To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
  Walne Ściśle Tajne (film) .   -   21/6/2006
Moja małżonka co jakiś czas mi powtarza, żebym uważał na mafię, bo najgorsza jest ta, hmm, jakby to powiedzieć… - „uświęcona”… Odpowiadam wówczas, że jaka mafia? – SLD-owskie, ubeckie i post PZPR-owskie układy są właśnie czyszczone, a w państwie Prawa i Sprawiedliwości nic złego przecież stać mi się nie może. Uzbrojony w takie to przekonanie udałem się na popołudniową turę Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy ZAT S.A. Byłem jedynym dziennikarzem obecnym na sali, przez co tym łatwiej mnie z niej… wyrzucono. Do dziś nie wiem, jakie to wstydliwe tajemnice przed opinią publiczną niektórzy akcjonariusze chcieli ukryć – pozostaje mi tylko żałować, że nie przykułem się do fotela, czekając na dalszy rozwój wydarzeń, dzięki czemu, gdy zmieni się władza, miałbym w karierze taki ładny kombatancki rys…

Ogloszenie

To nie Papa Smurf, tylko bracia Kaczyńscy
Najpierw, 19 czerwca odbyła się w biurze Platformy Obywatelskiej konferencja prasowa z udziałem posłów: Urszuli Augustyn oraz Aleksandra Grada, poświęcona Zakładom Azotowym właśnie. W tej nie kończącej się fali platformowych konferencji zwoływanych w najróżniejszych sprawach dziwić może przede wszystkim dziwne milczenie parlamentarzystów PiS, których regionalna aktywność jest jakby w zaniku, nie licząc działań senatora Kazimierza Wiatra, forsującego dla Tarnowa projekt „Autostrady Nowoczesnych Technologii”. Rozumiem, iż to bardzo ważne sprawy państwowe zatrzymały np. pana Rojka i pana Wojtkiewicza w Warszawie, przez co stracili oni jakby nieco kontakt ze społeczeństwem i swoimi wyborcami, jako że ostatni raz gospodarzami konferencji prasowej w Tarnowie byli bodaj w styczniu. Taki brak kontaktu bardzo źle wpływa na „pi-ar”, sprzyja „mentalnemu oddalaniu się” dziennikarzy oraz szatańskim podszeptem podsuwa pytanie, czy nieobecność panów posłów, w kontekście azotowej karuzeli, nie wynika z ich zawstydzenia bądź chęci uniknięcia odpowiedzi na niewygodne pytania.
Tymczasem same działania PiS na szczeblu centralnym i każdy atak na Platformę Obywatelską, bumerangiem uderzają w „budowniczych IV RP”, lokalnie PO wali w PiS jak w bęben, punktując kolejne „potknięcia”, nadsyłane informacje i konferencje zmuszają nas do redakcyjnego „wstrzymywania się”, by nie czynić z portalu tablicy ogłoszeniowej Platformy, a tu ze strony Prawa i Sprawiedliwości nawet pisemka ni oświadczenia żadnego. Ale rozumiem, że przed wyborami samorządowymi wszystko to się zmieni.
Irytująca jest również postawa „to nie my, to oni” i „jestem za, a nawet przeciw”; na gruncie lokalnym na przykład, poseł Rojek jakoby nigdy prywatyzacji Azotów nie wstrzymywał, a jednak coś jakby wstrzymywał, o czym można się przekonać odsłuchując plik : (((mp3))) - okazuje się, że już w styczniu wprost mówiono i pisano w oficjalnych rządowych dokumentach o wstrzymaniu prywatyzacji sektora WSCH. Jeśli jednak „to nie my, to oni”, otwartym pozostaje pytanie, kto dokonuje politycznych czystek i kto kręci karuzelą stanowisk, jeśli nie rządząca partia; pomyśleć by można, że to może krasnoludki, albo inne smurfy gdyby nie fakt, iż rolę „ducze” pełni tu nie Papa Smurf, tylko bracia Kaczyńscy.

Bananowa Rzeczpospolita nr 4
Koniec końców, nim przejdę do samego Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy ZAT S.A., wypada mi pokrótce zrelacjonować i zacytować wypowiedzi Aleksandra Grada. Pana posła pytałem, czy jego obrona prywatyzacji ZAT nie jest aby pretekstem do obrony prezesa Ryszarda Ścigały; poprosiłem również o wypowiedź w sprawie sytuacji ZAT. Oto fragmenty odpowiedzi:
„Wszyscy chcieliby wiedzieć, jakie są intencje Ministra Skarbu Państwa w stosunku do WSCH. Powstała kuriozalna sytuacja, w której zbiera się Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, które dokonuje po raz n-ty zmian personalnych, potęgując niepewność w działalności firmy. Tych powołań i odwołań było już dwadzieścia kilka, a zapowiadane są kolejne. (…) Mamy totalny chaos i niepewność jutra. (…) Sygnały są niepokojące – „Nafta” chce na nowo rozważać możliwość konsolidacji sektora WSCH, przygotowuje analizy odstąpienia od umów zawartych z nowymi właścicielami. (…) Ja takie pytania stawiam na najbliższym posiedzeniu Sejmu (…) Ale pytanie, czego rząd chce od prywatyzowanych firm, jest także adresowane do lokalnych polityków PiS. Dlaczego w ich zachowaniu jest taka niejednoznaczność – czy chodzi tylko o ruchy kadrowe? (…) Po raz kolejny o to pytamy, ale nie słyszymy odpowiedzi, a zakład czeka na decyzje, które zapadną nie wiadomo kiedy. (…) Obecna polityka Ministra Skarbu Państwa w stosunku do podległych spółek skarbu państwa to jest polityka rządów SLD i Leszka Millera do kwadratu. Bo po pierwsze powoływani są „swoi”, ale oprócz tego, że są swoi, to jeszcze powinni być oni kompetentni. (…). To, co się wydarzyło z PZU i PGNiG pokazuje, że polityka personalna jest fatalnie prowadzona. (…) Jeżeli rząd uruchamia pewne procedury prywatyzacyjne, kontrolowane wewnątrz rządu i sprawdzane, jeżeli wybierany jest inwestor, są zawierane umowy, inwestor wpłaca zaliczki, a nagle się okazuje, że nie wiadomo czy ta prywatyzacja będzie kończona, czy nie - wówczas faktycznie plasujemy się w gronie krajów niepoważnych. (…) To budzi niepokój także tych, którzy chcą inwestować swoje pieniądze w Polsce.”

Spieprzaj dziadu
Tyle poseł Grad. A teraz o samym WZA. Wczorajsze (20 czerwca) Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy rozpoczęło się w Kinie Marzenie o godzinie 9:30 i wbrew pierwotnym oczekiwaniom składało się nie z jednego, ale z kilku seansów, dodatkowo przerywanych planowymi projekcjami filmowymi. W ten sposób potencjalny dramat obyczajowy przerodził się najpierw w potencjalny film sensacyjny, a następnie w serial, jako że Walne dokończone zostanie w poniedziałek.
Niestety, nie jest mi dane zrelacjonować i naświetlić dramaturgii tego obrazu (choć znani są jego główni bohaterowie), jako że z Walnego mnie wyrzucono. Być może była to kara za to, że przyszedłem dopiero na ostatnią turę, na godzinę 14-tą, albo nagroda za to, że oprócz czekającego za drzwiami reportera RDN Małopolska byłem tu jedynym dziennikarzem. Tak czy owak, dziwne poruszenie zapanowało na sali zaraz po wyjęciu przeze mnie „narzędzi pracy”. Podszedł wówczas do mnie jakiś mężczyzna, pytając, czy zostałem zaproszony. Odparłem, że nie, ale „jako dziennikarz obserwujący losy największego pracodawcy w regionie – którego właścicielem jest de facto skarb państwa, czyli podatnik, mam prawo przyglądać się obradom, a jeśli ktoś sobie tego nie życzy, to proszę wezwać policję, ja poczekam.” Na takie dictum mężczyzna oddalił się, ja zaś zasiadłem w fotelu. Jednak chwilę po rozpoczęciu obrad problem powrócił – „niektórzy z akcjonariuszy nie życzą sobie obecności mediów i pragną złożyć formalny wniosek w tej sprawie” – usłyszałem „formalny wniosek” rzucony gdzieś z tylnych rzędów. Nie pozostało mi nic innego jak wstać i bohatersko oświadczyć, dlaczego tu jestem, po co tu jestem i że na żadne gwałty na wolności prasy nie pozwolę. (Boć przecie, choć „Azoty” spółką skarbu państwa nie są – bo dzięki sprytnemu „mykowi” ich majątkiem do czasu prywatyzacji rozporządza Nafta Polska, to jednak Nafta Polska jak najbardziej spółką skarbu państwa jest, przez co „Azoty” do tegoż państwa należą, na co wskazuje zarówno polityczna karuzela stanowisk, jak i obserwacja, czyj budżet wstrzymywana właśnie prywatyzacja zasili, gdy już nowi stołkowi odpowiednio się posilą, lub z czyjego budżetu wypłacone zostaną odszkodowania za odstąpienie od znajdującego się w finalnej fazie procesu prywatyzacji.)
Tymczasem na sali obrad na czas jakiś zapanowała konsternacja, brzemienna w szelest wertowanych kodeksów. Wreszcie, siłami prawników, znaleziono na mnie stosowny ustęp, za pomocą którego można by było spuścić natrętnego dziennikarzynę, co to sam jeden i bez logo TVN w dodatku. Otóż, wolą większości akcjonariuszy obrady WZA toczyć można przy drzwiach zamkniętych. Usłyszawszy taką wykładnię, wyczekująco popatrzyłem się na prowadzącego posiedzenie przedstawiciela Nafty Polskiej, będącego akcjonariuszem zdecydowanie większościowym. Moje niewinne, wyczekujące spojrzenie zetknęło się z takim samym wyczekiwaniem, że sam się podniosę i pójdę sobie. Jako że nigdzie sobie nie poszedłem, bo też nad losem moim nie głosowano, przedstawiciel Nafty Polskiej przychylił się do wnioskodawcy, który zgłaszając formalny wniosek formalnie przedstawić się nie raczył. Wobec czego nie pozostało mi nic innego, jak opuścić WZA.

Wstydliwe tajemnice na WZA
Do dziś nie wiem, jakie to wstydliwe tajemnice przed opinią publiczną chciał ukryć tajemniczy akcjonariusz należącego - póki co do nas wszystkich przedsiębiorstwa. Kim był – być może dowiem się, gdy pod moim adresem spłynie jakiś pozew. W każdym razie: żałuję, że „dżentelmeńsko” reagując na „niedżentelmeńską” z goła propozycję jednak nie pozostałem na sali, by zaczekać na rozwój wydarzeń – czy wezwą policję, czy wyprowadzą mnie siłą? Mój żal wynika z faktu, iż gdy za jakiś czas rządy obecnych socjalistów z PiS zmienią się na rządy innych socjalistów, epizod ów stanowiłby jakiś kombatancki rys w moim życiorysie, jako że urodziłem się odrobinę za późno lub za wcześnie, by móc się jakimś, choćby ukruszonym zębem „walki z systemem” szczycić. Jako rzekłem, cała nadzieja w pozwie – i tu podpowiadam: za sformułowanie „wstydliwe tajemnice”. Póki co, pozostaje mi podziękować za dowartościowanie mojej osoby poprzez wyrzucenie mnie z Sali (to mój „pierwszy raz”!), nagle bowiem poczułem się bardzo ważnym „rozsadnikiem zagrożenia”, wtykającym kij w dobrze naoliwione koła aktualnie rządzącego układu.

Czeski film czyli kompetentni niekompetentni
Znamienny, dla minionego, a nie dokończonego WZA (o czym za chwilę) był fakt, iż rozmawiać ze mną nie chciał niemal nikt, a gdy już chciał, to do powiedzenia za wiele nie miał. Od wypowiedzi przed mikrofonem kolegi z RDN Małopolska stronił pan Sikora. Do mikrofonu nic powiedzieć nie chciał żaden zaczepiony akcjonariusz, żaden przedstawiciel ZAT S.A., nie licząc kilku słów usłyszanych ze strony reprezentanta załogi ( no właśnie: po godzinie 14-tej na sali obrad znajdowało się ledwie kilkanaście osób). Przed mikrofonami uciekał również przedstawiciel Ministerstwa Skarbu – „Bardzo proszę, ja jestem naprawdę bardzo życzliwy dziennikarzom, natomiast moje kompetencje są kompetencjami związanymi z walnym zgromadzeniem i w ramach tego walnego zgromadzenia, w związku z tym, wybaczcie.... Nie, nie, nie, ja jestem reprezentantem Ministra Skarbu Państwa i merytorycznie wielką chemią się w ogóle nie zajmuję, w związku z czym, wybaczcie”. Koniec cytatu. Wypowiedział się natomiast przedstawiciel Nafty Polskiej, przy okazji przepraszający za wyproszenie z sali obrad, „bo akcjonariusze nalegali”. Podobny gest wykonał niegdyś człowiek, imieniem Poncjusz Piłat, ale mniejsza o to.
Faktem jest, iż na nadzwyczajnym WZA powołano nowego członka Rady Nadzorczej, przedstawiciela Nafty Polskiej właśnie, prowadzącego obrady pana Tomasza Karusewicza, wybranego następnie Przewodniczącym Rady. Po Walnym, pan Karusewicz po odpowiedzi na nasze (inTARnet i RDN) pytania odsyłał nas „do właściciela”, którego on jest tylko „pełnomocnikiem”, który wykonał właścicielskie polecenia i najpierw musi się „zapoznać z funkcjonowaniem spółki, z tym, jakie ma problemy, w czym można pomóc, co można usprawnić.” Dowiedziałem się też, że „polecenie uzupełnienia składu Rady Nadzorczej” wynikało z faktu, iż „tak naprawdę Rada nie funkcjonowała, nie zebrała się, a tym samym nie ukonstytuowała”, a to dopiero po jej opinii „mogą być dokonywane zmiany w zarządzie spółki.” Istotnie, tak się mają fakty, przy czym to, iż „Rada się nie ukonstytuowała” jest bezpośrednim następstwem niekończących się roszad personalnych uprawianych pod przewodem nowej ekipy rządzącej PiS; przypomnijmy – w sumie dokonano takich zmian ponad dwadzieścia, częstokroć powołując ludzi niekompetentnych, tylko po to, żeby ich zaraz odwołać. Z wypowiedzi przedstawiciela Nafty widać też wyraźnie, iż rząd „poszedł po rozum do głowy” i nie zamierza dalej łamać prawa, odwołując prezesów zarządów rozmaitych spółek za pomocą Walnego Zgromadzenia, co przecie należy do kompetencji Rady Nadzorczej, o czym pisały rozliczne media, wspominając o wytaczanych przez „ustępujących” prezesów procesach sądowych. Cóż, zawszeć to jakaś oznaka postępu i cywilizacji…
Przedstawiciel Nafty zapytany także, czy personalne zmiany prowadzą do wstrzymania procesu prywatyzacji sektora WSCH w ogóle, odparł, iż „nie ma wiedzy, czy przyczyną uzupełnień składu Rady Nadzorczej jest karuzela stanowisk czy nie” i „to pytanie powinno być skierowane do właściciela”. W każdym razie „nie ma informacji ani poleceń, by odwoływać prezesa Ryszarda Ścigałę”. Co oczywiście nie znaczy, iż takie polecenia nie nastąpią, gdy tylko ukonstytuuje się Rada Nadzorcza.

„Azoty” ofiarą umowy koalicyjnej PiS?
Wobec powyższych reakcji i odpowiedzi zmuszony byłem dać sobie spokój z kolejnymi pytaniami. A dowiedzieć się chciałem m.in., czy wstrzymywanie procesu prywatyzacji jest elementem umowy koalicyjnej PiS, bo wiadomo, że koalicjant pod tytułem Samoobrona stołków głośno się dopomina. Znamienne w tych przeprowadzonych przeze mnie „rozmowach” było jedno – mieliśmy na sali i przedstawicieli ZAT, i Ministerstwa Skarbu Państwa, i Nafty Polskiej – a jakoś tak wszyscy obecni nie byli kompetentni do wypowiadania się na temat zmian w „Azotach” i przyszłości największego pracodawcy w regionie, bo „to nie oni”; pan od Ministerstwa Skarbu odsyłał do Ministerstwa Skarbu, pan od Nafty odsyłał do Nafty, wszyscy wszelako byli wystarczająco kompetentni, by brać udział w Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy ZAT S.A. Właściciel był, ale jakoby go nie było! Zaiste, pod rządami PiS-u idzie nowe!

Nie dokończony serial nadzwyczajnego WZA dokończony zostanie 26 czerwca, o godzinie 9-tej; na wykończenie czekają kolejne zmiany w – teraz 9-osobowej - Radzie Nadzorczej oraz Zarządzie Spółki. Tego samego dnia, teoretycznie o 12-tej odbędzie się całkiem zwyczajne już WZA, kiedy to po uprzednim podziale łupów, podzielone zostaną ubiegłoroczne zyski „Azotów” (nagrody, dywidenda i kapitał na dalszy rozwój).

Post Scriptum:
„Walne”, które walnie przyczyniło się do sukcesów PiS w walce z korupcją i układami mamy w połowie za sobą; chcę jednak dodać, że dzięki indagowanym przeze mnie później osobom, udało mi się dowiedzieć, iż akcjonariuszem, który wnioskował o wyrzucenie mnie z sali był ponoć działacz zakładowej "Solidarności", pan Szumlański. Decyduję się jednak o tym, napisać, bo informacja ta jest znamienna i istotna sama w sobie; poza tym, zważywszy na fakt, iż mężczyzna ów składając swój wniosek nie przedstawił się, mogę spokojnie domniemywać, iż w żadnym protokole z Walnego jego nazwisko się nie pojawia, w związku z czym nie wiadomo, na czyj wniosek zostałem wyrzucony. Że nie na wniosek przedstawiciela Nafty – to wiadomo dzięki nagranym przeprosinom. Innymi słowy: zachodzi podejrzenie, że zostałem wyrzucony z obrad wbrew prawu, co było aktem pogwałcenia wolności słowa i dostępu do informacji, co z kolei otwiera pole do spekulacji, jakież to sprawy na Walnym, poza okiem kamer i nosem mikrofonów, pod stołem próbowano załatwiać bądź ukrywać. Czy działacz Solidarności czegoś się wstydził? Miał jakieś tajemnice, o których np. nie należący do NSZZ Solidarność pracownicy Zakładów Azotowych dowiedzieć się nie powinni?

A wszystko to „w trosce o rozwój ZAT.” Zapewne, gdy obecna ekipa rządząca przeminie, a spragnione konfitur nowe „elity” już się nasycą, czekać nas będzie kolejna fala „troski o rozwój” i koło „prywatyzacja – wstrzymanie prywatyzacji” – wykona kolejny obrót. Jeśli tylko wtedy będzie czym obracać. Na osłodę łez pozostanie nam może, wprowadzony przez braci Kaczyńskich system „rządów silnej ręki”, dzięki któremu będzie czym i jak rozliczać, zwalniać, sądzić, lub ewentualnie karać i wsadzać niektórych PiS-owskich luminarzy władzy – gdy wzorem poprzedników na odpowiednie stanowiska wprowadzi się kolejnych „swoich”. Tylko że na gruzowisku Rzeczpospolitej Trzeciej i Pół interesować się tym nie będzie już nikt.

Tymczasem zobacz wypowiedź przedstawiciela Nafty Polskiej, nowego członka i zarazem przewodniczącego Rady Nadzorczej ZAT S.A. pana Tomasza Karusewicza: zobacz film.
Posłuchaj też, co na dzień przed nadzwyczajnym WZA mówił na konferencji prasowej poseł Aleksander Grad (konferencja z udziałem Urszuli Agustyn) – (((mp3))).

M. Poświatowski
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Thu, April 25, 2024 08:10:34
IP          : 3.139.86.56
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html