
Praca aż do śmierci...
11 maja posłowie głosować będą nad rządowym projektem podniesienia wieku emerytalnego. Tego samego dnia pod Sejmem odbędzie się ogólnopolska manifestacja NSZZ Solidarność. Przypomnijmy – że według niezależnych ekspertów podniesienie wieku emerytalnego nie przyniesie spodziewanych korzyści. Pod (odrzuconym przez PO-PSL) wnioskiem o przeprowadzenie referendum w tej sprawie, podpisało się prawie 2 mln. Polaków, zaś przytłaczająca większość obywateli RP jest przeciwna przymusowej pracy do 67 roku życia. Zdaniem „S” po wprowadzeniu w życie planów rządu, emerytury dożyje tylko co trzeci mężczyzna (dziś niemal co drugi umiera przed 65 rokiem życia) i co piąta kobieta. Po drugie – i tak nie będzie pracy dla sześćdziesięciolatków – żyć będą w biedzie, albo na zasiłkach. Poza tym podwyższenie wieku da tylko pozorne oszczędności dla budżetu państwa i nie wywoła wzrostu gospodarczego, nie zwiększy miejsc pracy ani liczby osób płacących składki. Z uwag na fatalny stan służby zdrowia, schorowane starsze osoby przejdą na renty socjalne. Kolejnym argumentem są negatywne skutki demograficzne – opóźnianie przez kobiety decyzji o urodzeniu pierwszego dziecka, zrywanie naturalnych więzi rodzinnych (brak opieki ze strony dłużej pracujących nad osobami starszymi) – i wreszcie: brak miejsc pracy dla młodych i odbieranie im szans awansu zawodowego.