Historia dziadostwa w Tarnowie
”O dziadostwie w Tarnowie można by pisać długo i szeroko, tym bardziej że miasto nasze od jakiegoś czasu doskonale spełnia wszystkie kryteria niezbędne po temu, by nazywać je „Tarnówkiem”, na podobieństwo małych miasteczek, wśród których - nawiasem mówiąc – są i takie, co to potrafią mieć nawet własną telewizję kablową, podczas gdy 120-tysięczny Tarnówek – już nie. Dziadostwo związane jest nierozerwalnie z pewną mentalnością „elit”, sitwiarstwem, wyrażającym się w sieci personalnych powiązań i zależności właściwych dla małych środowisk - i szeregiem innych czynników sprawiających, że miasteczko nasze jest dziś miastem iluzji i pozorów, które więcej obiecuje, niż oferuje, na podobieństwo wyremontowanych fasad kamienic, skrywających zaszczane podwórka...” - w najnowszym felietonie, który ukaże się w piątek na stronach Tarnowskiego Kuriera Kulturalnego, Mirosław Poświatowski opisuje najświeższe, wybrane przykłady tarnowskiego „dziadostwa” - rewitalizację ulicy Krakowskiej i tajemnicze zniknięcie ze stron diecezjalnego radia RDN Małopolska informacji o konferencji prasowej, zorganizowanej przez stowarzyszenie Koliber pod biurem byłej dziennikarki tego radia, posłanki PO Urszuli Augustyn, a odbywającej się w związku z jej głosowaniem w Sejmie, kiedy to wbrew deklarowanemu przywiązaniu do nauk Kościoła katolickiego, opowiedziała się przeciwko obywatelskiemu projektowi ustawy o ochronie życia poczętego.