To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: TEMI
  
   3 x morderstwo   -   06/4/2006
Już dawno żadna sprawa tak nie zelektryzowała i nie zbulwersowała Tarnowian. W piątkowy wieczór na Osiedlu Westerplatte znaleziono zwłoki ośmioletniej Madzi. Jak krótko informowaliśmy, o zabójstwo podejrzana jest 36-letnia Elżbieta M. Tymczasowo zwolnioną z więzienia kobietę zatrzymano, gdy pchała wózek ze zwłokami dziewczynki. Od tego czasu mieszkańcy "Falklandów", i nie tylko oni, pogrążyli się w plotkach, pogłoskach i domysłach. Tragedia wyzwoliła nie zawsze dobre emocje i nimi to głównie w ostatnich dniach epatowani byli Tarnowianie. Tło tragicznych wydarzeń, ograniczając się do faktów, nakreśla w ostatnim numerze tygodnik TEMI (przyp.inTARnet).

Ogloszenie
>

Elżbieta M., którą oskarżono i skazano za zamordowanie i podpaleniem zwłok 21-letniej Katarzyny O. w listopadzie 2000 roku, jest teraz podejrzana o zabójstwo 8-letniej Magdy z Tarnowa.

Niewiarygodne, ale splot tragicznych wydarzeń rozpoczął się już w październiku 2000 roku, kiedy Elżbieta M., matka jedenastoletniego Amadeusza zawiadomiła policję, że jej syn wyszedł rano do szkoły i do tej pory nie wrócił. Nazajutrz, kilkanaście minut po godzinie 6 rano, kobieta sprzątająca klatkę schodową w bloku przy ul. Lwowskiej otworzyła drzwi do zsypu i odkryła ciało zaginionego chłopca. Sekcja zwłok jedenastolatka potwierdziła, że przyczyną śmierci Amadeusza było uduszenie przez zadzierzgnięcie. Podczas przesłuchań natrafiono na ślad 28-letniego Roberta N., mężczyzny już karanego, mieszkającego w pobliżu wieżowca, w którym znaleziono ciało chłopca. Robert N. przyznał, że około godziny 23 spotkał jedenastolatka przed blokiem przy ul. Lwowskiej, chłopiec zagadnął go, ale w pewnym momencie Roberta N. zdenerwowała jego natarczywość, więc szarpnął Amadeusza za kołnierz, ścisnął i jedenastolatek upadł na ziemię. Przestraszony mężczyzna wciągnął jego ciało do najbliższego zsypu na śmieci. Niestety, nie był to jednak koniec tragicznych wydarzeń.

* * *

Trzy tygodnie od tragicznej śmierci Amadeusza, w listopadowy piątek późnym popołudniem 21-letnia Katarzyna O. mieszkanka Poręby Radlnej, jak co dzień kończyła pracę. Kobieta sprzedawała odzież w jednym ze sklepów, tamtego dnia o godzinie 18 zamknęła pomieszczenie i od tej pory jej ślad się urwał. Tymczasem w nocy z poniedziałku na wtorek, tuż po północy tarnowscy strażacy zostali powiadomieni o pożarze w jedenastopiętrowym bloku przy Lwowskiej, dokładnie tam, gdzie mieszkał Amadeusz wraz z matką. Gdy przybyli na miejsce zobaczyli, że pali się winda na dziesiątym piętrze oraz część klatki schodowej. Wewnątrz spalonej windy strażacy znaleźli czyjeś zwęglone ciało. Przeprowadzona wkrótce sekcja wykazała tylko, że ofiarą była młoda kobieta, szybko zaczęto podejrzewać, że zwłoki należą do zaginionej trzy dni wcześniej Katarzyny. Ogień nie strawił zwłok doszczętnie, zachowało się kilka palców stóp, kawałek buta oraz fragmenty odzieży, takiej, jaką miała na sobie w dniu zaginięcia kobieta. Zdołano ustalić, że ofiara nie żyła już w momencie, kiedy trafiła do windy, polanej później jakimś łatwopalnym płynem. Skrawki odzieży, jaką Katarzyna miała na sobie, kiedy widziano ją po raz ostatni oraz fragmenty rozpoznanych przedmiotów i wreszcie dokładne badania DNA potwierdziły, iż to właśnie jej ciało zostało spalone w windzie.

Tymczasem policyjny pies zaprowadził funkcjonariuszy prosto do mieszkania Elżbiety M. Według ustaleń, obydwie kobiety miały wspólnego znajomego, Piotra . Elżbieta nigdy nie przyznała się do zamordowania Katarzyny, twierdząc, że w ogóle jej nie znała. Jednak prokuratura ustaliła, że obie kobiety spotkały się feralnego dnia w bloku przy Lwowskiej, natomiast co stało się później dokładnie nie wiadomo. Można jedynie przypuszczać, że Katarzyna przyszła do mieszkania Elżbiety, by porozmawiać o swoim narzeczonym, w pewnym momencie doszło do tragedii, martwą kobietę wrzucono do windy i podpalono.

Proces był poszlakowy. Sąd pierwszej instancji kobietę uniewinnił, ale prokuratura odwołała się od wyroku. W 2003 roku sąd orzekł karę pozbawienia wolności na lat 11 za pobicie ze skutkiem śmiertelnym i spalenie zwłok w windzie. Jednak Elżbieta M. nie spędziła w więzieniu nawet połowy kary. W październiku 2004 roku, zaledwie rok później, sąd w Tarnobrzegu udzielił jej przerwy z powodu złego stanu zdrowia. Elżbieta M. cierpi na ostrą niedokrwistość, a równocześnie leczy się psychiatrycznie.

* * *

Magda, uczennica drugiej klasy szkoły na osiedlu Westerplatte, zazwyczaj wracała do domu około godziny 15. Z reguły odbierała ją ze szkoły matka. W piątki dziecko samo wracało do domu. Tym razem Magda jednak nie wróciła. - O godzinie 20.30 matka ośmioletniej dziewczynki zgłosiła na policji zaginięcie córki - relacjonuje Robert Kozak z sekcji prewencji tarnowskiej policji. Po niespełna godzinie od zgłoszenia trójka młodych ludzi zauważyła kobietę pchającą dziecięcy wózek spacerowy. Wózek był starego typu, dzisiaj w sklepach już się go nie kupi, na dodatek przykryty jakąś zasłoną, spod której wystawały dziecięce stopy. Jeden z młodych ludzi spytał kobietę, gdzie jedzie z tym wózkiem? – Idę do lekarza z chorym dzieckiem – odparła kobieta, dziwnie pchając wózek w stronę pobliskiego pola. Wszystko wyglądało podejrzanie, więc drugi z chłopców zadzwonił na policję. Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, Elżbieta M. nie zdołała daleko uciec. W wózku leżały zwłoki poszukiwanej dziewczynki. Dziecko miało ślady otarcia na szyi, które wskazywały na uduszenie. Przybyły na miejsce zdarzenia lekarz z pogotowia stwierdził zgon. Sekcja zwłok dokładnie wykaże, co było powodem śmierci. - Dziewczynka najprawdopodobniej została przez kobietę porwana - wyjaśniał na miejscu tragedii Robert Kozak.

Elżbieta M. trafiła do tymczasowego aresztu. Nie przyznała się do winy i odmówiła składania zeznań. Tarnowska prokuratura w oparciu o zabezpieczone dowody postawiła jej zarzuty. - W dniu 31 marca 2006 roku w Tarnowie, działając w zamiarze pozbawienia życia Magdaleny O., poprzez ucisk rękami i pętlą z bliżej nie ustalonego dzisiaj materiału, spowodowała zgon, który nastąpił w wyniku gwałtownego uduszenia poprzez zadzierzgnięcie i zadławienie - informuje Bożena Owsiak, rzeczniczka tarnowskiej prokuratury. - Po przedstawieniu zarzutu podejrzana została przesłuchana w tutejszej prokuraturze. Odmówiła składania wyjaśnień, nie przyznaje się do zarzucanego jej czynu, twierdzi, że jest niewinna, a dowody swojej niewinności będzie mogła w późniejszym czasie przedstawić. Jak wynika z ustaleń prokuratury nie było żadnego związku podejrzanej z ofiarą i jej rodziną.
(K-a)
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Thu, March 28, 2024 15:33:05
IP          : 100.26.35.111
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html