To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   inTARnetowa refleksja po obejrzeniu "Czarnego czwartku"    -   10/3/2011
Film wcale nie o historii
Kiedy ostatnio zdarzyło się Wam obejrzeć w kinie film bez szepczących w rzędzie za wami sąsiadów, szeleszczących toreb z popkornem - siedzieć naprawdę w kompletnej ciszy, będąc wbitym w fotel aż do wyświetlenia ostatnich napisów i wysłuchania utworu muzycznego, podczas którego trudno zapanować nad emocjami ? Taka sytuacja przydarzyła mi się właśnie w "Millennium" kilka dni temu podczas projekcji "Czarnego czwartku" w reżyserii Antoniego Krauze. Wiele już napisano na temat tego filmu, choć skala promocji moim zdaniem najważniejszego w ostatnich latach obrazu odnoszącego się do polskich dziejów ostatnich dekad, jest mizerna. Tym bardziej warto skorzystać z seansów odbywających się w nowej, kameralnej sali mościckiego kina. Bo to film, którego nie można nie znać.

Ogloszenie

To, jak - w zestawieniu z różnymi "romansidłami", czy ekranizacjami szkolnych lektur - słabo promowany jest ten obraz oraz to, że powstał dopiero po 40 latach od wydarzeń, które relacjonuje i aż 20 lat po odsunięciu komunistów od władzy, jest najlepszym świadectwem sytuacji naszego kraju i dziwnego czasu, w którym przyszło nam żyć. A także naszej - indywidualnie - ludzkiej "jakości". W czasie bowiem, gdy "Czarny czwartek" wyświetlany jest głównie w niewielkich, kameralnych salach kinowych, w tym samym czasie 60 % ankietowanych rodaków nie widzi nic złego w tym, aby Prezydent Komorowski zabrał na uroczystości beatyfikacyjne Jana Pawła II, Wojciecha Jaruzelskiego, zresztą niewierzącego.
Przypomnijmy, towarzysz generał, późniejszy kat "Solidarności", człowiek, który wypowiedział wojnę całemu narodowi, był już w grudniu 1970 r. ministrem obrony narodowej. Politycznie na pewno (ale zapewne nie tylko, znając organizację i porządki w armii) odpowiadał za użycie podczas tragicznych wydarzeń na Wybrzeżu wojska, które rozpoczęło strzelanie do bezbronnych cywilów, wracających do pracy w stoczni i porcie.
Za masakrę ludności w Gdyni, Gdańsku i innych miastach Wybrzeża, do dziś nie rozliczono nikogo.
To ten właśnie kontekst sprawia, że wybitny film Krauzego nie jest filmem o historii, ale o teraźniejszości, której pełną świadomość wielu z nas skutecznie od siebie oddaliło.
Brak rozliczenia winnych zbrodni, choć ich twarze widujemy do dziś, i to często w roli "ekspertów", to największa hańba wolnej (przynajmniej teoretycznie) Polski.

Choć tłum bezbronnych ludzi, wiele razy wykrzykuje pod adresem swoich oprawców - żołnierzy i milicjantów - obelgi, w tym najgłośniej "Gestapo, Mordercy !", w filmie nie ma jednak żadnych, konkretnie formułowanych oskarżeń.
I to nie żaden unik, czy brak odwagi twórców. Ascetyczna, czysto reporterska formuła (znakomite wkomponowanie w fabułę autentycznych, archiwalnych zdjęć i nagrań), drobiazgowe ukazanie siermiężnej i agresywnej rzeczywistości PRL-u zderzonej z historią zwykłej rodziny próbującej nawet z niej wyszarpać jakiś obszar dla własnego szczęścia (przejmujące kreacje Marty Honzatko i Michała Kowalskiego) - to wszystko powoduje, że film Krauzego stanowi jeden wielki akt oskarżenia.
Również wobec nas.

Dla filmowej opowieści A.Krauzego o Grudniu`70 i snucia współczesnych odniesień, kluczowy był wybór właśnie postaci ś.p. Brunona Drywy. Chyba nie można było trafniej dobrać przykładu ofiary tej komunistycznej zbrodni.
Niezaangażowany politycznie robotnik, którego do ostatniego momentu życia pochłaniają wcale nie niepokoje społeczne i postulaty jego kolegów ale problemy egzystencjalne jego rodziny, np. troska o to, czy będzie mógł swoim dzieciom kupić na Gwiazdkę choćby najskromniejsze prezenty, jest bohaterem wprost idealnym dla tej opowieści.
Jego wydawałoby się przypadkowa, bezsensowna ofiara to bowiem koronny dowód na to, jak wielką iluzją i całkowitą nieprawdą jest twierdzenie, że kiedykolwiek można uciec od polityki. Ona nigdy na to nie pozwoli.
Dlatego właśnie film Krauzego nie jest filmem o historii ...

Piotr Dziża

Film "Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł" jeszcze przez tydzień można oglądać na seansach o godz. 16:00 i 20:00 w sali kameralnej kina MILLENNIUM. Serdecznie go polecamy !
W trakcie weekendu (11-13 marca) będzie też można nabyć w holu kina (przed i po seansach) książkę "Czarny czwartek" autorstwa scenarzystów filmu Mirosław Piepka & Michała Pruskiego z poruszającymi, autentycznymi fotografiami. Wykazy, opinie, relacje świadków – to tylko niektóre z mocnych punktów książki.
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Tue, April 23, 2024 18:25:15
IP          : 3.139.82.23
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html