To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   Znałem prawdziwą „Dulską”   -   06/3/2007
Zastanawiam się, czy można uczynić miarą sukcesu taką to okoliczność, kiedy w oglądanym przez się spektaklu rozpoznajemy swoich krewnych, znajomych i sąsiadów. I choć oblicza dulszczyzny się z biegiem lat nieco zmieniają, to jednak fałsz, obłuda, specyficzne samookłamywanie się wydają się być nieśmiertelne. Ja jednak, mimo wszystko boję się chwili, w której takie postawy, które np. można skwitować ironiczną uwagą w rodzaju: „cóż, pani D. była osobą bardzo Religijną” znikną zupełnie – bo paradoksalnie będzie to wówczas oznaczało śmierć wartości, których karykaturą, krzywym zwierciadłem jest dulszczyzna właśnie...

Ogloszenie

Zatem niech nam żyje nieprzeliczone grono Dulskich, niech poszerza się grono radiomaryjców, dewotów i dewotek, niech rośnie w siłę gromada ludzi o fałszywej moralności – bo tylko oni najpełniej zaświadczają o istnieniu moralności prawdziwej, dla której ów fałsz jest punktem odniesienia! Z tej perspektywy zupełnie inaczej widzę panią Dulską – bo znałem ją osobiście. Przypomniała mi o niej wspaniała kreacja stworzona na deskach tarnowskiego teatru. Tyle że moja chytra i przemyślna Dulska, otaczająca się pozorami przynależności do elity, już w Polsce nie mieszka – urządziła się z obcokrajowcem gdzieś w ciepłych krajach, gdzie pewnie wciąż wyposaża dom w rozmaite szkatułki – pierdółki, a rolę znienawidzonych przez nią Żydów pewnie zajęli murzyni. Na szczęście pozostali w kraju inni Dulscy, a i safandułowaty Felicjan z pewnością trafi się niejeden – sam w lustro spoglądam z niepokojem, czy aby na złość małżonce mimowolnie nie zaczynam przemieniać się ostentacyjnego, pokornego milczka, przechodzącego metamorfozę dopiero w kawiarnianym zgiełku.
I nawet to sympatyczne, że w „Solskim” Dulska pochodzi właśnie „z zacnej tarnowskiej rodziny” a jej małżonek maszerując wokół stołu idzie na górę Św. Marcina. Tyle że jest to tylko kokieteryjne puszczenie do widza oka – reżyser Krzysztof Miklaszewski nie zdecydował się wywrócić „Moralności” całkiem do góry nogami. To jednak, co zobaczyliśmy imponuje, robiąc za pierwszym razem wrażenie przedstawienia przemyślanego w każdym calu i pod każdym względem, ruchu scenicznego zwłaszcza. Kiedy zaglądamy więc do okien dwupiętrowej kamienicy, w każdym z pomieszczeń jednocześnie coś dzieje, toczy się „normalne” życie i – co zadziwiające – nie odciąga to uwagi widza od przestrzeni na której akurat toczy się dialog. Kokota obsługuje kolejnych panów, stróż zamiata liście, trzepie dywan, kucharka krząta się w kuchni, to gotując, to przecierając tacę – gdzieś w tle, a jednak przecież nie na drugim planie – i nie ma się tu wrażenia oszustwa. Tymczasem w „Solskim” zdarzały się przecież premiery „ścigające się z czasem”, spektakle niedopracowane, wypuszczone zbyt szybko. Tu mimowolnie oczami duszy mogłem tylko wyobrazić sobie Miklaszewskiego z nieodłącznym uśmiechem nieobliczalnego tyrana znęcającego się podczas dłuuugich prób nad tarnowskimi aktorami. Było to tym łatwiejsze że podczas spektaklu reżyser siedział opodal mnie i podczas antraktu wybiegł wyraźnie celem zbesztania aktorów za, być może, drobne przejęzyczenia.
Jako rzekłem, „Moralność pani Dulskiej” wydała mi się przygotowana niemal perfekcyjnie; przede wszystkim jest bardzo trafnie obsadzona, nie czułem sztywności, wydawało mi się że poszczególni aktorzy wypełniają sobą grane przez się postacie, wzajemnie się z nimi uzupełniając. Nie wiem tylko czy ta płynna przecież, a jednak jakby matematyczna precyzja sztuki nie okazuje się być jej piętą achillesową; któż to dziś trzy akty i trzy godziny wraz z antraktami zniesie, tym bardziej że i na salwy śmiechu miejsca tu nie ma, a samą „Moralność...” chyba każdy już w różnych wydaniach obejrzał – choćby z musu - kilka razy. Niemniej jednak spektakl ogląda się z przyjemnością i warto się na niego wybrać, bo „Dulska” Miklaszewskiego nie jest „jeszcze jedną Dulską jakich wiele”. Osobną kwestią pozostaje pytanie, na ile nie zarzucając całkiem, wiekowego już tekstu, może być „Moralność” czymś więcej niż klasyką, na ile jest dziś sztuką żywą i aktualną, odnoszącą się do tej rzeczywistości za oknem i pod pierzynami naszych domów. Na to pytanie każdy jednak musi sobie odpowiedzieć sam.

O premierze i obsadzie „Moralności pani Dulskiej” piszemy w internetowym wydaniu informatora kulturalnego Akcenty; najbliższe spektakle: 9 i 18 marca godz. 18:00, 8 i 27 marca godz. 11:00.

M. Poświatowski
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Tue, March 19, 2024 04:26:43
IP          : 35.168.113.41
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html