
Wracamy do wydarzeń na Sali Lustrzanej z ostatniego czwartku, gdzie miała miejsce
najważniejsza w roku – bo budżetowa – sesja Rady Miejskiej. Sesja, tradycyjnie już, miała burzliwy przebieg. Wystąpienia wielu radnych nie pozwalały zapomnieć, że właśnie rozpoczął się rok wyborczy. Szkoda tylko, że wnikliwość analizy budżetu dokonana przez niektórych rajców wyraźnie nacechowana była nie merytoryczną, konstruktywną krytyką, a „szukaniem haka” na prezydenta Miasta Tarnowa – nawet za cenę logiki poszczególnych wywodów. Radni najwyraźniej zapomnieli, że to nie prezydent uchwala budżet, tylko oni sami. Gdyby z biegiem miesięcy figle i igraszki radnych miały ulegać eskalacji, kolejna sesja, prócz obiadowej, powinna mieć także przerwę kolacyjną i śniadaniową.