
Film wcale nie o historii
Kiedy ostatnio zdarzyło się Wam obejrzeć w kinie film bez szepczących w rzędzie za wami sąsiadów,
szeleszczących toreb z popkornem - siedzieć naprawdę w kompletnej ciszy, będąc wbitym w fotel aż
do wyświetlenia ostatnich napisów i wysłuchania utworu muzycznego, podczas którego trudno
zapanować nad emocjami ? Taka sytuacja przydarzyła mi się właśnie w "Millennium" kilka dni temu
podczas projekcji "Czarnego czwartku" w reżyserii Antoniego Krauze. Wiele już napisano na temat
tego filmu, choć skala promocji moim zdaniem najważniejszego w ostatnich latach obrazu
odnoszącego się do polskich dziejów ostatnich dekad, jest mizerna. Tym bardziej warto skorzystać z
seansów odbywających się w nowej, kameralnej sali mościckiego kina. Bo to film, którego nie można
nie znać.