To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   TALIA: Stękliwe dni Samuela Becketta   -   16/10/2007
Na pierwsze spektakle trwającej w Tarnowie "Talii" czekano z dużą niecierpliwością i jeszcze większymi oczekiwaniami. W Mościcach - na scenie Teatru Nie Teraz i w MCK wystąpić miała bowiem jedna z największych gwiazd polskiego teatru i filmu - Krystyna Janda. Wystąpiła. Nie wszystkie oczekiwania publiczności związane z aktorką, i nie tylko z nią, zostały jednak spełnione. Recenzję niedzielnego przedstawienia - dedykowanego przez Prezydenta Ścigałę - tarnowskim nauczycielom pisze dla naszego portalu Krzysztof Ziewacz. Do sobotniego występu Krystyny Jandy powrócimy niebawem.

Ogloszenie
>

Recenzję tę dedykuję decydentom miasta Tarnowa. Swoją drogą ciekawe czy była to dla nich li tylko rozrywka? Czy z pozycji swojego dobrobytu są w stanie dostrzec tych tzw. niedomagających?

Nagłówkowym hurtem
Skoro raz w roku nadarza się okazja zobaczenia wielkiej sztuki w najlepszej obsadzie, to zrozumiałe, że oczekiwania są siłą rzeczy dość wygórowane. Gwiazdą tego wydarzenia była Krystyna Janda, u boku której z rzadka na scenie zjawiał się równie znany Jerzy Trela. Wielcy aktorzy popisali się w zasadzie warsztatem i raczej jako duet wielkiej kreacji nie stworzyli. Najgorętsze było oczywiście zakończenie. Janda i Trela we fleszach i ukłonach. Publiczność owacyjna, ale czy szczera?

Detalicznie
Akt pierwszy to popisowa jazda Jandy, która pytluje do znudzenia. Całkiem udanie próbuje wyartykułować esencję Beckett’owego przesłania; zagadkę i antynomię istnienia. Winnie robi to u kresu swojego żywota. Empatia z jaką ułożył rolę sam Samuel przejmuje, przeszywa do szpiku kości. Kreacja Jandy jest nieco przeakcentowana i idzie bardziej w stronę groteski. Nie czuje się całkowitej tożsamości z pierwowzorem, warsztatowo jednak sprawnie. Janda ma inną aureolę. W jej postaci co prawda widać niepokój metafizyczny, ale jakby brak tego tak charakterystycznego u Becketta wyczulenia. Z kolei aspekt poznawczy został tu dość wyraźnie uwypuklony. Choć to sztuka o umieraniu to jednak jest u pani Jandy siła, która każe jeszcze to życie odkrywać. Zdumienie poznawcze jakiego kilkakrotnie doświadcza bohaterka to te fragmenty, które rozweselają najbardziej. Trela gra w zasadzie tło… i tak go pozostawmy. Nie ma za wiele do powiedzenia. W sumie jednak nic wielkiego. Ot kolejny męczy-nolog Krystyny Jandy, który miejscami nawet bawi.

Szeptane smaczki
Statyczna sztuka bardzo przeszkadzała niektórym widzom, jak podsłyszałem w kuluarowych wynurzeniach. I rzeczywiście. Tak minimalistyczna, że z powodzeniem można by ją wyemitować w radio. Pewnej pani bardzo brakowało ruchu. Kogoś innego przytłaczała porażająca swą surowością scenografia. Jakiś młodzian wydobył z siebie: "Janda źlanda, Trela morela". A propos młodych, jakoś mało ich przychodzi do teatru! Przeważały same mądre, szare, doświadczone głowy, bo było o umieraniu ?

Refleksje ostateczne
Winnie i Willy przecież umierają właśnie. Marnieją i usychają na naszych oczach. Zanika przeszłość. Kakofonia artykulacyjna II aktu mówi dobitnie o kondycji bohaterów. Martwieją i w końcu zastygają w bezruchu. To, co oglądamy to proces ich odchodzenia, żegnania się ze światem. Trudno więc w tym kontekście zrozumieć te antraktowe uwagi. Są niestety reprezentatywne dla każdego imperialistycznego społeczeństwa. Mówią o jednym: o braku empatii.

Uwagi krańcowo końcowe
Gdy rozwarły się kotary i rozświetlono na powrót scenokrąg rozpylono jakiś nieprzyjemny dym, a raczej kurz. Alergików nie zaopatrzono niestety w maski gazowe, jak zalecają przepisy UE i musieli się krztusić jakieś dobre kilkanaście minut.

Tak zupełnie na marginesie: warto by także pomyśleć o numerowanych miejscówkach dla prasy (sama akredytacja, bez wskazania miejsca, to za mało). Wszak to dziennikarze, recenzenci dbają o rozgłos, przyciągają niezdecydowanych. I w zasadzie nieistotne, czy piszą źle czy dobrze. Takie bowiem mamy czasy, że cokolwiek ujrzy światło dzienne ma szanse na popularyzację. Nie zamykajcie kultury w wąskim gardle magistratu. To nie są spotkania biznesowo-towarzyskie. Beckett nie ma dla niewrażliwego, przypadkowego widza litości.
Krzysztof Ziewacz
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Sat, April 20, 2024 02:44:46
IP          : 18.217.73.187
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html