To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   Pegazem po Tarnowie   -   08/5/2005
Jak co roku, zgodnie z postponowaną przez nas od początku „tradycją”, wraz z nastaniem miesiąca maja nastąpiła inwazja piwnych ogrodników, a raczej kulturalnych barbarzyńców na zabytkowe centrum naszego miasta. Najbardziej reprezentacyjna jego część, czyli Rynek, zamiast pełnić rolę prestiżowego salonu i stać się w sezonie letnim kulturalną wizytówką Tarnowa, zamienia się w największą, odwiedzaną głównie przez młodzież i głównie w weekendy, knajpę!

Ogloszenie
>

A przecież, wzorem chociażby pobliskiego królewskiego Krakowa, winny tam odbywać się przede wszystkim koncerty, wernisaże, przedstawienia, pokazy mody, zabawy itp. itd.

Skandal ten budzący, w co światlejszych głowach i wrażliwszych sercach grozę, całkowicie sobie lekce waży prześwietny magistrat, któren robi na tej anty promocji miasta świetny interes. Żeby było jasno, nie mamy z Pegazem nic przeciwko małemu jasnemu, tylko dlaczego jego konsumpcja musi odbywać się w cieniu Ratusza i Katedry. I dlaczego rozlała się ona z okolicznych pabów i chodników aż na płytę Rynku, niemalże zatapiając Ratusz. Chyba nie o takie młodzieży chowanie wołał jeden z naszych narodowych poetów, a i nam nie o taką edukację chodzi. Bodajże w ubiegłym „Rynkowym” sezonie piwnym podczas oficjalnej uroczystości na Ratuszu, jeden z zaproszonych tam ambasadorów nie mógł się doń dostać, bowiem wejście skutecznie blokował... piwny ogródek. Zniesmaczony ekscelencja utknął był pomiędzy parasolami i nijak nie umiał znaleźć wyjścia z tego piwnego labiryntu, tym bardziej, że odurzeni chmielowym napojem tarnowscy mołojcy nie wykazali cienia zrozumienia dla jego logistycznych kłopotów. Już wtedy mówiło się o „strefie ochronnej” dla tarnowskiej Starówki, ale jak dotąd nie odniosło ono żadnego skutku. Może poza tym, że w tym roku parasoli - jakby przybyło...

Gorycz piwnego potopu powinna osłodzić naszym muzealnikom kwota 70 tysięcy, jaką przekazał im zarząd województwa małopolskiego. Krakowscy rajcy wykazali zrozumienie i uznanie dla starań naszego Muzeum Okręgowego w celu skompletowania możliwie największej części rozproszonej po świecie Panoramy Siedmiogrodzkiej /Tarnów ma ich najwięcej/, i postanowili dofinansować zakup dwóch kolejnych jej części. Pojawiły się one w obiegu antykwarycznym w ubiegłym roku, ale z powodu mizerii finansowej naszego Muzeum nie stać go było na ich zakup. Obydwa fragmenty przedstawiają sceny odwrotu wojsk rosyjskich, uciekających przed powstańczą armią dowodzoną przez naszego krajana, generała Józefa Bema. Atrakcyjność odnalezionych płócien podnoszą ich gabaryty: 1 m x 2 m każdy. Jak się dowiedzieliśmy od głównego strażnika i orędownika scalenia ocalałych Panoram, kustosz Alicji Majcher – Węgrzynek, niebawem zakupione fragmenty zostaną udostępnione tarnowianom.

Szkoda, że taki muzealny i turystyczny rarytas, jakim bez wątpienia jest tarnowska Panorama Siedmiogrodzka Jana Styki, mogąca stać się świetnym promotorem i ambasadorem Tarnowa, jest na co dzień schowana w muzealnych magazynach. Może najnowsze fragmenty Panoramy, zakupione za marszałkowskie pieniądze, sprowokują naszych kulturalnych zawiadowców do znalezienia godnego jej wyeksponowania miejsca w Tarnowie. Zainteresowanych tragicznymi losami Panoramy Siedmiogrodzkiej, której historia przypomina scenariusz filmu sensacyjnego, zapraszamy do lektury pierwszego numeru nowego czasopisma społeczno – kulturalnego TERAZ, jakie właśnie pojawiło się na tarnowskim rynku prasowym. Wspomniana wyżej kustosz Alicja Majcher – Węgrzynek opisuje w nim dzieje panoram, jako gatunku malarskiego i pierwszą część historii tarnowskiej Panoramy.

Tak już bywa, że rzeczy wartościowe z trudem przebijają się przez komercyjny chłam i pseudo artystyczną tandetę. Tarnowskim dowodem na tak postawioną tezę jest otwarta niedawno całkowicie prywatna i niezależna galeria sztuki HORTAR, której właścicielami są znani tarnowscy mecenasi kultury państwo Kopczyńscy. Ten oryginalny salon wystawienniczy zgrabnie połączony z kwiaciarnią i małym, ekskluzywnym centrum handlowym mieści się przy ulicy Legionów. Odbywające się tam rzadko, co jest celowym zamierzeniem gospodarzy Galerii, wernisaże i wystawy są za każdym razem znaczącym wydarzeniem kulturalnym i towarzyskim, gromadząc tłumnie tarnowskie elity. Tak było i ostatnio, gdzie w czwartek wieczorem miał miejsce międzynarodowy wernisaż prac plastycznych artystów z Litwy, Ukrainy i Polski, stanowiących pokłosie pleneru malarskiego, jaki odbył się w Beskidzie Niskim w malowniczych okolicach Dukli. Gospodarzami pleneru byli znakomici tarnowscy malarze, m.in. Roman Fleszar, Wacław Onak i Jerzy Martynów, który był także komisarzem otwartej właśnie ekspozycji. Sam plener trwał tydzień i wzięli w nim udział twórcy z Rzeszowa - Kazimierz Bać, Krynicy – Stanisław Chomiczewski, Lwowa – Ołeksander Dmytrenko i Taras Samotos, Krakowa – Paweł Kotowicz, Wilna – Czesław Połoński i Rejmundes Sawicka, Łodzi – Marek Sak i Olsztyna – Paweł Samselski. Nie wszyscy dojechali na czas na ulicę Legionów, jednego z lwowskich artystów nie wpuścili do Polski ukraińscy pogranicznicy.

Ale nie to było tego wieczoru najważniejsze. Mieliśmy oto do czynienia z prawdziwą sztuką, co nie jest znów takie częste na naszych tarnowskich, i nie tylko, salonach wystawienniczych. Nostalgiczne łemkowskie cerkiewki, niespokojne pejzaże naznaczone zachodzącym słońcem, pomiędzy którymi rozpychają się urokliwe tarnowskie załuki starego miasta – to jakby filary podtrzymujące ten malarski firmament. A jego twórcy niczym święci z ikonostasów krążyli pomiędzy tłumem wiernych dzieląc się winem i dobrym słowem. Wychodząc z tej niezwykłej świątyni sztuki pomyśleliśmy sobie z Pegazem, ze właściwie to dobrze, że znajduje się ona nieco na uboczu, z dala od Rynku, gdzie w Pasażu organizuje się motocrosowe wernisaże, będące połączeniem wesela z pogrzebem. Tam czysta komercja i tłum „weselnych” snobów, a tutaj sztuka przez duże „S”. Tam w Pasażu tylko Andrzej Tylko na tle swoich czarno – białych fotografii, tutaj w Hotrarze malarskie Bizancjum i cerkiewna cisza. I niech tak zostanie.

Ryszard Zaprzałka

7 maja 2005r.
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Fri, March 29, 2024 10:49:48
IP          : 44.211.58.249
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html