To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
  Sprawa smaku - Oddział tarnowski UPR w sprawie "Ławki poetów"   -   29/11/2004
W piątek na ulicy Wałowej zaplanowano uroczystości związane z otwarciem "Ławki poetów". O ciekawym pomyśle tarnowskiego rzeźbiarza i wychowawcy Jacka Kucaby pisaliśmy wielokrotnie. Na Wałowej właśnie zainstalowano "Ławkę", na której zasiadły figury trójki poetów Jana Brzechwy, Agnieszki Osieckiej i Zbigniewa Herberta. Zestawienie tej trójki, a szczególnie obecność obok dwójki pozostałych Zbigniewa Herberta (na zdjęciu) budzi zdziwienie i niesmak działaczy tarnowskiego UPR. Przesłali nam oni w tej sprawie obszerne oświadczenie.

Ogloszenie
>

Sztuka sadzania osób, przy stole czy na ławce być może zanikła zupełnie. Tym niemniej, jeśli za pieniądze podatników sadza się w publicznym miejscu, głównym trakcie Tarnowa, trzy nieżyjące osoby odlane z metalu, warto się zastanowić nad "sprawą smaku".
Co prawda łączy je to, że pisali wiersze. Często piękne, wzruszające i godne zapamiętania. Wszystko inne je jednak różni. Na tyle mocno, że można się zastanawiać, czy gdyby nie ciężar metalu, ktoś z nich nie zechciałby wstać i opuścić czym prędzej takiego towarzystwa.
Podczas gdy Zbigniew Herbert doświadczał szykan od PRL-owskiej władzy, pupile reżimu, "przyspawani" obecnie obok, wychwalali zbrodniarzy albo pławili się w bogactwie jaki zapewnił serwilizm wobec władz i "towarzystwa". Szkoda, że zanim władze podjęły decyzje o wydaniu zgody na takie zestawienie odlanych postaci i wydanie pieniędzy publicznych, nikt nie przeczytał wiersza Z. Herberta "Potęga smaku", ponieważ "estetyka może być pomocna" także w życiu miasta. "Nie należy zaniedbywać nauki o pięknie. Zanim zgłosiliśmy akces, należało pilnie zbadać kształt architektury. W gruncie rzeczy bowiem jest to sprawa smaku. Tak smaku - który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo - choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała - głowa."
A tak, na lata pozostać może tylko niesmak, o czym niech świadczą poniższe fragmenty artykułów, wierszy i wywiadów.

W.Łysiak "MANIPULATORIADA czyli Profanacja zwłok" :

"Stare chrześcijańskie powiedzonko mówi: "Bóg naznaczył pewnych ludzi, by walczyli o prawdę i sprawiedliwość". Otwartą wojnę z "samymi swoimi" Herbert wszczął w 1985 roku. Udzielił wtedy wywiadu J. Trznadlowi (wywiad ten został opublikowany jako fragment "Hańby domowej"), nazywając "wyścigiem serwilizmu" i "dżumą" prostytucję polskiej inteligencji (także twórczej, czy zwłaszcza twórczej) wobec stalinizmu i późniejszego "realnego socjalizmu", czyli wobec każdej formy komunizmu. Mówił o tym z detalami, a puentował tak: "To było małe, głupie, nędzne, zakłamane".
Gdyby powiedział, że było zbrodnicze - też nie minąłby się z prawdą. Albowiem intelektualna elita (gromady wszelakiego rodzaju twórców) doby bierutowskiej i gomułkowskiej miała pełną świadomość, że - jak to ujął Z. Kubiak - "socjalizm jest uciskaniem społeczeństwa przy użyciu elit inteligenckich, które dadzą się do tego zatrudnić". Że będą się łatwo dawały zatrudniać - wiedzieli już Lenin (zwał pracujących dlań inteligentów i usłużnych twórców "pożytecznymi idiotami") oraz Stalin (zwał ich "tanimi kurwami"). Że będą pozbawione serc i sumień - bolszewicy też doskonale wiedzieli; G. Nenning tak scharakteryzował własną klasę (lewicującą inteligencję): "Bezmyślność, oschłość, zgodne naśmiewanie się z Kościoła, a przede wszystkim brak serca i odwagi, by dojrzeć sytuację, w jakiej znajduje się naród". (...)

Sam fakt, że pani H. podjęła współpracę z "GW", jest rzeczą wstrętną - jest policzkiem wymierzonym zmarłemu mężowi przez wdowę - bo "książę poetów" zadeklarował publicznie (w liście do S. Remuszki już A.D. 1992), że nigdy nie będzie drukował na łamach gazety Michnika. Druga obrzydliwość (jeszcze większa) to fakt, iż pani H. postponuje męża dzięki łamom szmaty, która dopiero co "złożyła na nieżyjącego Herberta nikczemny donos" (jak to trafnie ujął L. Dymarski). Wreszcie trzecia hańba (główna) to ględzenie pani Herbertowej, że wskutek nagłej słabości ciała i ducha Herbert gadał przeciwko "Adamowi" i jego komilitonom "bardzo dużo złych rzeczy", których wszakże nie myślał, ino tak mu się paplało chorobowo pod wpływem złych ludzi ("Stał się bezbronny jak dziecko. I różni cwaniacy go za nos wodzili"), więc trzeba te "bardzo niesprawiedliwe sądy Zbyszka o ludziach" co rychlej wykreślić z jego życiorysu.
Cały ten wywiad służy właśnie preparowaniu trupa - przemalowywaniu Herberta zamalowywaniem czarną cenzorską farbą jego wieloletniego, bezkompromisowego i absolutnie niedwuznacznego politycznego wyboru. Sam fakt urządzenia przez "Gadułę Wyrodną" tej manipulacji to wzorcowa wręcz nikczemność a`la Michnik (...)Dzisiejsza radykalna zmiana frontu przez wdowę po Herbercie jest demonstracją pragmatyzmu. Pani H. zauważyła, że antykomuniści i antymichnikowcy są nad Wisłą w odwrocie, że to nie "Tysol", lecz "Gazeta Wyborcza" modeluje opinię publiczną i daje przepustki do salonów, żłobów i laurów - cóż więc mogła zrobić? Wykonała spektakularną woltę (tym łatwiejszą, gdy zgodną z wewnętrzną "opcją" pierwotną), gwiżdżąc na to, że mąż się w grobie przewraca".

Potęga smaku
Zbigniew Herbert

To wcale nie wymagało wielkiego charakteru
nasza odmowa niezgoda i upór
mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
w którym są włókna duszy i cząstki sumienia

Kto wie gdyby nas lepiej i piękniej kuszono
słano kobiety różowe płaskie jak opłatek
lub fantastyczne twory z obrazów Hieronima Boscha
lecz piekło w tym czasie było jakie
mokry dół zaułek morderców barak
nazwany pałacem sprawiedliwości
samogonny Mefisto w leninowskiej kurtce
posyłał w teren wnuczęta Aurory
chłopców o twarzach ziemniaczanych
bardzo brzydkie dziewczyny o czerwonych rękach

Zaiste ich retoryka była aż nazbyt parciana
(Marek Tulliusz obracał się w grobie)
łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy

dialektyka oprawców żadnej dystynkcji w rozumowaniu
składnia pozbawiona urody koniunktiwu

Tak więc estetyka może być pomocna w życiu
nie należy zaniedbywać nauki o pięknie

Zanim zgłosimy akces trzeba pilnie badać
kształt architektury rytm bębnów i piszczałek
kolory oficjalne nikczemny rytuał pogrzebów

Nasze oczy i uszy odmówiły posłuchu
książęta naszych zmysłów wybrały dumne wygnanie

To wcale nie wymagało wielkiego charakteru
mieliśmy odrobinę niezbędnej odwagi
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa

***

Jan Brzechwa (właśc. Jan Lesman ) z wiersza "Marsz"

Bije godzina niezapomniana
Zakręt historii - druga zmiana
Trzeba zwycięstwu drogę torować,
Marsz rozpoczęty, Partio prowadź!
[.]
Chowa spekulant worki w sklepie,
Kołtun z trwogi pacierze klepie
Warchoł w Londynie wlepia ślepie
- Przyjdzie Anders, będzie lepiej!
W maglu szepcą ciemne kumoszki
- Cukru nie będzie, chleb jest za gorzki
Wiedźmy po domach straszą dzieci,
- Masła nie ma, wzięli "Sowieci".
Tłuste dewotki straszą głodem,
-Zatruł antychryst chleb i wodę
Pasibrzuch wiejski chłopów judzi
- Na Sybir będą wywozić ludzi
[.]
Który tam? Z drogi. Partia kroczy,
Twoja partia ludu roboczy
Wspólnie pracować, wspólnie budować
Maszerować! Partio, prowadź!

***

Jan Brzechwa - z wiersza "Głos Ameryki"

Fala czterdzieści cztery, Dwudziesta pierwsza trzydzieści.
Słyszycie Głos Ameryki!
Dobre lub złe, ale prawdziwe wieści!
[...]
Chwal się gumą do żucia, chwal się Coca-Colą
Niektórzy Coca-Colę od wolności wolą,
Niektórych wolność cieszy, a niektórych złości:
Fast przez kraty spogląda na Posąg Wolności.
Trudno. Truman i trumna - dwa podobne słowa,
Zmieści się między nimi bomba atomowa.
Za żelazną kurtyną nikt o niczym nie wie,
A tu wie nawet Murzyn wiszący na drzewie
I każdy bezrobotny, i największy tuman:
Dobrobyt, prawda, wolność - to Marshall i Truman.
[...]
Leżą imperialiści na pokładach yachtów,
Chcą agresji, chcą wojny, zyskownych konszachtów,
A tu Apel Sztokholmski: stek złośliwych szykan!
Kwakrzy i metodyści liczą na Watykan,
Watykan cud uczyni i Hitlera wskrzesi,
Wiedział Hitler, co warci Polacy i Czesi,
Wiedział, jak trzeba walczyć z czerwoną zakałą.
[...]
Tu mówi Nowy Jork! Słyszcie Głos Ameryki!
Głos tej Ameryki co świat dolarem mierzy,
[...]
Ameryki zbrodniczych podpalaczy świata,
Którzy głoszą, że wojna ludzkość uszlachetni.
My - walczymy o pokój. Plan nasz - sześcioletni."

A.Osiecka: "Ja się rozwijam przez zdradę"
http://osiecka.webd.pl/wyw4.html

J.Urban:
Osiecką znam samo przez się i prawie od zawsze (...) "Ostatnie mocne picie z nią też pamiętam: wczesne lata osiemdziesiąte, u eks-wicepremiera Tadeusza Wrzaszczyka. Najwięcej było tych kontaktów w latach, kiedy mieszkała z Passentem. Asystowałem u początków tego związku. Passent wyszedł ze swojego mieszkania na Kruczej, róg Hożej, odprowadzić Osiecką ze zbiorowej bibki i już nie wrócił. Asystowałem też przy końcu tego bezślubnego małżeństwa. - Passent zaprosił mnie na lunch i oficjalnie zawiadomił, że się rozstają.
Podłoże znałem od dawna. Osiecka jest najciekawszym towarzystwem, jakie można mieć w Warszawie. Kiedy mówi, wszystko w jej opowieściach ma stosowne proporcje, kulminację, pointę i starannie rozmieszczone olśniewające spostrzeżenia. Osiecka jakby pisze sobie w myślach rozmowy, obmyśla status i zakres kontaktów z ludźmi, reżyseruje klimat spotkań. To nie znaczy, że bywa mniej szczera niż przeciętnie. Jest intensywna w obcowaniu z ludźmi. Życie towarzyskie też wymaga zdolności, obmyślania i fachowej inscenizacji".
http://free.art.pl/osiecka/wyw7.html

A.Passent:
"Stan wojenny, matki moich koleżanek stoją w kolejkach i robią na drutach. A ja jadę z mamą do Bułgarii, chodzę po plaży, jem brzoskwinie, a obok grają jej sztukę. Fajnie jest."
http://free.art.pl/osiecka/wyw3.html

"(...) w gruncie rzeczy była to sprawa smaku Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa"

Zarząd Oddziału Tarnowskiego UPR
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Fri, April 26, 2024 16:14:36
IP          : 18.220.154.41
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html