Źródło: inTARnet.pl

   Kanibalizm zalegalizowany   -   26/7/2006

Mimo sprzeciwu Polski, Austrii, Litwy, Malty i Słowacji, Rada Unii Europejskiej na posiedzeniu w Brukseli przegłosowała rozwiązanie, w myśl którego badania nad komórkami macierzystymi mogą być finansowane z środków UE. Najlepsze komórki macierzyste to oczywiście te pobrane z ludzkich zarodków, które automatycznie giną; oznacza to, że czy tego chcemy czy nie, za nasze pieniądze finansowane będzie nowoczesne ludobójstwo. Z kolei sytuacja, w której ludzkie zarodki kładzione są „na ołtarzu nauki”, byśmy mogli dłużej żyć jest niczym innym, jak zalegalizowaną formą współczesnego kanibalizmu. Ponad połowa Europejczyków nie widzi jednak w tym nic złego...

Ogloszenie

>

O co chodzi? Ano, o tzw. Siódmy Program Ramowy UE, mający za zadanie dotowanie najważniejszych projektów badawczych, a operujący budżetem na lata 2007 – 13 w wysokości 54,5 miliarda Euro. Z tych pieniędzy część trafi na badania nad komórkami macierzystymi. Pod tą jakże zgrabną nazwą kryją się przede wszystkim te „najlepsze” komórki – pobrane z ludzkich zarodników, gromadzonych np. w klinikach zajmujących się leczeniem niepłodności oraz zabiegami in vitro. Taka jest bowiem cena – o czym wielu zdaje się nie pamiętać – tzw. „leczenia niepłodności” – by jedno dziecko mogło przyjść na świat, kilku jego braciszków w fazie embrionalnej musi zginąć. Dla dobra kochających rodziców i dla dobra ludzkości, bo przecie z pomocą niewykorzystanych ludzkich zarodników w przyszłości będzie można hodować rozmaite narządy do przeszczepów, a być może także walczyć z chorobą Parkinsona, Alzheimerem, cukrzycą itp. De facto mamy więc do czynienia z zalegalizowaną formą współczesnego kanibalizmu.

Aby nas jednak uspokoić, Komisja Europejska przygotowała specjalne oświadczenie, zgodnie z którym pieniądze z Siódmego Programu nie będą mogły być przeznaczone na niszczenie ludzkich zarodników, z których pobiera się komórki macierzyste. No, tu już kłania się czysty surrealizm, jako że pobranie komórki macierzystej z ludzkiego zarodnika powoduje automatycznie zarodnika tego zniszczenie, czyli z chrześcijańskiego punktu widzenia – morderstwo.
Oczywiście wszelakiej maści „postępowcy”, piewcy „nauki”, niektórzy lekarze, biolodzy, panowie i panie z socjalistycznej międzynarodówki oraz członkowie Rady UE mieli niegdyś to szczęście, że ich nie „wyskrobano” w czasie, kiedy jeszcze „nie byli ludźmi”, a jeno „zlepkiem komórek macierzystych”. Nie ogarnęła ich niestety także ta fala postępu, kiedy to w ramach „leczenia bezpłodności”, jako „zlepek komórek macierzystych” mogliby spełnić swe dziejowe posłannictwo, stając się ofiarą na „ołtarzu nauki” i posłużyć np. do wyprodukowania nowego, rewelacyjnego kremu przeciw zmarszczkom dla coraz bardziej leciwych, nazbyt eksploatujących się w młodości dam. Krem taki, zgodnie z ekologicznymi trendami, opatrzony zostałby i niewątpliwie opatrzony zostanie stosowną informacją o tym, że na zwierzętach go nie testowano, uspokajając tym samym sumienia przejętych losem zwierząt „zielonych” i innych socjalistycznych feministek.
Jako żywo przypomina to sytuację, w której w wielkiej i niezwyciężonej Rzeszy, w ramach „solidnych i sprawdzonych” zasad ekonomii, w myśl których nic nie może się zmarnować, próbowano Żydów przerabiać na mydło, zaś z ludzkiej skóry wyrabiano rękawiczki, z którymi obnosiły się co elegantsze Niemki. Oczywiście, gdyby niejaki Adolf Hitler posiadał wiedzę o czymś takim, jak „komórki macierzyste”, zapewne więcej Żydów by przeżyło, służąc „rasie panów” jako knury i maciory rozpłodowe, a tym samym jako źródło nerek, wątrób i innych organów. W każdym razie, o ile można zrozumieć Niemców, z ich genetycznie zakodowanym pędem do ludobójstwa (to oczywiście taka satyryczna figura retoryczna w rodzaju Tageszeitung piszącego o Polakach, o Kaczyńskich i o karoflach) – o tyle zdziwienie musi budzić głosowanie „za” finansowaniem badań nad ludobójstwem – przepraszam: badań nad „komórkami macierzystymi” innych nacji. Oczywiście zdziwienie owo by prysnęło, gdyby pochylić się nad hekatombą dokonaną w imię hucznie świętowanej do dziś Rewolucji Francuskiej we Francji i nad masowymi rzeziami dokonywanymi w epoce kolonialnej przez inne europejskie narody. Ale to już inna historia – dziś Europą rządzą socjaliści, dla których postęp nie zna granic, więc i my musimy ów postęp doganiać, bo jak nie my, to dogonią go inni. I takaż jest właśnie kondycja człowieka współczesnego – wystarczy zalegalizowany mord nazwać postępowym, nasyconym troską o los shedonizowanego człowieka, a już wszyscy mordować muszą, bo jak my mordować nie będziemy, to i tak mordować będą inni...

Decyzja, która zapadła w łonie Unii oznacza, iż pośrednio z naszych pieniędzy, jako członków owego unijnego łona, finansowane ma być ludobójstwo. Czy chcę, czy nie chcę, ja i miliony innych Kowalskich płci obojga do owych mordów dorzucać się będziemy, bo tak chce postęp, dobro ludzkości i nieubłagane reguły najlepszego z możliwych systemu d***kratycznego. Jest w tym oczywiście jeszcze jeden wątek – wszystko co powyżej napisałem niechybnie sprowadzać nas musi do rozważań i pytań: „w którym momencie powstaje życie?”. Ano powstaje ono w momencie, w którym ustawowo to określimy! Wprawdzie niegdyś określano ten moment jako chwilę narodzin, ale nauka niespodziewanie spłatała figla i dziś da się uratować coraz to wcześniejsze „wcześniaki”. Siłą rzeczy granica, w której stajemy się człowiekiem, musi przesuwać się w dół, jako że dziecko w 6-tym miesiącu ciąży zlepkiem komórek nazwać już niepodobna. Tak, zdecydowanie ten problem rozwiązać może tylko ustawa, która ostatecznie nasze sumienia uspokoi – niech uczone gremia ustalą, że nie narodzone dziecko jest człowiekiem w chwili, kiedy np. wyrastają mu nóżki, albo wykształca się główka. Trzeba tylko precyzyjnie ustalić, w którym to tygodniu, dniu, godzinie i sekundzie owa główka z maleńkiego ludzkiego korpusiku nagle wystrzeli, no bo tak przecie, a nie inaczej musi się to odbywać, jeśli chcemy uniknąć kłopotliwych rozważań na temat: „w której chwili ta mała główka małą główką już jest, a w której główką jeszcze nie jest.”

Moment, w której możemy powiedzieć „oto człowiek” nie jest kwestią czyichś poglądów czy przekonań. Jest kwestią nieubłaganej logiki, praw natury, jest kwestią faktu. Tym niezaprzeczalnym faktem jest akt zapłodnienia. Sprzeciw kościoła wobec aborcji, wobec badań nad komórkami macierzystymi pochodzącymi z ludzkich zarodków, sprzeciw kościoła wobec zapłodnienia in vitro – to nie jest nawet wyraz wiary czy religijnej dewocji. To wyraz rozumu, obrony prawdy przed kłamstwem, wyraz głębokiego humanizmu, jeżeli nie chcemy, by czyjeś życie lub śmierć stało się jedynie „kwestią czyichś poglądów i przekonań”. A jeśli już ma to być sprawą wyboru, to tylko takiego – jesteś człowiekiem, czy mordercą?

Foto: na zdjęciu widzimy dziecko w 21 tygodniu życia; zdiagnozowano u niego schorzenie nie dające szans przeżycia. Dr Bruner, po wielu badaniach dokonanych w Uniwersyteckim Centrum Medycznym Vanderbilt, w Nashville, w Tennessee postanowił zastosować interwencję śródmaciczną i przeprowadzić operację na dziecku w łonie matki. Kiedy doktor kończył operację, przez otwarte jeszcze rozcięcie mały Samuel chwycił go za palec. Lekarz stwierdził potem, że była to najbardziej wzruszająca chwila w jego życiu. Fotografia ukazała się w 2002 roku na pierwszej stronie New York Times i uznana została „zdjęciem roku”.

M. Poświatowski

MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Fri, April 26, 2024 11:56:54
IP          : 3.134.81.206
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html