wizyta naszych politruków u Śniętej Nikoli miała jeszcze jeden, wart podkreślenia aspekt: otóż jedni opuszczali jej gabinet z czerwonymi nosami, a drudzy – z czerwonymi dupskami. Tak więc dla czekających pod drzwiami brak czerwonego nosa miał jednoznaczną wymowę. Skutki tejże wizyty miały również poważne konsekwencje dla wszystkich mieszkańców Lechistanu – spoglądając w telewizory w ten wokołośniąteczny, wokółnoworoczny czas i spozierając na twarze włodarzy nie z tej ziemi, maluczcy sami mogli sobie wyrobić zdanie i wywnioskować, kto i z czym gabinet Śniętej Nikolai opuścił...

Ale ale, no właśnie, kilka dni później Śnięta Nikola zawitała także do Kabotynowa, wynajmując na godziny gabinet Żbika Śmigłego. Z czym gabinet tenże opuścili włodarze Kabotynowa, najpiękniejszego z miast i jakie wrażenia z tego spotkania wynieśli ? O tym wszystkim mieszkańcy Kabotynowa zapewne będą mogli się przekonać już niebawem – już to poprzez osobisty kontakt z Jaśnie Oświeconymi (pierwszą gwiazdką a potem feerią sztucznych ogni) w czasie audiencji lub kolejnego „opłatka”, już to za naszym pośrednictwem – słuchając kolejnego, wstrząsającego odcinka „Tajemnic Kabotynowa”...

Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Thu, March 28, 2024 15:04:00
IP          : 3.237.65.102
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html