W menu McBad
Ostatnia premiera stanowi wyjątkowo ważną cezurę w działalności Tarnowskiego Teatru im. L. Solskiego. Od trzech lat, czyli od „Zbrodni i kary” Dostojewskiego, ten teatr nie zdobył się na inscenizację czegoś naprawdę poważnego. Od zakończenia remontu teatru, wszyscy, „jak kania dżdżu”, czekali na prawdziwie artystyczne wydarzenie. A ponadto Tarnów, w kontekście finansowanej przez miasto sceny, miał już dość afer obyczajowych, personalnych rozgrywek i zwolnień z pracy z sądami w tle oraz nade wszystko miał dość trwającego ponad pół roku serialu gabinetowych podchodów z mianowaniem kogoś na wakujące stanowisko szefa teatru. Ludzie czekali na prawdziwy teatr i to miało się spuentować inscenizacją klasycznego szekspirowskiego „Makbeta”.