To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
  Według Żaka: Ukradziony jubileusz   -   31/7/2005
Polski sierpień... Niektórzy mówią, że jesteśmy jedynym narodem na świecie, który w tak dużym stopniu swą tożsamość buduje na symbolach. Wśród nich niebagatelną rolę odgrywają daty – dni, miesiące, nawet pory roku. Nic więc dziwnego, że wszelkie wojny polityczne w Polsce wpisywane są skrupulatnie w kalendarze pijarowców, a celem bojów wstępnych bywa najczęściej bitwa o to kto ma prawo (jest wręcz właścicielem!) do takiego czy innego symbolu; do tej czy tamtej daty.

Ogloszenie
>

Mistrzami podkradania symboli byli komuniści. Chyba szczytem ich bezczelnej, choć i wyrachowanie perfidnej polityki w tym zakresie były na naszej ziemi ich peerelowskie obchody „1000-lecia państwa polskiego”. Nie mogąc w żaden sposób „zamknąć gęby” Kościołowi i organizowanym przez Kościół uroczystościom 1000-lecia Chrztu Polski (kulminacja w roku 1966), po prostu ukradli tę datę i rządzone przez siebie od 20 lat z łaski Stalina państwo zaczęli przedstawiać jako kontynuatora Polski Piastów i Jagiellonów. Bezczelność? Nie – zimna i drańska kalkulacja, zresztą nie pierwsza tego typu i nie ostatnia, z którą przyszło nam się spotkać w kraju nad Wisłą.
A teraz „kto ma oczy, to patrzy, a kto ma rozum to widzi”, jak lewaccy przebierańcy, w 25-lecie podpisanie porozumień sierpniowych kradną historię NSZZ „Solidarność”. Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża powstały 29 kwietnia 1978 roku. Ich założycielami byli: Joanna Duda-Gwiazda, Andrzej Gwiazda, Krzysztof Wyszkowski i Antoni Sokołowski. Ten ostatni „szybko dał się kupić – jak opowiadała Anna Walentynowicz, prawdziwa legenda polskiego sierpnia, która już miesiąc później dołączyła do tych kilku odważnych osób. Także w maju dołączył Lech Wałęsa. Wśród osób, które tworzyły podwaliny pod to, co miało zdarzyć się dwa lata później, należy wymienić również Alinę Pieńkowską, Bogdana Borusewicza i Lecha Kaczyńskiego. Przywołuję te wszystkie nazwiska nie bez powodu. Rządzące polską świadomością media (choćby Michnikowa Gazeta Wyborcza), od lat już nie chcą pamiętać o większości z nich, a niektórym – tym niewygodnym – przyprawiają nawet maski błaznów lub oszołomów. To nie Geremek z Mazowieckim, nie Kuroń z Michnikiem rozpoczęli zmienianie Polski. Tym bardziej, że oni tak naprawdę niczego nie chcieli zmieniać; oni tylko chcieli naprawiać, co ostatecznie zaowocowało wówczas uznaniem przez nich „przewodniej roli partii” (oczywiście partii komunistycznej). Także, chcąc być w zgodzie z prawdą, nijak nie możemy mówić, że „wszystko zaczęło się w Gdańsku”. Lato 1980 roku w Polsce, to dziesiątki, jeżeli nie setki strajków, nazywanych przez państwową propagandę efemistycznie „przerwami w pracy”. Tczew, Mielec, Łódź, Warszawa – władza wciąż udawała, że nic się nie dzieje. Dopiero strajk lubelskich kolejarzy potrząsnął tą narzuconą przez Moskwę władzą. Uświadomił też coś ważnego całemu społeczeństwu. I choć krążące wtedy po kraju towarowe wagony kolejowe z napisem „STRAJK” były czymś niemal egzotycznym, to właśnie one wystukiwały na zwrotnicach rytm tamtego czasu, rytm budzącej się do wolności ojczyzny. Do wolności! – to podkreślam – nie do siuchty z komuną, co w końcu się stało i co przypieczętowano po kilku latach przy osławionym okrągłym meblu. A w Gdańsku, w stoczni im. Lenina (nomen omen!), wszystko zaczęło się 14 sierpnia od chęci zaprotestowania przeciwko zwolnieniu z pracy Anny Walentynowicz. Jeszcze przed południem dwóch stoczniowców – Piotr Maliszewski i Bohdan Falski - „zarekwirowało” dyrektorski samochód i nim przywiozło panią Annę do stoczni. Protest narastał i zaczęły do niego dołączać inne zakłady pracy. Tutaj warto się zatrzymać i przypomnieć, że prawdopodobnie nie byłoby „polskiego sierpnia” ze stocznią w roli głównej, gdyby nie kilka osób, które następnego dnia spowodowały, że przetrwał zakończony przez Wałęsę strajk (dyrekcja bardzo szybko uległa i przyjęła do pracy zwolnionych, Walentynowicz i Wałęsę i zatwierdziła dla wszystkich dodatek do pensji). Warto wymienić te osoby, bo raczej na pewno nie zobaczymy ich (jak i wielu innych autentycznych działaczy „Solidarności”) na tegorocznej jubileuszowej imprezie w Gdańsku. Dariusz Kobzdej, nieżyjący już lekarz z Gdańska; także nie żyjący już działacz Ruchu Młodej Polski, Tadeusz Szczudłowski; Marek Mikołajczyk oraz Alina Pieńkowska i Anna Walentynowicz. To ci ludzi spowodowali, że w stoczni pozostało jednak ok. dwóch tysięcy pracowników (z 16 tysięcy) gotowych strajkować dalej, tym razem w imię solidarności z innymi zakładami i w imię rodzącej się listy postulatów, która miała zacząć zmieniać Polskę. Tak, 18 sierpnia, powstał Międzyzakładowy Komitet Strajkowy.
Piszę o tym, bo wiem, że wiemy coraz mniej. Coraz mniej w tym, co słyszymy jest prawdy, coraz więcej gry interesów, których beneficjenci nie wahają się po orwellowsku zmieniać historię.
To pewnie tak jak i u nas, w Tarnowie. Przecież to nie ci (a na pewno nie tylko ci!), którzy swe podobizny utrwalili w spiżu na drzwiach jednego z kościołów, budowali lokalną „Solidarność”. A może sami Państwo przypomnicie różne nazwiska, które dzisiaj są niewygodne, niepoprawne politycznie? Tutaj także ktoś będzie chciał ugrać jakąś jubileuszową grę. Tym bardziej, że kolejne wybory za pasem.
Tomasz A. Żak
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Thu, April 25, 2024 18:07:22
IP          : 18.218.129.100
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html