To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   Spod ręki Zecera    -   17/3/2012
Psucie Tarnowa
Czułem pismo nosem od dawna. Nie będę sięgał pamięcią do okresu PRL, bowiem wtedy wszystko było na głowie, chociaż jeden przykład podam. Gdzieś tak w latach 80. postawili przy ulicy Stalingradzkiej (dziś Legionów) wieżowiec na potrzeby telekomunikacji. Tarnowian zatkało, przeraziło, to był wandalizm w czystej postaci. Wieżowiec widoczny z daleka zasłonił jeden z najpiękniejszych widoków Tarnowa i okolicy. Patrząc na miasto obojętnie z której strony można się było tylko zachwycać. Tak było przez wieki. Idealna harmonia architektury, urbanistyki i przyrody, jakże typowa dla Toskanii. Wzgórza i doliny, na mniejszym wzgórzu rozpostarło się w XIV w. miasto, z katedrą i ratuszem górującymi nad śródmieściem.

Ogloszenie
>

Konserwatorem wojewódzkim decydującym o budowie wieżowca był wówczas K. Dziś emerytowany historyk sztuki, popisujący się wzruszającymi tekstami o pięknie zabytków Tarnowa i okolic. Oczywiście, nie miał nic do gadania. Decyzja o budowie tego monstrum zapadła gdzie indzie, w Komitecie Wojewódzkim, a może w Centralnym. Gdyby miał honor podałby się do dymisji ów konserwator, albo strzelił sobie w łeb. Nic takiego nie zrobił.

Gdy 20 lat temu rozpoczęło się nowe, od razu obawiałem się o wygląd naszego miasta. Widziałem dookoła jak wielu niekompetentnych, sprytnych ludzi stało się z dnia na dzień decydentami. Prezydentami, wiceprezydentami, dyrektorami urzędów, wydziałów, specami od kultury. Na naszych oczach w połowie lat 90. wyburzono jakże bliskie każdemu tarnowaninowi kino Krakus. Zgoda, że owa secesyjna budowla nie była najwyższego lotu, może i kiedyś należałoby ją wyburzyć. Ale to, co powstało w to miejsce, woła o pomstę do nieba.
W tej samej kadencji rady miejskiej zburzono piękny, podmiejski domek w stylu szwajcarskim, a może tyrolskim. Dom rodziny Dudzińskich, przy skrzyżowaniu Pułaskiego i Krakowskiej. Mieściła się tam w PRL pralnia Julia, a później wytwórnia smakowitych lodów, na zapleczu była cudowna fabryczka Koszyka, a później Dudzińskiego, z końca XIX w. Wyburzono, a miejscowi architekci, a raczej politycy, wydali zgodę na budowę w tym miejscu stacji benzynowej z zapleczem. Zniknął kawałek starego Tarnowa. Wtedy już mnie krew zalewała. Kto wówczas sobie willę postawił za solidną kopertówę?
Wyburzyli starą cegielnię Konstancję, zabytek architektury przemysłowej przy ulicy Tuchowskiej, mimo, że apelowałem wraz z innymi o zachowanie tego budynku, mógł tam powstać jakiś Bazar lub ośrodek kultury przemysłowej starego Tarnowa.
Oszalałem, kiedy w plombie przy Wałowej, na przeciw dawnych podcieni, postawili jakiś piętrowy pawilon z butami i sukniami ślubnymi, stoi do dziś. Kto wziął łapówę za wydanie zgody?
Dostałem epilepsji, kiedy spsocili fragment domu przy ulicy Piekarskiej, dając pozwolenie na wmontowanie w elewację, dużego, brzydkiego okna wystawowego. Wiecie gdzie, na rogu Piekarskiej i Żydowskiej, do niedawna był tam sklep z zabawkami. Krew mnie zalała jeszcze bardziej, kiedy we wschodniej pierzei Rynku zniszczono starą architekturę kamienicy, dziś jest tam restauracje U Jana. To była zbrodnia. Potrójnie zalała mnie krew, jak wyburzyli narożną z podcieniami Rynku i uliczki Piekarskiej kamienicę i jakiś Włoch na nowo postawił coś, co miało przypominać starą kamienicę, ze złoconym hełmem. Od razu poczułem się jak w odbudowanej po wojnie Warszawie.

Kiedy patrzę na kamienice w śródmieściu Tarnowa, powala mnie o ziemię widok starych, pięknych, drewnianych, misternie rzeźbionych przez snycerza bram wjazdowych czy okien, zastąpionych ordynarnymi plastikami. Boże mój drogi, myślę sobie, gdzie ja jestem. Przecież jedyną wartość ma Tarnów w swoim wyglądzie, przypominającym miasteczka włoskie. Te uliczki od Rynku wychodzące, ten zaułek katedralny, Krakowska i Wałowa, Bernardyńska i Lwowska. Dlaczego skurczybyki, nie mają ani krzty poczucia estetyki, przecież mają dyplomy, studia, uczą się historii, architektury, urbanistyki, historii sztuki, dlaczego oni psują miasto?
Szloch mnie ogarnął, kiedy zabetonowali brzegi Wątoku, tworząc prowincjonalny w wyglądzie deptak. Proszę was, jak ujrzycie w programie telewizyjnym film Marczewskiego pt. „Zmory” (ostatni często go puszczają), zerknijcie, zobaczycie tam kawałek Wątoku o poranku, jego zakola, mgiełka nad wodą, jesienne liście. Tak Wątoku, tu w środku miasta, jeszcze przed zabetonowaniem. Zachwycicie się naszym potoczkiem i będziecie długo myśleć, jak to się dzieje, że nie widzi się takiego piękna, mając je na co dzień.
Dobiła mnie Biedronka przy uroczej, jak w Sienie, uliczce o nazwie św. Anny. Ni przypiął, ni przyłatał. Dobiła mnie bryła nowego teatru przy monumentalnej, niezmienionej od stu lat ulicy Mickiewicza. Kto to zrobił, pytałem naiwnie siebie. Ano, ci od polityki, ci parweniusze, ci obcy, nie czujący miasta, ten od katarskiego inwestora miedzy innymi, jeden z największych pryszczów tamtego tuskowatego rządu. Ci od mediów, którzy dali dupy i weszli w politykę, ci kolejni plastycy miejscy, ci od decyzji, to oni k..a m..ć dopuścili, by moje miasto dołowało.
Ja dobrze wiem, że każde pokolenie wnosi coś nowego w wyglądzie miasta, to nieuniknione. Powstają nowe dzielnice, nowe węzła komunikacyjne, nowe zakłady, nowe ulice i place, wszystko musi się zmieniać. Ale wygląd starego Tarnowa jest jego największym atutem, wygląd, położenie geograficzne, klimat i nieliczne zabytki, no i starówka wraz z przyległościami.
Zobaczcie, co zrobiono z placem Rybnym. Odnowiono, dzięki za to, ale bez gustu, w stylu barbie. Ile jeszcze jest do zepsucia w Tarnowie, nawet boje się napisać kolejne zdanie, bo skurczybyki podchwycą ten pomysł i go zrealizują, ale zaryzykuję. Niemcy w czasie okupacji Tarnowa mieli pomysł. Chcieli połączyć ulicę Krakowską z Lwowską, przebić się przez Rynek. Na szczęście nie zrobili tego.

Dlaczego o tym piszę. Ano dlatego, że i mnie krew zalewa na remont ulicy Krakowskiej trwający już chyba kilkanaście miesięcy. Ponad sto lat temu, w ostatniej dekadzie XIX wieku, wybudowano w Tarnowie kilka potężnych gmachów szkolnych. Była to Wyższa Szkoła Realna przy Nowym Świecie (dziś CDN), szkoła im. Słowackiego na Grabówce (dziś II LO), wcześniej wybudowano gmach I LO i gmach Szkoły im. Kopernika. Wiecie ile trwała budowa każdej z nich? Kilkanaście miesięcy. Nie było wtedy elektryczności w Tarnowie, wodociągów, całej tej nowoczesnej techniki budowlanej. Budowano siłami rąk własnych. Co się dzieje przy Krakowskiej, że trwa to tak długo? Kto za to odpowie, kto bierze pieniądze za projekty, plany, wykonanie? Jakie afery rodzą się przy remoncie tej ulicy? W 1911 r., w maju, zaczęto na ulicy Krakowskiej (od dworca), Wałowej i Lwowskiej kłaść całą infrastrukturę pod tarnowski tramwaj. Był maj 1911 roku, w październiku tego samego roku była jazda próbna, w listopadzie 1911 r. ruszyły tramwaje. Robotę wykonano w pięć miesięcy!!!
Jak wandale XXI wieku potrafią psuć Tarnów i nie mieć żadnej odpowiedzialności, pokażę na tym przykładzie. Gdzieś tak na początku lat 90. rodzina po zmarłym fotografie Władysławie Mroczkowskim, chciała przekazać miastu całe atelier fotograficzne, z tysiącami zdjęć, kliszami, aparatami, wanieneczkami, wszystkim utensyliami fotograficznymi. Rodzina Mroczkowskich od końca XIX w. miała pracownię fotograficzną przy ulicy Kaczkowskiego 5. Trzy pokolenia Mroczkowskich portretowało cztery-pięć pokoleń tarnowian. Dar przepiękny, idealne miejsce na Muzeum Fotografii Galicyjskiej w Tarnowie. I co. G..... Władze miejskie odrzuciły darowiznę i pomysł ma muzeum szlak trafił.
Co Tarnów ma do zaoferowania współczesnym i przyszłym turystom, mieszkańcom miasta? Tylko wygląd, tylko zabytki, tylko atrakcje turystyczne i przyrodnicze. Tylko klimat, tylko widoki. Nic innego. Nigdy nie będzie tu przemysłu, rolnictwa. Pozostaje historia. Nie psujcie głupcy Tarnowa!!!

”Nie masz w państwie nic boleśniejszego ponad to,
kiedy ludzie sprytni uchodzą za mądrych”
Franciszek Bacon


Zecer

Foto: Plac Kazimierza Wlk., marzec 2012. „Promowanie” zabytkowej kamienicy Silbigera i sąsiedniej Tertila. Z tyłu, od strony Rynku, zaledwie 100 metrów dalej, mieści się Wydział Kultury i Wydział Marki Miasta. Możliwe tylko w Tarnowie.
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Thu, March 28, 2024 17:51:36
IP          : 54.197.64.207
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html