Kolejne "czubaszki" (nie)przyzwoitości
Wybrałem się w miniony piątek na spotkanie autorskie z Marią Czubaszek, gwiazdą i jurorem
sympatycznego skądinąd festiwalu kabaretowego PAKAdemia zorganizowanego przez TCK.
Wybrałem się po to, aby dowiedzieć się - bezpośrednio od celebrytki - czy faktycznie jest dumna z
dokonanych przez siebie aborcji i nadal uważa, że "to cudownie, że to zrobiła". Pytanie o intencje
towarzyszące jej głośnym ostatnio wypowiedziom i pytanie o ewentualne wyrzuty sumienia, wydają
mi się bowiem kluczowe przy dokonywaniu oceny zachowań M.Czubaszek. Nie zamierzałem i nie
zamierzam jej potępiać za przyznanie się do zabicia swoich dzieci. Uważałem jednak, że muszę
dać jej szansę na wycofanie się ze skandalicznych ocen tego aktu. Dotąd nie spotkałem bowiem
osoby - uznawanej za zdrową psychicznie - która (nieżależnie od kontekstu) aborcję traktowałaby
jako powód do dumy. Jeśli jednak Czubaszek nadal twierdziłaby, że "cudownie się stało" i "nie
rozumiała" fali oburzenia, którą wywołała, to chciałem ją zapytać, czy nie uważa, że postawiła się
poza nawiasem dotychczas uprawianego przez nią zawodu satyryka. O wyłączeniu się poza nawias
społeczeństwa, w którym szacunek dla życia jest wartością podstawową, nie wspominając...