To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
  Felieton Mirosława Poświatowskiego    -   23/10/2010
Political, niekoniecznie fiction
Przez całą Polskę przetaczała się spirala nienawiści, rozpętanej przez PiS. Pod biurami posłów Prawa i Sprawiedliwości gromadziły się na spontanicznych wiecach tłumy „młodych, wykształconych, z wielkich miast”. Płonęły krzyże i opony, a nieznani sprawcy, rozgrzani duchem postępu i małpkami Palikota, nasyceni tolerancją przez profesor Środzinę, natchnieni miłością i duchem pojednania przez posła Niesiołowskiego – w słusznym odruchu obrony wolności i demokracji wybijali zęby i szyby. A wszystko to za sprawą zabójstwa, którego dopuścił się jakiś człowiek, zabijając asystenta jednego z parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej. Mężczyzna zeznał, że chciał zamordować Donalda Tuska, a jak by się udało, to i Bronisława Komorowskiego, ale ich nie zastał, a poza tym miał za słabą broń – osinowy kołek. Kiedy w śmietniku opodal biura PO znaleziono moherowy beret, dochodzenie od razu ruszyło z kopyta – niemożliwe było przecież, by osobnik ów działał ot tak, sam z siebie. W dodatku przyznał on, że chodzi do kościoła, a zaprzysiężeni świadkowie stwierdzili, że w przeddzień zbrodni z jego mieszkania słychać było Radio Maryja. Śledczy, politycy, publicyści, błyskawicznie podchwycili ten trop. Nikt nie mówił, że asystent posła PO „zastrzelił się sam”, że to efekt mowy miłości Platformy, tego całego dorzynania watahy i innych takich wystąpień. Od razu było wiadomo, że winien jest PiS.

Ogloszenie
>

„Podejrzany podczas przesłuchania zeznał, iż nie wierzy w naturalną katastrofę samolotu pod Smoleńskiem i uważa za nienaturalne, że wrak pociętego na kawałki statku powietrznego zabezpieczono brezentem dopiero po pół roku, kwestionując tym samym normalnie przyjęte procedury. Wobec tej zbrodni negacjonizmu, nie ulega wątpliwości, iż podejrzany miał powiązania z PiS i obecnie ten wątek jest badany” - stwierdził Prokurator Generalny na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. „Ponieważ podejrzany wciąż powtarzał w kółko coś o agenturalności w polskim życiu publicznym, szargając przy tym godność naszych mężów stanu, skierowaliśmy go na badania psychiatryczne. Nasi specjaliści, wśród których znajdowali się poproszeni o pomoc najwybitniejsi eksperci z Rosji, postawili wstępną diagnozę - schizofrenia bezobjawowa”.

Wkrótce po tym wystąpieniu w mediach pojawił się słynny „List 666-ciu”, w którym najwybitniejsze autorytety, w tym prof. Magdalena Środa, znany reżyser Andrew Fajda, A. Michnik, L. Wałęsa, T. Lis, M. Olejnik i wielu innych, a nawet autorytet najnowszy – pani Krzywonos – domagały się powołania międzynarodowej komisji, mającej zbadać powiązania mordercy z PiS. Zapotrzebowanie społeczne na taką komisję śledczą musiało być duże, albowiem swoją bratnią pomoc zaoferował Mosad, FSB i służby niemieckie – i to jeszcze zanim list ten został upubliczniony. Przez media przelała się fala potępienia dla „podżegaczy”, dla mowy nienawiści, wyrażającej się nadużywaniem słowa patriotyzm. Naukowcy z PAN, ci sami co to już parę lat temu na zlecenie unijnej Agencji Praw Podstawowych napisali, że już samo przedstawianie świata na zasadzie „my – oni”, nie jest przejawem samookreślania własnej tożsamości, ale przejawem homofobii, raz jeszcze wzięli na warsztat publikacje „Radia Maryja”, „Naszego Dziennika”, „Gazety Polskiej”, „Gościa Niedzielnego”, „Fronda.pl” i wielu innych niszowych mediów, zauważając, że słowo patriotyzm gości w nich niewspółmiernie częściej, niż słowo „tolerancja” i że promuje się w nich spiskową teorię dziejów, a jak wiadomo z historii, coś takiego jak spisek nie istnieje. Na efekty nie trzeba było na szczęście, tym razem długo czekać...
Po słynnym liście Rady Etyki Mediów i błyskawicznych jak cięcie skalpela decyzjach Krajowej Rady Radiofonii, „Radio Maryja” straciło koncesję, która następnie przekazana została Antystacji, mającej sprowadzić zbłąkane i zmanipulowane owieczki kościoła na właściwą drogę. Misję tę powierzono wiernym i sprawdzonym autorytetom - arcybiskupowi Życińskiemu, bp Pieronkowi i abp Wielgusowi. Jednocześnie do drzwi Wildsteinów, Ziemkiewiczów i innych zapukała Policja. Wydano również polecenie skonfiskowania i spalenia całego, 200-tysięcznego nakładu najnowszej książki Waldemara Łysiaka. Największego publicystę ciemnogrodu, Stanisław Michalkiewicza, aresztować na szczęście nie trzeba było – już siedział, skazany za to, że w publicznej wypowiedzi nazwał jedną z niezależnych telewizorni „ekspozyturą WSI”. Wprawdzie publicysta nazwy telewizorni nie wymienił, a poza tym przecież wszystkie one są „niezależne” ale dziwnym trafem akurat znana stacja TVMiłość uznała, że to o niej mowa i poczuła się obrażona. Przy okazji okazało się, wbrew wcześniejszym wynurzeniom, że przynależność do WSI, jednak uwłacza godności i narusza dobre imię. Nawet TVMiłość.

Wkrótce fala aresztowań objęła cały kraj. Nie było z tym większych problemów – koordynację działań wszystkich służb przetestowano już wcześniej m.in. przy okazji walki z dopalaczami, a jeszcze wcześniej na Romanie Klusce (Optimus) – tak więc jednych wsadzano za nietolerancję, innych za faszyzm, homofobię, antysemityzm i „sianie nienawiści”, innych zaś, jak nie można było inaczej – za nie spełnienie norm Sanepidu czy za inne groźne uchybienia, wykryte przez odzianych w kamizelki kuloodporne funkcjonariuszy policji pracy, służby legalności zatrudnienia, PiP, ZUS i innych mnogich służb. Natomiast na odcinku postępu i praw człowieka, podstawowe kryteria nietolerancji określała etyk prof. M. Środa, wespół z M. Szyszkowską i niejakim Biedroniem z Kampanii Przeciw Homofobii, którzy jako eksperci wyznaczali niezawisłym Sądom, kędy przebiega granica homofobii. Aresztem domowym objęty został również Jarosław Kaczyński. Postępowanie dopiero trwało, ale jak wiadomo ze słynnego „Procesu" Kafki „samo postępowanie stopniowo przechodzi w wyrok”. Na razie śledczy zajmowali się określeniem „prawdziwi Polacy”, które to określenie, jako wartościujące, godziło w dobre imię znacznej części społeczeństwa polskiego, a zwłaszcza „młodych, wykształconych, z wielkich miast”, albowiem sugerowało, że są jacyś Polacy „nieprawdziwi”. Wprawdzie rychło się okazało, że J. Kaczyński tego haniebnego, faszyzującego określenia „prawdziwi Polacy” wcale nie użył, ale jak wiadomo dzięki różnym autorytetom moralnym, są zwykłe fakty oraz fakty niezwykłe, czyli „fakty prasowe”, mające wagę największą. W każdym razie, nawet jeśli J. Kaczyński nie wypowiedział przypisywanych mu słów, to przecież z kontekstu przemówienia i mimiki twarzy jasno wynikało, że je sobie pomyślał. Oczywistym dla najznakomitszych znawców prawa przeszkolonych odpowiednio na kursach w Brukseli było, że wypowiedź Kaczyńskiego nosiła taki charakter, który mógł sugerować, że jednak padły słowa, które nie padły. Zatem odkąd w sądach zaczęto posługiwać się pojęciem „mowy nienawiści”, mimo iż nie istnieje pojęcie owo w polskim kodeksie karnym, należało się spodziewać, że i z „faktami prasowymi” panowie sędziowie nie powinni mieć kłopotów, dzięki czemu Polacy nieprawdziwi, będą mogli poczuć się Polakami prawdziwymi.

Tak więc cały ten zgromadzony materiał dowodowy jasno wskazywał szeroką nić powiązań mordercy asystenta posła Platformy Obywatelskiej, wiodącą wprost do biur poselskich parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości, a zwłaszcza do Jarosława Kaczyńskiego, który ponosił nie tylko moralną za ów mord odpowiedzialność, ale wręcz należało tu upatrywać sprawstwa kierowniczego! Publiczne sympatyzowanie z PiS już od jakiegoś czasu wiązało się wśród „młodych, wykształconych...” z obciachem i realną groźbą trudności ze znalezieniem lub utrzymaniem pracy. Teraz stawało się jeszcze bardziej niebezpieczne, gdy splądrowane przez nieznanych sprawców w akcie sprawiedliwości dziejowej biura PiS zamknęła i oplombowała Policja. Wszyscy ci, którzy nie popierali jedynej słusznej linii partii, z automatu podejrzewani byli o propisowskie sympatie i jako element społecznie niepewny – inwigilowani, celem późniejszego poddania resocjalizacji. Zresztą, nawet i część opozycji już zrozumiała, jaka jest obowiązująca mądrość etapu i zjednoczyła się pod sztandarami Bolka i Toli, to jest pani Krzywonos.
Jednocześnie, aby zapewnić spokój w kraju, Bronisław Komorowski wprowadza stan wyjątkowy. Wobec „pseudoreligijnych histerii” wprowadzone zostają także surowe obostrzenia w organizowaniu zgromadzeń oraz zakaz odprawiania nabożeństw pod gołym niebem. Jedynym dopuszczalnym zgromadzeniem młodych ludzi pozostaje Przystanek Woodstock. Jednocześnie, zbiegiem okoliczności obraz Matki Boskiej Częstochowskiej w trybie pilnym zostaje zamknięty w pracowni konserwatorskiej, celem przeprowadzenia niezbędnych prac. Premier RP, w obecności prezydenta oraz części hierarchów kościelnych ogłaszają, wobec tego faktu, czasowe wstrzymanie pielgrzymek, jako chwilowo bezcelowych, a w obecnym stanie napięć społecznych i „mowy nienawiści”, mogących prowadzić do niebezpiecznych rozruchów, a nawet napaści na biura poselskie Platformy Obywatelskiej. Niemal w tym samym czasie prokuratura kończy swe postępowanie i sąd postanawia o delegalizacji PiS.

Zapełniają się więzienia i zakłady psychiatryczne. Poseł Palikot uroczyście ogłasza odtajnione przez Rosjan stenogramy z czarnych skrzynek, z których wynika, że nad Smoleńskiem za sterami siedział pijany Lech Kaczyński. Andrew Fajda kręci nowy, tym razem autobiograficzny film - „Człowiek z plasteliny”. Na przeglądach kabaretowych tryumfy święcą żarty z „ciemnogrodu” i "kaczolicyzmu". Stopniowo w kraju udaje się zaprowadzić normalność i spokój – niebezpieczne, nieprawomyślne media, w tym także elektroniczne, są już zamknięte, niemal wszyscy ważniejsi siewcy teorii spiskowych i nieprzyjaciele rodzaju ludzkiego siedzą, a pozostali pozbawieni są środków oddziaływania. Mają teraz zresztą inne kłopoty – muszą utrzymać rodzinę, a jakoś trudno znaleźć im pracę. Niezaradnych w ten sposób życiowo, „nieprzystosowanych” ciemnogrodzian, Bronisław Komorowski litościwie ratuje w końcu specjalnym dekretem, który zapewnia im specjalną pomoc i pełny monitoring ze strony pracowników opieki społecznej, przy okazji sprawdzających, czy „mowa nienawiści”, nie jest przekazywana przez rodziców – dzieciom. Na posiedzeniu Sejmu przegłosowana zostaje propozycja zbudowania specjalnych ośrodków resocjalizacyjnych – gett dla „nieprawomyślnych”. Misję ich utworzenia powierza się posłowi Palikotowi, który wespół z Niesiołowskim Stefanem udają się do Izraela, bym tam zdobywać wiedzę, jak odgradza się murem element potencjalnie niebezpieczny od reszty społeczeństwa. Nie mija wiele czasu i wreszcie w kraju panuje spokój, porządek, duch pojednania i wzajemnej miłości. Raz jeszcze zwyciężyła prawda, równość, wolność i demokracja...

M. Poświatowski
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Tue, March 19, 2024 10:56:30
IP          : 44.197.251.102
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html