To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   Czy wszystkie podwyżki i inne decyzje władz TSM od stycznia 2008 są nieważne? aktualizacja   -   19/1/2010
Spółdzielnie mieszkaniowe – skala bezprawia
W całym kraju sądy różnych instancji uchylają uchwały podejmowane przez tzw. „zebrania przedstawicieli członków” spółdzielni mieszkaniowych - organ nie istniejący zgodnie z prawem od początku 2008 roku. Poszczególne wyroki dotyczą również nie wprowadzania wymaganych przepisami zmian w statutach, co dokonywane jest w celu - cytat z jednego z wyroków - „pokrzywdzenia członków” spółdzielni. Jeden z ostatnich bastionów PRL, z działającymi de facto na szkodę członków spółdzielni prezesami i członkami rad nadzorczych, pełniącymi swoje funkcje nierzadko po lat kilkadziesiąt, z pozatrudnianymi w niektórych przypadkach całymi rodzinnymi klanami - powoli pada. Kiedy stanie się tak wreszcie w przypadku Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej? – trudno dociec. Członek TSM Stanisław C. złożył w 2009 roku do Sądu Okręgowego w Tarnowie pozew, domagając się w nim m.in. stwierdzenia nieważności „Zpcz”, zebrań grup członkowskich TSM, zgodnie z przepisami ustawy; starszy pan wymienił przy tym uchwały podjęte na zebraniu przedstawicieli członków w dniu 30 czerwca 2009. Wobec powyższego sąd uznał, że w takim wypadku należy wnieść osobną opłatę za każdą uchwałę – w efekcie, już po zwolnieniu powoda z części kosztów sądowych, Stanisław C. za możliwość dowodzenia, że władze TSM bezczelnie łamią prawo interpretując po swojemu wyraźne zapisy ustawy - ma zapłacić 2.600 zł... Z ostatniej chwili: już po napisaniu niniejszego tekstu dotarła do nas informacja, że w dniu 15 stycznia b.r. Ministerstwo Infrastruktury wydało opinię, wedle której zwoływanie zebrań przedstawicieli członków przez spółdzielnie po 31 grudnia 2007 stanowi naruszenie prawa – „zpcz” nie istnieje, zaś jedynym organem władnym podejmować uchwały jest walne zgromadzenie członków.

Ogloszenie

Przypomnijmy, że w 2007 roku weszła w życie znowelizowana ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych, nakazująca zmienić statuty tego rodzaju spółdzielni i likwidująca „zebrania przedstawicieli członków”, a wprowadzająca w to miejsce walne zebrania, a więc demokrację bezpośrednią. Mimo to w TSM, w odróżnieniu od niektórych innych spółdzielni, wciąż organizowane są nielegalne „zpcz” - jedno z nich opisywałem, zamieszczając fragmenty nagrania audio, pisałem też o innych problemach, nieprawidłowościach, o szykanowaniu, utrudnianiu lub wręcz uniemożliwianiu spółdzielcom korzystania z przysługujących im praw. Wracając do „zpcz” - o tym, jak wygląda reżyseria, dramaturgia i rozpisanie na role takich spektakli, mają szansę dowiedzieć się szerzej wszyscy jak sądzę zainteresowani spółdzielcy, albowiem co najmniej jedno z takich zebrań było na zlecenie władz TSM nagrywane przez naszą telewizję kablową – zapewne nie za darmo, więc chyba zarząd spółdzielni nie będzie miał nic przeciwko udostępnieniu nagrań swoim pracodawcom, czyli członkom spółdzielni. W kolejnym takim zebraniu, które odbyło się 30 czerwca 2009 już nie uczestniczyłem, choć obficie mi je relacjonowano. Dość zauważyć, że TSM do tej pory organizuje uparcie zebrania nie przewidziane prawem, działając w ten sposób na szkodę spółdzielni i spółdzielców i do tej pory w sposób przewidziany prawem nie zmieniła statutu.

Ponieważ władz Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej nie imają się ani interpelacje poselskie, ani poselskie interwencje adresowane do właściwych organów wymiaru sprawiedliwości, pan Stanisław C., członek TSM, złożył był wreszcie w dniu 21 lipca 2009 pozew do Sądu Okręgowego w Tarnowie przeciwko Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, o m.in. ustalenie nieważności Zebrań Przedstawicieli Członków i Zebrań Grup Członkowskich odbytych po dniu 31 grudnia 2007, a tym samym o ustalenie nieważności podjętych uchwał, w tym dotyczących np. najwyższej sumy zobowiązań jakie może zaciągnąć Zarząd TSM (kredyty), wyboru członków Rady Nadzorczej, o wycofanie podwyżek czynszów na fundusz remontowy i eksploatacyjny narzuconych dnia 23.06.2009 uchwałą Zarządu, a także np. o ukaranie władz TSM z tytułu nieuchwalenia statutu. Starszy pan wnosił również o zwolnienie z kosztów procesu. W uzasadnieniu pojawiły się m.in. stosowne zapisy ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych czy Prawa Spółdzielczego.
W efekcie Sąd Okręgowy postanowił „zwolnić częściowo powoda od ponoszenia kosztów sądowych, to jest ponad kwotę 2.600 zł.” Wychodzi na to, że starszy pan miał pecha, wyliczając poszczególne uchwały – ową nadmierną skrupulatność sąd „wynagrodził” powołując się na art 27 pkt 8 i 8a ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, dowodząc, iż ”opłatę stałą pobiera się od pozwu w sprawie o uchylenie uchwały spółdzielni jak i też o stwierdzenie nieważności uchwały, z tym, że jeżeli powód w jednym pozwie zaskarża kilka uchwał, to opłatę stałą pobiera się od każdej zaskarżonej uchwały. Takie stanowisko zajął Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 4.04.2008r w sprawie ICZ 2/08. W niniejszej sprawie powód w pozwie podał w sposób nadający się do identyfikacji 16 uchwał, stąd też opłata od takiego pozwu wynosiłaby 3200 zł.”
I to mogłoby być tyle w temacie możliwości, jakie ma statystyczny Kowalski w procesowaniu się z władzami spółdzielni, gdyby nie wyroki jakie zapadały w całym kraju w podobnych sprawach...

Właśnie patrzę się na wyrok Sądu Okręgowego w Białymstoku, ogłoszony w październiku 2008, w którym uznaje się za niezgodne z prawem uchylenie się władz spółdzielni „Kolejowa Rodzina” od obowiązkowych zmian statutu. Wyrok ten podtrzymał Sąd Apelacyjny. Również w 2008 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku orzekł, że brak zmian w statucie spółdzielni „Suchanino” w Gdańsku jest wbrew przepisom ustawy, a jego celem było „pokrzywdzenie członków”. Co więcej - sąd rejestrowy wezwał spółdzielnię do złożenia wymaganego wniosku. Z kolei Sąd Apelacyjny w Gdańsku w dniu 27 stycznia 2009 wydał w sprawie „Suchanino” wyrok, cytowany zresztą w pozwie przeciw TSM, w którym znajdujemy takie np. stwierdzenia: ”Uchwały z dnia (…) podjęte zostały przez zebranie przedstawicieli członków spółdzielni, a nie - jak wymaga tego przepis art. 8-3 ust. 1 ustawy nowelizującej przez - walne zgromadzenie członków spółdzielni. Spowodowało to naruszenie prawa każdego z powodów do dokonania oceny działalności Członków Zarządu w bezpośrednim głosowaniu, które to uprawnienie przyznawała im treść przepisu art. 8-3 ustawy nowelizującej. Tym samym od 1 stycznia 2008r. występował w spółdzielni organ nieprzewidziany w przepisach prawa w postaci Zebrania Przedstawicieli Członków. Organ ten nie był władny podejmować żadnych uchwał, zaś podjęte przez niego wszelkie uchwały są na podstawie art. 58 kodeksu cywilnego jako sprzeczne z prawem bezwzględnie nieważne.” Od tego wyroku spółdzielnia złożyła kasację do Sądu Najwyższego; obecnie, początkiem stycznia br. sprawa skierowana została do ponownego rozpoznania w Sądzie Apelacyjnym.
Ale idźmy dalej: 21 sierpnia 2009 Sąd Rejonowy w Warszawie odmówił dokonania rejestracji nowego składu władz SM im. gen. Józefa Sowińskiego, ponieważ o zmianach zdecydowało „ZPCz”, czyli zebranie tzw. przedstawicieli, „bezprawnie funkcjonujące od stycznia 2008 roku”. Sądownie uchylone zostały także uchwały podjęte przez „ZPCz” w 2008 roku w SM Bródno. Podobnie stało się w przypadku SM Osiedle Wilanów, wspomnianej wcześniej spółdzielni „Kolejowa Rodzina”, SM Miechowice itd. itp. Co więcej, mam przed sobą wyrok w sprawie z powództwa SM Wyżyny przeciwko tygodnikowi „Wprost”, za publikacje dotyczące tej spółdzielni. Tygodnik ten opisał m.in. przypadek kobiety, od której spółdzielnia domagała się nienależnych SM Wyżyny pieniędzy. Kobieta zażądała wglądu do dokumentów – zarząd odmówił, a następnie wykreślił ją z listy członków spółdzielni, uzasadniając to – i to jeszcze post factum - działaniem na szkodę SM Wyżyny poprzez krytykowanie władz. Nawiasem mówiąc to typowa praktyka stosowana w spółdzielniach mieszkaniowych przez zarządy z głęboko PRL-owskim rodowodem i „inklinacjami”. Ale oto i sama wypowiedź kobiety na łamach tygodnika, cytowana przez sąd”Zawyżając koszt, szefowie spółdzielni potrafią wypracować utrzymanie dla siebie, rodziny i wianuszka znajomych. (…) prezes wspomnianej spółdzielni wcześniej zajmował w niej stanowisko dyrektora ds inwestycji. Akwizytorem firmy, która dostarczała okna w spółdzielni, była jego żona”.
Tak czy owak, Sąd Okręgowy w Warszawie stwierdził że podane przez dziennikarzy informacje były prawdziwe. W wyroku tym znajdujemy takie np. stwierdzenia: „Rada Nadzorcza podjęła uchwałę o pożyczce wewnętrznej z funduszu remontowego. (...) członek spółdzielni z którego środków jest ten kredyt nic nie zyskuje, a wręcz przeciwnie traci gdyż jeśli te pieniądze byłyby na koncie to byłyby od nich odsetki, spółdzielnia dysponując nimi mogłaby zaplanować i wykonać większą ilość remontów lub też obniżyć opłaty. (…) działanie spółdzielni podjęte przez jej Radę Nadzorczą jest defraudacją środków członków spółdzielni i na takie naganne działanie spółdzielni wskazywał nie tyko tygodnik „Wprost”.

Nie jestem prawnikiem, ale z poszczególnych wyroków wynika dla mnie, że panowie prezesi i członkowie rad nadzorczych działali na szkodę spółdzielni, czyli spółdzielców, na co są odpowiednie paragrafy kodeksu karnego, jak i sankcje zapisane w samej ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych czy w Prawie Spółdzielczym. Podobnie rzecz ma się również w przypadku Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Uchwały podejmowane przez organ nie przewidziany prawem są nieważne – w tym nieważne są uchwały absolutoryjne, a tym samym, logicznie rozumując, panowie prezesi podejmowali rozmaite decyzje, w tym dotyczące kolejnych podwyżek, niezgodnie z prawem, ponieważ w ogóle nie mieli prawa być prezesami. To samo tyczy się rad nadzorczych w wielu spółdzielniach mieszkaniowych (władze niektórych „sm” jednak zdecydowały się stosować do wymogów prawa). W Polsce nie ma prawa precedensowego, jednak przywołane wyroki stanowią pewną wskazówkę i pomoc, a zapoznać się z nimi, jak również z pismami procesowymi, można chociażby na stronach Krajowego Związku Lokatorów i Spółdzielców w Koninie: www.kzlis.konin.pl, czy na stronie www.zabinskiego.waw.pl. i wielu innych stronach i portalach.

Temat spółdzielni mieszkaniowych coraz częściej podejmują ogólnopolskie media, ludzie wymieniają się informacjami, wyrokami sądów, pozwami itp. Nawiasem mówiąc, niektóre, nie opisane tu problemy (np. dot. starych kredytów) wynikają po części z celowego niestosowania się do przepisów prawa, a z drugiej – z bubli prawnych, produkowanych przez nasz parlament w ilości obfitej, już to w efekcie indolencji i niekompetencji panów posłów, już to lobbingu władz spółdzielni zainteresowanych utrzymaniem swoich pozycji – w ten sposób zepsuć można nawet najlepszy projekt ustawy.
W każdym razie: z wyrokami bywać może rzecz jasna i z różnych względów różnie, natomiast faktem jest, że w nierównym pojedynku – prezesi kontra spółdzielcy, czyli prawdziwi właściciele majątku i pracodawcy, w tym rzekomym „państwie prawa” w którym żyjemy, udało się ludziom wygrywać wszędzie tam, gdzie potrafili się zjednoczyć i wykazać konsekwencją, nie ograniczając się jedynie do międzysąsiedzkiego narzekania pod blokiem przy okazji kolejnej podwyżki opłat za to, że Kowalski mieszka u siebie. W praktyce jest to więc jedynie kwestia świadomości tego, że w erze pseudodemokracji, w odróżnieniu od wyborów posłów czy radnych, gdzie o wyborze tym, z pomocą oszukańczej ordynacji tak naprawdę decyduje partyjna wierchuszka – akurat w przypadku rad osiedli i spółdzielczości mieszkaniowej to właśnie Kowalski ma, lub może mieć realny wpływ na to, co będzie się działo z jego majątkiem, czy i jakie inwestycje będą realizowane na jego osiedlu i jaki jest sposób gospodarowania środkami powierzanymi spółdzielni. Czasami jest to jedynie kwestia drobnej zrzutki sąsiadów, czasami kwestia wspomożenia sąsiada który „zna się” na rzeczy, prawnika który pomoże napisać pozew, grupki ludzi którzy rozniosą ulotki informujące o zebraniu itp.; czasami jest to jedynie kwestia tego, żeby z sąsiadem piętro niżej porozmawiać, nie ograniczając się do narzekań – i pójść na organizowane zebranie. Wtedy dopiero rzeczywiście można poczuć, że ma się wpływ na mienie własne i wspólne. To jest jedyna, demokratyczna przestrzeń jaka nam pozostała, w której dokonujemy rzeczywistych – a nie pozornych wyborów - stając się decydentami. Przestrzeń daleko większa niż w przypadku wyboru posłów czy senatorów. Na to potrzeba jednak odrobiny poczucia odpowiedzialności, trzeba chcieć i umieć zrobić coś dobrego RAZEM.

Do tematu spółdzielczości mieszkaniowej oraz samej TSM będziemy jeszcze wracać. Napiszemy m.in. o tym, jak nad kolejnymi nowelizacjami ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych „pracują” panowie prezesi, wędrując po sejmowych korytarzach szczególnie wówczas, gdy prace podejmuje odpowiednia komisja. Spróbujemy również wskazać imiennie którzy parlamentarzyści, z których ugrupowań i w jaki sposób ulegają „sile perswazji” panów prezesów.

Z ostatniej chwili:
Już po napisaniu niniejszego tekstu dotarła do nas informacja, że w dniu 15 stycznia b.r. Ministerstwo Infrastruktury wydało opinię ”w sprawie stosowania art. 8-3 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych w kontekście przepisów intertemporalnych art. 9 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 14 czerwca 2007 r. o zmianie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych oraz o zmianie niektórych innych ustaw”, wedle której to opinii zwoływanie zebrań przedstawicieli członków przez spółdzielnie po 31 grudnia 2007 stanowi naruszenie prawa – „zpcz” nie istnieje, zaś jedynym organem władnym podejmować uchwały jest walne zgromadzenie członków. Departament Strategii Budownictwa i Mieszkalnictwa Ministerstwa Infrastruktury cytuje przy tym szereg przywołanych przez nas wyroków sądowych.
Ministerstwo odniosło się w swej opinii do tych spółdzielni, które uzasadniały brak zmian faktem, że nowelizacja ustawy znajdowała się w Trybunale Konstytutucyjnym: ”Jednocześnie podkreślić należy, że skuteczność ustawy nie zależy od potwierdzenia jej konstytucyjności przez Trybunał Konstytucyjny. Każda ustawa korzysta z domniemania zgodności z Konstytucją od jej wejścia w życie do ewentualnego stwierdzenia niezgodności przez trybunał Konstytucyjny i powinna być stosowana. Błędne były zatem twierdzenia części spółdzielni, że do czasu takiego rozstrzygnięcia wykonalność ustawy pozostaje w zawieszeniu.”
Ministerstwo wytyka również mocno naciągany przez zarządy spółdzielni przepis, zgodnie z którym zebrania przedstawicieli członków funkcjonują do czasu uchwalenia zmian w statucie, albowiem ustawodawca wyraźnie w art. 9 określił, że dotyczy to spółdzielni ”w których uchwalono zmiany statutu i złożono stosowny wniosek do sądu rejestrowego do dnia 30 grudnia 2007 roku, lecz wniosek nie został jeszcze rozpoznany.” Pisaliśmy o tym wielokrotnie – Tarnowska Spółdzielnia Mieszkaniowa interpretując po swojemu wspomniany, wyraźny zapis, łamała prawo i zarząd TSM oraz Rada Nadzorcza łamią je do tej pory. Ale oddajmy głos Ministerstwu: ”Spółdzielnia zatem nie może stosować przepisu art. 9 ust. 2 i zwoływać zebrań przedstawicieli w sytuacji gdy nie dokonała zmiany swojego statutu, jak również jeżeli nie dołożyła należytej staranności aby znowelizowany statut zarejestrować. Reasumując, należy stwierdzić, że nie dokonanie przez zebranie przedstawicieli zmian statutu w ustawowym terminie, tj. do dnia 30 listopada 2007 r., powoduje ten skutek, że nie ma możliwości uchwalenia takich zmian przez zebranie przedstawicieli w terminie późniejszym. Oznacza to, że zmiany w statucie po upływie ustawowego terminu mogą być dokonane jedynie przez walne zgromadzenie wszystkich członków. Dotyczy to również zwoływania walnego zgromadzenia w innych sprawach niż uchwalenie zmian statutu.„

Dalej w opinii ministerstwa czytamy m.in.: ”Z uwagi na powyższe informujemy, że nie przedłożenie w porządku obrad najbliższego walnego zgromadzenia członków spółdzielni mieszkaniowej projektu zmian statutu dostosowujących go do obowiązującego stanu prawnego, w tym m.in. do uregulowań art. 8-3 ust 1 usm, stanowi naruszenie prawa.
”W wypadku skarg członków na uchylanie się spółdzielni od przygotowania zmiany statutu i funkcjonowanie organów spółdzielni wg norm sprzecznych z przepisami prawa, w tym wypadku zebrań przedstawicieli członków i grup członkowskich, traktowane będzie jako naruszenie prawa i skutkować będzie wnioskiem ministra właściwego do spraw budownictwa, gospodarki przestrzennej i mieszkaniowej do związku rewizyjnego właściwego dla danej spółdzielni lub do Krajowej Rady Spółdzielczej, w wypadku gdy spółdzielnia nie jest zrzeszona w żadnym z regionalnych związków rewizyjnych, o lustrację problemową takiej spółdzielni, zgodnie z uprawnieniami o których mowa w art. 93a ustawy Prawo spółdzielcze.” Oczywiście, przypomnijmy, że lustracja taka nic nie da, albowiem związki rewizyjne tworzą pracownicy lub prezesi spółdzielni mieszkaniowych, na co zwracał wiele lat temu Minister Budownictwa (dziś Infrastruktury) w odpowiedzi na interpelację posłanki PiS Barbary Marianowskiej dotyczącej TSM.
Jednocześnie Ministerstwo zauważa, iż organy administracji państwowej nie mają uprawnień do dokonywania wykładni przepisów prawa, więc stanowisko niniejsze nie ma „charakteru wiążącego”. Niemniej jednak warto przypomnieć, że na stronie internetowej Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej wyeksponowana zostało wcześniejsza odpowiedź Ministerstwa Infrastruktury kierowana do Rzecznika Praw Obywatelskich (przypomnijmy że wiceministrem zajmującym się spółdzielczością jest pan Styczeń, wcześniej prezes spółdzielni mieszkaniowej w Gorzowie Wielkopolskim) – w stanowisku tym, którym nie wiedzieć czemu TSM tak się chwaliła, czytaliśmy: ”Analiza literalna przepisu może prowadzić do wniosku zgodnego z oceną Pana Rzecznika, że inne postanowienia dotychczasowych statutów, a więc także te, które dotyczą funkcjonowania zebrań grup członkowskich oraz zasad wyboru przedstawicieli, utraciły moc. Niemniej jednak w mojej ocenie przepis należy czytać przy wsparciu o argumenty wykładni celościowej i systemowej”.
Czy zatem również i najnowsze stanowisko, jako w jakiejś mierze wiążące i będące wskazówką, stanowisko uzupełnione o fragmenty wyroków sądów różnych instancji, zarząd TSM zechce na swojej stronie eksponować?

M. Poświatowski
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Tue, March 19, 2024 05:16:06
IP          : 44.213.99.37
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html