To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   Manifestacja w Budapeszcie: PAP i polskie media - „mniej niż milion” manipulacji (film)    -   26/1/2012
Węgierska wiosna
Kiedy kończyłem pisać i zamieszczałem swój felieton „Polak, Węgier dwa bratanki” (21 stycznia), nie wiedziałem nic o potężnej manifestacji w obronie rządu Viktora Orbana, węgierskiej suwerenności, a przeciwko – najogólniej rzecz ujmując – Unii Europejskiej, Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu i kłamstwom europejskich mediów - która to manifestacja przetoczyła się tego samego dnia przez Budapeszt. Przeglądając w ciągu kolejnych dni polskie media, w zasadzie mógłbym nie dowiedzieć się, że takie wydarzenie w ogóle miało miejsce, lub że z 10 milionów obywateli Węgier, 500 tys. - 1 milion wyszło na ulice. To tak, jakby przez Warszawę przeszło 2-4 mln Polaków. Polska Agencja Prasowa podała jedynie, że manifestantów było u naszych sąsiadów „ponad 100 tys.”. Jednocześnie te same media jakiś czas temu przez wiele dni tarabaniły nawet o 100-tysięcznej manifestacji socjalistów, protestujących przeciwko Orbanowi, podczas gdy ludzi tych było wówczas 20 tysięcy... W jakim kraju my żyjemy? O tym, co stało się 21 stycznia w Budapeszcie postanowiłem porozmawiać z uczestnikami tej gigantycznej manifestacji.

Ogloszenie

O przyczynach medialno-instytucjonalnej nagonki prowadzonej wobec naszych sąsiadów, lub też o przyczynach strachu, powodach dla których polskie, reżimowe media pod czujnym okiem swoich oficerów prowadzących z nadania PO i „służb, których nie ma”, nie dostrzegały lub bagatelizowały wydarzenia na Węgrzech - pisałem zarówno w artykule „Polak, Węgier dwa bratanki”, jak i wspominałem w felietonie „Nadchodzi epoka lodowcowa”, więc nie będę się powtarzał. Widocznie gigantyczny marsz w Budapeszcie, o jakim Donald Tusk mógłby tylko pomarzyć, albo raczej – widzieć go co noc w koszmarnych snach – widocznie ten marsz, to była „trzeciorzędna”, nieistotna dla nas informacja. Stąd też PAP odważnie napisała o liczbie „ponad 100 tysięcy” manifestantów. Odnosząc się do kolejnych tego rodzaju „doniesień”, wypadałoby napisać, że PAP i polskie media dokonują „mniej niż miliona” manipulacji, nawet gdyby miała miejsce tylko jedna taka manipulacja. Przez pewien czas nie wiedziały co czynić także media z innych krajów europejskich, zdominowane przez wszelakiej maści lewaków. Jednak nawet i one śmiały się z panującej w krainie nad Wisłą cenzury, cytując może nie tyle te wszystkie „wyborcze” „tefałeny”, ale chociażby portal niezależna.pl i Jana Pospieszalskiego, jak miało to miejsce nawet w politycznie poprawnej Francji.
Skalę dokonywanych manipulacji tym pełniej można obserwować, gdy się przypomni nie tak odległą w czasie manifestację socjalistów, wymierzoną w rząd Orbana – w jej akurat przypadku, z 20 tysięcy protestujących zrobiono nawet 100 tysięcy i bębniono o tym przez wiele dni, jako o wyrazie protestu większości Węgrów, zmęczonych „absolutyzmem” rządzącej, prawicowej partii Fidesz.
Tymczasem jak się okazuje, „ocenzurowana” w mediach węgierska manifestacja sprzed kilku dni, manifestacja poparcia dla Victora Orbana i dla realizowanych reform – była jednocześnie, dla wielu jej uczestników, zarazem formą protestu właśnie przeciwko kłamstwom i manipulacjom dokonywanym w tym względzie przez europejskie, „wolne”, „obiektywne” i „niezależne” media.

Zainteresowany tematem, szukałem sposobu dotarcia do uczestników tego marszu – i przypadkiem go znalazłem, korzystając z uprzejmości wicedyrektora Muzeum Okręgowego w Tarnowie Andrzeja Szpunara, który parę dni temu podejmował węgierską delegację z Miszkolca, która podpisała umowę współpracy między naszym Muzeum, a Muzeum im. Hermana Otto w Miszkolcu (na początek nasi sąsiedzi chcą wypożyczyć w przyszłym roku replikę Panoramy Siedmiogrodzkiej). Ta wizyta miała być pierwszym krokiem w kierunku trwających od kilku lat starań Istvana Balazsa, kierownika Wydziału Kultury tamtejszego Urzędu Miasta, aby władze Miszkolca nawiązały partnerskie kontakty z Tarnowem.
W naszym mieście gościli więc, prócz Istvana Balazsa: Halina Sowa Barczi, przewodnicząca Miszkolckiego Samorządu Mniejszości Polskiej, dr Erika Gonda, po mężu Kiss Akosne, referent kulturalny Wydziału Kultury Miszkolckiego Urzędu Miasta, Tibor Remias, muzeolog z Muzeum im. Ottona Hermana, Andras Kakoczki, kierownik Wydziału Kultury i Zsolt Bodi, kierowca. W gronie tych osób aż trzy dopiero co brały udział w budapesztańskiej manifestacji.

Moi rozmówcy podkreślali, że wbrew propagandzie, manifestacja ta nie była żadnym „wiecem” członków partii Fidesz, tylko jednym wielkim, spontanicznym głosem poparcia ze strony Węgrów, dla ich premiera przeprowadzającego trudne reformy. Wzięło w niej udział nie „ponad 100 tys.”, ale co najmniej 450-500 tys. osób. Ludzi, którzy – cytuję: ”przyszli tu nie po to, aby opowiadać się za określoną opcją, ale za prawdą. Którzy chcieli wyrazić swoją opinię przeciwko temu, że europejska prasa kłamie”. A kłamie, gdy pisze, że Węgrzy już nie chcą Viktora Orbana. Moi rozmówcy mówili, że tworząc takie przekazy, europejskie media opierają się na informacjach przekazywanych przez ich socjalistycznych kolegów z Węgier – tych samych socjalistów, którzy doprowadzili ten kraj do ruiny i zostali odepchnięci od władzy w wyniku demokratycznych wyborów, przekazujących pełnię władzy prawicowemu Fidesz-owi.
”To właśnie osiem lat socjalistycznego rządu uzależniło Węgry od MFW (IMF); oni zadłużyli nasz kraj, który stanął na krawędzi bankructwa i w tej chwili jedyna dla nas droga wyjścia z tej sytuacji, to ta, którą realizuje Victor Orban” - mówi jeden z moich rozmówców. Zapytany o wzywanie Orbana na „dywanik” przed organy UE i o przyszłość odpowiada, że z pewnością konieczny będzie jakiś kompromis. Ale ta cała nagonka na Węgry bierze się właśnie stąd, że ”Wiktor Orban dokonuje pracy pionierskiej”. Rzeczywiście, „solą w oku” jest jak pisałem, m.in. opodatkowanie banków czy odzyskanie kontroli nad bankiem narodowym. ”Cała Europe patrzy i obserwuje. Widzi, że ktoś pierwszy to zrobił. Nie wiadomo jak się to skończy, ale jeżeli nam się uda, doda to odwagi Polsce i innym krajom”.
Kolejny z moich rozmówców dodaje, że Victor Orban, będąc jeszcze w opozycji, bardzo trafnie zdiagnozował Unię Europejską, prognozując w jaką stronę zmierza. ”Twierdził wówczas, że dotychczasowa droga jest nie do zrealizowania. Że przyszłość nie należy do banków, wielkich koncernów i do „multi-kulti”. Europa musi wybrać inną drogę”.

Uczestnicy gigantycznej, węgierskiej manifestacji mówią, że samych flag naliczono około 100 tysięcy. Do tego dochodzi morze rozmaitych transparentów, w rodzaju „Jesteśmy z Tobą, z Twoim rządem”, „Kochamy cię Viktor”. W tej „pikiecie solidarności” obecne były też delegacje mniejszościowych samorządów polskich na Węgrzech. -Widzieliśmy polskie flagi i transparenty. Wśród nich „My Polacy na Węgrzech jesteśmy z Tobą” i „Nie chcemy być kolonią Unii” - mówią moi rozmówcy.
I na koniec podkreślają, że posiadają dwa skarby, z których wszyscy Węgrzy są dumni: to woda i ziemia. ”To dwa skarby, których nie sprzedaliśmy i jako jeden z nielicznych krajów mamy moratorium na ich sprzedaż” - mówią.

Zobacz film (film węgierskojęzyczny, pełen wywiadów, manifestacja zaczyna się około 36 minuty)


Tymczasem na Węgrzech szykuje się kolejna manifestacja. Jak stwierdzają moi rozmówcy, będzie jeszcze większa. 15 marca przypada ich święto narodowe. 15 marca 1848 roku rozpoczęła się węgierska rewolucja, której celem było wyzwolenie kraju spod panowania austriackiego. To z tą rewolucją związany jest polsko-węgierski bohater narodowy, urodzony w Tarnowie gen. Józef Bem. Nawiasem mówiąc do udziału w tej manifestacji – w geście solidarności z naszymi bratankami – nawołują Kluby Gazety Polskiej, organizujące wyjazd.
Czy szykuje się „węgierska wiosna”? I czy słońce zaświeci także dla nas? I dla innych krajów Europy? Przypominają mi się tu słowa usłyszane w ubiegłym roku od jednego z uczestników delegacji węgierskiej przybyłej do gminy Tarnów: „proszę się nie martwić, jesteśmy ze sobą związani. To, co dzieje się w jednym z naszych krajów, wkrótce potem zdarza się i w drugim”... Polak Węgier, dwa bratanki...

M. Poświatowski

Dziękuję za pomoc w tłumaczeniu. Zdjęcia (wkrótce w fotorelacjach) udostępnione przez panią Erika Gonda. Link do filmu nadesłany przez dr Istvana Szerencses-a.
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Tue, March 19, 2024 09:25:33
IP          : 35.168.113.41
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html