To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   Wieści dziwnej treści - bąki na "salonie"   -   25/3/2007
Najtańszą kamerę bezprzewodową możemy kupić już za 200 – 300 zł. Przy wydatku rzędu 2 tysięcy złotych otrzymujemy kamerę kolorową z fonią, widzącą w ciemnościach, o zasięgu nadajnika kilkuset metrów, wielkości 2 cm na 2cm, do zamontowania w dowolnym urządzeniu (czujka ruchu, zegar) – do rejestracji obrazu wystarczy otwór o średnicy 1 mm.

Ogloszenie
>
Mamy też do wyboru podsłuchy do telefonów komórkowych, 200 zł kosztuje niewielkie urządzenie zczytujące to, co użytkownik pisze na klawiaturze komputera. Jednak prawdziwym hitem powinny stać się w najbliższym czasie wykrywacze podsłuchów i wszelakiej maści zagłuszacze – a to za sprawą kolejnych afer i “taśm prawdy”, które co rusz nagrywane, dają nagrywającemu poczucie władzy i czekają tylko na stosowny moment do ujawnienia. Zatem pracodawcy podsłuchują pracowników (w tarnowskim urzędzie gminy podwładnych i petentów podsłuchiwał wójt), pracownicy z kolei nagrywają swoich szefów, mężowie sprawdzają, co robią pod ich nieobecność żony itp, używając przy tym powszechnie dostępnych gadżetów a la James Bond, które są powszechnie dostępne dlatego, że wywiady różnych państw mają już po prostu lepsze.
Przykład idzie z góry, co pokazały “taśmy Gudzowatego”, który nagrał najpierw Michnika a teraz Oleksego. Temu zaś w towarzyskiej rozmowie zdarzyło się m.in. powiedzieć, że Kwaśniewski nie jest w stanie rozliczyć się z posiadanego majątku, dostało się również Wojciechowi Olejniczakowi, Jerzemu Szmajdzińskiemu, Krzysztofowi Janikowi, Markowi Borowskiemu czy Leszkowi Millerowi.
Ujawnienie tego nagrania wstrząsnęło całym SLD, nie mniej niż inne SLD-owskie afery; no bo jakże to tak bez ogródek można mówić, że politycy lewicy robili przekręty, że mają Polskę w d**** i że to “sitwa”. Wstrząs ten wszakże nie przeniósł się na szerokie kręgi społeczne i nikt z tego powodu – jak to miało miejsce niedawno na Węgrzech – na ulicę wychodzić nie zamierza, w proteście przeciw okłamywaniu narodu i zawłaszczaniu państwowego majątku. Nie stanie się tak nie tylko dlatego, że postkomuniści aktualnie nie rządzą – po prostu społeczeństwo polskie od dawna wie, że SLD to sitwa, że robili przekręty i że gdzieś mają Polskę, więc takie “przyznanie się do winy” nie robi na nikim wrażenia. Bo też i nasi politycy, byli i obecni członkowie rządu, parlamentarzyści nie są w stanie jeszcze bardziej popsuć swojej opinii w oczach wyborców; opinia ta jest od dawien dawna ugruntowana i w powszechnym odczuciu nasze elity prezentują dno moralne, a często przy tym jeszcze intelektualne i doprawdy trudno tu czymś po tych wszystkich aferach zaskoczyć. Jeśli już, to zaskakuje reakcja polityków Sojuszu, którzy obrazili się, że Oleksy wypaplał w prywatnej rozmowie prawdę , nie mogąc wybaczyć również i tego, że były premier i były marszałek sejmu zgadza się z dawno już obwieszczanymi diagnozami prawicy a nawet szczerze podziwia jej polityków, głównie młodych. Na to, że z prawdą mamy do czynienia, wskazał sam ex-prezydent Kwaśniewski, który w pierwszym, szczerym odruchu nazwał Oleksego “zdrajcą”. Zdradza się, jak wiadomo, skrzętnie skrywane tajemnice, wśród nich chociażby informacje o przekrętach przy prywatyzacji banków, z czego Oleksy Gudzowatemu się zwierzał.
Z tej perspektywy oburzenie polityków lewicy ma jeszcze jeden wymiar. Należałoby się bowiem zapytać, kto zepsuł atmosferę – ten kto puścił bąka, czy ten, który otwierając okno daje wszystkim do zrozumienia że śmierdzi? Bąka puściło niewątpliwie SLD – i to nie jednego, zaś okno otworzył nie Oleksy nawet, tylko Gudzowaty, na którego biznesy Prawo i Sprawiedliwość powinno teraz zacząć patrzeć łaskawym okiem. I jeśli już ktoś w Sojuszu może mówić o zdradzie – to pretensje te należałoby kierować pod adresem rzeczonego przedsiębiorcy. Jednak i wdzięczność PiS może tu być iluzoryczna, bo kto zdradził raz własne szeregi, może to zrobić ponownie i prezent złożony przez Gudzowatego może mu jeszcze wypalić w rękach. Pytanie, kto teraz będzie chciał z nim rozmawiać. Tymczasem, póki co trwa wycinanie szeregów wewnątrz SLD, spowodowane nagraniem, którego upublicznienie dziwnie zbiegło się czasem z oświadczeniem Aleksandra Kwaśniewskiego o powrocie do polityki.
I podczas gdy kolejni działacze odcinają się od Oleksego, śląc słowa potępienia i anatemy, ja, na gruncie tarnowskim, kierowany sympatią do dobrze się zapowiadającego, młodego, aktywnego i pełnego naiwnej ideowości radnego Kuby Kwaśnego apeluję, by na znak protestu, dając wyraz swemu oburzeniu na sitwizm, przekręty i mafijne powiązania w SLD (vide afera starachowicka chociażby), porzucił swoich dotychczasowych pożal się Boże mentorów z Krzysztofem J. na czele i złożył legitymację partyjną, aby nikt w przyszłości nie łączył go z tymi skompromitowanymi strukturami podejrzanej proweniencji :)

Mnie osobiście smuci jednak zupełnie inna kwestia. Każda kolejna ujawniona “taśma prawdy” przybliża mnie do chwili, w której będę musiał zmienić zawód. Oto bowiem politycy i biznesmeni coraz częściej bawią się swoimi podsłuchami w dziennikarstwo “śledcze”, zaś dziennikarze – w politykierstwo, czemu ostatnio po raz kolejny dała wyraz “Gazeta Wyborcza”, która informację o nagraniu Oleksego dała dopiero na ósmej stronie. I słusznie! Waga informacji dla dziennikarzy – polityków mierzona jest bowiem nie przez jej obiektywne znaczenie – tu liczy się kto i kogo nagrywa. Bo to nie Rywin przyszedł do Michnika, ale Oleksy – do Gudzowatego. Ot, i redaktorskie sympatie. Zatem nie mam innego wyjścia - w posły mi iść trza, do polityki, w dziennikarstwie szukać już czego nie mam, ustępując miejsca rzecznikom prasowym, politykom właśnie, z ich taśmami oraz dyżurnym zaklinaczom i objaśniaczom rzeczywistości made in “GW”. Przed podjęciem tej ostatecznej decyzji powstrzymują mnie tylko dwie kwestie: po pierwsze - czy narażony na uchodzące wciąż z łona SLD bąki, będę w stanie je znieść; po drugie – czy to aby na pewno owe bąki puszczane są na “Salonie”, bo zepsuta kolejno: przez lewicę i przez prawicę udającą lewicę atmosfera, coraz bardziej przypomina nie “Salon”, a “Saloon” raczej, taki z westernu, w mordobiciem, strzelaniem w pianolę, tańczącymi dziwkami nadstawiającymi się każdemu za garść miedziaków i wieńczącym imprezę kacem, z pobudką w walącym się chlewie, gdzie kolejne świnie walczą o dostęp do koryta. Tyle, że świniom smród własnego łajna nie przeszkadza, dopóki ktoś głośno tego nie powie, zaś że to już dawno nie pałac, a chlew właśnie - ogarnąć nie są zdolne. I taki jest właśnie pożytek z lekcji, jaką udzielili nam w minionym tygodniu Oleksy z Gudzowatym i całą resztą oburzonych Olejniczaków i Kwaśniewskich...

Mirosław Poświatowski
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Tue, March 19, 2024 06:55:46
IP          : 54.225.1.66
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html