To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
  Pegazem po Tarnowie   -   12/7/2005
Tym razem zaczniemy od sprawy, która najbardziej poruszyła ostatnio naszego wiernego ilustratora a raczej twórczego komentatora – Tomasza Habiniaka. Zbulwersowała go mianowicie podjęta onegdaj przez miłościwie nam panującego prezydenta Mieczysława B. decyzja unieważniająca „od zaraz” wszystkie reklamy zdobiące /?/ naszą piękną Starówkę. W swym estetycznym zapale proponuje on rozpoczęcie dekorowania Starego Miasta zupełnie nowymi reklamami, tyle, że pod dyktando magistratu, a dokładnie miejskiego plastyka, któren to arbitralnie rozstrzygać będzie, co i gdzie ma stać lub wisieć. Ta plastyczna urawniłowka ma w głębokim przekonaniu prezydenta sprawić, że nasze staromiejskie uliczki dotychczas bezkarnie oszpecane, odzyskają swój dawny blask.

Ogloszenie

W związku z tym nasuwają się dwa pytania: jak to się stało, iż do tej pory takowej persony w naszym małym galicyjskim miasteczku nie było, oraz kim będzie ów mąż sprawiedliwy /kwalifikacje zawodowe i polityczne!/, którego powołanie ma nastąpić w wyniku ogłoszonego jesienią konkursu. Nie od rzeczy byłoby również dociec, dlaczego to właśnie teraz pan prezydent poczuł „wolę bożą” w tym zakresie i czy nas na owe estetyczne fanaberie stać, Wszak w kasie miejskiej puchy, jak nie przymierzając na tarnowskich salonach latem, ale o tym za chwilę. A taka logistyczna operacja wymiany szyldów reklamowych wymuszona przez urzędników, spowoduje zapewne lawinę skarg i wniosków udręczonych nową, tym razem „artystyczną” kontrybucją właścicieli sklepików, galerii i knajpek rozmieszczonych w malowniczej scenerii tarnowskiej Starówki, skierowaną do Magistratu o finansowe gratyfikacje tego ambitnego pomysłu. A może chodzi o to, że po jesiennych wyborach trzeba będzie przygotować i obsadzić /!/ szereg nowych stanowisk dla różnego rodzaju politycznych spadochroniarzy? Stąd pomysł powołania miejskiego plastyka. To bardzo twórcze i inspirujące rozwiązanie. Wszak nie mamy jeszcze na miejskim czyli naszym, obywateli garnuszku, np. miejskiego ogrodnika, a jesienią będzie co zagrabić i po kim posprzątać, miejskiego rakarza, który uciszyłby raz na zawsze szczekające kundelki /dobrze, że Pegaz jest koniem/, czy też miejskiego psychiatry, mogącego w zastępstwie prezydentów przyjmować obywateli z ich skargami i wnioskami. Póki co, ogłaszamy z Pegazem konkurs na nowe pro prezydenckie stanowiska i ich personalną obsadę w kontekście nadchodzącej jesieni wyborczej.

W pełni solidaryzując się ze wschodzącą gwiazdą naszego Portalu, która rozbłysła słusznym oburzeniem na plastyczne pomysły inżyniera „od dróg” /szkoda, że nie „od dusz”, bo wtedy dopiero by się działo.../, musimy z Pegazem stwierdzić, że dodatkowo pogwałcone zostało podstawowe prawo demokracji. W starej, literackiej wersji brzmi ono: „wolność Tomku w swoim domku”, zaś w nowej, owsiakowej:” rupta, co chceta”. Owa estetyczna dyscyplina ma się także nijak do wolnorynkowych zasad podaży i popytu, które w zdecydowanej części zależne są od odpowiedniej reklamy mającej zaciekawiać i przyciągać potencjalnych klientów. A gdzie wolna konkurencja? Ktoś kiedyś mądrze powiedział, iż „...im mniej państwa w państwie, tym lepiej...” , ale do tego trzeba dorosnąć. Również w Tarnowie i jego demokratycznie wybranych władzach. Rozpoznawalnym powszechnie znakiem reklamowym staromiejskich ogródków piwnych są firmowe parasole znanych browarów, które niczym drogowskazy wskazują drogę smakoszom poszczególnych gatunków piwa. I jakkolwiek jesteśmy z moim skrzydlatym przyjacielem w stanie permanentnej wojny z piwnymi ogrodnikami, którzy już któryś z kolei sezon okupują tarnowski Rynek, to zdecydowanie protestujemy przeciwko pomysłom ujednolicenia parasolowego wystroju Starego Miasta. Za to pomysł Tomka, aby wszyscy kelnerzy obsługujący gości na Rynku i wokół ubrani byli w koszulki z podobiznami prezydenta Bienia i stosownym lub nie napisem jest pyszny i smakowity, jak nie przymierzając słynne wadowickie kremówki.

Żeby nie zarzucono nam, że tylko nie konstruktywnie gderamy i się czepiamy, zgłaszamy jako pierwsi konkretną kandydaturę na stanowisko plastyka miejskiego. Mógłby je objąć znany tarnowski uliczny artysta, dr Jacek Kucaba, który już ponoć kiedyś pełnił podobną publiczną funkcję. Ten zasłużony dla oświaty plastycznej rzeźbiarz znany jest w mieście ze społecznego projektowania i odpłatnego wykonywania ławek wraz z siedzącymi na nich karykaturami luminarzy polskiej kultury, a także szefowania Otwartej Galerii Tarnowa, w której swoje prace prezentują młodociani uczestnicy Autorskiej Pracowni Plastycznej Jacka Kucaby. Na ten uliczny salon składa się kilkanaście imponujących rozmiarów płócien z wymalowanymi nań „Trudnymi błękitami”, bo taki tytuł nosi ta kolejna ekspozycja porozwieszana w różnych mniej lub bardziej eksponowanych miejscach miasta. Pół biedy kiedy świeci słońce, ale kiedy pada deszcz to „Trudne błękity” zamieniają się w trudno rozpoznawalne bohomazy. Taki już los przestrzennych dzieł tego artysty /swego czasu rozwieszał on swoje „płócienne obrazy” na drzewach w bieszczadzkich lasach/, które albo rozpływają się na deszczu, albo przywalają nadmiernie ciekawskich widzów, jak to miało miejsce w ub. r. na tarnowskim Rynku.

Ale nie targujmy się o słowa, tym bardziej, że już wkrótce ten niekonwencjonalny artysta ukończy na placu Alicji i Jana Preissów budowę „Targu słów”. Ten oryginalny projekt ma umożliwić tarnowskiej młodzieży głośne wyrażanie swoich opinii i poglądów. Na „pięknie” wybrukowanym placyku, gdzie dotąd rosła trawa, ma stanąć m.in. rzeźba - mównica ozdobiona mozaikami autorstwa oczywiście Jacka Kucaby, który planowane spotkania młodych ma dodatkowo „artystycznie oprawić”. Aż strach pomyśleć, co się będzie działo na tej tarnowskiej Agorze. Chcącym zorientować się, w czym rzecz /szczególnie sąsiadom owego Targu/, polecamy wizytę w któryś z piątkowo – sobotnio – niedzielnych wieczorów na tarnowskim Rynku, gdzie licealiści i studenci, tudzież inna młodzież „wyraża” w ogródkach piwnych swoje poglądy... Czasem, słuchać hadko!, jak mawiał niejaki Longinus Podbipięta. Cóż, letnia kanikuła w pełni, więc galerie tudzież salony wyszły na ulice. Najpełniej można się było o tym przekonać w ubiegły piątek, kiedy to na bądź, co bądź międzynarodowym wernisażu, jaki zorganizowała u siebie Galeria Miejska BWA i Vychodsloveńska Galeria w Koszycach, zjawiło się zaledwie 10 osób! Był tarnowski prezydent i słowacki konsul, magistraccy urzędnicy i pracownicy dyr. Wojtowicza, były zakąski i trzy rodzaje win /w tym pyszne słowackie/, ale nie było „normalnych” chętnych na obcowanie z interesującymi malarskimi Geometryzmami koszyckiego artysty Adama Szentpeteriego. Ta frekwencyjna siurpryza powinna dać sporo do myślenia autorowi owej reklamowej krucjaty, jaką zamierza przeprowadzić na tarnowskiej Starówce. A konsumenci, także dóbr kulturalnych, i tak wiedzą swoje...

Ryszard Zaprzałka
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Fri, March 29, 2024 09:03:07
IP          : 44.222.225.12
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html