To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
  Pegazem po Tarnowie   -   12/3/2006
Ubolewałem w ostatnim felietonie, że w ubiegły weekend, a dokładnie w tradycyjnie „wernisażowo – koncertowy” piątek nic się w tarnowskiej kulturze nie wydarzyło znaczącego i rzeczywiście, wbrew niektórym malkontentom, tak było. Ale za to już w sobotę, dość niespodziewanie i nieco pospiesznie otwarto kolejną wystawę fotograficzną w Galerii Studio Andrzeja Tylko, a w niedzielę odbył się zaległy koncert „Estrady młodych” w Sali Lustrzanej. Zaś w środę 8 marca nastąpił istny wysyp feministycznych imprez z okazji i ku czci Międzynarodowego Dnia Kobiet, aliści nie tylko.

Ogloszenie
>

Andrzej Tylko przebojem wszedł na artystyczny Parnas Tarnowa, gdzie prowadzona przez niego galeria i pub w jednym, odgrywają coraz większą rolę. Specjalizująca się w fotografii artystycznej galeria Tylki tym razem udostępniła swoje skromne metrażowo, ale za to bardzo „klimatyczne” wnętrza młodemu debiutantowi Łukaszowi Stąśkowi. Ten dwudziestodziewięcioletni tarnowianin, absolwent naszego „plastyka” i krakowskiej Akademii Pedagogicznej, którą ukończył na Wydziale Artystycznym z aneksem fotografii, pokazał w Galerii „Studio” przy ulicy Żydowskiej właśnie część swojej pracy dyplomowej. Tę pierwszą „poważną” wystawę opatrzył tytułem „Szybkość”, co znakomicie koresponduje z jego drugą, obok fotografii pasją, a mianowicie sportowymi samochodami. Z jego wizualnych prac, co i rusz przebija dziecięca wręcz fascynacja ruchem i prędkością. Młodemu artyście udało się uchwycić i utrwalić obraz na chwilę przed zniknięciem, zarejestrować aparatem fotograficznym moment, w którym teraźniejszość staje się przeszłością.

„Zdjęcia Łukasza Stąśka urzekają wyrazistością kolorów – napisał w pierwszej w naszym mieście gazecie internetowej tarnowska.pl , poświęconej wyłącznie kulturze, Dariusz Marcinek. Smugi samochodowych świateł – żółte i czerwone, kreślą ostre linie na czarnej, pustej już drodze. Szczególnie ciekawe są zdjęcia pociągów. Najczęściej przedstawiają niemal przeźroczyste widma wagonów, przez które przebija krajobraz znajdujący się za nimi. A wszystko to bardzo ekspresyjne i trochę niesamowite”.

Bardzo pochlebnie wyrażał się o swoim młodszym koledze jego tarnowski promotor Andrzej Tylko: „Rewelacja – po pierwsze dynamika i ekspresja, a co najważniejsze próby poszukiwania plastyki w fotografii. Czyli coś zupełnie odwrotnego od tego, co jest w nazwie wystawy. To zamrożenie szybkości”. Tyle i aż tyle działo się w centrum naszego wesołego miasteczka w tamten sobotni wieczór.

A skoro już o centrum mowa to ostatnio Centrum Paderewskiego wystąpiło z nową ciekawą inicjatywą mającą promować młodych i zdolnych muzyków. „Estrada młodych”, bo tak się będzie nazywać to najnowsze przedsięwzięcie dyr. K. Szymańskiej pomyślana jest jako cykl 2 – 3 miesięcznych koncertów – konfrontacji muzycznej młodzieży z różnych ośrodków. Pierwszy miał odbyć się w ostatnią niedzielę stycznia, ale w związku z katowicka katastrofą został odwołany w ramach ogólnopolskiej żałoby. Ale co się odwlecze, to nie ucieczce, jak mawia stare przysłowie, i 5 marca odbył się tamten grudniowy koncert. W tarnowskiej Sali Lustrzanej wystąpiły trzy młode tarnowianki: gitarzystka Alicja Kawa, wiolonczelistka Katarzyna Wrona, oraz grająca na saksofonie tenorowym Malwina Kołodziejczyk. Zaś akompaniament fortepianowy spoczywał w rękach, a raczej palcach Eweliny Janochy i Waldemara Różańskiego.
W przekrojowym repertuarze usłyszeliśmy ciekawie zagrane utwory od baroku do współczesności, kompozycje m.in. J.S. Bacha, Pietro Locatelliego, Eduardo Lalo, Jorze Morela, , Marka Pasiecznego, Leona Steina i Emmetta C. Yoshioka. Słuchając muzycznej młodzieży chciałoby się zakrzyknąć – Bravo maestro! Ale na to chyba jeszcze za wcześnie.

Ale wszystko to było zaledwie preludium poprzedzające ową międzynarodową, feministyczną środę, kiedy to czczono i wdzięczono się, wręczano i doceniano, jak również zapewniano nasze drogie matki, żony i kochanki, tudzież inne kobiety i kobietony, że są najpiękniejsze, najlepsze i niezastąpione… Różnie się to, u różnych osobników płci męskiej objawiało, jedni np. przesyłali kwiaty pocztą, inni wręczali je na ulicach, a jeszcze inni organizowali różne „akademie” ku czci i na chwałę.

W Tarnowskim Teatrze na przykład Zarząd Małopolski Ligi Kobiet Polskich pod wodzą prawdziwej, jak się okazało, showmanki, Stanisławy Czernik-Adamczyk przekonywał, że „Każdy śmiać się może”. Tarnowskie feministki zaangażowały w tym celu nie byle, jakiego eksperta, bo samego Aloszę Awdiejewa, znakomitego krakowskiego barda i kabareciarza, by nie powiedzieć flirciarza, który swój zawód uprawia od… czwartego roku życia. Ten z urodzenia Rosjanin, a z wyboru Polak, kilkadziesiąt lat temu przyjechał do Krakowa na studia polonistyczne na UJ, i już u nas pozostał. Jego rosyjska dusza zaprowadziła go do słynnej krakowskiej „Piwnicy pod Baranami”, gdzie przez wiele lat występował, i gdzie poznał obecnego dyrektora Solskiego, Wojciecha Markiewicza, który na szczęście, jak powiedział, nie śpiewał a tylko tańczył… Wraz ze swoim dwuosobowym zespołem liryczno – nostalgiczno – rewolucyjnie śpiewał i bawił licznie zgromadzone panie i nielicznych panów, /ale za to na stanowiskach/, tak skutecznie, iż z trudem udało mu się po kolejnych bisach salwować ucieczką ze sceny. Niech żałują, ci, którzy w ten szczególny wieczór do teatru nie przyszli, tym bardziej, że po wyjściu z widowni czekał w holu szwedzki stół z tarnowskimi słodkościami pana S. Bańbora i szampanem w ilościach zgoła niespotykanych… Ale cóż, Dzień Kobiet obchodzimy tylko raz w roku.

Z podobnego założenia wyszły inne cztery tarnowskie damy o artystycznej proweniencji, tyleż urodziwe, co utalentowane, które 8 marca postanowiły połączyć przyjemne z pożytecznym. Chodzi o ulubione Pegaza artystki malarki, panie Annę Śliwińską – Kuklę, Dorotę Gurbisz – Bernacką, Renatę Stadler – Rawińską i Aleksandrę Zuba – Ben. Otóż zaprosiły one do Cafe Galeria publiczność płci obojga na promocję swojego albumu malarstwa „sztuk 4”, które prezentowały w grudniu ubiegłego roku w salonach pobliskiej Galerii Miejskiej BWA. Tamta wystawa, połączona z tradycyjnym plastycznym opłatkiem, była nazwana „Zgodnie z ustawą równych szans”. Ten nieco „wyzwolony” tytuł, jest jak najbardziej adekwatny do potencjału twórczego tego malarskiego kwartetu, ośmiorga nazwisk. Nasze podwójne nazwiska to oczywiście przypadkowy zbieg okoliczności, choć może dzięki nim mamy większą, podwójną, porcję energii, pasji i zapału – powiedziała wówczas w imieniu koleżanek pani Dorota, zapraszając do swoich obrazów, z których najbardziej podobała nam się praca „Między nami”. Nowo powstała grupa nie ma jakiegoś formalnego programu artystycznego, jej manifest to: mniej haseł a więcej intuicji – zadeklarowała wtedy sympatyczna pani Anna, której „Relikty” i „Apokryfy”, a wśród nich „Panta rhei” szczególnie przypadły nam do gustu. Obok nich przyciągały wzrok olejne „Przeloty” pani Renaty i płótno „Miejsca na sen” pani Oli.

Niewątpliwy sukces tamtej wigilijnej wystawy polegał m.in. na tym, że kiedy patrzymy na każdą z nich osobno, to widzimy różne twarze, życiorysy, temperamenty, a kiedy poobcujemy z ich twórczością „łącznie”, możemy uchwycić wiele podobieństw. Tak w operowaniu kolorem, światłem, jak i w budowaniu nastroju, swoistej dramaturgii, stawiających pytania o kondycję kobiety, jako artystki. Komplementów, zasłużonych jak najbardziej, nie szczędził przed rokiem także gospodarz Galerii, dyrektor Bogusław Wojtowicz , tym razem nieobecny z powodu choroby – Autorki tej wystawy są chyba obecnie najbardziej aktywnymi zawodowo i życiowo artystkami w tarnowskim środowisku plastycznym. Obecnie tamta wystawa zaistniała ponownie, jej edytorskim przedłużeniem stał się starannie wydany album zatytułowany „sztuk 4”, zawierający biogramy artystek i liczne kolorowe reprodukcje ich prac pokazywanych wtedy. Zgodnie z tytułem każda z czterech artystek prezentuje w nim po 10 swoich prac, które pięknie sfotografował Krzysztof Stós. Ten promocyjny wieczór miał bardzo bogatą oprawę artystyczną, prowadził go znany dziennikarz Radia MAKS Piotr Kopa, był wiersz tarnowskiego poety Marka Zięby i nieco przydługa laudacja malarza Witolda Pazery, intermedialnie przemówił szef Galerii Miejskiej B. Wojtowicz i zagrał w mocno okrojonym składzie „Leliwa Jazz Band”, losowano nagrody w postaci promowanego albumu opatrzonego autografami artystek, „podpalono” okolicznościowy tort i wznoszono liczne toasty. Jak nam z Pegazem doniesiono, nie tylko w samej Cafe Galerii, ale i w BWA oraz w galerniczym pubie Andrzeja Tylko, gdzie tarnowska bohema artystyczna coraz chętniej przesiaduje, by nie rzec biesiaduje…

Ryszard Zaprzałka
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Thu, March 28, 2024 09:20:05
IP          : 44.202.128.177
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html