To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
  Przypowieść wigilijna   -   24/12/2007
Święta za pasem, atmosfera wigilijnego wieczoru nastraja nas melancholijnie. Jak wiemy - wydarzenia, które dały początek świętom wcale nie były takie sielskie, choć gdyby zamiast rozgrywać się 2000 lat temu mogły wydarzyć się w realiach nam bliższych mogłyby wyglądać znacznie gorzej - na przykład tak:

Ogloszenie
>

W wielkim imperium zarządzono powszechny spis ludności. Nie wiedzieć czemu, każdy z mieszkańców imperium miał stawić się do miejscowości, z której się wywodził, aby tam zostać spisanym. Niektórzy mądrzy ludzie półgębkiem gadali, że to nie o spis ludności chodzi tylko o informacje komu, by tu jeszcze nowymi podatkami przywalić. Chcąc nie chcąc Józef wsadził Marię do tego co akurat w garażu mieli i jazda do Betlejem. Ponieważ imperium nie szczędziło środków na budowę dróg, a tetrarcha (gr. Tettares = cztery – czyli po naszemu budowniczy Czwartej Palestyny) skutecznie podlizywał się imperatorowi, podróż równymi drogami minęła bez większych niespodzianek. Prawdziwy koszmar rozpoczął się w Betlejem. Hotele i motele zapchane przyjezdnymi, że nawet igły nie wsadzisz i do tego widok brzemiennej Marii skutecznie odpychał hotelarzy chcących uniknąć komplikacji w przypadku niespodziewanego rozwiązania. Koniec końców Józefowi udało się wynająć jakiś pokoik w spelunce (stąd błędne tłumaczenie, że mieszkali w grocie lub jaskini- łac. spelunca = jaskinia), gdzie mogli we względnym (bardzo !) spokoju przyjąć na świat dziecko. Poród przebiegł dość sprawnie, choć Józef nienawykły do takiej pracy kilka razy był bliski omdlenia. Wysiłek jednak opłacił się i nocą na świat przyszedł śliczny chłopczyk. Radość Józefa i Marii nie trwała jednak zbyt długo. Na wieść o narodzinach chłopca, co i rusz ktoś z gości zajmujących dalsze pokoje zjawiał się w stanie niekoniecznie licującym z doniosłością chwili. Kiedy zaczynało już świtać, Józef i Maria – bardziej zmęczeni odwiedzinami gości niż samym porodem zamierzali udać się na spoczynek. W tym momencie ktoś delikatnie zapukał w drzwi. Kto tam? Zapytał mocno podirytowany Józef. - Administracja – padła z za drzwi odpowiedź. Czego? - z jeszcze mniejszym spokojem prowadził dialog Józef. - Ja tylko na chwilę – dało się słyszeć ten sam głos z za drzwi. Wchodź pan i mów szybko o co chodzi, bo jesteśmy bardzo zmęczeni - odrzekł z rezygnacją w głosie Józef, uchylajac drzwi. - Przyszedłem do państwa w sprawie niedopełnienia obowiązku meldunkowego. - Czego? - zdziwili się Maria i Józef. - No przecież mówię, że meldunkowego. Dowody osobiste albo paszporty poproszę. O i dzidziuś nie został zameldowany! - Przecież, dziecko dopiero co się urodziło – odrzekła cicho, skrępowana całą sytuacją Maria. - Wie pani co? Na całonocną balangę to mieliście czas! Już były na was skargi, a dopełnić obowiązku to nie ma kto! - Ale... - chciał przerwać Józef. - Milczeć! - wrzasnął przedstawiciel administracji. Nie po to nasz wielki tetrarcha Herod wydał prawo, żeby go jakieś przybłędy nie przestrzegały! - To co teraz będzie ? – zapytała bliska płaczu Maria. Wie pani – kontynuował przedstawiciel administracji – zgodnie z prawem powinienem nałożyć na państwa grzywnę, ale... jest jeszcze inna możliwość. -No, jaka? - ożywił się Józef. Możemy się dogadać – wyjaśnił urzędnik. Grzywna wynosi 100 denarów, ale będzie dobrze jak dostanę 50 i zapominamy o całym zajściu. Może być? - Nie mamy tyle – bezradnie rozłożył ręce Józef. - Co? Nie chcecie płacić?! - wrzeszczał rozjuszony urzędnik. Ja wam pokażę! Wyszedł trzaskając drzwiami, by po 15 minutach wrócić w towarzystwie jakiegoś drugiego obwiesia. - Przepraszam bardzo, ten pan to kto? - wskazał głową na drugiego przybysza Józef. - Pełnomocnik do spraw rodziny, równouprawnienia i wyrównywania szans w dystrykcie Betlejem - odrzekł zapytany, rozsiadając się jednocześnie na krześle i wyciągając z teczki plik papierów. - Narodowość ? - w odpowiedzi padło – żydowska. Stojący pod ścianą osobnik, który zjawił się pierwszy głośno przełknął ślinę. - Chciał pan chyba powiedzieć judejska – pouczał pełnomocnik - Imiona rodziców dziecka? - Maria i .... - odpowiedź zawisła w powietrzu. - No, co do cholery?! Zapomniał pan swojego imienia – warknął ponuro pełnomocnik. - Nie o to chodzi – rzekł niepewnie Józef. - To o co? - padło kolejne pytanie. Hmmmm.... niech pan napisze, że ojciec jest nieznany.- To znaczy, że mały nie jest pana synem? - indagował urzędnik - Nie, ja się tylko opiekuję. - Taaaaaaak – parsknął pełnomocnik. Można się było domyśleć, że rodzina patologiczna. - Jak pan śmie – odezwała sę Maria. - Cisza! - wrzasnęli obaj urzędnicy, zaraz się i panią zajmiemy. O proszę! Tu mamy zeznania świadków. 1) Pasterze zeznali, że kiedy grali na lirze, przybieżeli do Betlejem i tam znaleźli dziecię w żłobie. 2) Zeznali również, że niejaki Anioł powiedział im, że mały narodził się w ubóstwie. 3) Mały płacze z zimna bo jak zeznali świadkowie „nie dała mu matula sukienki”. - To, że nie ubrała pani małego, który leży byle gdzie to skandal! Z drugiej strony, ta sukienka może przemawiać na pani korzyść. U nas w Betlejem nie wstydzimy się zrównywania płci, nawet od noworodków zaczynając. - Właściwie to jak dziecko ma na imię? - Emmanuel, - Jezus – odrzekli razem Maria i Józef. To wreszcie jak?! - wściekał się pełnomocnik .- Eeeeechhh.... co za nierozgarnięci ludzie. Nie mam nerwów żeby z wami gadać. Szkoda mojego czasu! Sprawa jest prosta i jako Judejczycy – tu obaj intruzi wymienili porozumiewawcze spojrzenia – rozumiecie w czym rzecz. Przecież z definicji jesteście wyznania handlowego – próbował żartować. Kolega proponował 50 denarów. Ja ze swojej strony dorzucam drugie 50. Macie czas do jutra. Zabieramy wasze dowody. Wiecie, że jak was złapią na tym, że nie jesteście spisani – a bez dowodów żaden rachmistrz was nie spisze – to zapłacicie 5 razy więcej! Na tym rozmowa się skończyła. Urzędnicy wyszli pozostawiając osłupiałego Józefa i załamaną Marię samym sobie. Józef tej nocy nie mógł zmrużyć oka. Przewracał się z boku na bok, aż wreszcie zerwał się na równe nogi, obudził Marię i rzekł. Zwiewamy! Ubieraj się szybko, bierz małego i uciekamy. Ale gdzie chcesz iść? Wymamrotała zaspana Maria – Wszystko mi jedno! Byle dalej od tego zwariowanego miejsca, gdzie nie ma ani odrobiny wolności. Jeszcze na zachodzie są kraje, gdzie ludzi traktuje się normalnie.
I tak to Józef z Marią i małym Jezuskiem znaleźli się w Egipcie.
Na koniec warto jeszcze wspomnieć, że uciekającą rodzinę próbowali odnaleźć mędrcy ze wschodu, których podobno do celu prowadziła gwiazda. Jako, że gwiazda okazała się czerwona (jak to normalnie u gwiazd ze wschodu) to i drogę wskazywała mało dokładnie. Na dodatek jeden z mędrców mówił w śmiesznym szeleszczącym języku i nijak nie był w stanie skutecznie poprowadzić wspomnianej misji. Kroniki odnotowały tylko kilka zdań owgo mędrca : ”No, myly państwo! Nie chcem, ale muszem wam przewodzić. Ja chciałem dobrze, tylko inne mi nie dały.” Przebąkuje się tu i tam, że owego człowieka chcą teraz zrobić czołowym mędrcem imperium – Cóż, jacy mędrcy, takie imperium.

Józef, Maria i Jezus żyli na zachodzie szczęśliwie. Józef nawet po śmierci Heroda chciał wracać z emigracji (nowy władca nazywał się Antypas – że niby nie stosuje pasa wobec poddanych i to prawie już zmyliło poczciwego Józefa), ale Maria uzmysłowiła mu, że w Palestynie tetrarchą zostaje się z wyboru ludu więc jest szansa, że kolejny władca będzie jeszcze głupszy od poprzedniego, a już na pewno prawo nie będzie mniej restrykcyjne, co zresztą potwierdziła kolejna fala emigracji z Czwartej Palestyny.

Jak to dobrze, że Jezus urodził się dwa tysiące lat temu...

Wesołych Świąt!

(GR)
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Tue, March 19, 2024 11:21:30
IP          : 54.81.185.66
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html