Źródło: inTARnet.pl

  Żółta kartka dla prezydenta    -   28/4/2006

Statystycznemu Kowalskiemu trudno dociec, czy po ostatniej, XLVI Sesji Rady Miasta Tarnowa, która odbyła się wczoraj, 27 kwietnia, prezydent Mieczysław Bień ma nadal mandat uprawniający go do dalszego sprawowania władzy, czy też mandatu tego nie ma. Nie podjęto bowiem uchwały w sprawie udzielenia włodarzowi miasta absolutorium. Jeszcze cztery lata temu automatycznie oznaczałoby to wszczęcie procedury odwołania prezydenta; teraz fakt „nie podjęcia” przedmiotowej uchwały oznacza jedynie… „nie podjęcie uchwały”.

Ogloszenie

>

Prezydent jest, czy nie jest prezydentem?

Uchwała w sprawie absolutorium podejmowana jest bezwzględną większością głosów. Oznacza to, iż głosów za, musi być więcej niż głosów przeciw oraz głosów wstrzymujących się łącznie. W naszym przypadku „za” musiałoby być 13 głosów”. Było ich jednak 12, przy 11 przeciw i 1, dyplomatycznie wstrzymującym się. Ów jeden dyplomatyczny głos radnej Anny Czech przechylił jednak szalę na niekorzyść Mieczysława Bienia, choć ten, teoretycznie miał więcej zwolenników, niż przeciwników. Gdyby nie nieobecność radnego Nowickiego zapewne znalazłaby się w Radzie, jak przecież dzieje się od początku kadencji, bezwzględna większość głosujących "za" absolutorium.
Czy wobec tego prezydent stracił mandat radnych uprawniający go do dalszego sprawowania władzy? Jak stwierdza miejski prawnik mecenas Piotr Wardawa, jeszcze cztery lata temu nie podjęcie uchwały w sprawie absolutorium dla prezydenta miasta równoznaczne było z nie udzieleniem tegoż absolutorium. "Po drodze" to jednak nie radni wybrali nowego prezydenta a bezpośrednio mieszkańcy Tarnowa i obecnie jest inaczej - fakt „nie podjęcia” przedmiotowej uchwały oznacza jedynie… „nie podjęcie uchwały”. Odmiennego zdania jest radny Jacek Łabno, który uważa, iż Mieczysławowi Bieniowi absolutorium nie udzielono, choć teraz, na kilka miesięcy przed wyborami samorządowymi kwestia ta ma wymiar czysto symboliczny i oznacza po prostu wotum nieufności. Cóż, długie i kręte są drogi administracyjnych procedur i formalnoprawnych zawiłości. Teoretycznie wydaje się, że nie ma czego zaskarżać również wojewoda, bo przecież żadnej uchwały nie podjęto. I raczej nie będzie głosowana ewentualna uchwała w sprawie „nie udzielenia” prezydentowi absolutorium, albowiem ustawowy termin upływa 30 kwietnia…
Zatem z równym powodzeniem można twierdzić, iż prezydentowi Rada Miasta ufa, jak i że jej zaufanie utracił. W końcu 12 radnych było za, a tylko 11 przeciw. Jest jednak owa „bezwzględna większość”, w myśl której mniej, znaczy więcej…

Listek figowy czyli na co komu takie absolutorium

Konia z rzędem temu, kto stwierdzi, jakież to intencje przyświecały ustawodawcom, którzy z dokonywanej co rok oceny działalności włodarza miasta uczyniły pozbawiony znaczenia listek figowy o randze symbolu. Spekulować można jedynie, iż ustawodawca, kierując się wielusetletnimi doświadczeniami demokracji po polsku, w szczególności zaś doświadczeniami ostatnich lat uznał, iż obowiązująca ustawa dawała zbyt wielkie uprawnienia radnym, którzy kierowani osobistymi ambicjami i urazami, mogli co i rusz odwoływać prezydenta, dezorganizując funkcjonowanie Urzędu Miasta. Intencja to niby słuszna, choć zapytać by się przy tym należało, dlaczego nasi parlamentarni reprezentanci podważają kompetencje i sprawność umysłową ludu, który po równi wybiera i ich, jak i swoich miejskich, demokratycznych reprezentantów. Skoro więc wybrani w ten sposób radni miejscy, z góry, z mocy ustawy uznawani są za nieodpowiedzialnych warchołów, których czynosprawcze możliwości należy maksymalnie ograniczyć, czemuż tym założeniem nie objąć także i posłów oraz senatorów, którzy jako wybrańcy tego samego przecie ludu, również „z góry”, „z założenia” posiadać będą, po wsze kadencje, ograniczoną zdolność rozpoznawania własnych czynów i kierowania własnym postępowaniem?

Nasze piekiełko

Jak stwierdza miejski prawnik, obecnie udzielenie absolutorium nakierowane jest jedynie na gospodarkę finansową prezydenta; nie podlega natomiast tego rodzaju ocenie działalność pozabudżetowa włodarza miasta, w tym np. wydawanie decyzji administracyjnych czy zachowanie podczas oficjalnych uroczystości. Nie jestem pewien, czy radni o tym wiedzą. W każdym razie - być może to dobrze, że radni nie mogą dokonywać oceny pod kątem: kogo to prezydent na oficjalne spotkanie zaprosił, a kogo w rękę nie pocałował. Być może to źle – bo i tak nikt naszemu reprezentantowi nie udowodni, że dokonana przez niego ocena była merytoryczna i nie związana np. z tym, że jakiejś tam nagrody nie przyznano cioci Zosi.
Na magrinesie - z podobną sytuacją związaną z absolutorium w ostatnich latach mieliśmy do czynienia dwukrotnie, za prezydentury Józefa Rojka – jedna z tych spraw oparła się o NSA i do tej pory nie została rozstrzygnięta.
Koniec końców, Mieczysław Bień dostał „żółtą kartkę”. Jedni przyznali ją ze szczerości serca swego, inni na wszelki wypadek, kalkulując swoje szanse w nadchodzących wyborach samorządowych. Te zaś już blisko – i dlatego zapewne nie stanie się nic. Rada nadal będzie radziła, prezydent prezydentował, a my oglądali nasilający się, polityczny spektakl, w którym logika toczyć będzie z góry przegrany bój z warcholstwem, arogancją, sobiepaństwem i cynizmem. Linia tego frontu nie zna barw i zapatrywań. Zna tylko łup – Tarnów i jego mieszkańców. Nic to, nasze miasto przeżyło wiele wojen, przeżyje i tę…

Posłuchaj wypowiedzi mecenasa Piotra Wardawy: (((mp3)))

Posłuchaj wypowiedzi radnego Jacka Łabno: (((mp3)))

M. Poświatowski

MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Sat, April 27, 2024 01:08:16
IP          : 18.223.106.232
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html