To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
  Przedwyborczy przekładaniec (3) - LiD   -   30/9/2007
W ramach subiektywnego redakcyjnego przeglądu sił politycznych przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi tym razem naszą recenzję poświęcamy Koalicyjnemu Komitetowi Wyborczemu "Lewica i Demokraci" (SLD+SDPL+PD+UP) i zarejestrowanej przez ten komitet w okręguu tarnowskim liście kandydatów.

Ogloszenie

Był kiedyś w telewizji program, w którym pokazywano filmy reklamowe z całego świata. Na jednej z reklamówek, jakiś facet miał ocenić walory smakowe chipsów, jedne jadł z opakowanego w ładny, kolorowy worek inne zajadał z szarego opakowania. Oczywiście te ładniej opakowane smakowały mu lepiej, ale pod koniec filmu wyskoczył napis mniej więcej tej treści: To samo g**** tylko w innym opakowaniu. Skojarzenie z tym filmem narzuca się nam samoistnie, gdy myślimy o projekcie "Lewica i Demokraci" - czyli kolejnej poczwarce PZPR, SDRP i SLD. Na LiD głosują głównie niedobitki po-PRLowskie, które pamiętają czasy udzielania przywilejów dla zasłużonych towarzyszy i zwolenników sytuacji generalnie określanej znanym powiedzeniem: "Czy się stoi czy się leży, dwa tysiące się należy".
Ugrupowaniu temu udało się przez ostatnich kilkanaście lat zawłaszczyć lewicowe ideały i utożsamić je ze "społecznymi sukcesami" okresu realnego socjalizmu. Dzięki temu do grona pogrobowców PRL dołączyła grupa (co nie dziwi) naiwnej młodzieży zafascynowanej "wrażliwością", jaką przynajmniej hasłowo deklaruje Lewica. Być może dadzą radę zerwać z niechlubną przeszłością swojej formacji. Pewną "jaskółką" mogłoby tu być pozbycie się - ale przecież w końcu nie zamierzone - ze swoich szeregów Millera, Dyducha, Oleksego czy Jaskierni. Szanse "młodych" są niewielkie w starciu z brutalną rzeczywistością walki politycznej, w której wykorzystywane są chyba wszystkie chwyty. W dodatku wielu z tych niegdyś szlachetnych, młodych ludzi pod wpływem wieloletnich kontaktów z pezetpeerowsko-eseldowskim środowiskiem przeobraża się z ideowych lewicowców w politycznych "pragmatyków", już tylko czysto koniunkturalnie traktujących lewicową frazeologię, vide: niejaki Grzegorz Napieralski.

Jak zwykle na "czerwonych" i niedobitki "różowego salonu" skupione jeszcze wokół Partii Demokratycznej zagłosuje elektorat, który nawet gdyby pozbawić go rąk i nóg, to i tak doczołga się do urny wyborczej i odda na nich swój głos. Oceniając procentowo wynik wyborczy to będzie on oscylował w granicach 15% poparcia.
Na ten lub nawet większy sukces pracuje ostatnio także ... premier Kaczyński, zamierzający odbyć w poniedziałek debatę z byłym prezydentem Kwaśniewskim, faktycznie głównym liderem LiD. Co ciekawe, Kaczyński zapałał entuzjazmem do tego spotkania, w chwili, gdy Kwas po raz kolejny skompromitował się publicznym występem "po pijaku". Pomysł debaty premiera z byłym prezydentem stał się zatem swoistym kołem ratunkowym dla Lewicy, i to w momencie, w którym liderzy LiD sami z siebie wspominali - rzecz jasna w kontekście słynnego już wykładu Kwaśniewskiego w Kijowie - o "podciętych skrzydłach" swojej kampanii.
Kaczyński liczy się oczywiście z tym, że wykreowanie Kwaśniewskiego na głównego antagonistę PiS i deprecjonowanie Tuska, może wzmocnić "czerwonych", ale przede wszystkim kosztem Platformy. To nie jest niemożliwe, ta wielopiętrowa intryga może oczywiście wypalić. Mamy jednak cichą nadzieję, że ów polityczny grzech PiS-u, za który czarci w piekle na pewno szykują Kaczyńskiemu odpowiednio ciepły kocioł, zostanie sprawiedliwie ukarany już tu, na ziemi i podczas najbliższych wyborów.
Wśród wyborców SLD z roku 2001 (pamiętajmy, postkomuniści wygrali wówczas w cuglach, zdobywając poparcie ponad 40 % wyborców), jest obecnie po równo tych, którzy deklarują, że zagłosują na PO jak i tych, którzy wybierają PiS. Całkiem zresztą racjonalnie, ponieważ trudno obecnie na scenie politycznej - wśród liczących się sił - o partię bardziej socjalną i etatystyczną, jak partia Kaczyńskich.
Przy wszystkich swoich wadach, skłonności do matactwa i alkoholu, Kwaśniewski pozostaje wciąż jednym z najbardziej inteligentnych graczy (i mówców) na polskiej scenie politycznej i wynik jego debaty z Kaczyńskim wcale nie jest przesądzony. Może się okazać, że nawet przekonani do tej pory do PiSu byli wyborcy SLD, zaczną się kruszyć pod wpływem zastosowanej przez Kwaśniewskiego argumentacji. LiD może na nich liczyć i na pewno liczy.

W tarnowskim okręgu wyborczym przymiarki do obsadzenia listy kandydatów LiD trwały bardzo długo i ostateczny jej kształt zdecydował się praktycznie w ostatniej chwili. Krzysztof Janik (nr 2 na liście), były szef SLD i były szef MSWIA, od lat naturalny lider Lewicy w naszym okręgu, musiał ustąpić na liście pierwszego miejsca Brygidzie Kuźniak, prawniczce i radnej wojewódzkiej z Partii Demokratycznej . Stało się tak po zastosowaniu zasady parytetu dla wszystkich ugrupowań tworzących koalicyjny komitet wyborczy LiD. Mimo uzyskanej w ten sposób "jedynki" Brygida Kuźniak ma niewielkie szanse, aby uzyskać wynik lepszy od Janika. Prawdopodobnie LiDowi przypadnie w naszym okręgu tylko jeden mandat poselski i niemal pewne jest otrzymanie go przez Krzysztofa Janika, który mimo świetnego indywidualnego wyniku przed dwoma laty tylko z powodu równocześnie słabego wyniku uzyskanego przez SLD i przez zawiłości ordynacji wyborczej, musiał opuścić ławy poselskie. Kuźniak, prawie kompletnie nieznana w tzw. "terenie", nie może się równać z wciąż popularnym politykiem jakim jest Janik. Przecież niejedna instytucja, miasto i dzielnica w naszym regionie wciąż pamiętają o tym, że Janik, jako Ważny Minister nie zapomniał, skąd go wybrano i gdzie powinien dbać o swój elektorat za pomocą najprzeróżniejszych przedsięwzięć finansowanych z budżetu państwa. W zestawieniu ze zdyscyplinowanym elektoratem SLD (o przyczynach piszemy wyżej) kandydatka PD nie ma praktycznie żadnych szans. Swoją drogą, pozycja Janika w LiDzie jest sporą zagadką, biorąc pod uwagę chociażby fakt, że był przecież przełożonym Sobotki - jednego z bohaterów afery starachowickiej, która to ostatecznie pogrążyła rządy SLD i bronił swojego zastępcy, wierząc jemu - a nie prokuraturze i sądowi - aż do samego końca. Prawdopodobnie owa lojalność Janika jest tą cechą, która jest przez jego kolegów ceniona najwyżej.
W roli "wypełniaczy", którzy jednak mogą znacząco podciągnąć ogólny wynik tego bloku w regionie, na liście LiD w okręgu znajdziemy kilka znanych nazwisk. Na pozycji nr 3 ulokowany został nadinspektor policji Józef Jedynak, m.in. w przeszłości były komendant wojewódzki na Podkarpaciu. Czwartą pozycję zajęła Iwona Tworzydło z SDPL, siódmą - młody radny SLD z Tarnowa Jakub Kwaśny, ósmą - pielęgniarka Anna Hulska, dziewiątą - radny tarnowski Krzysztof Bazuła, etatowy od kilku lat kandydat SLD we wszelkich możliwych wyborach. Jest również na liście LiDu historyk i konserwator zabytków Andrzej Krupiński a także emerytowany dziennikarz Ryszard Lis. Listę zamyka natomiast Andrzej Skrzyński, były poseł SLD, o którego dotychczasowej karierze parlamentarzysty da się powiedzieć z całą pewnością tylko tyle, że była faktem, choć słabo zauważalnym. No, cóż ... "czerwoni" (podobnie zresztą jak to ma miejsce obecnie w PiSie) tradycyjnie już najwyżej cenią miernych, biernych, ale wiernych.
Lista LiDu dowodzi też faktycznego zaniku i ambicji tarnowskiego środowiska Unii Wolności, pardon - Partii Demokratycznej. Na liście nie ma żadnych nazwisk dotychczas kojarzonych z tym środowiskiem, od lat przypominających o sobie w trakcie kolejnych wyborów. Gdzie się podziali: Tomasz Zieliński, Zdzisław Gomoła, Jerzy Pantera i inni ?

Lewica nie powinna mieć tym razem kłopotów z wzięciem w okręgu nr 15 poselskiego mandatu. Tylko jednak jakiś wyjątkowy zbieg przedwyborczych okoliczności (sukces Kwaśniewskiego w starciu z Kaczyńskim ?) jest w stanie ten wynik, ale maksymalnie o jeden jeszcze mandat, powiększyć.

Wybory do Senatu LiD w naszym okręgu praktycznie poddaje walkowerem, wystawiając w szranki wyborcze tylko jednego kandydata, i to szerzej nieznanego - poza Powiślem Dąbrowskim a i tu niekoniecznie poznanego z dobrej strony - Tomasza Początka, prawnika, sekretarza Gminy Szczucin.

(red.)
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Fri, April 19, 2024 13:04:35
IP          : 18.189.170.17
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html