Źródło: inTARnet.pl

   Żak co tydzień   -   14/6/2005

Być normalnym ... Pogodne niedzielne popołudnie. Do najważniejszej świątyni katolickiej w mieście wchodzi grupa homoseksualistów. Właśnie kończy się Msza święta dla najmłodszych. Na ich oczach oraz oczach ich rodziców, grupa intruzów ustawia się na stopniach prezbiterium i rozpoczyna parodię uroczystości zaślubin. Para młodych to dwie kobiety, a „udziela im ślubu” przebrany za księdza mężczyzna. W czasie tej profanacji lżą próbujących im przeszkodzić wiernych…

Ogloszenie

>

Czy Państwo myślicie, że to tylko fantazja? Że to nie może się wydarzyć u nas, w Tarnowie? Czy myślicie, że oni zatrzymają się ze swoimi bezeceństwami w Paryżu? Powiecie, że my mamy swoje problemy, a nie zajmowanie się jakimiś zboczeńcami z Zachodu. Myślę, że nie macie racji.
Pal więc licho bieżące dolegliwości dnia codziennego. Oto stanęliśmy wobec fundamentalnego wyboru (niekoniecznie inspirowanego Szekspirem) – być albo nie być. Myślę, że już dawno temu uświadomiłem sobie, iż taki czas nadejdzie. Może nawet dałem temu publiczny wyraz w jakimś swoim wcześniejszym pisaniu. I choć dzisiaj, w zasadzie nie jestem zaskoczony ubiegłotygodniową inwazją seksualnych odmieńców w Warszawie, to jednocześnie ze zgrozą myślę o tym, jak już wiele nienormalności jest wmontowywanych w życie naszego kraju.
Już nie zgrozą, a przerażeniem napawa fakt, że te parady firmujące zboczenia są sygnowane przez oficjalnych przedstawicieli rządu. Nie mogę tu napisać – naszego, bo to by znaczyło, że także mojego. Socjalistka, pani Jaruga-Nowacka bardzo dobrze wyglądała na ulicy wśród kochających inaczej i niechby już między nimi została. Nie na ulicy, bo mimo wszystko, mam nadzieję, że ulice to jednak będą służyły w Polsce normalnej heteroseksualnej większości, a nie będą używane do promowaniu postaw nie mających nic wspólnego z moralnością. W poprzedzającym zdaniu o mały włos napisałbym o moralności katolickiej, ale w ostatniej chwili „ugryzłem się w klawiaturę”. No bo jakże bić na trwogę w takie dzwony, kiedy ci, którzy tych dzwonów winni strzec, po prostu je przehandlowują. Kolejny dominikanin (tym razem z Warszawy) zapisał się właśnie na liście kolejkowej do sławy, wygłaszając tezę o tym, że zgodnie z katechizmem, Kościół powinien bronić homoseksualistów przed dyskryminacją. Tenże Tadeusz Bartoś – jakoś trudno mi o nim mówić per kapłan czy ojciec – uważa wręcz, że homoseksualiści „mają prawo żyć publicznie, zachowywać własną tożsamość i nie być za to potępiani” (cytuję za Gazetą Wyborczą, która nie po raz pierwszy promuje ludzi i postawy sprzeczne z polską tradycją i normalnością). Ręce opadają, a głupota postmodernistów ubierających od czasu do czasu sutanny i habity, woła o pomstę do nieba.
Nawet niebo nie pomoże już natomiast „europejskiemu” sortowi publicystów, skrojonych na wzór niejakiego Jacka Żakowskiego, którego w gronie lewackich kolegów wypromowano na osobę opiniotwórczą. Według tego telewizyjnego mędrka, „nasz tradycjonalizm to hamulec kulturowy”. Dziękuję za taką nowoczesność. Szczęśliwie ludzie normalni mogą odwołać się do jednoznacznej postawy Lecha Kaczyńskiego, który jednoznacznie negatywnie zdefiniował to, co bezczelnie nazwano „paradą równości”, a co było klasyczną promocją marginesu subkulturowego, jakim są geje i lesbijki. I równie jednoznacznie się temu przeciwstawił jako prezydent Warszawy.
A zasada jest prosta – „daj palec, odgryzą ci rękę”. Kiedy raz wpuścisz do domu drania, to już potem nigdy spokojnie nie zaśniesz, bo albo ci coś ukradnie, albo zbałamuci twoje dziecko. Więc chyba jednak lepiej „być” – i to być normalnym.
Tomasz A. Żak

MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Tue, April 16, 2024 14:37:16
IP          : 3.136.97.64
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html