Źródło: (r)

   Kto nigdy nie żył ...   -   07/9/2006

Młody, charyzmatyczny ksiądz Jan (Michał Żebrowski) na co dzień pomaga trudnej młodzieży. Metody jakie stosuje w swojej pracy duszpasterskiej i fakt, że jest bardzo zżyty ze środowiskiem narkomanów, nie odpowiadają jego przełożonym. Dlatego kiedy otrzymuje polecenie podjęcia studiów w Rzymie, jest pewien, że to próba oddzielenia go od wiernych. Przyczyna odsunięcia od pracy okazuje się jednak zupełnie inna... Badania krwi wykazały, że Jan jest nosicielem wirusa HIV. Wiadomość ta całkowicie odmienia jego życie.

Ogloszenie

Reżyser o filmie:
„Los sprawił, że od 25 lat nieustannie debiutuję. Najpierw musiałem zmierzyć się z graniem w obcych mi językach, później zacząłem pracować jako pedagog, próbowałem sił jako reżyser teatralny i telewizyjny. Od wielu lat myślałem jednak o debiucie jako reżyser filmowy. Uczyłem się zawodu od mistrzów, z którymi pracowałem, w tym przede wszystkim od Andrzeja Wajdy. Wiele również dał mi kontakt zawodowy z wieloma wybitnymi aktorami. Duży wpływ miała na mnie twórczość Ingmara Bergmana. Myślę, że reżyseria filmowa to kolejny etap mojej drogi artystycznej.
Przekonany jestem, że nikt nie oczekuje ode mnie prostej komedyjki o policjantach i złodziejach. Interesują mnie trudne tematy i tylko takie mogłem podjąć w filmie. Wspaniały scenariusz Macieja Strzembosza bardzo ułatwi mi debiut, którego pewnie bym się nie podjął gdyby nie zaangażowanie artystów takich jak Janusz Sosnowski, Piotr Wojtowicz, Michał Żebrowski, Jan A.P. Kaczmarek czy Dorota Roqueplo.”

Dagmara Romanowska (onet.pl) tak pisze o debiucie reżyserskim Seweryna :
Andrzej Seweryn zadebiutował jako reżyser filmowy obrazem, który posiada ogromny potencjał, który mógł powiedzieć coś ciekawego o naszej rzeczywistości, szkoda, że na tym sprawa się kończy.

Całość zaczyna się od przysłowiowego "trzęsienia ziemi", zapowiadającego dzieło nieprzeciętne, być może obrazoburcze, kontrowersyjne, śmiałe, na pewno ważne. Kamera z ręki, desperacki bieg, krzyk, próba uratowania życia. Michał Żebrowski wyjątkowo bez teatralnych gestów i min, opanowany tak, jak wymaga tego drobiazgowa kamera. Łzy i ekstremalne emocje, a zarazem punkt wyjścia dla opowieści o księdzu, który postanowił poświęcić swoje życie ratowaniu innych: odmieńców, narkomanów, buntowników, spychanych przez społeczeństwo na margines - taki duchowny odpowiednik Marka Kotańskiego. To człowiek o wielkiej pasji, wiedzy i odwadze. Był na misji w Afryce. Zawsze idzie pod prąd i wydaje się, że nic nie jest w stanie podburzyć jego wewnętrznej siły. Dramat zaczyna się wtedy, gdy dowiaduje się, iż jest nosicielem wirusa HIV, że niedługo zachoruje...

W tym momencie scenariusz Macieja Strzembosza zaczyna się sypać i zamiast realistycznego spojrzenia na nasze społeczne fobie, zaściankowość, zamienia się w grzeczną bajkę. Twórcy dzielą historię na kolejne rozdziały, powiązane ze sobą zmieniającą się dość przewidywalnie postacią duchownego. Poważne tematy zostają spłycone, a pojawiające się niespodziewanie wątki, symbole oraz wyjątkowo zdumiewające zakończenie stają się nie zaletą, a rysą na całości. Przeszkadzają w odbiorze, podważają wiarygodność historii, a nawet ją ośmieszają. A przecież przesłanie jest rzeczywiście godne przypomnienia w kinie. Tytułowa fraza - "kto nigdy nie żył...", która sugeruje, iż nasza ziemska egzystencja to naprzemienne pasmo radości i smutków, że cierpienie może wzmocnić, a przede wszystkim pokazać smak i wartość życia - to w końcu główny klucz do tego filmu.

Słabości scenariuszowe przynajmniej częściowo rekompensuje gra aktorów i oprawa wizualno-dźwiękowa. Michał Żebrowski, który aż nazbyt często miewa tendencję do pewnej pompatyczności i zadęcia na ekranie, tu wyjątkowo trzyma swoje zapędy w ryzach. Gra twarzą, spojrzeniem, gestem. Dla widza jego gra jest ciekawa. Aktor stara się też uwiarygodniać wypowiadane przez siebie kwestie, niezależnie od tego jak abstrakcyjne i sztuczne się one wydają. Także pod względem wizualnym nic debiutowi Andrzeja Seweryna zarzucić nie można. Widać, iż film został przygotowany na najwyższym poziomie i konsekwentnie. Stworzona została wizualna i muzyczna spójność. Wyraźnie słychać wszystkie wypowiadane dialogi, nie ma niepotrzebnych rekwizytów, przypadkowych drobiazgów, nieprzemyślanych i byle jakich ujęć. Są piękne plenery, prawdziwe wnętrza. Seweryn z pewnością otoczył się znakomitymi współpracownikami. Na ekranie widać też jego zaangażowanie i trud, który włożył w powstanie tego filmu.
Sam w historię opowiedzianą przez Strzembosza także uwierzył. Przed widzami broni swojej fabuły, podkreślając, że życie bywa nieprzewidywalne, zmienia się, gwałtownie wchodzi na nowe ścieżki, a ludzie podejmują zaskakujące decyzje. Trudno temu przeczyć. Może wystarczy więc tylko uwierzyć w sposób, w jaki zostało to przedstawione w "Kto nigdy nie żył...", by w trakcie projekcji wyciągnąć chusteczkę i otrzeć łzy wzruszenia, chwilę pomyśleć. By wyjść z kina z myślą, iż doświadczyło się czegoś niezwykłego, oczyszczającego, że dotknęło się istoty ludzkiej egzystencji, spojrzało z dystansem na Polskę, Kościół i jego baranki, czasem zagubione, czasem pewne siebie, że obejrzało się dzieło niezwykłe, niepokojące i głębokie? Na pewno w tym temacie taki potencjał tkwił.


Premiera : 22.09.2006r.
Polska 2006,
dramat, 13 l., 106 min.

Reżyseria: Andrzej Seweryn
Obsada: Michał Żebrowski - Ksiądz Jan, Joanna Sydor - Marta, Teresa Marczewska - Matka Jana, Stefan Burczyk - Spowiednik, Piotr Szczepanik - Przeor, Andrzej Seweryn – Ordynator.
Więcej informacji: kliknij tutaj

---

Seanse w :
Kinie Millennium
Kinie Marzenie > kliknij tutaj

MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Wed, April 24, 2024 19:30:59
IP          : 18.219.22.169
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html