To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   Niewierni zawsze wierni   -   25/7/2007
Z tym spektaklem jest tak, że więcej on obiecuje niż daje; sztuka okazuje się być gorsza od jej zapowiedzi; słowem: najlepszą rzeczą w „Niewiernych" jest reklamowy banerek, który migał w naszym portalu i ulotka. Ta ostatnia zresztą wprawia w pewną konsternację sugerując, że będziemy mieli do czynienia z teatrem jednego aktora, lub może nawet bez aktorów: widnieje na niej jedynie nazwisko reżysera.

Ogloszenie
>

„Niewierni" mogliby z powodzeniem zakończyć się po pierwszych piętnastu minutach, a nawet w ogóle nie rozpoczynać – samo słowo wstępne Tomasza A. Żaka wystarczyłoby w zupełności. Od początku wiemy, z czym będziemy mieli do czynienia, wiemy, jakiej należy spodziewać się puenty – cała treść spektaklu to niestety tylko publicystyka, choć w teatralnej oprawie. Być może gdzieś tam we Francji odkrywczy i „pod prąd" jest sam fakt podjęcia tematu zagrożenia naszej chrześcijańskiej cywilizacji, kultury, wiary – islamskim dżihadem. Być może gdzieś tam we Francji strach głośno mówić o tym, że sami sobie jesteśmy winni – a przyczyny postępującego upadku da się zdefiniować w trzech słowach: demokracja, tolerancja, ekumenizm. Więc może tam sam fakt pokazania tego w teatralnej formie, jaka by ona nie była – wystarcza. Tu jednak, w Polsce – to trochę za mało, co póki co świadczy o nas chyba dość dobrze...

Po obiecującym początku spektaklu, dalej już się tylko nudziłem, czekając na coś, co nie nastąpiło. Zamiast tego były statyczne sceny, brak dynamizmu, nadmiar pauz i wyciszeń mających z założenia dać wybrzmieć napięciu, które niestety nie zaistniało; monotonna celebra, nużące na dłuższą metę, przeciągające się „choralne" zaśpiewy czyniące materię sztuki, jej napięcie płaską linią – wszystko to w sensie dosłownym (po trosze in plus, przede wszystkim jednak in minus), okazało się równie zajmujące jak przyglądanie się monitorom na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej, podczas gdy pacjent umiera.
Być może dynamizm miał zapewnić łomot bębnów, skutecznie zagłuszający słowa wypowiadane przez aktorów, jednak bębny te i tak nie były potrzebne – aktorów trudno było usłyszeć i zrozumieć nawet wówczas, gdy bębnów już na scenie nie było; niewyraźnie wypowiadane kwestie, rzucane tyłem do widza, zlane z trzeszczeniem parkietu – wszystko to okazało się ponad siły wielu widzów; osobiście ostatnią, 50 minutę spektaklu powitałem z ulgą. Gdyby nie wyśmienita rola Szymona Seremeta, który wyśmienity był nie dlatego, że się wyróżniał – po prostu widać było ogrom wykonanej przez niego pracy, ogólna wymowa tego widowiska byłaby taka, jak wymowa małego dziecka recytującego wiersz o miłości na konkursie recytatorskim – nie przystający do wieku na tyle, by mógł być wiarygodny. Nie wiem na ile te niedociągnięcia to efekt zbyt dużych "butów" w jakie, za bardzo moim zdaniem dojrzałymi rolami, zostały wciśnięte przez reżysera trzy młodziutkie aktorki, a na ile efekt dającej się również im we znaki duchoty w sali, w której już po kwadransie wyjątkowo liczna tym razem publiczność wydzierała sobie (i aktorom) resztki świeżego powietrza. "Warunki klimatyczne" nie pozwalały się w pełni skupić, nie pozostając tym samym bez wpływu również na percepcję przedstawienia.

Zaprawdę, wiele sobie po „Niewiernych" obiecywałem, może zbyt wiele. Nie udało mi się również odnaleźć tekstów Oriany Falaci, które spektakl miał wykorzystywać. I pomyśleć, że na początku, znając i ceniąc talent reżyserski Tomasza Żaka, spodziewałem się, że z tak samogrającego tematu, z tekstów, uczyni coś, co na długo utkwi w pamięci, prowokując widzów, krytyków; że powstanie dzieło, które na teatralnych festiwalach mogłoby być zauważone i szeroko komentowane. Niestety, spektakl ten wybitny być może tylko na międzyszkolnym, ogólnopolskim konkursie, gdzie stanowiłby nie lada sensację i właściwie nie do końca rozumiem, po co było go robić: wystarczyłoby przecież spotkać się, zanucić, coś przeczytać i wyrecytować, opatrzywszy całość słowem wstępnym Tomasza A. Żaka. Z całą pewnością wyszłoby to „spektaklowi" na dobre i nie trwałoby aż pięćdziesiąt, dłużących się minut...
M. Poświatowski
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Thu, March 28, 2024 22:32:22
IP          : 52.207.218.95
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html