To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   Wystawa „Czas i przestrzeń nie istnieją”    -   13/3/2010
Wywiad z artystką Anną Łabuz
Wczoraj, w piątek 12 marca w Galerii Miejskiej BWA odbył się zapowiadany przez nas wernisaż pierwszej indywidualnej wystawy tarnowianki Anny Łabuz, studentki V roku krakowskiej ASP, studiującej także na Katedrze Bliskiego i Dalekiego Wschodu UJ. Na wystawie zaprezentowane zostały grafiki wykonane w tradycyjnych technikach warsztatowych: akwaforty i akwatinty. Dziś prezentujemy wywiad przeprowadzony z Anną Łabuz przez Ewę Łączyńską-Widz.

Ogloszenie

Ewa Łączyńska-Widz: Nie chodziłaś do liceum plastycznego, zainteresowanie sztuką przyszło później czy wybór liceum ogólnokształcącego był świadomą decyzją?
Anna Łabuz: Na zajęcia plastyczne uczęszczałam jeszcze w podstawówce, rysowałam więc właściwie od zawsze, jak zresztą wiele dzieci. Wybór liceum ogólnokształcącego był jednak jak najbardziej świadomą decyzją, miałam wiele zainteresowań, w wieku 15 lat trudno było mi jednoznacznie decydować się na wybór jednego z nich. Uważam, że rozwój w jednej dziedzinie może pozytywnie rzutować na inne.

EŁ-W: Pracujesz w technikach grafiki warsztatowej, nie miałaś ochoty zająć się grafiką komputerową, która daje przecież większe możliwości?
AŁ: Grafika warsztatowa zafascynowała mnie kilka lat temu i wciąż czuję, że tkwi w niej ogromny potencjał. Grafika komputerowa nigdy mnie aż tak nie pociągała. Wydaje mi się, że istnieje inny rodzaj świadomości przy tworzeniu grafiki warsztatowej. Ja wciąż jeszcze mam takie poczucie, że chcę mieć kontakt dotykowy z tym, co tworzę, a przy grafice komputerowej ta sfera jest jakby zamknięta. Przy grafice warsztatowej każde działanie, ponieważ jest czasochłonne i odwracalne tylko do pewnego stopnia, wymaga większego skupienia i chociaż posiada ograniczenia, to pozwala wybrać drogę, którą się podąży. W grafice komputerowej istnieje tak duża dowolność, że chyba bym się w niej pogubiła. Ale wydaje mi się też, że zainteresowanie grafiką komputerową przyjdzie z czasem, że doświadczenia z pracy nad warsztatem staną się wtedy jakimś punktem wyjścia.

EŁ-W: Nieczęsto w Galerii Miejskiej w Tarnowie możemy oglądać prace wykonane w technikach akwaforty i akwatinty, możesz w skrócie powiedzieć na czym polegają obie techniki, ile trwa proces powstawania takich grafik?
AŁ: Obie techniki należą do technik wklęsłych, czyli to, co wytrawimy czy narysujemy jest potem pokryte farbą i drukowane. Techniki te wykonuje się na blasze miedzianej lub cynkowej. W przypadku akwaforty blachę po odtłuszczeniu kryje się tzw. miękkim werniksem, zasłaniając w ten sposób miejsca, które mają być nietrawione w kwasie. Później dowolnym narzędziem, najczęściej igłą, gwoździem wykonuje się rysunek, następnie powstałe przez odsłonięcie kreski trawi się w kwasie. Przy akwatincie po odtłuszczeniu blachy pokrywa się ją sproszkowaną kalafonią, zatapia się kalafonię przy pomocy palnika. Następnie części, które mają pozostać białe, zasłania się werniksem, pozostałe trawi przy pomocy kwasu azotowego. Można zyskać gradację szarości stopniując długości czasu trawienia, najkrótsze dają najjaśniejszy odcień szarości.
Obie techniki są czasochłonne, wymagają wielu czynności niezwiązanych z samym procesem tworzenia. Pewne działania wymagają, by poczekać na ich rezultat, np. zasłanianie werniksem wymaga czekania na jego wyschnięcie, bo niewyschniętego nie można włożyć do kwasu, werniks straciłby swoje właściwości. Niekiedy rezultat jest inny od zamierzonego, co czasem jest pozytywne, ale niekoniecznie i wtedy cały proces należy powtórzyć od nowa.


EŁ-W: Ciekawi mnie zestawienie twoich ulubionych technik, grafiki, która jest pracochłonna, skomplikowana, uzależniona od wielu dodatkowych czynników i rysunku, który jest najszybszą i najprostszą formą stworzenia obrazu.
AŁ: Rysunek pozwala mi na przełożenie bezpośrednie danej inspiracji i kwestia czasu jest tu również bardzo istotna, bo przy rysunku ta inspiracja nie ulega rozproszeniu. Warsztat pozwala na różne "wypadki" w trakcie procesu tworzenia grafiki i daje to możliwość twórczego ich wykorzystania. Kolejne bodźce, pomyłki, błędy, przypadki np. przetrawione fragmenty blachy można wykorzystać, proces tworzenia rozciąga się więc w czasie, moje zamierzenie ulega transformacji i często powstaje dużo ciekawsza praca niż zamysł. W każdym razie na pewno nieco inna .

EŁ-W: Akademia nie jest twoją jedyną uczelnią, gdzie jeszcze studiujesz i jak inne zainteresowania wpływają na twoje prace plastyczne?
AŁ: Studiuję także w Katedrze Bliskiego i Dalekiego Wschodu na Uniwersytecie Jagiellońskim. Z tych studiów wypływają fascynacje sztuką, czy to Dalekiego czy Bliskiego Wschodu, które niejednokrotnie stały się wręcz permanentną inspiracją. Sztuka jest pewnym ścisłym elementem kultury, filozofii, sposobu myślenia i postrzegania świata - dlatego poznanie sztuki odmiennej od europejskiej każe się zastanowić nad różnorodnymi możliwościami jakie dają sztuki wizualne, nad wzajemnymi oddziaływaniami innych elementów kultury. Wydaje mi się, że pozwala to spojrzeć w zdecydowanie szerszej perspektywie na własne możliwości, a jednocześnie podważa zasadność wyboru takiej a nie innej drogi. Pozwala ciągle się rozwijać.

EŁ-W: Przygotowałaś bardzo ciekawy dyplom licencjacki, bardzo ekspresyjny. Przedstawiał nieco archaiczne środki transportu: łodzie podwodne, sterowce, pociągi, związane ze zmianą miejsca, podróżowaniem, ale w surowym czarno-białym ujęciu również z wojną. Skąd takie zainteresowanie?
AŁ: Szczerze mówiąc jakoś nie kojarzyłam tych prac nigdy z tematami wojennymi, ale to ciekawa uwaga, zwłaszcza ze względu na pierwsze źródło moich zainteresowań - znalezione gdzieś w Internecie zdjęcie sterowca, który kojarzy się przecież przede wszystkimi z okresem międzywojennym, z napięciem związanym ze zbliżającym się wtedy czasem kolejnej wielkiej wojny. Jednocześnie ma w sobie coś z bomb zrzucanych z samolotów. Mnie fascynowała głównie jego forma i wyobrażenie unoszącej się, ciężkiej obłej bryły nad ówczesnymi miastami, nie obfitującymi przecież w architekturę wieżowców, w tak oczywistą obecnie. Fascynacja sterowcami, ich formą, konstrukcją, trwała kilka miesięcy. Później zaczęłam szukać pojazdów podobnych w formie. Jeśli więc istniała fascynacja wojenna, to była podświadoma.

EŁ-W: Na wystawie w Tarnowie zobaczymy część dyplomu magisterskiego, nad którym aktualnie pracujesz. W porównaniu do wcześniejszych prac, te są rozmyte, bardziej abstrakcyjne, ale widać też konstruktorskie inspiracje.
AŁ: Tutaj moje wcześniejsze zainteresowania, związane z ciężkimi konstrukcjami ogromnych pojazdów nakładają się na fascynację formą subtelną, ulotną, ledwo zaznaczoną. Jakiś czas temu zainspirowało mnie japońskie monochromatyczne malarstwo tuszem i wydaje mi się, że ono wciąż zyskuje odzwierciedlenie w moich pracach. W malarstwie monochromatycznym podejście do gestu jest bardzo świadome; gest pokazuje sugestię, zarys, nie ma pretensji do bycia opisem. Dlatego staram się unikać opisu w swoich pracach, zarysowywać raczej jakieś dalekie aluzje, nie rzeczywistość obiektywną, w której poznaniu nie do końca ufam.

EŁ-W: Jesteś ostrożna w użyciu koloru, dlaczego?
AŁ: Być może dlatego, że kolor niesie dodatkowe znaczenia i moim zdaniem wymaga dodatkowej świadomości; użycie koloru musi wynikać z poczucia, że właśnie ten kolor i właśnie w tej formie powinien się pojawić. Dotychczas raczej nie czułam potrzeby użycia koloru.

EŁ-W: Masz pomysł na kolejny cykl, który zaczniesz po skończeniu dyplomu?
AŁ: Niekoniecznie od razu na cykl, chociaż gdy pojawia się inspiracja, to zazwyczaj powstaje więcej prac jej dotyczących. Myślę, że chciałabym rozpocząć "poznawanie" koloru, co będzie dla mnie sporym wyzwaniem.

Anna Łabuz – ur. w 1984 roku w Tarnowie. Absolwentka III Liceum Ogólnokształcące w Tarnowie. Wychowanka Autorskiej Pracowni Plastycznej Elżbiety i Witolda Pazerów w TCK oraz Autorskiej Pracowni Jacka Kucaby przy Pałacu Młodzieży w Tarnowie. Od 2004 roku studiuje na Wydziale Grafiki krakowskiej ASP, gdzie w 2008 roku obroniła dyplom licencjacki w Pracowni Wklęsłodruku u prof. Henryka Ożoga. Obecnie kończy studia magisterskie i pracuje nad dyplomem w tej samej pracowni. Związana z Pracownią Rysunku prof. Joanny Kaiser.
Pracuje w technice akwaforty, akwatinty, czasem suchej igły i mezzotinty, dodając również techniki własne.

Wystawę grafik i rysunków Anny Łabuz „Czas i przestrzeń nie istnieją” można oglądać w Galerii Miejskiej w Tarnowie od 12 marca do 6 kwietnia 2010 r.
Ewa Łączyńska-Widz, BWA
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Sat, April 20, 2024 11:04:41
IP          : 3.138.114.94
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html