Źródło: inTARnet.pl

   Ach, te baby ...   -   07/3/2005

Ach, te baby – tak zatytułowano 24. spotkanie, zorganizowane w tarnowskim Teatrze przez Stowarzyszenie Na skrzydłach po drabinie i Teatr im. Ludwika Solskiego. Niezwykły był to poranek, dedykowany tym razem Paniom z okazji zbliżającego się Ich święta. Niezwykły za przyczyną przyjętej formuły i zaproszonych gości.

Ogloszenie

Bo to i Bogdan Wojtowicz – dyrektor Galerii Miejskiej zgromadził wokół siebie przednich gości – Roberta Mazurkiewicza , aktora z Warszawy, Sławomira Ujka – kontrabasistę z Filharmonii Rzeszowskiej, tarnowskiego artystę malarza, facecjonistę – Witolda Pazerę oraz milcząco spoglądającego artystę plastyka Piotra Kuklę. Były również młodziutkie instrumentalistki Marylka Zając – skrzypce i Ewunia Matoga - gitara.
Zaczęło się od niespodzianek, nie we foyer, jak tradycyjnie, ale na małej scenie, która z trudem pomieściła przybyłe Panie i sympatyków spotkań.
Marylce pękł, podczas strojenia, podpórnik w skrzypcach, poradziła sobie wspaniałe na wypożyczonym instrumencie i w duecie z Ewunią pięknie zagrała Romanse z sonaty D-dur Johanna Gottlieba Schiedlera, Poloneza A-dur Nocolo Paganiniego oraz utwór w opracowaniu C. Hartoga.
Były wspominki i dogadywania, poezja pięknie czytana przez pana Roberta, którego wspomagał pan Bogdan, mini koncert Sławomira Ujka na kontrabasie i cudowne dzwięki J.S. Bacha. I maleńkie karneciki z wersami poezji, które Panie otrzymały wraz z tulipanami, zakupionymi przez radnego województwa małopolskiego Mariana Cichego.
I życzenia złożone osobiście przez Senatora RP Józefa Sztorca, który mecenatem objął cykl spotkań skrzydlato-drabiniastych.
A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź,
wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj,
ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp, otumań,
we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudż ze snu.
To Konstanty Ildefons Gałczyński, któremu w sukurs kobiety odpowiedzieć mogły :
Polub mnie taką, jaką jestem,
Nie próbuj zmienić, złamać, zgiąć.
Pozwól mi śmiać się, kłamać, tęsknić,
Dobrą być czasem, czasem złą …

I tak z życzeniami, kwiatami i karnecikami, z uśmiechem na twarzach i ciepłem w sercach Panie się rozeszły, plotkując co nieco, z atencją odprowadzane przez męską grupę wolontariuszy z Zespołu Szkół Medycznych, przygotowaną też na udzielenie pierwszej pomocy. (kd)