Do „nie i nie”: masz rację, pisanina MP to jakiś zajebisty bełkot, trudno zrozumieć te cytaty wyrwane z kontekstu. Jak toto scalić w kupę? Do dupki taka robota. Powiem ci, że rezygnuję z wcinania się w jakiś tam Zespół poselski, bo nie będę się z koniem kopał. W gaciach też poczułem upływ czasu, więc planuję coś poważniejszego, znaczy się, jak mnie znasz, będę zadawał pytania, bo PRAWDA jest najważniejsza, PRAWDA nas wyzwoli. W końcu nachapałem się milionów na tym narodzie na produkcji soków, więc w zamian oddam mu coś z siebie, nim spotkam się z ogólnym ostracyzmem. Pytania do Donalda, na początek dwa podstawowe, są proste: czy to prawda, że faktyczne zadłużenie publiczne Polski to nie 700 mld. a ok. 3 biliony, co stanowi ok. 228% PKB (ok. dwa razy więcej niż w Grecji), a jego zaniżona wielkość do wynik manipulacji statystycznych i kreatywnej księgowości? (mogę podszepnąć nazwiska naukowców, którzy tego dowiodą). No i drugie pytanie podstawowe: kto ten dług finansuje, inaczej mówiąc, czyją jesteśmy własnością i kiedy „właściciel” przytknie na palcach i pogrąży nas w likwidację państwa? A wtedy wiadomo, wartość likwidacyjna jest ułamkiem wartości rzeczywistej, co zwabi „inwestorów” zza zachodniej granicy, którzy w formie takiej właśnie agresji ekonomicznej przejmą dobra Narodu, w tym łupki, pogrążając obywateli w niewyobrażalny niebyt. Na odległość cuchnie też tym, że zadłużanie Polski jest sterowane, co w skrócie można określić, jako zadłużanie się „za własne pieniądze”. Ten mechanizm też trzeba by obnażyć i to szybko, bo jak by tak nie daj Boże, to broń Panie Boże!
numery ip komentujących są rejestrowane. . |
|